- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 listopada 2020, 00:10
Niech placi czynsz i połowę rachunków - bez dyskusji. Mam taka sama sytuację i od razu postawilam sprawę jasno, wytlumaczajac. Ty ponosisz wydatki zw z eksploatacja mieszkania, niszczeniem, płacisz za ubezpieczenie, podatki. Bez przesady, to jest minimum. Do tego płacisz odsetki od kredytu, około połowę raty, więc te pieniądze idą do banku a nie na spłatę kapitału. 350 zł + rachunki to teraz całe nic praktycznie, wstyd jak powie, że chce płacić połowę z 350. Jak chce, niech sobie idzie na wynajem a Ty wynajmij swój jeden z pokoi, wyjdziesz lepiej. I ma się starać, masakra, nic nie dawać dziewczynie, nie zapraszać chociaż raz na 2 miesiące. Wychowujesz sobie lenia i lesera, masz rację, Twój były był lepszy. Potem, za kilka lat będziesz płakać
5 listopada 2020, 00:10
serio? dziewczyna ma płacić kredyt i jeszcze połowę rachunków, a on 150 zł miesięcznie :D? moim zdaniem powinnaś spojrzeć w taki sposób jakbyś wynajmowała komuś połowę mieszkania. może nie po cenie rynkowej. zaproponuj mu, że ty będziesz płacić ratę, a on rachunki za mieszkanie.
Edytowany przez mantequilla 5 listopada 2020, 00:11
5 listopada 2020, 00:13
5 listopada 2020, 00:32
Na pewno im szybciej ustalicie kwestie finansowe tym lepiej.
Wg mnie. Związek wydaje się świeży /niezbyt zaawansowany(brak planów typu ślub etc). Kupno mieszkania samodzielnie to rozsądną decyzja-powinnas być z siebie dumna ze ci się to udało.
Ale ponieważ to jest twoje mieszkanie to ty musisz ustalić zasady. A przynajmniej zainicjować dyskusje o nich:). Ponieważ partner oszczędza na wynajmie to przynajmniej czynsz powinnien płacić. Ewentualnie także rachunki /ich część. Jedzenie po połowie.
Co do oczekiwań "materialnych" to ja to rozumiem. Każdy ma inne -ale od róży co jakiś czas nikt nie zbankrutował...czy od jakichś drobnych gestow...powiedzmy romantyczna kolacja w domu zamiast restauracji...przypuszczam że i drobnych gestow brakuje...
Z moich obserwacji wynika że jak początek relacji jest letni/taki sobie to i potem nie będzie lepiej...
piękna odpowiedź, dziękuję. Twoje obserwacje na podstawie posta są trafne. Gdzieś dawno temu wszystko się zatrzymało. Czyżby na zeszłorocznych świętach ? Może stąd ta nostalgia.
każdy ma inne oczekiwania od życia. Są dziewczyny, które twierdzą, że róża raz na kwartał to juz pustostan w głowie.
Dziękuję, że zauważyłaś długość stażu związku. Wyobraź sobie, że wynajmujesz mieszkanie, wydajesz niemale pieniądze i przez to stoisz w miejscu.
zaproponowałam pożyczkę, której przyjąć nie chciał. Stąd decyzja o samodzielnym zakupie mieszkania i wspólnej przeprowadzki.
To było moje marzenie.
wlasmie to było twoje marzenie, dlatego sama za nie płacisz , a jakie macie wspólne marzenia, planujecie ślub, dzieci?
terax z twojej wypowiedzi wyszlo, że ty chciałaś sobie kupic mieszkanie i myślałaś, że facet się dołoży do twojego marzenia , a tu klops
Edytowany przez Noma_ 5 listopada 2020, 00:32
5 listopada 2020, 00:51
Na pewno im szybciej ustalicie kwestie finansowe tym lepiej.
Wg mnie. Związek wydaje się świeży /niezbyt zaawansowany(brak planów typu ślub etc). Kupno mieszkania samodzielnie to rozsądną decyzja-powinnas być z siebie dumna ze ci się to udało.
Ale ponieważ to jest twoje mieszkanie to ty musisz ustalić zasady. A przynajmniej zainicjować dyskusje o nich:). Ponieważ partner oszczędza na wynajmie to przynajmniej czynsz powinnien płacić. Ewentualnie także rachunki /ich część. Jedzenie po połowie.
Co do oczekiwań "materialnych" to ja to rozumiem. Każdy ma inne -ale od róży co jakiś czas nikt nie zbankrutował...czy od jakichś drobnych gestow...powiedzmy romantyczna kolacja w domu zamiast restauracji...przypuszczam że i drobnych gestow brakuje...
Z moich obserwacji wynika że jak początek relacji jest letni/taki sobie to i potem nie będzie lepiej...
piękna odpowiedź, dziękuję. Twoje obserwacje na podstawie posta są trafne. Gdzieś dawno temu wszystko się zatrzymało. Czyżby na zeszłorocznych świętach ? Może stąd ta nostalgia.
każdy ma inne oczekiwania od życia. Są dziewczyny, które twierdzą, że róża raz na kwartał to juz pustostan w głowie.
Dziękuję, że zauważyłaś długość stażu związku. Wyobraź sobie, że wynajmujesz mieszkanie, wydajesz niemale pieniądze i przez to stoisz w miejscu.
zaproponowałam pożyczkę, której przyjąć nie chciał. Stąd decyzja o samodzielnym zakupie mieszkania i wspólnej przeprowadzki.
