Temat: Zaufanie po zdradzie

Mam problem. Miesiąc temu korzystając z komputera narzeczonego zobaczyłam, że ma na nim starego pornola którego nagrał ze swoją ex. Spytałam go o to, ten twierdził ze to nie tak jak myślę. Tłumaczył się, że przecież nie ma zdjęć z tamtych czasów, bo ktoś ukradł mu wtedy telefon a uważa że wtedy miał dobrą formę a teraz dużo przytył i chciałby do czasu naszego ślubu wyglądać tak jak wtedy więc odtwarzał ten filmik żeby zobaczyć i porównać jak wtedy wyglądał. Długo mnie przepraszał i dla niego to nie była zdrada bo wg niego zdradzić można z inną osobą, a samemu poprzez jakieś filmiki itp nie, no i że nie robił sobie do tego dobrze więc o co mi chodzi. Tłumaczenie idiotyczne moim zdaniem. Ale po miesiącu rozłąki dałam nam druga szansę. 


Jednak nie umiem o tym zapomnieć. Przypomina mi się to w najdziwniejszych momentach i automatycznie przestaje być dla niego miła itp. Ostatnio na zakupach mi się to przypomniało i po prostu wyszłam ze sklepu żeby popłakać w aucie a on nie wiedział o co mi chodzi. 


Nie daje mi powodów do zazdrości, mogę sprawdzić jego komputer czy telefon kiedy chcę (ale tego nie robię), dba o mnie i pomógł mi już w różnych sytuacjach kiedy zostałam ze wszystkim sama i on również mógłby się wtedy ode mnie odwrócić a tego nie zrobił, ale przez to co zrobił moje zaufanie do niego zniknęło. 

dziewczyny które przezylyscie zdradę bądź coś podobnego - jak uporałyście się z tym? Wróciłyście do partnerów czy jednak się rozstaliście? Czy może wróciliście na jakiś czas ale jednak potem się rozstaliście? 

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że ?tylu z was? odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Rowniez kwestia samych nagran. Jaka mozesz miec gwarancje, ze ex rowniez trzyma je w sejfie, na haslo dostepne jedynie jemu (pytanie co z filmikami jak mu sie zejdzie z tego swiata? - ktos bedzie sprzatal zawartosc sejfu). Tak ogolnie, raczej sarkastycznie. Ja akurat nie mialabym zaufania, ze ktos wykasowal/wlasciwie przechowuje/nie rozpowrzechnia itd. A jak Twoj telefon znajda dzieci? Troche kiepsko, jak obejrza mamusie w akcji z jakims panem. No nie wiem, dla mnie dziwne. Plus, co juz wspomnialam, nie widze potrzeby krecenia takich filmikow ogolnie. Bez sarkazmu: co sie z nimi robi? Wieczor filmowy z popcornem jako gra wstepna? Pytam serio. To ze ludzie nie maja problemu, dla mnie wynika wlasnie z nieswiadomosci i bezrefleksyjnosci. Braku przewidywania konsekwencji. No chyba, ze ktos nie ma problemu z tym, ze nagranie z nim w roli glownej lezy u kogos ?zapomniane na telefonie? albo wrzucone w siec (bo sie ex wkurzyl- bywa czesto). Ogladania takich filmow po czasie tez sobie nie wyobrazam. 

