13 maja 2011, 13:43
Czesc ;) Zastanawialam sie dzisiaj nad jedną sprawą.. A mianowicie:
Jezeli mieszkacie z mezem\chlopakiem i to on Was utrzymuje to jak ma urodziny lub imieniny to kupujecie mu prezent za jego pieniadze,czy jak?:D
Jestem ciekawa jak to u Was wyglada i co myslicie o kupowaniu prezentu np.dla meza za jakiego pieniadze ;)
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
13 maja 2011, 14:24
Czasem tak bywa że sie nie oplaca wracac do pracy... ja akurat nie miałam za dużego wyboru bo moje miejsce pracy zlikwidowano .... ale moja znojoma pracowała na 1/2 etatu i po odliczeniu żłobka i dojazdów wychodziła na zero ...
- Dołączył: 2011-01-19
- Miasto: Krems
- Liczba postów: 942
13 maja 2011, 14:26
Odpowiedzi zupełnie inne niż padło pytanie! Są kobiety, sytuacje życiowe gdzie oboje dorosłych ludzi decyduję na na takie życie. On pracuje, utrzymuje dom i rodzinę. A np. kobieta nawet jak nie ma dzieci, to jest domu. Zajmuje się dom, ogrodem, organizowaniem życia ich dwojga, rodzinnego!!!
A może Bernadettka jest studentką i nie zarabia własnych pieniedzy, bo oboje stwierdzili że lepiej aby Ona się uczyła, bo On zarabia aż tak dużo, aby utrzymać ich dwojga!!!
Takie typowo polskie myślenie, że jak kobieta jest na utrzymaniu mężczyzny to znaczy, że jest za leniwa aby pójść do pracy, że jest pijawką, sępem itd!!! TOTALNA BZDURA!!!
Żona i matka, które nie pracują mają wystarczająco dużo obowiązków domowych i są rodziny których na to stać, aby tylko mężczyzna pracował (ewentualnie na odwrót). Są ludzie kulturalni i mądrzy, którzy nie robią problemu że jedno pracuje i przynosi pieniądze, a drugi je wydaje. Takie są życiowe układy! I wtedy nikt od nikogo nie jest uzależniony!!!
Odpowiedz na pytanie:
Bernadetkka jak dostajesz pieniądze na prowadzenie, utrzymanie domu to zawsze możesz coś odłożyć, zaoszczędzić i kupić jemu za to prezent! Będzie mu napewno miło i nie będzie w tym nic złego, że to on dał Ci na to pieniądze. W końcu taki macie między sobą układ, że to on tylko pracuje. Będzie mu miło, że pamiętałaś, że starałaś mu się zrobić jakąś niespodziankę!
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
13 maja 2011, 14:28
Ja uważam że jak jest się małżeństwem to wszystko jest wspólne.
Zupełnie nie rozumiem podziału "to moja" "to męża"
I co obiadu mam nie jeść bo nie zarobiłam
Przed ślubem pracowałam oraz na początku po ślubie również.Potem zaszłam w ciąże i zrezygnowałam z pracy gdyż ciąża była zagrożona.Po porodzie zajęłam się dzieckiem i nie myślałam nawet o powrocie do pracy.Było nas stać na to by dziecko miało mamę 24/h ,to ja chciałam być przy dziecku a nie niania czy żłobek. Mój mąż zawsze mi powtarzał że zależy jemu na szczęsciu dziecka i mnie.I że jeśli mogę i co najważniejsze sama tego chcę to jego marzenie było bym była w domu z dziećmi.Nigdy nie czułam się pasożytem żerującym na "biednym" mężu.Ja zajmowałam się domem,dzieckiem i mężem jak tylko umiałam najlepiej -to była moja praca z której się nie wstydzę.A mąż przynosił pieniądze do domu ,dawał mi do ręki a potem kiedy przyszła era elektroniki to plastik i nigdy mi niczego nie wydzielał i nie wydziela.To ja "rządziłam" finansami.
Kiedy dziecko miało 2 lata poszukalam dobrej niani.Nie sprawdziła się wiec stwierdziłam że zostanę do 3 lat z małym w domu i dam małego do przedszkola.Tak też robiłam.W chwili obecnej synek ma 5 lat,ja i mąż pracujemy.
Mąz nadal "oddaje swoją wypłatę",nie wylicza i twierdzi że mogę pracować lub być w domu.
I oczywiście nie raz i nie dwa kupiłam prezent dla meża za "jego" pieniądze.
Ale czy prezent musi być kupiony?
Można zrobic coś samemu ręcznie :)
Dodam jeszcze tylko tyle ze jeśli mąż z żoną tak sobie ustalą to nic innemu do tego :)
Każdy robi jak uważa.Grunt by im było lepiej.
