Temat: Związek z maminsynkiem

.

Mógł inaczej odebrać twoją sytuację niż ty sama, w sensie że sobie poradzisz. Bardzo trudno w tej sytuacji, myślę, komukolwiek byłoby do matki nie pojechać, szczególnie jak ma się złe relacje. Z pewnością widział że jesteś wkurzona i mógł nie chcieć wysłuchiwać pretensji o to, że postąpił jak należy w swoim mniemaniu i się szarpać, dlatego nie zadzwonił. Ten jeden przykład to za mało, żeby stwierdzić, że to niereformowalny maminsynek. 

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

piszesz do nonszalancji "nie wiem to się wypowiem" chociaż sama 

a)nie napisałaś o co chodziło u ciebie

b)prosiłaś o to aby ocenić sytuację

pora albo dorosnąć i przywyknąć (no przez 5 lat to już chyba najwyższa pora) albo się rozstać jeśli dalej nie możesz albo nie chcesz tego nie znosić. Natomiast z boku sytuacja jaką opisałaś świadczy tylko o twojej roszczeniowości i nie dobarwiaj dopisując jak to było - prosiłaś o ocenę sytuacji z wątku i taką dostałaś.

dlaczego ktoś ma przywykać do zachowań maminsynka? chłopak definitywnie MUSI odciąć pępowinę 

.nonszalancja. napisał(a):

wybacz, ale nie jesteś żona ani nawet narzeczona

Matka była w szpitalu i każde przyzwoite dziecko zachowałoby się jak twój facet

Przypuszczam, że jakby była żoną albo narzeczoną to było by to samo. 

Na takie rzeczy trzeba być wyczulonym przed decyzjami o ślubie czy dzieciach, bo potem może być za późno. 

To nie jest tak, że po ślubie facet się zmienia na lepsze. To nie jest żadną magiczna granicą za którą żaba staje się księciem. 

A do autorki: podałaś za mało informacji. Co to za tragedia w twoim życiu, czy facet wiedział, że tak to przezywasz, czy mówiłaś żeby pojechał później? 


palmyrka napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

piszesz do nonszalancji "nie wiem to się wypowiem" chociaż sama 

a)nie napisałaś o co chodziło u ciebie

b)prosiłaś o to aby ocenić sytuację

pora albo dorosnąć i przywyknąć (no przez 5 lat to już chyba najwyższa pora) albo się rozstać jeśli dalej nie możesz albo nie chcesz tego nie znosić. Natomiast z boku sytuacja jaką opisałaś świadczy tylko o twojej roszczeniowości i nie dobarwiaj dopisując jak to było - prosiłaś o ocenę sytuacji z wątku i taką dostałaś.

dlaczego ktoś ma przywykać do zachowań maminsynka? chłopak definitywnie MUSI odciąć pępowinę 

Palmyrka zmianę zaczyna się od siebie i żadnej zmiany w innym człowieku nie należy wymuszać. na tym polega dojrzałość a tu nie widać jej po żadnej stronie. chłopak niczego nie musi a jedynie może, tak jak każdy. w opisanej sytuacji ja zrobiłabym tak samo jak on chociaż jestem 40letnią kobietą. inne sytuacje, które pozostają tylko w domysłach mnie nie interesują - oceniam tą jedną. autorka dokładnie opisała to co chciała aby ocenić.

Piszesz,  żeby na ciebie nie naskakiwać "bo masz zły czas", nie piszesz co się u ciebie stało, dopiero potem wspominasz. Wytykasz dziewczynom ich punkt widzenia itp... No chyba masz 15 lat dziewczyno. Chciałaś rady? Chyba jednak nie. Chcesz, żeby Ci ktoś przyklasną. Nic więcej. Zacznij wymagać od siebie, zobacz swoje błędy. Następnie pomyśl o chłopaku, pewnie to dobry chłopak, a Ty widzisz tylko wady, JEGO wady, swoich NIE! To takie złe troszczyć się o rodziców? Znam dzieci, które mają w du*** własnych rodziców (nie ważne ile mają lat i z jakimi problemami zmagają się w życiu.

Pasek wagi

nie wiem co to za tragedia sie stala i probuje zrozumiec ze mozesz nie byc w najlepszej kondycji psychicznej. Ale moze ona rzeczywiście potrzebuje pomocy. Mozliwe ze trzeba ja podniesc czy prowadzic a nienajmlodszy ojciec i dziewczyna nie daja rady

Pasek wagi

No mi by było pewnie przykro jakby mój partner mnie olał w obliczu tragedii. Szczególnie, że z tego co piszesz nic strasznego się nie działo z jego mamą i spokojnie mógł ją odwiedzić po powrocie. No chyba, że nie znamy całej historii i faktycznie go potrzebowała asap...

Użytkownik4304346 napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

wybacz, ale nie jesteś żona ani nawet narzeczona

Matka była w szpitalu i każde przyzwoite dziecko zachowałoby się jak twój facet

Przypuszczam, że jakby była żoną albo narzeczoną to było by to samo. 

Na takie rzeczy trzeba być wyczulonym przed decyzjami o ślubie czy dzieciach, bo potem może być za późno. 

To nie jest tak, że po ślubie facet się zmienia na lepsze. To nie jest żadną magiczna granicą za którą żaba staje się księciem. 

A do autorki: podałaś za mało informacji. Co to za tragedia w twoim życiu, czy facet wiedział, że tak to przezywasz, czy mówiłaś żeby pojechał później? 

Myslalam, ze wystarczy ze napisze "TRAGEDIA" no ale chodzi o śmierć. Wiedział, ze przezywam i wiedział, że jego obecność jest mi potrzebna. Mówiłam to

maharettt napisał(a):

nie wiem co to za tragedia sie stala i probuje zrozumiec ze mozesz nie byc w najlepszej kondycji psychicznej. Ale moze ona rzeczywiście potrzebuje pomocy. Mozliwe ze trzeba ja podniesc czy prowadzic a nienajmlodszy ojciec i dziewczyna nie daja rady

Smierc, to ta tragedia

Nie wiem, kobieta chodzi normalne, lekko kulejac i jedyne co to ma opuchniete kolano ;p

qookies napisał(a):

No mi by było pewnie przykro jakby mój partner mnie olał w obliczu tragedii. Szczególnie, że z tego co piszesz nic strasznego się nie działo z jego mamą i spokojnie mógł ją odwiedzić po powrocie. No chyba, że nie znamy całej historii i faktycznie go potrzebowała asap...

Napisalam wszystko tak, jak było. Nie potrzebowała go, by wozil ja np na rehabilitacje, do niczego konkretnego nie byl potrzebny. Po prostu mamusia napisala ze ma wracać, ot tak. Żeby dać psu wodę ;) (co oczywiscie moze zrobic tez jego siostra i ojciec)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.