nie no, dla dzieci pewne rzeczy są niedostępne, w tym nie tylko jakieś filmiki, ale też np. leki czy inne rzeczy, do których dostępu nie powinny mieć. A te rozładowane telefony, o ile jeszcze działają, to i tak kody mają, tam były dostępy do moich e-maili i innych serwisów, więc tym bardziej zastrzeżone, ale powtórzę się, jeśli chce z tych danych coś jeszcze mieć, to powinnam się tym zająć. Nad tym dlaczego się prywatne i intymne nagrania robi nie będę się rozwodzić, bo ja tylko za siebie mogę mówić. I ja serio nie mam obaw, nawet po śmierci. A gdyby w najgorszym przypadku coś kiedyś wypłynęło i chętni do oglądania się znaleźli, tu dodam, że nie jestem prominentem, na którego intymne ujęcia wszyscy czekają, to i tak nie mam się czego wstydzić. Nic co ludzkie nie jest mi obce, nie miałoby to też większego wpływu na nasze życie. Robią to dorosłe w pełni świadome osoby, bez wykorzystywania innych nieświadomie, każdy odpowiada za siebie. Zdaje sobie naturalnie sprawę, że treści tego typu są negatywnie wykorzystywane,nagość jest rozsyłana w aplikacjach randkowych do obcych ludzi bez namysłu, rujnując być może czyjś wizerunek. Patrząc w ten sposób wszystko ma swoje złe strony, ale nie przemawia to za tym, że uwiecznianie różnych momentów z życia nie powinno w ogóle występować. A jak ktoś się za 300 lat do czegoś dokopie i będzie potrafił odtworzyć, to zobaczy, że seksualność jaka była, taka jest, ponadczasowa :) 

Jasne, ze nie powinny miec dostepu, ale nie masz gwarancji. Podobnie, jak nie masz jej w sytuacji, gdy ex posiada wasze nagrania. Draze temat, bo ciezko mi sobie wyobrazic, ze komus zupelnie by nie przeszkadzalo, ze jego filmik teoretycznie jutro pojawi sie w necie. I moga obejrzec go zarowno dzieci jak i szanowny malzonek. Watek historyczny do mnie tez nie przemawia;-) I to, ze robia to dorosle osoby (w pelni swiadome- nie do konca jestem tu przekonana) tez niezbyt przemawia. W sumie ciekawe poznac inny punkt widzenia, szczegolnie ze ja jestem na przeciwnym biegunie;-) 

To masz inny punkt widzenia- wiesz, ja wychodzę z założenia że dobieram partnerów bardzo rozsądnie, nie jesteśmy dziećmi i po prostu nie widzę powodu do obaw. Może wynika to też z tego, że gdyby jakieś tam "porno" zdjęcie (zdjęcie, bo u mnie zdecydowanie bardziej zdjęcia niż filmy ) z moją twarzą trafiło do sieci to przelknelabym to, jakoś, nie byłabym tym zrozpaczona, nie przeżywalabym tego- nie piastuje żadnego stanowiska politycznego, nie jestem np. przedszkolanka (wiadomo jak mogą zareagować na coś takiego rodzice jeszcze w takim kraju jak nasz), więc w sumie nie byłby to dla mnie żaden duży problem. Oczywiście wolałabym nie, ale w gruncie rzeczy po prostu bym to przełknęła i jakoś specjalnie się tym nie przejmowała, stąd nie przejmuje się tym, co posiada mój eks, a tym bardziej mój mąż:)

Dodam jeszcze, że przeważają w naszej galerii zdjęcia erotyczne, które pewnie są zdecydowanie mniejszym problemem niż takie porno plus fotki które robi mój mąż naprawdę bywają piękne, więc im bardziej jestem z nich dumna, tym mniejszy widzę problem w ich wypłynięciu 😉 Wpływ na to wszystko co wyżej, może mieć też to że mam swobodne podejście do nagości jak i seksualności, nie mam kompleksów, nie jestem osobą zawstydzona (sobą ani innymi). Mam nadzieję że trochę rozjadnilam 😁

Ja w takim razie powtórze. W dokumentowaniu wszystkiego (nie chodzi tylko o seks - do tego wróce na koncu) nie ma nic złego, dopóki nic się w związku z tym nie wydarzy. Wyciek do sieci to oczywiście pierwsze co przychodzi do głowy, bo trzeba być skrajnie naiwnym żeby mysleć iż filmy na pomarańczowym jutubie są tam zamieszczane za zgodą wszystkich uczestników, ale nie tylko o konsekwencje związane z wyciekiem chodzi. 

