Temat: Rozwód?

Jestem w rozsypce  i potrzebuję pomocy... mój ma z oznajmił, że chce rozwodu... pytałam, czy już mu na mnie nie zależy, odpowiedział, że nie wie. Jestem załamana. Jak to przeżyć? Co  teraz? Czy którejś z Was udało się uratować związek na takim etapie? Pomocy!! 

... mialas szanse na zmiane przez kilka lat, nie zalezalo ci na ociepleniu zwiazku... facet ma szanse zaczac od nowa z kims kto moze da mu troche ciepla ...panikujesz nie dlatego ze go kochasz tylko dlatego ze boisz sie zmiany ... facet juz swoje przeszedl ....odpusc.. 

Jak on już powiedział że chce rozwodu to prawie pozamiatane. Jakby chciał naprawiać to by od tego zaczął. Nie wiem czy jest sens, to będzie takie przekonywania go żeby został, on będzie miał poczucie winy i jeszcze może zostanie, ale co to będzie za związek. Po znajomych widzę, że czasami już chcą odejść a potem jeszcze kilka lat mogą tak przeciągnąć, a bo szkoda męża/żony, a bo trochę strach przed nowym życiem. Ale ostatecznie przychodzi tak czas kiedy się plany realizuje. Lepiej zacząć żyć od nowa niż naprawiać kilka lub kilkanaście lat co już jest do kosza. 

A że byś chciała żeby cię kochał to tak nie ma. On może z tobą zostać, sklamac że cię kocha, ale jeśli tego nie czuje to już ciężko to odzyskać. 

Nie słuchaj tych, co radzą dać sobie spokój z Twoim mężem, rodziną i małżeństwem, bo to nie ich świat, ale Twój, męża, dzieci legnie w gruzach. Dziwi mnie strasznie, że sex był 3x do roku, skoro mąż jest wsparciem, kochasz go, a do tego przystojny. Jeśli masz ze sobą w sferze sexu jakiś problem, to popracuj nad tym, z nim, albo z psychologiem. Może nie chce się zgodzić na terapię, bo to nie on ma problem? On nie powiedział że mu nie zależy na Tobie, ale nie chce żyć tak jak dotychczas. Porozmawiajcie co możecie z tym zrobić. Może piłeczka będzie bardziej po Twojej stronie i więcej pracy. Może w tym momencie on jest tak zmęczony latami takiego życia, że nie będzie chciał gadać o tym, podejmować wyzwania. Wtedy daj mu trochę czasu i sobie też dajcie czas. Bardzo łatwo jest wszystko zepsuć, podeptać, to można zrobić w każdej chwili. Ale poproś go o szansę, dla siebie, dla Was, dla dzieci by ich rodzina nie rozsypała się.

to takie pierdzielenie "dla dzieci". Moi rodzice nie kochali sie, a z czasem znienawidzilu bo chcieli tak bardzo miec te pseudo normalna rodzine. W duzej mierze to ze sie nie rozeszli sprawilo ze moje dziecinstwo bylo koszmarem. Jesli to robia niech robia bo chca byc razem a nie "dla dzieci"

SzczesliwaJa napisał(a):

Nie słuchaj tych, co radzą dać sobie spokój z Twoim mężem, rodziną i małżeństwem, bo to nie ich świat, ale Twój, męża, dzieci legnie w gruzach. Dziwi mnie strasznie, że sex był 3x do roku, skoro mąż jest wsparciem, kochasz go, a do tego przystojny. Jeśli masz ze sobą w sferze sexu jakiś problem, to popracuj nad tym, z nim, albo z psychologiem. Może nie chce się zgodzić na terapię, bo to nie on ma problem? On nie powiedział że mu nie zależy na Tobie, ale nie chce żyć tak jak dotychczas. Porozmawiajcie co możecie z tym zrobić. Może piłeczka będzie bardziej po Twojej stronie i więcej pracy. Może w tym momencie on jest tak zmęczony latami takiego życia, że nie będzie chciał gadać o tym, podejmować wyzwania. Wtedy daj mu trochę czasu i sobie też dajcie czas. Bardzo łatwo jest wszystko zepsuć, podeptać, to można zrobić w każdej chwili. Ale poproś go o szansę, dla siebie, dla Was, dla dzieci by ich rodzina nie rozsypała się.

Bardzo łatwo wszystko zepsuć, jak sama napisałaś, a autorka robi to od lat... Facet wytrzymał tyle i wątpię, żeby uwierzył w nagłą, po kilku latach, zmianę albo chęci do zmiany. Pomyśli, że będzie dobrze przez chwilę, a gdy ona potrzebuje się pewnie, znowu będzie jak dawniej. I jeśli tak będzie, on zmarnuje kolejne, warte lata... On już się wystarczająco namęczył, teraz jej kolej na zmiany i pójście do psychologa (od niego nie powinna nic wymagać) żeby ten czas do rozwodu jakoś przejść, ale czy to sprawi, że mąż przy niej zostanie? Może tak, ale nic na siłę. 