13 maja 2011, 14:36
ja z moim mezem jestem prawie 6 lat dwa tyg temu wzielismy slub ale jesli chodzi o kase to juz od 4 lat mamy kase wspolna, tzn ja sobie kupuje cos i zawsze sie go pytam i tak samo on, ALE jestesmy za granica i jakos nam pieniedzy nie brakuje nie wiem jak by to bylo jak bysmy byli w Polsce.
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
13 maja 2011, 14:46
Odp. na pytanie, nie ma moim zdaniem nic zlego w kupieniu prezentu niby za te pieniadze drugiej polowy, mozna tak jak dziewczyny mowia przyoszczedzic z domowego budzetu, mozna cos sprzedac na allegro niepotrzebnego pare starych ciuszkow i kupic preznet albo cos zrobic:)
jesli chodzi o powstaly temat poboczny to ja narazie nie mam meza, jesli chodzi o chlopaka to wspolna kasa czy konto nie wchodzi w gre u mnie, kazdy ma swoja kase ale tez nikt nikomu nie wylicza nic itd;) ale sadze, ze jesli zostaniemy malzenstwem i pojawi sie dziecko i roznie moze byc, to nie uwazam, nic w tym zlego ze tylko facet pracuje!! Ja owszem zawsze chcialabym pracowac itd ale to taka sytuacja idealana a zycie jest zyciem, zwolnienia problemy zdrowie i roznie moze byc i sadze, ze w malzenstwie nie mozna tak na to patrzec ze cos jest meza cos moje itd to juz WSPOLNE ZYCIE!!:)
mam znajomych swiezo po slubie 10 lat wczesniej mieszkali ze soba znaja sie jeszcze dluzej, w wiekszosci on pracowal niz ona ( problemy zdrowotne bardzo powazne) i mieli jedno konto od kiedy zamieszkali razem, tak sobie ustalili tak sie dogadali, ze nigdy o to klotni nie bylo ani problemow, to tez swiadczy o dojrzalosci moim zdaniem....
inna kolezanka znowu ma jak dla mnie tak chora sytuacje, ze oboje pracuja jest i dziecko i dom itd po slubie 4 lata razem 9 lat i kazdy ma swoja kase, malo tego ostanio uslyszalam, ze kazde osobno od siebie kupuje prezent na komunie!! w wyjasnieniu uslyszalam, kazde z nas zarabia swoje to kupi swoje preznety takie jakie uwaza....chore odrobine ale widac im tak pasuje...wszystko jest kwestia dogadania:)
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
13 maja 2011, 14:50
W chwili obecnej synek ma 5 lat,ja i> mąż pracujemy Pyzunia
- nie miałaś problemów z powrotem na poprzednie stanowisko ? Nie chodzi
mi o firmę, ale o taki sam standard , a co za tym idzie prestiż i
pensję ?
Mi akurat zmiana się opłaciła.Wcześniej pracowałam fizycznie a teraz jestem współwłaścicielką rodzinnej firmy.
Ale masz rację ja np pracuję dlatego by być wśród ludzi,ta praca sprawia mi przyjemność i na pewno jest gdzieś obawia że jak zostanę sama bo przecież życie to nie zawsze bajka to chcę utrzymać siebie i dziecko na dobrym poziomie.
- Dołączył: 2011-01-19
- Miasto: Krems
- Liczba postów: 942
13 maja 2011, 14:55
Agaszek ... znam ludzi z dużym doświadczeniem zawodowym, którzy też nie mogą znaleść pracy, albo pracują za groszę.
Różne sytuacje życiowe - oczywiście zdażają się! Ale jeśli ludzie są ze sobą długo, planują wspólną przyszłość, to mogą się zabezpieczyć na takie właśnie sytuację. A ja ze swoim facetem jestem dwa lata. Kiedyś rozmawialismy ze soba o takich i nie jednych sytuacjach i doszliśmy do wniosku, że np. możemy się ubezpieczyć na wypadek śmierci jedno z partnerów, tak aby faktycznie nie zostać na lodzie.
Rozstanie? Są alimenty (w austrii płacone nawet po 10 latach życia partnerskiego, a nie tylko małżeńskiego - bez dzieci).
Straci pracę - dostanie zasiłek, kika tygodni biedniejszych, a potem znowu do pracy! Mój facet, aktualnie sam zwolnił się z pracy i zbiera ofert z innych firm. Nie widzimy problemu, że np. na wakacje pojedziemy na jesień, a nie w lipcu.
Z każdej sytuacji można wyjść, nie trzeba tylko wpadać w panikę. A że może kiedyś będę pracować i zarabiać o 200 zł mniej niż ktoś z dużym doświadczeniem ... Trudno. Ale może będę lepiej zorganizowana i lepiej żyła. Wielkość wypłaty nie świadczy o zadowoleniu z życia i byciu szczęścliwym.