Tu mamy sytuacje, kiedy gościu, któremu to nie przeszkadza trafił na partnerkę, której przeszkadza. Technicznie stawiamy na szalach posiadanie domowego porno z byłymi i posiadanie partnerki. Z tego co autorka pisze, związek jest udany, ale jak widać drobny szczegół zostawia na nim głęboką rysę. Nie byłoby jej, gdyby nie gościu nie wykorzystywał telefonu do kręcenia seksu. Dlatego mówię o bezrefleksyjnym korzystaniu, bo konsekwencje mogą byc niespodziewane. 

Rzecz sie tyczy tematu delikatnego i bardzo osobistego. Już bardziej intymnego nie ma, wiec nawet nie próbujcie porównywac to bardziej trywialnych różnic w upodobaniach ;)

A teraz o tym, że nie tylko seks... kiedyś w albumach rodzinnych każdy miała zdjęcie jakiegoś członka rodziny, którego w niemowlęctwie sfotografowano nago. Taki był standard, zdjecia sie robiło u fotografa, pielucha tetrowa owinieta w ścierke fotogeniczna nie była. Goły niemowlak na zdjeciu, na plaży, nie ma nic bardziej niewinnego, co złego w tym może być? Jak sie okazuje, dopiero kiedy dany obrazek znajduje się gdzie indziej niż w pojedynczym egzemplarzu w domowym albumie, możemy mieć caly przekrój złych konsekwencji. 

sacria napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Troche w klimacie tego do czego nawiazala Cyrica: naprawde az tylu z was (i ogolnie) bezrefleksyjnie kreci filmiki i zostawia na ?starych telefonach? lub w posiadaniu ex? Dla mnie troche nie do pomyslenia. Co innego fotki z wakacji, przy pomniku Chopina, a co innego takie intymnie nagrania. Powodu nagrywania tez nie rozumiem, ale rozumiem, ze ludzie maja ?rozne potrzeby?. Tyle, ze ogladanie filmikow z 3 ex temu to juz totalny odlit jak dla mnie. 

ja pisałam o starych telefonach, więc domyślam się, że ?tylu z was? odnosi się do mnie :) nie kręcę filmików bezrefleksyjnie, akurat w moim przypadku dotyczy to dwóch wieloletnich partnerów, nie mam w związku z tym żadnych obaw. Treść jest prywatna i taka pozostaje. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to faktycznie zmotywowałaś mnie, żeby przenieść dane z różnych urządzeń na jakiś sensowniejszy nośnik, tym bardziej, że są tam zdjęcia czy nagrania z różnych ważnych wtedy wydarzeń, które może kiedyś chętnie obejrzę, więc warto z tym zrobić porządek. Kto i po co tym się bawi to kwestia indywidualna, moim wpisem chciałam zaznaczyć, że ludzie to robią i nie mają z tym problemu. Problematycznie zaczyna być, kiedy ma to wpływ na osoby trzecie, ale to już nie kwestia samych nagrań. 

Rowniez kwestia samych nagran. Jaka mozesz miec gwarancje, ze ex rowniez trzyma je w sejfie, na haslo dostepne jedynie jemu (pytanie co z filmikami jak mu sie zejdzie z tego swiata? - ktos bedzie sprzatal zawartosc sejfu). Tak ogolnie, raczej sarkastycznie. Ja akurat nie mialabym zaufania, ze ktos wykasowal/wlasciwie przechowuje/nie rozpowrzechnia itd. A jak Twoj telefon znajda dzieci? Troche kiepsko, jak obejrza mamusie w akcji z jakims panem. No nie wiem, dla mnie dziwne. Plus, co juz wspomnialam, nie widze potrzeby krecenia takich filmikow ogolnie. Bez sarkazmu: co sie z nimi robi? Wieczor filmowy z popcornem jako gra wstepna? Pytam serio. To ze ludzie nie maja problemu, dla mnie wynika wlasnie z nieswiadomosci i bezrefleksyjnosci. Braku przewidywania konsekwencji. No chyba, ze ktos nie ma problemu z tym, ze nagranie z nim w roli glownej lezy u kogos ?zapomniane na telefonie? albo wrzucone w siec (bo sie ex wkurzyl- bywa czesto). Ogladania takich filmow po czasie tez sobie nie wyobrazam. 

