Temat: Czy nie byłoby rozsądniej to wszystko zakończyć?

Wątek zamknięty, dziękuję za odpowiedzi :)
> > dla moich tesciow studia to marnowanie
> czasu.zaoczne i> praca to jeszcze, ale dzienne to
> bimbanie sie,> marnowanie czasu itpNie prawda!
> Wszystko zależy do tego, co chce się robić w
> życiu. Żeby pracować w niektórych zawodach trzeba
> mieć ukończone studia i już! Studia to piękny
> czas, zdobywanie przyjaźni, rozwój wewnętrzny. Nie
> można nazwać tego marnowaniem czasu.


Są ludzie którzy tak podchodzą do studiowania. Niestety, są też absolwenci wielu kierunków którzy swoją sytuacją po studiach tylko utwierdzają ludzi w takich przekonaniach, rzesze bezrobotnych magistrów z papierkiem wyższej uczelni i zerowymi umiejętnościami. Nie należy kogoś krytykować za edukację czy ustawiać innych pod swoje poglądy. Jeśli ktoś radzi sobie w życiu i jest z niego zadowolony, fakt posiadania dyplomu mgr czy ukończenia szkoły zawodowej jest absolutnie nieistotny.
Ja uważam, że w życiu trzeba starać się o jak najwięcej. Nie trzeba tego osiągnąć, ale trzeba się starać. Nie wyobrażam sobie życia bez studiów. Nie skończe ich? No trudno, to nie koniec świata. Nie każdy musi je ukończyć, ale będę wiedziała, ze chociaż spróbowałam, nie zmarnowałam młodości i życia. Cenię bardzo ludzi, którzy pokazują, ze chcę, a nie tylko mogą.
kieruj sie rozsadkiem, ja tak tez zrobilam... bylismy razem 3 lata i teraz... cale szczescie ze tak postapilam. teraz mam wspanialego meza i jestem szczesliwa a tamten... po zawodowce, bez pracy....na sama mysli mnie ciarki przechodza...
i uwierz mi nigdy go nie namowisz na studia wyzsze... nameczysz sie przy tym jak nie wiem, bedzie ci przykro a cale twoje starania szlag trafi.
I nikt mi nie wmowi ze jak jedno ma wyzsze wyksztalcenie a drugie zawodowe to moga tworzyc udana  pare. nie na dluzsza mete bo z czasem nie bedzie o czym gadac. zanizanie swojego pozoimu na dluzsza mete jest bardzo meczace.
ok moze trafia sie raz na jakis czas taka "udana para" ale chyba to raczej dlatego ze ktos slizgal sie na studiach i ma dyplom albo ta druga polowka z zawodowki ma megakompleksy i nie wierzy w siebie

Zauwazylyscie ze zazwyczaj tak jest ze to dziewczyny sa tymi wlasnie studiujacymi i maja problemy ze swoimi facetami z zawodowki. jeszcze sie nie spotkalam zeby facet mial taki dylemat - ja mam studia a ona jest z zawodowki.

Chociaz jeszcze z 3 strony to czy sie ma papier uczelniany czy zdany egzamin zawodow ZSZ to czasem nieiwiele mowi o czlowieku. mam wujka z zawodowki a ciotke po studiach i oni chyba sie dogaduja ale wiecie oni maja po 60 lat a kiedys to byly inne czasy.

> > A może pomyśl o tym, że on nie chce nigdzie>
> wyjeżdżać? To że Ty chcesz to znaczy, że on też>
> musi? Wiesz, może on jest leniwy i się nie uczy,>
> ale Ty tak samo za dużo od niego wymagasz, bo
> sama> masz takie a nie inne ambicje. Nie wiem czy
> wiesz,> ale nie dla wszystkich całym życiem jest
> nauka,> dobra praca i płaca. Dla mnie nudny jest
> schemat> typu "chcę być wykształcona, mieć duży
> dom z> ogródkiem, męża i dwójkę dzieci". Życie
> można> przeżyć na milion różnych sposobów, nie
> możesz go> do niczego zmuszać. Skoro masz taki
> pogląd na tą> całą sytuację, to ja bym ten związek
> zakończyła,> żeby on się nie męczył ani Ty, bo jak
> widać> jesteście różni.Nie potrafię po prostu
> zrozumieć> tego, że marnuje on swoja młodość.No
> według mnie,> to właśnie Ty marnujesz młodość, nie
> on.Zobaczymy czy Ty za parę lat nie stwierdzisz,
> że zmarnowałaś młodość :) Życie to nie tylko
> imprezy.