To było moje marzenie.
wlasmie to było twoje marzenie, dlatego sama za nie płacisz , a jakie macie wspólne marzenia, planujecie ślub, dzieci?
terax z twojej wypowiedzi wyszlo, że ty chciałaś sobie kupic mieszkanie i myślałaś, że facet się dołoży do twojego marzenia , a tu klops
Ale to też nie oznacza, że ona ma płacić ponad 1500 zł kosztów, on 175 zł, bez przesady. Jakby jakiś facet mi chciał płacić połowę czynszu z 350 zł, to bym nie przyjęła tych pieniędzy i na II dzień walizka za drzwi. Nawet nie wiesz, jak ciężko żyje się że sknera
5 listopada 2020, 00:52
wyydatki na wspólne życie i rachunki po połowie, a kredyt plac sobie sama
zawsze mogliście wziąć ślub i wspólnie spłacać kredyt ?
nie rozumiem w ogóle tej koncepcji albo jesteście razem i robicie coś razem , albo ten związek to zabawa i każdy ma swoje zabawki
Poza tym w akcie notarialnym można wpisać , że np wkład własny pochodzi od ciebie a kredyt jest wspólnie zaciągnięty i wwspólnie spłacany, można ustalić wspolwlasnosc w ułamkach
w związku to akurat nie znaczenia kto ile zarabia j na co kogo stać , chyba że to nic poważnego
i proszę cię masz problem o materialne dopieszczanie .... Bez komentarza
Noma, a ty w ogóle bierzesz pod uwagę możlwość, że dwoje ludzi chce się trochę poznać i pomieszkać razem zanim się właduje we wspólnotę posiadanego majątku i w ogóle małżenstwa?
Nie wiem w ogóle co ty masz tym 'albo wszystko nic', masz to samo podejście do związków, posiadania dzieci. Ty serio masz tylko dwa biegi w życiu???
5 listopada 2020, 01:00
Dla mnie dzisiejsze czasy są w ogóle niezrozumiałe (albo ja byłam wychowywana na zupełnie innych zasadach gdzie pieniądze w małżeństwie, związku itp. po prostu były wspólne i tyle - i tak było też u nas jeszcze zanim małżeństwem byliśmy) więc z ciekawością czytam takie tematy. Kiedyś na końcu kobiety nazwijmy to delikatnie odkrywały wszystko, teraz robią to na początku ale jeżeli chodzi o portfel to już wara.
Jesteście razem więc dla mnie żyjecie razem włącznie z pieniędzmi i tyle. Mieszkanie jest Twoje, kredyt jest więc Twój - w razie czego wystawiasz mu walizki za drzwi i Ty zostajesz ze wszystkim - on z niczym. A swoją drogą, trochę współczuję facetom w dzisiejszych czasach bo zwykle kobiety są jednak bardziej cwane. Nie mają obiekcji wprowadzić się do faceta nawet z dzieckiem/dziećmi, często przy tym wcale nie wyrywają się do pracy - bo niby zajmują się domem (jakby te co zasuwają na etat się nie zajmowały a krasnoludki im mieszkanie sprzątały i gotowały), facet tyra a one uważają, że to jest normalne. Ale jakby to miało działać w drugą stronę..ooo to już lament. Że wyzyskiwacz, że nieudacznik, że kombinator.. no dosyć pokrętna kobieca logika:)
Wow masz niesamowicie seksistowskie pojęcie o kobietach i kobiecości. Jak chcesz to przeredaguję Ci ten tekst tak aby brzmiał jak z portalu bracia samcy czy wypowiedziany z ust innych facetów, którzy nazywają kobiety 'zmywarami', serio sens pozostanie ten sam.
5 listopada 2020, 01:03
co wyście dziewczyny oszalały, czy co ??
przeciez on nie jest z autorką, żeby mieć jakieś lokum i to nie jest umowa cywilnoprawna o najem, więc co to za argumenty, że jakby nie mieszkał w kredytowany mieszkaniu dziewczyny to nie miałby gdzie mieszkac, albo musiałby komuś płacić najem
zreszta to autorka chciała kupić mieszkanie i przecież musiała go zaprosić do wspólnego mieszkania
nie musiała tego mieszkania kupować, albo mogła wziąć z nim ten kredyt na pół , czy cokolwiek innego
Kupiła sama będąc w związku z nim to niech sobie płaci za swoje mieszkanie, w ogóle co to za związek gdzie nie ma wspólnych planów i decyzji , gdzie ktoś kupuje mieszkanie dla siebie , może trzeba było powstrzymać się z decyzją o wspólnym mieszkaniu jak to bardziej wygląda jak zabawa
Noma ona wziela kredyt sama bo on nie mial oszczednosci, za rachunki sie placi i tyle z wypowiedzi autorki wynika ze u nich to nie zwiazek a bardziej uklad wiec z jakiej racji ona ma placic za wszystko, druga sprawa jest taka ze powiedzmy oboje zarabiaja 3tys ona ma oplat 2 on 150zl jej zostaje tysiac jemu 2850 to jest twoim zdaniem.ok
5 listopada 2020, 01:09
(o taką burzę mi chodziło)
Mi ulzylo. Dało mi ponownie poprawne podejście, które czasem wymyka się spod kontroli.
Temat finansów To bardzo trudny temat. Jak widzicie, to dopiero początek mojej (i tylko mojej drogi )z hipoteką i nie dziwota, że miewam chwile niepokoju.
czy ty go w ogóle lubisz bo nie wydaje mi się, że jakoś strasznie chcesz być w związku