- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
12 czerwca 2011, 13:52
Mam dylemat. Usłyszałam takie słowa więc pytam Was !
Co się zmienia ? Czy nie jesteście sobą zmęczeni ? Jak dzielicie obowiązki ? Jak żyjecie i przede wszystkim - CZY NIE ŻAŁUJECIE ?
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która mówiła, że żałuje bo wpadli w rutynę i zdziadzieli przez to - nie są już sobą zafascynowani - podsumowując.. nie ma co się spieszyć ! Co Wy o tym sądzicie ?
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 6645
12 czerwca 2011, 14:11
Jeszcze moze powinnam dopisac: jestesmy razem juz 4 lata i 7 miesiecy i rowniez tak jak poprzedniczka nie wyobrazamy sie mieszkania oddzielnie i budzenia sie kazde gdzie indziej ;-P
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
12 czerwca 2011, 14:13
Aż miło się czyta Wasze pozytywne odczucia :) - nigdy nie miałyście doła i nie żałowałyście ?
- Dołączył: 2009-11-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 587
12 czerwca 2011, 14:15
Jak można żałować tego, że każdą wolną chwilę spędza się z ukochaną osobą? :D My bardzo szybko zamieszkaliśmy razem i nigdy nie żałowaliśmy. A rutyna... to zależy tylko od Was! Ja jej nie zauważam w naszym życiu po 5 latach wspólnego mieszkania :) Ale na początku trzeba było się dotrzeć...
12 czerwca 2011, 14:19
Ja jestem z moim 5 miesięcy i na razie nie myślimy o wspolnym mieszkaniu choć wspolne budzenie się każdego ranka jest bardzo kuszące :) Ja wychodze z założenia , że jednek gdy zaczyna się mieszkać pod jedym dachem cała fascynacja druga osobą mija , nie ma już tego strania się o nią które było na początku . Tak mi się wydaje :)
12 czerwca 2011, 14:19
Ja nie miałam doła:) żałuję tylko, że nie stać nas na całkowite mieszkanie samemu (bo mieszkamy z Jego rodzicami). On pracuje od niedawna, ja zaraz kończę studia i mamy plany by 'odgrodzić' się od rodziców robiąc chociaż osobne wejście i własną kuchnie.:)
12 czerwca 2011, 14:21
> Aż miło się czyta Wasze pozytywne odczucia :) -
> nigdy nie miałyście doła i nie żałowałyście ?
NIGDY! po roku mieszkania razem mielismy kryzys finansowy bo on stracil prace i musielismy wrocic do rodzicow - to byla tragedia
od razu jak M. znalazł pracę wynajelismy mieszkanie i znów bylismy razem
te 4msce osobno wspominam tragicznie nigdy wiecej, teraz od kiedy mamy swoje mieszkanie jest superowo
jeszcze czeka Nas jeden z piekniejszych dni w Naszym zyciu Nasz Ślub
mysle że gdybysmy nie mieszkali razem to życie mogłoby sie potoczyc inaczej....
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
12 czerwca 2011, 14:26
Dziękuję Wam za te komentarze ! Ja chyba najbardziej obawiam się najprostszych rzeczy typu obowiązki domowe.. wszystko będzie na mojej głowie - będę chodziła sfrustrowana i będą notoryczne kłótnie.. Od początku ustaliliście podział obowiązków ? Ja narzekam, że mój ukochany nie ma dla mnie czasu i w sumie wspólne zamieszkanie rozwiązałoby ten problem.
12 czerwca 2011, 14:30
u mnie nie ma podzialu obowiazków ja kura domowa on pracus... oboje pracujemy wiec reszte obowiazkow tez robimy na spółe raz ja wstawiam pranie raz on, ja gotuje on odkurza, ja sie zle czuje mam ciezki okres on skacze wokol mnie i wszystko robi , on jest chory to ja przejmuje obowiazki -wyznajemy partnerstwo i tyle
12 czerwca 2011, 14:41
z moim facetem jestem od dwoch lat, po roku zamieszkalismy razem, jest 7 lat starszy ode mnie, odpowiedzialny i jedynie powaznie myslacy o zyciu facet w moim zyciu,, moi rodzice bardzo konsaerwatywni poznajac go i pozwalajac nam zamieszkac wykazali duzo tolerancji, i pokochali go jak syna, tyle ze ta sama bajka z moja tesciowa juz nie wyszla..potwor.. ale zawsze moglo byc gorzej.. a propos mieszkania razem, nie zwlekalabym dluzej z ta decyzja bo szkoda zycia, czterech znajomych pod trzydziestka po rozwodach bo po 8 czy 5 czy 3 latach zycia razem pomieszkali z zonami kilka miesiecy po slubie i to skonczylo sie rozwodem w kadym przypadku..
takze uwazam ze warto sie sprawdzic, moj facet gotuje od czasu do czasu, dodam do tego ze jest pedantem wiec porzadek musi byc a ja tez lubie czysto wiec sie dogadujemy:) ale charakterki mamy niezle, czasem az iskry leca:) wszystkim zamierzajacym zamieszkac razem zycze powodzenia:)
- Dołączył: 2006-02-27
- Miasto: Plaża
- Liczba postów: 1639
12 czerwca 2011, 14:47
> Zamieszkanie razem to chyba najlepszy sposob zeby
> sprawdzic jak mocna jest milosc. Wtedy wszystko
> wychodzi...
...ale i rowniez by sprawdzic, kim jest w rzeczywistosci twoj partner. Dopiero wtedy poznajesz go naprawde.