Wiecznie powtarzasz, że życie to nie tylko imprezy, że życie to nie bajka, skąd u Ciebie takie negatywne podejście? Zachowujesz się, jakby studia to była jakaś magiczna instytucja, dzięki której będziesz należała do jakiejś elity i codziennie kupowała parę majtek za pięć stów. Mam nadzieję, że obudzisz się kiedyś z ręką w nocniku i zobaczysz, że nie tylko dzięki studiom można coś osiągnąć. 
Nie mam siły na dyskutowanie z Tobą, bo widać, że nie są to Twoje poglądy, a zdania, które wpajali Ci rodzice. 

Dla Ciebie przepis na wspaniałą młodość to wieczne kucie i zdawanie kolokwiów na 5? To pozdrawiam.
> Wiecznie powtarzasz, że życie
> to nie tylko imprezy, że życie to nie bajka, skąd
> u Ciebie takie negatywne podejście? Zachowujesz
> się, jakby studia to była jakaś magiczna
> instytucja, dzięki której będziesz należała do
> jakiejś elity i codziennie kupowała parę majtek za
> pięć stów. Mam nadzieję, że obudzisz się kiedyś z
> ręką w nocniku i zobaczysz, że nie tylko dzięki
> studiom można coś osiągnąć. Nie mam siły na
> dyskutowanie z Tobą, bo widać, że nie są to Twoje
> poglądy, a zdania, które wpajali Ci rodzice. Dla
> Ciebie przepis na wspaniałą młodość to wieczne
> kucie i zdawanie kolokwiów na 5? To pozdrawiam.

Nie nazwałambym tego negatywnym tylko realistycznym podejściem do życia. Jak ktoś myśli, że życie to bajka prędzej się obudzi z ręką i nawet nogą w nocniku niż ktoś twardo stąpający po ziemi.

Studia to nie magiczna instytucja, ale daje wiele możliwości.

Na jakiej podstawie stwierdzasz, że to poglądy nie jej a jej rodziców?

Przepis na udaną młodość to pogodzenie myślenia o przyszłości z teraźniejszością. Można się świetnie bawić będąc dobrym uczniem/studentem.
Ciężko się z Tobą rozmawia, bo nie jesteś ani trochę obiektywna. Stoisz murem za autorką i nie przyjmujesz nawet do wiadomości zdania innych. 
> Ciężko się z Tobą rozmawia, bo nie jesteś ani
> trochę obiektywna. Stoisz murem za autorką i nie
> przyjmujesz nawet do wiadomości zdania innych.

Przyjmuję, co nie znaczy, że muszę się z nim zgadzać :) Poza tym dokładnie to samo można powiedzieć o Tobie :) oczywiście  obracając sprawę o 180 stopni.
Ja też jestem za tym, by skończyć studia, by mieć wykształcenie, ale jednocześnie wiem, że można dobrze żyć bez matury, bez wykształcenia. Tak w większości żyje moja rodzina, pewne okoliczności nie pozwoliły im na zdobycie wyksztalcenia, a mimo to większość z nich ma dobrą pracę, niczego im nie brakuje, żyją w dostatku. Nie mówmy, że nauka to wszystko i że bez nauki/wykształcenia nie będzie NIC, bo to gucio prawda.
> Ja też jestem za tym, by skończyć studia, by mieć
> wykształcenie, ale jednocześnie wiem, że można
> dobrze żyć bez matury, bez wykształcenia. Tak w
> większości żyje moja rodzina, pewne okoliczności
> nie pozwoliły im na zdobycie wyksztalcenia, a mimo
> to większość z nich ma dobrą pracę, niczego im nie
> brakuje, żyją w dostatku. Nie mówmy, że nauka to
> wszystko i że bez nauki/wykształcenia nie będzie
> NIC, bo to gucio prawda.

Masz rację :)
Osoby, które są razem powinny być na podobnym poziomie intelektualnym. Nie chodzi tu o wykształcenie. Znam osoby, które nie skończyły prestiżowych szkół ale są bardzo inteligentne i osiągają sukces np prowadząc własną firmę.

Jeżeli jednak chłopak jak piszesz "ma głęboko" rozmowy o przyszłości zwodowej, planach itp to nie ma dla Was przyszłości. "Miłość" minie i będziesz sobie wyrzucała, że przez niego nie zrobiłaś kariery.

Powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.