nie no, dla dzieci pewne rzeczy są niedostępne, w tym nie tylko jakieś filmiki, ale też np. leki czy inne rzeczy, do których dostępu nie powinny mieć. A te rozładowane telefony, o ile jeszcze działają, to i tak kody mają, tam były dostępy do moich e-maili i innych serwisów, więc tym bardziej zastrzeżone, ale powtórzę się, jeśli chce z tych danych coś jeszcze mieć, to powinnam się tym zająć. Nad tym dlaczego się prywatne i intymne nagrania robi nie będę się rozwodzić, bo ja tylko za siebie mogę mówić. I ja serio nie mam obaw, nawet po śmierci. A gdyby w najgorszym przypadku coś kiedyś wypłynęło i chętni do oglądania się znaleźli, tu dodam, że nie jestem prominentem, na którego intymne ujęcia wszyscy czekają, to i tak nie mam się czego wstydzić. Nic co ludzkie nie jest mi obce, nie miałoby to też większego wpływu na nasze życie. Robią to dorosłe w pełni świadome osoby, bez wykorzystywania innych nieświadomie, każdy odpowiada za siebie. Zdaje sobie naturalnie sprawę, że treści tego typu są negatywnie wykorzystywane,nagość jest rozsyłana w aplikacjach randkowych do obcych ludzi bez namysłu, rujnując być może czyjś wizerunek. Patrząc w ten sposób wszystko ma swoje złe strony, ale nie przemawia to za tym, że uwiecznianie różnych momentów z życia nie powinno w ogóle występować. A jak ktoś się za 300 lat do czegoś dokopie i będzie potrafił odtworzyć, to zobaczy, że seksualność jaka była, taka jest, ponadczasowa :) 

Jasne, ze nie powinny miec dostepu, ale nie masz gwarancji. Podobnie, jak nie masz jej w sytuacji, gdy ex posiada wasze nagrania. Draze temat, bo ciezko mi sobie wyobrazic, ze komus zupelnie by nie przeszkadzalo, ze jego filmik teoretycznie jutro pojawi sie w necie. I moga obejrzec go zarowno dzieci jak i szanowny malzonek. Watek historyczny do mnie tez nie przemawia;-) I to, ze robia to dorosle osoby (w pelni swiadome- nie do konca jestem tu przekonana) tez niezbyt przemawia. W sumie ciekawe poznac inny punkt widzenia, szczegolnie ze ja jestem na przeciwnym biegunie;-) 

To masz inny punkt widzenia- wiesz, ja wychodzę z założenia że dobieram partnerów bardzo rozsądnie, nie jesteśmy dziećmi i po prostu nie widzę powodu do obaw. Może wynika to też z tego, że gdyby jakieś tam "porno" zdjęcie (zdjęcie, bo u mnie zdecydowanie bardziej zdjęcia niż filmy ) z moją twarzą trafiło do sieci to przelknelabym to, jakoś, nie byłabym tym zrozpaczona, nie przeżywalabym tego- nie piastuje żadnego stanowiska politycznego, nie jestem np. przedszkolanka (wiadomo jak mogą zareagować na coś takiego rodzice jeszcze w takim kraju jak nasz), więc w sumie nie byłby to dla mnie żaden duży problem. Oczywiście wolałabym nie, ale w gruncie rzeczy po prostu bym to przełknęła i jakoś specjalnie się tym nie przejmowała, stąd nie przejmuje się tym, co posiada mój eks, a tym bardziej mój mąż:)

