- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 listopada 2020, 19:09
powinnas podzielic rachunki na pol i teoretyczny czynsz. To czy splacasz kredyt nie ma nic do tego. Gdybyscie wynajmowali to tez bulby czynsz podzielony na pol. Ja cie dobrze rozumiem. Moj exs pod koniec zwiazku nagle zdecydowal ze nie bedzie placil czynszu bo "jakbym tu nie mieszkal toe tezbys xy placila wiec co ci za roznica". Porzadny facet sam z siebie powieniem sie dorzucic do czynszu. Brawo za bycie ogarnieta i kupienie wlasnego m4 👍
7 listopada 2020, 16:12
Uwazacie, że jak on się będzie dokładał do jej "raty", to jest to niesprawiedliwe, ale jeśli on się nie dokłada, to wg mnie on na tym korzysta zbyt duzo. Bo jeśli by wynajmowali, to oboje płacili by po 1000 zł za mieszkanie i opłaty, a skoro ona była na tyle zaradna, żeby wziąć mieszkanie na kredyt, to teraz ona ma płacić 1300 zł raty + 350 za czynsz i rachunki, a on jedyne 350 zl (po połowie)... W takim razie ona niech wynajmie swoje mieszkanie, żeby się "samo" spalacalo i wynajmie z nim u kogoś, żeby było sprawiedliwie po 1000 zł płacone... Mowicie, że raty są jej, więc niech sobie sama spłaca, ale w takim razie mieszkanie też jest jej, więc niech facet płaci jak za wynajem, a nie się ślizga... Poza tym mieszkanie wzięte na kredyt jeszcze długo nie będzie jej. Przez pierwsze 8 lat to ona same odsetki splaca (czyli daje kasę nie na swoje mieszkanie, tylko daje zarobić BANKOWI), więc on łaski nie robi, że będzie płacił bankowi za możliwość mieszkania, to jest póki co nadal jak wynajem, tylko z większym ryzykiem...
Całkowicie się zgadzam. Powinien więcej kasy dokładać.
7 listopada 2020, 16:26
forbettertime napisał(a): Noma_ napisał(a): sacria napisał(a):Noma_ napisał(a): sacria napisał(a):cancri napisał(a):No dobra, ale jak facet ma samochod, z ktorego obydwoje korzystaja, to ona ponosi 50% wszystkich kosztow? Jak on ja gdzies wiezie, to ona placi mu tyle, ile by musiala zaplacic jakby byla zmuszona wziac taksowke? Bezsens totalny. Jeśli jedna strona kupi samochód, mieszkanie, a druga korzysta z tego i ma podejście "nic nie musze, niech za wszystko płaci bo to nie moje, grunt że mi na tacy za darmo wszystko daje"- to już takie sensowne podejście w związku? po prostu nie należy zaczynać wspólnego życia od d... strony Zaczynanie od kredytu wspólnego nie będąc siebie pewnym to też nie jest super start. wiec mieli opcje, albo nie zamieszkują razem, albo zamieszkują i wynajmuja a że autorki marzeniem był zakup mieszkania za wszelkie cenę to już nie kolesia problem za wszelką cenę? tak za wszelką cenę, bo wiedziałaś ze na ten moment chłopak nie jest w stanie kupić tego mieszkania razem z tobą, więc nie pomyślałaś o waszym związku i waszej przyszłości jak o wspólnocie tylko pomyślałaś o swoich własnych marzeniach i zrealizowalas je z pominięciem faceta Ogólnie to nie jest związek tylko jakaś zabawa dwóch wolnych elektronów moglas przecież oszczędności zostawić na koncie i zamieszkać z facetem na wynajmowanym , żeby lepiej faceta poznać gdybys była go pewna i wiedziałabys że jego brak oszczędności nie wynika z lenistwa i rozrzutności to kupilibyście to mieszkanie na współwłasnośc i jeśli tak liczysz co do grosza to w akcie zspisali ibyscie, że wkład własny jest twój i w tej części mieszkanie należy tylko do ciebie, a w pozostałej kredytowanej części udzialy z tego tytułu są równe i razem splacalibyscie kredyt Miałaś szereg rozwiązań do wyboru, a wybrałaś tylko takie które dotyczy wyłącznie ciebie i twojego marzenia oraz tylko twoich, a nie wspólnych mozliwosci
Ciezko sie nie zgodzic. Czym innym jest tez opcja, w ktorej zwiazek zaczyna sie, gdy jedna ze stron juz ma kredyt na mieszkanie. Tu autorka wiedziala, ze chlopak zdolnosci kredytowej nie ma, wziela ten kredyt a teraz chce, zeby on sie dokladal do niego pokowe, chociaz i kredyt i mieszkanie sa na nia o.O