Temat: Rozwód?

Jestem w rozsypce  i potrzebuję pomocy... mój ma z oznajmił, że chce rozwodu... pytałam, czy już mu na mnie nie zależy, odpowiedział, że nie wie. Jestem załamana. Jak to przeżyć? Co  teraz? Czy którejś z Was udało się uratować związek na takim etapie? Pomocy!! 

Smutne jest to, że miałaś swojego męża kilka lat w dupie, a kiedy on chce Ciebie zostawić to nagle Ty chcesz się zmienić. Wcześniej miałaś w dupie jego uczucia. Jak pali Ci się grunt pod stopami to zrobisz wszystko żeby go zatrzymać. Pewnie jak  byłoby dobrze to znowu miałabyś go gdzieś.

martinn napisał(a):

Targają mną teraz sprzeczne emocje- straszny żal, niedowierzanie, poczucie zranienia, lęk o przyszłość, ale tez zlosc. Mimo to ja kocham męża, teraz widzę to bardzo wyraźnie. Nikt mi wierzyć nie musi, obcy ludzie mogą sobie myśleć jak chcą...  Dziękuję tym, którzy mi starali się pomoc. Zapisałam się na spotkanie z psychologiem, zaopatrzona w leki uspokajające liczę, że jutro porozmawiam z nim, kiedy nasze emocje opadną. 

Nie  licz na to, że obietnica coś zmieni. Musisz pokazać, że coś robisz, aby się zmienić.  A na to  potrzeba czasu.

Pasek wagi

mmMalgorzatka napisał(a):

martinn napisał(a):

Targają mną teraz sprzeczne emocje- straszny żal, niedowierzanie, poczucie zranienia, lęk o przyszłość, ale tez zlosc. Mimo to ja kocham męża, teraz widzę to bardzo wyraźnie. Nikt mi wierzyć nie musi, obcy ludzie mogą sobie myśleć jak chcą...  Dziękuję tym, którzy mi starali się pomoc. Zapisałam się na spotkanie z psychologiem, zaopatrzona w leki uspokajające liczę, że jutro porozmawiam z nim, kiedy nasze emocje opadną. 

Nie  licz na to, że obietnica coś zmieni. Musisz pokazać, że coś robisz, aby się zmienić.  A na to  potrzeba czasu.

ktorego on już jej nie chce dawać, z tego co pisała.


CourtneyJ napisał(a):

mmMalgorzatka napisał(a):

martinn napisał(a):

Targają mną teraz sprzeczne emocje- straszny żal, niedowierzanie, poczucie zranienia, lęk o przyszłość, ale tez zlosc. Mimo to ja kocham męża, teraz widzę to bardzo wyraźnie. Nikt mi wierzyć nie musi, obcy ludzie mogą sobie myśleć jak chcą...  Dziękuję tym, którzy mi starali się pomoc. Zapisałam się na spotkanie z psychologiem, zaopatrzona w leki uspokajające liczę, że jutro porozmawiam z nim, kiedy nasze emocje opadną. 

Nie  licz na to, że obietnica coś zmieni. Musisz pokazać, że coś robisz, aby się zmienić.  A na to  potrzeba czasu.

ktorego on już jej nie chce dawać, z tego co pisała.

Nie jesteś Nim, nie wiesz  czego chce,  a czego nie. Nie mówię,  że  starania przyniosą  sukces.  Ale jeżeli Go kocha, to powinna spróbować.  Terapia, jeśli nie pomoże im, to może pomóc jej. 

Pasek wagi

mmMalgorzatka napisał(a):

CourtneyJ napisał(a):

mmMalgorzatka napisał(a):

martinn napisał(a):

Targają mną teraz sprzeczne emocje- straszny żal, niedowierzanie, poczucie zranienia, lęk o przyszłość, ale tez zlosc. Mimo to ja kocham męża, teraz widzę to bardzo wyraźnie. Nikt mi wierzyć nie musi, obcy ludzie mogą sobie myśleć jak chcą...  Dziękuję tym, którzy mi starali się pomoc. Zapisałam się na spotkanie z psychologiem, zaopatrzona w leki uspokajające liczę, że jutro porozmawiam z nim, kiedy nasze emocje opadną. 

Nie  licz na to, że obietnica coś zmieni. Musisz pokazać, że coś robisz, aby się zmienić.  A na to  potrzeba czasu.

ktorego on już jej nie chce dawać, z tego co pisała.

Nie jesteś Nim, nie wiesz  czego chce,  a czego nie. Nie mówię,  że  starania przyniosą  sukces.  Ale jeżeli Go kocha, to powinna spróbować.  Terapia, jeśli nie pomoże im, to może pomóc jej. 

z tym kochaniem to dziwna sprawa ze bylo do tej pory gleboko ukryte. Zona mojego partnera gdy od niej odszedl tez histerycznie zaczela go niesamowicie kochac, jak jej gra nie pomogla i jednak odszedl wyszlo cos nowego na swiatlo dzienne. Zwiazala sie z facetem, z ktorym pol ich zycia go oszukiwala. To co dzieje sie w malzenstwach bywa zagmatwane.

Berchen napisał(a):

mmMalgorzatka napisał(a):

CourtneyJ napisał(a):

mmMalgorzatka napisał(a):

martinn napisał(a):

Targają mną teraz sprzeczne emocje- straszny żal, niedowierzanie, poczucie zranienia, lęk o przyszłość, ale tez zlosc. Mimo to ja kocham męża, teraz widzę to bardzo wyraźnie. Nikt mi wierzyć nie musi, obcy ludzie mogą sobie myśleć jak chcą...  Dziękuję tym, którzy mi starali się pomoc. Zapisałam się na spotkanie z psychologiem, zaopatrzona w leki uspokajające liczę, że jutro porozmawiam z nim, kiedy nasze emocje opadną. 