Dodam jeszcze, że przeważają w naszej galerii zdjęcia erotyczne, które pewnie są zdecydowanie mniejszym problemem niż takie porno plus fotki które robi mój mąż naprawdę bywają piękne, więc im bardziej jestem z nich dumna, tym mniejszy widzę problem w ich wypłynięciu ? Wpływ na to wszystko co wyżej, może mieć też to że mam swobodne podejście do nagości jak i seksualności, nie mam kompleksów, nie jestem osobą zawstydzona (sobą ani innymi). Mam nadzieję że trochę rozjadnilam ?

Zdecydowanie inny punkt widzenia. Ciekawe, szczegolnie, ze argumenty, ktore przytoczylas w moim wypadku tez sie zgadzaja. Tez dobieram partnerow rozsadnie, nie jestem osoba publiczna, generalnie na przestrzeni lat zadowolona z wygladu (oczywiscie typowo babskie; to mogloby byc fajniejsze), ale ogolnie nie mam sie czego wstydzic, a jednak. Moze to wlasnie rozbija sie o kwestie chronienia prywatnosci i przewidywania zagrozen (potencjalnych i realnych), przewidywania roznych scenariuszy.

Kolejna rzecz, ze chyba tez doswiadczenie, ze ludzie sa rozni. Dzis sie kochamy na zaboj, jutro roznie moze byc. I tu nie pomoze selekcja (no czesciowo), bo nie wiesz jak dana osoba sie zachowa po lub x lat po. No i tak po prostu ryzyko, ze cos osobistego gdzieś tam krazy potencjalnie, jakos odstrasza. 
Oczywiscie zdjecia “artystyczne” to troche inny kaliber niz filmik z akcja;-) 

Osobiście przeszkadzaloby mi, gdyby moj maz posiadal filmiki z eks. Po pierwsze, wracam do tego, ze nie rozumiem potrzeby tworzenia ich, po drugie nie rozumiem potrzeby przechowywania. I tu mowimy o tego typu konkretnych filmach, bo logicznym jest ze film z jego 5 urodzin czy nawet fotki z eks to pamiatka i dokument z danego okresu i nie wymagam wrzucenia do niszczarki wszystkiego co bylo “przede mna”. Logiczne, ze ludzie przechowuja takie rzeczy.


Ja się podepnę pod dyskusję poboczną. Zupełnie nie rozumiem, po co miałabym robić sobie takie pamiątki. Akt seksualny i cała intymność były zawsze dla mnie bardzo osobistą sprawą, do przeżywania tu i teraz. To jedno.

Druga kwestia jest taka, że dziś, wiedząc, jak się kończy moje małżeństwo i do czego ludzie są zdolni, w życiu bym się tak nie odsłoniła.

A trzecia, to partnerka mojego dobrego kolegi wykorzystała takie pamiątki do szantażowania go, bardzo zresztą skutecznie.

BurzauJarmuza napisał(a):

Ja się podepnę pod dyskusję poboczną. Zupełnie nie rozumiem, po co miałabym robić sobie takie pamiątki. Akt seksualny i cała intymność były zawsze dla mnie bardzo osobistą sprawą, do przeżywania tu i teraz. To jedno.

Druga kwestia jest taka, że dziś, wiedząc, jak się kończy moje małżeństwo i do czego ludzie są zdolni, w życiu bym się tak nie odsłoniła.