Jeśli faktycznie chodzi o seks - to zależy od tego, czy zawsze był ten brak seksu czy dopiero po jakimś czasie się pojawił. 

Jak zawsze tak czułaś, to możliwe, że po prostu jesteś aseksualna - jest to zupełnie normalne, tyle że związki aseksualnych osób z "normalnymi" zwykle nie wytrzymują próby czasu - jak wytrzymują to wymagają kompromisów, ewentualnie jednostronnego otwarcia związku. Jeśli nie należysz do osób zazdrosnych, może warto takie otwarcie zaproponować?

Jeśli natomiast pojawił się w trakcie, to koniecznie do seksuologa lub psychologa - powodów może być milion. Jeśli oczywiście "chcesz chcieć" mieć życie seksualne z mężem, a nie tylko zmuszać się, by go zatrzymać. Jak faktycznie chcesz nad tym pracować, to wytłumacz mu, że pójdziesz na taką wizytę zamiast proponować seks tylko przez to, że powiedział, że chce rozwodu - na pewno to bardziej przekona go do prób odbudowywania związku.

LoveDreaming napisał(a):

Jeśli faktycznie chodzi o seks - to zależy od tego, czy zawsze był ten brak seksu czy dopiero po jakimś czasie się pojawił. 

Jak zawsze tak czułaś, to możliwe, że po prostu jesteś aseksualna - jest to zupełnie normalne, tyle że związki aseksualnych osób z "normalnymi" zwykle nie wytrzymują próby czasu - jak wytrzymują to wymagają kompromisów, ewentualnie jednostronnego otwarcia związku. Jeśli nie należysz do osób zazdrosnych, może warto takie otwarcie zaproponować?

Jeśli natomiast pojawił się w trakcie, to koniecznie do seksuologa lub psychologa - powodów może być milion. Jeśli oczywiście "chcesz chcieć" mieć życie seksualne z mężem, a nie tylko zmuszać się, by go zatrzymać. Jak faktycznie chcesz nad tym pracować, to wytłumacz mu, że pójdziesz na taką wizytę zamiast proponować seks tylko przez to, że powiedział, że chce rozwodu - na pewno to bardziej przekona go do prób odbudowywania związku.

Nie, kiedyś seks był super, wszystko zepsuło się po narodzinach dzieci, zwłaszcza drugiego. Do specjalisty idę już w tym tygodniu. Czekam aż mąż wróci z pracy i zakupów, żeby z nim porozmawiać na spokojnie choć w środku całą się trzęsę

martinn napisał(a):

LoveDreaming napisał(a):

Jeśli faktycznie chodzi o seks - to zależy od tego, czy zawsze był ten brak seksu czy dopiero po jakimś czasie się pojawił. 

Jak zawsze tak czułaś, to możliwe, że po prostu jesteś aseksualna - jest to zupełnie normalne, tyle że związki aseksualnych osób z "normalnymi" zwykle nie wytrzymują próby czasu - jak wytrzymują to wymagają kompromisów, ewentualnie jednostronnego otwarcia związku. Jeśli nie należysz do osób zazdrosnych, może warto takie otwarcie zaproponować?

Jeśli natomiast pojawił się w trakcie, to koniecznie do seksuologa lub psychologa - powodów może być milion. Jeśli oczywiście "chcesz chcieć" mieć życie seksualne z mężem, a nie tylko zmuszać się, by go zatrzymać. Jak faktycznie chcesz nad tym pracować, to wytłumacz mu, że pójdziesz na taką wizytę zamiast proponować seks tylko przez to, że powiedział, że chce rozwodu - na pewno to bardziej przekona go do prób odbudowywania związku.

Nie, kiedyś seks był super, wszystko zepsuło się po narodzinach dzieci, zwłaszcza drugiego. Do specjalisty idę już w tym tygodniu. Czekam aż mąż wróci z pracy i zakupów, żeby z nim porozmawiać na spokojnie choć w środku całą się trzęsę

No to wszystko jest do uratowania :) Myślę, że doceni twoją postawę i chęć pracy nad tą sferą. Dobry specjalista na pewno pomoże. Powodzenia :)

serio jest tu ktoś, kto po wielu próbach ratowania relacji - autorka pisała - po wielu latach bycia bankomatem i bycia z kimś "bo mogę się pochwalić" zgodziłby się na ratowanie?

pięć lat.


Postawcie się na jego miejscu.



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.