Temat: Czy nie byłoby rozsądniej to wszystko zakończyć?

Wątek zamknięty, dziękuję za odpowiedzi :)

>W XXI wieku nie zdać matury? Dla mnie to
> coś nie normalnego....

>Kocham go, ale nie widzę dla nas
> przyszłości. Po szkole chciałabym wyjechać za
> granicę, a on? On się tam nawet nie dogada...
> Można powiedzieć, że będzie dla mnie ciężarem...

Ludzie z wielu powodów nie zdają matur bądź nie idą na studia. Dla mnie tytuł magistra nie jest wyznacznikiem inteligencji czy zaradności, zwłaszcza w w naszym kraju i w dzisiejszych czasach, gdy wyższych szkół mamy zatrzęsienie a bezrobotnych magistrów jak grzybów po deszczu. Wyjazdy zagraniczne same w sobie też nie są dla mnie wyznacznikiem tego, czy ktoś ma otwarty umysł i ciekawą osobowość. Pracowałam i uczyłam się za granicą przez półtora roku, niedługo znowu wyjeżdżam na kolejne 6 miesięcy i nauczyłam się, że życie różnie się układa a wykształcenie nie jest najważniejsze. Poznałam fascynujących, mądrych, dobrych, pracowitych ludzi bez wyższego wykształcenia, którzy nie zawsze mieli w życiu łatwo ale dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości wiodą szczęśliwe życie. I przede wszystkim są otwarci na ludzi i nie zadzierają nosa. Dla mnie, dobre liceum, wyższe studia i "doba rodzina" nie robią jeszcze z nikogo automatycznie wartościowego człowieka.

Jeżeli rzeczywiście twierdzisz, że masz za dobrą rodzinę i za dobre liceum żeby być ze swoim chłopakiem, to myślę, że dla Twojego chłopaka będzie lepiej, jesli się rozstaniecie i pozwolisz mu poznać kogoś innego, kto go pokocha, zaakceptuje i będzie w stanie pobudzić do rozwoju (jeśli Tobie się to nie udaje bądź jeśli jego droga rozwoju Ci nie odpowiada). Pozdrawiam. 

Moze i mozna odpuscic fakt, ze ktos jest gorzej wyksztalcony, ale wiekszosc osob mowi, ze nie liczy sie wyksztalcenie tylko ambicja i tak dalej. I mysle ze kolezanki nie martwi jego szkola tylko jego olewajace do niej podejscie. Nie pasujecie do siebie, jestescie z innych bajek!
Zgadzam się z CuttySark.
Ale jeśli już teraz masz tyle wątpliwości to rozstańcie się . Może nie jesteście sobie pisani a gdzieś tam czekają na was wasze Połówki :)
> > > A może pomyśl o tym, że on nie chce nigdzie>>
> wyjeżdżać? To że Ty chcesz to znaczy, że on też>>
> musi? Wiesz, może on jest leniwy i się nie uczy,>>
> ale Ty tak samo za dużo od niego wymagasz, bo>
> sama> masz takie a nie inne ambicje. Nie wiem czy>
> wiesz,> ale nie dla wszystkich całym życiem jest>
> nauka,> dobra praca i płaca. Dla mnie nudny jest>
> schemat> typu "chcę być wykształcona, mieć duży>
> dom z> ogródkiem, męża i dwójkę dzieci". Życie>
> można> przeżyć na milion różnych sposobów, nie>
> możesz go> do niczego zmuszać. Skoro masz taki>
> pogląd na tą> całą sytuację, to ja bym ten
> związek> zakończyła,> żeby on się nie męczył ani
> Ty, bo jak> widać> jesteście różni.Nie potrafię po
> prostu> zrozumieć> tego, że marnuje on swoja
> młodość.No> według mnie,> to właśnie Ty marnujesz
> młodość, nie> on.Zobaczymy czy Ty za parę lat nie
> stwierdzisz,> że zmarnowałaś młodość :) Życie to
> nie tylko> imprezy.Wiecznie powtarzasz, że życie
> to nie tylko imprezy, że życie to nie bajka, skąd
> u Ciebie takie negatywne podejście? Zachowujesz
> się, jakby studia to była jakaś magiczna
> instytucja, dzięki której będziesz należała do
> jakiejś elity i codziennie kupowała parę majtek za
> pięć stów. Mam nadzieję, że obudzisz się kiedyś z
> ręką w nocniku i zobaczysz, że nie tylko dzięki
> studiom można coś osiągnąć. Nie mam siły na
> dyskutowanie z Tobą, bo widać, że nie są to Twoje
> poglądy, a zdania, które wpajali Ci rodzice. Dla
> Ciebie przepis na wspaniałą młodość to wieczne
> kucie i zdawanie kolokwiów na 5? To pozdrawiam.