A trzecia, to partnerka mojego dobrego kolegi wykorzystała takie pamiątki do szantażowania go, bardzo zresztą skutecznie.

kurczę, pamietam Twoje tematy , szcżelsiwe małżenstwo  z tego co pamietam .... jednak nigdy nie mozna zaufac drugiej osobie 100 % procentach 

Adalia napisał(a):

Mam problem. Miesiąc temu korzystając z komputera narzeczonego zobaczyłam, że ma na nim starego pornola którego nagrał ze swoją ex. Spytałam go o to, ten twierdził ze to nie tak jak myślę. Tłumaczył się, że przecież nie ma zdjęć z tamtych czasów, bo ktoś ukradł mu wtedy telefon a uważa że wtedy miał dobrą formę a teraz dużo przytył i chciałby do czasu naszego ślubu wyglądać tak jak wtedy więc odtwarzał ten filmik żeby zobaczyć i porównać jak wtedy wyglądał. Długo mnie przepraszał i dla niego to nie była zdrada bo wg niego zdradzić można z inną osobą, a samemu poprzez jakieś filmiki itp nie, no i że nie robił sobie do tego dobrze więc o co mi chodzi. Tłumaczenie idiotyczne moim zdaniem. Ale po miesiącu rozłąki dałam nam druga szansę. 

Jednak nie umiem o tym zapomnieć. Przypomina mi się to w najdziwniejszych momentach i automatycznie przestaje być dla niego miła itp. Ostatnio na zakupach mi się to przypomniało i po prostu wyszłam ze sklepu żeby popłakać w aucie a on nie wiedział o co mi chodzi. 

Nie daje mi powodów do zazdrości, mogę sprawdzić jego komputer czy telefon kiedy chcę (ale tego nie robię), dba o mnie i pomógł mi już w różnych sytuacjach kiedy zostałam ze wszystkim sama i on również mógłby się wtedy ode mnie odwrócić a tego nie zrobił, ale przez to co zrobił moje zaufanie do niego zniknęło. 

dziewczyny które przezylyscie zdradę bądź coś podobnego - jak uporałyście się z tym? Wróciłyście do partnerów czy jednak się rozstaliście? Czy może wróciliście na jakiś czas ale jednak potem się rozstaliście? 

Tak mnie tknęło że zobaczyłaś, to co była z nim jakaś ikonka na ekranie czy prowadzialas przeszukiwania 🤔 No bo jeśli szperalas to teraz masz za swoje.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Adalia napisał(a):

Mam problem. Miesiąc temu korzystając z komputera narzeczonego zobaczyłam, że ma na nim starego pornola którego nagrał ze swoją ex. Spytałam go o to, ten twierdził ze to nie tak jak myślę. Tłumaczył się, że przecież nie ma zdjęć z tamtych czasów, bo ktoś ukradł mu wtedy telefon a uważa że wtedy miał dobrą formę a teraz dużo przytył i chciałby do czasu naszego ślubu wyglądać tak jak wtedy więc odtwarzał ten filmik żeby zobaczyć i porównać jak wtedy wyglądał. Długo mnie przepraszał i dla niego to nie była zdrada bo wg niego zdradzić można z inną osobą, a samemu poprzez jakieś filmiki itp nie, no i że nie robił sobie do tego dobrze więc o co mi chodzi. Tłumaczenie idiotyczne moim zdaniem. Ale po miesiącu rozłąki dałam nam druga szansę. 

Jednak nie umiem o tym zapomnieć. Przypomina mi się to w najdziwniejszych momentach i automatycznie przestaje być dla niego miła itp. Ostatnio na zakupach mi się to przypomniało i po prostu wyszłam ze sklepu żeby popłakać w aucie a on nie wiedział o co mi chodzi. 

Nie daje mi powodów do zazdrości, mogę sprawdzić jego komputer czy telefon kiedy chcę (ale tego nie robię), dba o mnie i pomógł mi już w różnych sytuacjach kiedy zostałam ze wszystkim sama i on również mógłby się wtedy ode mnie odwrócić a tego nie zrobił, ale przez to co zrobił moje zaufanie do niego zniknęło. 

dziewczyny które przezylyscie zdradę bądź coś podobnego - jak uporałyście się z tym? Wróciłyście do partnerów czy jednak się rozstaliście? Czy może wróciliście na jakiś czas ale jednak potem się rozstaliście? 