Nie  licz na to, że obietnica coś zmieni. Musisz pokazać, że coś robisz, aby się zmienić.  A na to  potrzeba czasu.

ktorego on już jej nie chce dawać, z tego co pisała.

Nie jesteś Nim, nie wiesz  czego chce,  a czego nie. Nie mówię,  że  starania przyniosą  sukces.  Ale jeżeli Go kocha, to powinna spróbować.  Terapia, jeśli nie pomoże im, to może pomóc jej. 

z tym kochaniem to dziwna sprawa ze bylo do tej pory gleboko ukryte. Zona mojego partnera gdy od niej odszedl tez histerycznie zaczela go niesamowicie kochac, jak jej gra nie pomogla i jednak odszedl wyszlo cos nowego na swiatlo dzienne. Zwiazala sie z facetem, z ktorym pol ich zycia go oszukiwala. To co dzieje sie w malzenstwach bywa zagmatwane.

Różne są historie. Nie okazywała tej miłości mężowi,  ale nie znamy faktycznej przyczyny.  Były jakieś  problemy,  zmartwienia,  zmęczenie.  Może to być wygodnictwo,  a może nie. Nie lubię  oceniać  ludzi. Wiem,  że  prawda może być inna. Ale uważam, że czasem  warto  spróbować.  Nic nie traci,  a może  zyskać.  

Pasek wagi

kuhfrcisehrfuu3377876 napisał(a):

Smutne jest to, że miałaś swojego męża kilka lat w dupie, a kiedy on chce Ciebie zostawić to nagle Ty chcesz się zmienić. Wcześniej miałaś w dupie jego uczucia. Jak pali Ci się grunt pod stopami to zrobisz wszystko żeby go zatrzymać. Pewnie jak  byłoby dobrze to znowu miałabyś go gdzieś.

W sedno. Autorka sama pisała, że nie interesuje jej wcale bliskość fizyczna. A teraz myśli, że obietnice zmian sprawią, że mąż zmieni zdanie. Bo ona go kocha przecież! 

Gdybym dowiedziała się, że mój mąż zmusza się do seksu ze mną, sama chciałabym rozwodu, szczególnie po tylu latach.

whiskey_sour napisał(a):

kuhfrcisehrfuu3377876 napisał(a):

Smutne jest to, że miałaś swojego męża kilka lat w dupie, a kiedy on chce Ciebie zostawić to nagle Ty chcesz się zmienić. Wcześniej miałaś w dupie jego uczucia. Jak pali Ci się grunt pod stopami to zrobisz wszystko żeby go zatrzymać. Pewnie jak  byłoby dobrze to znowu miałabyś go gdzieś.

W sedno. Autorka sama pisała, że nie interesuje jej wcale bliskość fizyczna. A teraz myśli, że obietnice zmian sprawią, że mąż zmieni zdanie. Bo ona go kocha przecież! 

Gdybym dowiedziała się, że mój mąż zmusza się do seksu ze mną, sama chciałabym rozwodu, szczególnie po tylu latach.

Mój mąż jak usłyszał, że chcę rozwodu, zaczął histerycznie mnie kochać i błagać żebym została. Obiecywał mi wszystko, o co się doprosić nie mogłam przez kilka ostatnich lat małżeństwa. Na szczęście naiwna nie jestem i się na to nie nabrałam, ale jego próby nagłego ratowania małżeństwa były dla mnie potwornie męczące. Trwały 1.5 roku zanim się zgodził na rozwód. Moje zdanie jest więc chyba jasne. Jeśli u męża autorki uczucia umarły, to choćby nie wiem co zrobiła i naobiecywała - nie ożyją. Trzeba było dbać - gdy było jeszcze o co.

martinn napisał(a):

Użytkownik4189905 napisał(a):

martinn napisał(a):

CourtneyJ napisał(a):

martinn napisał(a):

CourtneyJ napisał(a):

serio jest tu ktoś, kto po wielu próbach ratowania relacji - autorka pisała - po wielu latach bycia bankomatem i bycia z kimś "bo mogę się pochwalić" zgodziłby się na ratowanie?

pięć lat.

Postawcie się na jego miejscu.

I dwoje dzieci, które on bardzo kocha. To chyba też ma znaczenie

Dzieci można kochać nie będąc z ich matką. Każdy człowiek ma prawo do szczęścia.

Wy nawet nie sypiacie od lat w jednym łóżku. 

pisalas wielokrotnie, że dotyk męża Cię brzydzi i delikatnie mówiąc "wkurza".

pisalas jak go regularnie odtrącasz.

seks seksem, ale cała reszta?

i co, nagle po tylu latach, jak już skończy się wygodne życie - o czym pisałaś też, że nie zrezygnujesz bo Twój mąż jest zamożny i dużo spraw ma na swojej głowie, byś Ty nie musiała się nimi zajmować - po tylu latach braku szacunku, nagle Ci zaczęło zależeć i "no to jak już to mogę rozłożyć nogi"?

i jeszcze jesteś urażona, że Ci napisał, że on już tego od Ciebie nie chce.

Ty to nie dzieci. Nie graj nimi. 

Nie zamierzam! Ale dzieci to bardzo wazna kwestia! Co z nimi będzie? 

serio, zasłaniasz się dziećmi ?! I życiową wygodą...

pod mostem nie skończą i pewnie lepiej zniosą rozwód niż twoja urażona duma.

pisz co chcesz ale z każdego twojego postu bije skrajne samolubstwo

No tak, bo to przecież oczywiste, że dzieci zostają z matką, która musi ogarnąć wszystko, a ojciec wolny jak ptak. Super

I jak pogadałas z mężem? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.