- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 kwietnia 2021, 20:01
Cześć!
Pytanie to mnie ciekawi. Jak to się stało ze w końcu zdecydowaliście się na wyprowadzkę od rodziców, wzięcie ślubu, czy może otworzenie własnej firmy? Chodzi mi o takie „dorosłe” decyzje. Przez jakas konkretna sytuacje czy może to był impuls?
Edytowany przez 6 kwietnia 2021, 20:11
6 kwietnia 2021, 21:07
w liceum mieszkałam poza domem, ale za pieniądze rodziców, od 19 roku życia się usamodzielnilam, jakoś tak samo wyszło, że mnie wywialo
6 kwietnia 2021, 21:14
Normalnie, naturalnie. Skończyłam 18 lat, zdałam maturę i wyprowadziłam się do innego miasta na studia, a jako, że uważałam się za osobę dorosłą i niezależną, nie przyszło mi nawet do glowy, aby ciągnąć od kogoś kasę na moje utrzymanie. Mam wspaniałą rodzinę, w domu mi też niczego nie brakowało, ale serio, nawet nie rozważałam by jako dorosła osoba mieszkać nadal w domu rodzinnym, po prostu było to dla mnie naturalne.
6 kwietnia 2021, 21:16
zwyczajnie chcialam z NIM zamieszkać, potem wszystko sie potoczylo swoim tempem
6 kwietnia 2021, 21:18
dziwne pytanie, 19lat poszlam na studia i wyprowadziłam się od razu od rodziców. mam teraz na dniach 29lat i z tego 10lat "samodzielności" za sobą.
Edytowany przez soraka 6 kwietnia 2021, 23:03
6 kwietnia 2021, 21:21
Zaczęłam pomieszkiwać u mojego przyszłego męża. Najpierw na weekendy, potem też w ciągu tygodnia, tak jakoś naturalnie to wyszło, bez zastanawiania się nad tym czy to dobry czas na zamieszkanie razem. Ze ślubem miałam prostą sprawę. Oświadczyny w Wigilię, a jak tylko się zgodziłam to mąż oznajmił mi, że "kamień z serca, bo na wrzesień zrobił już rezerwację sali". Wtedy się strasznie wkurzyłam, ale z perspektywy czasu dobrze zrobił, że zadecydował za mnie - tak to bym pewnie wpadła w jakąś przedślubną gorączkę, a tak to zadaniowo podeszłam do tematu, zaproszenia, lista gości, suknia, menu i tak dalej, znowu, bez zastanawiania się czy to napewno dobry czas. Firmy nigdy nie zamierzam zakładać - w moim przypadku to nie kwestia dojrzałości, po prostu jestem typem osoby, która się najlepiej czuje mając pracę na etacie i nie podejmując finansowego ryzyka jak nie muszę, myślę że to się ani za 10, ani za 30 lat nie zmieni.
7 kwietnia 2021, 00:24
Wlasnie mi uświadomiłaś, że początkiem marca minęło 10 lat odkąd się wyprowadziłam z domu rodzinnego. Miałam 21 lat. Razem z narzeczonym postanowiliśmy razem zamieszkać. Znaleźliśmy kawalerkę do wynajęcia i jakoś tak to się samo potoczyło. To co przeżyłam gdy poinformowałam moją mamę o tej decyzji to moje. Z perspektywy czasu uważam, że szybkie usamodzielnienie się było jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
7 kwietnia 2021, 07:11
Wyjechałam na studia do innego miasta, zamieszkałam w akademiku. Początkowo rodzice mnie finansowali, a na 4tym roku zaczęłam pracować w zawodzie i utrzymywać się sama. Pod koniec studiów zamieszkałam z moim obecnym mężem - byliśmy wtedy od kilku lat razem i wydawało się to naturalne. Po prostu w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że już nie będę mieszkała z rodzicami.
Co do firmy: mam jak Wilena. Wolę mieć spokój i pewność, że pieniądze będą spływały na konto w odpowiedniej ilości co miesiąc, a obsługą i szukaniem klientów niech zajmuje się kto inny. Jedynie rozważam przejście na umowę b2b w dalekiej przyszłości, ale tylko wtedy, kiedy np. będzie tego wymagał pracodawca, a mi będzie zależało.
7 kwietnia 2021, 09:10
Wyjechałam do pracy, rok po szkole. 80 km dalej. Znalazłam pracę 23 czerwca, od 7 lipca miałam zacząć pracować. Wynajęłam już od 1 lipca pokój i poszło...
Musiałam się urwać , ze względu na sytuacje w domu. Nie miałam wyboru.
7 kwietnia 2021, 09:59
Zrobiłam maturę, rok odczekalam ze względu na turbulencje zdrowotne, a później to już poszło - wzięłam torby i wyjechałam na studia. Utrzymywałam się na początku ze stypendium i renty socjalnej (po chorobie) a jakoś na 3 roku studiów już poszłam do pracy biurowej. Zaliczyłam mieszkanie w pokoju z lokatorka, poNiej samodzielny pokój, później z byłym narzeczonym w jego mieszkaniu a teraz jestem sama w wynajmowanej kawalerce. Od pierwszego dnia studiów nie wzięłam od rodziców ani złotówki. i nie wyobrażam sobie inaczej.