Tak mnie tknęło że zobaczyłaś, to co była z nim jakaś ikonka na ekranie czy prowadzialas przeszukiwania ? No bo jeśli szperalas to teraz masz za swoje.

Bardzo dobrze że szperała, teraz wie jaki naprawdę jest jej partner, to on powinien dostać za swoje. Ja na jej miejscu nie mogłabym na niego patrzeć. 

Noir_Madame napisał(a):

Adalia napisał(a):

Mam problem. Miesiąc temu korzystając z komputera narzeczonego zobaczyłam, że ma na nim starego pornola którego nagrał ze swoją ex. Spytałam go o to, ten twierdził ze to nie tak jak myślę. Tłumaczył się, że przecież nie ma zdjęć z tamtych czasów, bo ktoś ukradł mu wtedy telefon a uważa że wtedy miał dobrą formę a teraz dużo przytył i chciałby do czasu naszego ślubu wyglądać tak jak wtedy więc odtwarzał ten filmik żeby zobaczyć i porównać jak wtedy wyglądał. Długo mnie przepraszał i dla niego to nie była zdrada bo wg niego zdradzić można z inną osobą, a samemu poprzez jakieś filmiki itp nie, no i że nie robił sobie do tego dobrze więc o co mi chodzi. Tłumaczenie idiotyczne moim zdaniem. Ale po miesiącu rozłąki dałam nam druga szansę. 

Jednak nie umiem o tym zapomnieć. Przypomina mi się to w najdziwniejszych momentach i automatycznie przestaje być dla niego miła itp. Ostatnio na zakupach mi się to przypomniało i po prostu wyszłam ze sklepu żeby popłakać w aucie a on nie wiedział o co mi chodzi. 

Nie daje mi powodów do zazdrości, mogę sprawdzić jego komputer czy telefon kiedy chcę (ale tego nie robię), dba o mnie i pomógł mi już w różnych sytuacjach kiedy zostałam ze wszystkim sama i on również mógłby się wtedy ode mnie odwrócić a tego nie zrobił, ale przez to co zrobił moje zaufanie do niego zniknęło. 

dziewczyny które przezylyscie zdradę bądź coś podobnego - jak uporałyście się z tym? Wróciłyście do partnerów czy jednak się rozstaliście? Czy może wróciliście na jakiś czas ale jednak potem się rozstaliście? 

Tak mnie tknęło że zobaczyłaś, to co była z nim jakaś ikonka na ekranie czy prowadzialas przeszukiwania ? No bo jeśli szperalas to teraz masz za swoje.

Noir jak zwykle blysnela “inteligencja”. 
A Ty jak odkrylas, ze Teoj stary na motorze do kochanki jezdzil? Bylo sledzic misia? Masz za swoje. 

LinuxS napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Adalia napisał(a):

Mam problem. Miesiąc temu korzystając z komputera narzeczonego zobaczyłam, że ma na nim starego pornola którego nagrał ze swoją ex. Spytałam go o to, ten twierdził ze to nie tak jak myślę. Tłumaczył się, że przecież nie ma zdjęć z tamtych czasów, bo ktoś ukradł mu wtedy telefon a uważa że wtedy miał dobrą formę a teraz dużo przytył i chciałby do czasu naszego ślubu wyglądać tak jak wtedy więc odtwarzał ten filmik żeby zobaczyć i porównać jak wtedy wyglądał. Długo mnie przepraszał i dla niego to nie była zdrada bo wg niego zdradzić można z inną osobą, a samemu poprzez jakieś filmiki itp nie, no i że nie robił sobie do tego dobrze więc o co mi chodzi. Tłumaczenie idiotyczne moim zdaniem. Ale po miesiącu rozłąki dałam nam druga szansę. 

Jednak nie umiem o tym zapomnieć. Przypomina mi się to w najdziwniejszych momentach i automatycznie przestaje być dla niego miła itp. Ostatnio na zakupach mi się to przypomniało i po prostu wyszłam ze sklepu żeby popłakać w aucie a on nie wiedział o co mi chodzi. 