Tutaj Cię zdziwię, bo moi rodzice NIGDY nie zmuszali mnie do nauki, nigdy mi nie mówili, że mam się uczyć. Już od dziecka po prostu chciałam. W gimnazjum olewałam naukę, a rodzice mi nie kazali zakuwać na piąteczkę. Sama stwierdziłam, że nauka jest czymś waznym i potrzebnym. A lepiej żyć z ukończeniem studiów niż bez, prawda?
Quiero - to czy lepiej życ z ukonczonymi studimia to się okaże, jak je skończysz i wiesz co zyczę Ci byś się nie rozczarowała życiem.
> Wyżej srasz niż dupe masz! Tyle Ci powiem! Kochasz
> tylko siebie! Jesteś egoistką, nie każdy musi byc
> idealny i nie każdy ma szczęście zdać maturę,
> nieraz bardzo zdolne osoby nie zdają matury, nie
> przez to że nie umie tylko przez stres, albo po
> prostu nie trafi w tzw klucz np w maturze z
> polskiego. Znam dziewczynę która bardzo dobrze się
> uczyła zawsze czerwony pasek, a nie zdała matury z
> chemii, ale już poprawiła... A technikum jest
> lepsze niż nie jedno liceum, bo po tym ma się
> zawód. A co do tego czy masz być z nim czy nie to
> zrób tak jak uważasz. Pomyśl o Nim nie tylko o
> sobie. Pomyśl co Was łączy ile razem przezyliście.
>

Gdybym myślała tylko o sobie to bym sie nawet nie zastanawiała jak ratować nasz związek,prawda? Nie oceniaj mnie skoro nie nie znasz. Chciałabym, aby on zmienił nastawienie do życia, bo to nas oddala od siebie.
No wkoncu jak siedzisz na bezrobociu to z magistrem a nie z dyplomem technika ;dddd
> Quiero - to czy lepiej życ z ukonczonymi studimia
> to się okaże, jak je skończysz i wiesz co zyczę Ci
> byś się nie rozczarowała życiem.

Wiadomo, że po studiach można nie znaleźć pracy, ale jest chyba łatwiej niż bez papierka, prawda? Nie powiedziałam, że zostanę od razu prawnikiem i będę mieszkać w willi z basenem. Nie, nie tego oczekuję od życia. Chcę po prostu mieć szczęśliwy dom, męża i dzieci. Chcę stworzyć dla dzieci odpowiednie warunki. Nie musi to być willa! W pełni zadowoli mnie mieszkanie! Ale mój mąż ma mieć zainteresowanie, chce mieć z nim o czym porozmawiać... Już teraz widzę, że z każdym dniem stajemy się dla siebie obcy.
> No wkoncu jak siedzisz na bezrobociu to z
> magistrem a nie z dyplomem technika ;dddd

Ależ Ty dowcipny!
Czy łatwiej, nie powiedziałabym. Skonczysz studia i bedziesz taka zadufana pania magister, ktora bedzie uwazala, ze wszystko sie jej nalezy i ktora bedzie traktowala ludzi bez wyksztalcenia jak nic, w sumie juz teraz wg. mnie to robisz. Wiem o tym, bo bylam swiadkiem takiej sytuacji. Byla do zdobycia praca, kierownicza w instytucji panstwowej. Na rozmowe zostaly zaproszone dwie panie. Jedna bez matury, ale z 10 letnim doswiadczeniem na stanowisku kierowniczym, druga pani byla swieza pania magister. W poczekalni pani magister wychwalala sie swoimi osiegnieciami, ocenami na studiach itd, wrecz pojechała kobiecie, ktora nie miala matury. Wiesz, ktora dostala prace? Ta pani bez wyksztalcenia, a pani z magistrem odwaliła szopkę, ze czemu jej nie przyjęli. Znam jeszcze pare takich sytuacji, wiec nie uwazam, zeby z papierkiem bylo latwiej. Tak to jest, ze kobiety koncza studia, gonia za sukcesem i zapominaja o jakichkolwiek manierach i szacunku do innych ludzi, one sa najlepsze i wszystko sie im nalezy. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.