Nie daje mi powodów do zazdrości, mogę sprawdzić jego komputer czy telefon kiedy chcę (ale tego nie robię), dba o mnie i pomógł mi już w różnych sytuacjach kiedy zostałam ze wszystkim sama i on również mógłby się wtedy ode mnie odwrócić a tego nie zrobił, ale przez to co zrobił moje zaufanie do niego zniknęło. 

dziewczyny które przezylyscie zdradę bądź coś podobnego - jak uporałyście się z tym? Wróciłyście do partnerów czy jednak się rozstaliście? Czy może wróciliście na jakiś czas ale jednak potem się rozstaliście? 

Tak mnie tknęło że zobaczyłaś, to co była z nim jakaś ikonka na ekranie czy prowadzialas przeszukiwania ? No bo jeśli szperalas to teraz masz za swoje.

Noir jak zwykle blysnela ?inteligencja?. A Ty jak odkrylas, ze Teoj stary na motorze do kochanki jezdzil? Bylo sledzic misia? Masz za swoje. 

Pudło 🤣 mąż nigdy do żadnej kochanki nie jeździł, chyba zdajesz sobie sprawę co ludzie na forach wypisują.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Adalia napisał(a):

Mam problem. Miesiąc temu korzystając z komputera narzeczonego zobaczyłam, że ma na nim starego pornola którego nagrał ze swoją ex. Spytałam go o to, ten twierdził ze to nie tak jak myślę. Tłumaczył się, że przecież nie ma zdjęć z tamtych czasów, bo ktoś ukradł mu wtedy telefon a uważa że wtedy miał dobrą formę a teraz dużo przytył i chciałby do czasu naszego ślubu wyglądać tak jak wtedy więc odtwarzał ten filmik żeby zobaczyć i porównać jak wtedy wyglądał. Długo mnie przepraszał i dla niego to nie była zdrada bo wg niego zdradzić można z inną osobą, a samemu poprzez jakieś filmiki itp nie, no i że nie robił sobie do tego dobrze więc o co mi chodzi. Tłumaczenie idiotyczne moim zdaniem. Ale po miesiącu rozłąki dałam nam druga szansę. 

Jednak nie umiem o tym zapomnieć. Przypomina mi się to w najdziwniejszych momentach i automatycznie przestaje być dla niego miła itp. Ostatnio na zakupach mi się to przypomniało i po prostu wyszłam ze sklepu żeby popłakać w aucie a on nie wiedział o co mi chodzi. 

Nie daje mi powodów do zazdrości, mogę sprawdzić jego komputer czy telefon kiedy chcę (ale tego nie robię), dba o mnie i pomógł mi już w różnych sytuacjach kiedy zostałam ze wszystkim sama i on również mógłby się wtedy ode mnie odwrócić a tego nie zrobił, ale przez to co zrobił moje zaufanie do niego zniknęło. 

dziewczyny które przezylyscie zdradę bądź coś podobnego - jak uporałyście się z tym? Wróciłyście do partnerów czy jednak się rozstaliście? Czy może wróciliście na jakiś czas ale jednak potem się rozstaliście? 

Tak mnie tknęło że zobaczyłaś, to co była z nim jakaś ikonka na ekranie czy prowadzialas przeszukiwania ? No bo jeśli szperalas to teraz masz za swoje.

Noir jak zwykle blysnela ?inteligencja?. A Ty jak odkrylas, ze Teoj stary na motorze do kochanki jezdzil? Bylo sledzic misia? Masz za swoje. 

Pudło ? mąż nigdy do żadnej kochanki nie jeździł, chyba zdajesz sobie sprawę co ludzie na forach wypisują.

Tak wiem. Napisalas, potem sie wypieralas. Siostra blizniaczka Keymy? 
Nic, posmiac sie mozna. To jak odkrylas? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.