Temat: Niedyskretni teściowie

Czy Wy też macie w rodzinie plotkarzy?
My nic nie mówimy teściom, obrażają się na nas ale przy każdej wizycie dowiaduję się bardzo prywatnych rzeczy o całej rodzinie - o finansach, problemach osobistych, zdrowotnych... Ja nie mam potrzeby, żeby cała rodzina męża dyskutowała o tym czy karmię piersią czy mieszanką (autentyczny temat z jednej wizyty o dziewczynie w rodzinie). 

Nie znoszę tam jeździć bo musze się bardzo pilnować żeby rozmawiać jedynie o tematach bardzo ogólnych i nic nie chlapnąć.

hym to własciwie o czym Twoim zdaniem macie rozmawiać? Jeśli nie obgadaju a zwyczajnie rozmawiają to nie widzę nic w tym złego, może szukają tematów do rozmów, bo czują się spieci w Twoim towarzyskie

naprawdę uważasz, ze obgadywanie młodej matki bo nie chce karmić piersią jest ok? Gdzie te dziewczynę znamy ale nie jesteśmy jakoś blisko? 
opowiadanie o tym co kto sobie wyciął, czy ktoś ma hemoroidy czy inne schorzenia? Ze ktoś zarabia tyle a tamten mniej i jeszcze  na wakacje jeździ? Ja wychodzę z założenia, ze gdyby taka osoba chciała mi się zwierzyć to by to zrobiła. 

O wielu rzeczach można rozmawiać nie trzeba wchodzić w prywaty osób nieobecnych. 

Mąż tez tego nie lubi wiec to nie jest kwestia „mojego towarzystwa”.

Podaj przykład tematów neutralnych

.Villemo. napisał(a):

Podaj przykład tematów neutralnych

Po pierwsze jak już chce się gadać o prywatach to można o swoich a nie osób nieobecnych. Po drugie - można rozmawiać o absolutnie wszystkim bez przytaczania konkretnych przykładów nieobecnych osób - można mówić o karmieniu piersią i powiedzieć ogólnie, ze uważa się to za najlepsza opcje ale nie zaczynajac od „Kasia nie chce karmić piersią, to zupełnie nieodpowiedzialne, wszyscy ja namawiają, powinna chociaż pol roku”. 
Po trzecie można rozmawiać o tylu wspaniałych rzeczach, rozwijających o wiele bardziej niż plotki!! O historii, o kulturze wszelkiego rodzaju, wydarzeniach w kraju i na świecie, o jakiś głośniejszych albo mniej poruszanych  problemach społecznych, swoich planach, jakiś marzeniach a nawet od biedy o sowich problemach jak ktoś ma potrzebę. 

Nie wiem, rzadko kiedy plotkuje a tematow nigdy mi nie brakuje. 

Zalezy w jakim tonie jest to opowiadane. Może chcąc zagaić rozmowę móią np:

1. Żanetka pojechała do Włoch na wakacje. (Takie coś jest ok i choć mówi się o nieobecnych, to raczej w formie informacyjnej). Moze to byc wstępem do: "A Wy jakie macie plany?", "A my to jedziemy tam i tam" itp - rozmowa się klei

Ale można też powiedzieć:

1. A wiecie, ze Żanetka pojechała do Włoch na wakacje? Jakby nie mogła nad Bałtyk polski. Pewnie się chce pochwalić potem zdjęciami i jaka to jest bogata.

Można powiedzieć

2. Wujek Heniek jest w szpitalu, miał mały zabieg.

a można:

2. Wujek Heniek jest w szpitalu. Miał operację kolana, które sobie kiedyś uszkodził. Nie wiem jak, ale na pewno był nawalony, bo ten to za kołnież nie wylewa no nie?

Także wszystko zależy jak coś jest mówione i w jakim tonie. Czy chodzi o to, żeby zacząć jakiś temat, czy też chodzi o to, żeby zrównać kogoś z ziemią, Niektórzy lubią tak sobie siedzieć i z kimś obgadywać. Ale trzeba mieć na uwadze, ze takie osoby na 100% potem obgadają Ciebie, bo to siedzi we krwi. Nie dziwię Ci się, że nie lubisz. Też mnie denerwuje jak ktos komentuje moje życie. U nas to jest jeszcze tak (od strony meża), że każdy ma zawsze najwięcej do powiedzenia na temat życia innych a najgorsze, że oni nie widzą nic złego jak np siedzimy w towarzystwie nas wszystkich (powiedzmy jakaś uroczystość, imieniny czy coś) i nagle ktoś mówi, ze jego zdaniem to powinniśmy zrobić tak i tak i nagle wywiązuje się dyskusja, gdzie WSZYSCY czują się w obowiązku uświadomić nas co powinniśmy a czego nie i zazwyczaj jest to przedstawiane w formie ze tak jak oni mówią to jest jedyna słuszna droga. Denerwuje mnie takie roztrząsanie wszystkiego na forum. Chcą, to niech powiedzą na osobności, ale nie - tam wszyscy o wszystkim musza wiedzieć i komentować. Na szczęście my z mężem mamy to gdzieś :) Jest to denerwujące, ale robimy jak uważamy. Ale na bank potem o tym gadają, tak jak przy nas gadają o tych czy o tamtych.

Pasek wagi

A problemem nie jest czasem to, że Ty ich nie lubisz? Czujesz się lepsza od nich? Wogole do nich jezdzic nie musisz przeciez :) to, że Ty wolisz inaczej to nie oznacza, że oni maja zmieniac sie pod Ciebie

.Villemo. napisał(a):

A problemem nie jest czasem to, że Ty ich nie lubisz? Czujesz się lepsza od nich? Wogole do nich jezdzic nie musisz przeciez :) to, że Ty wolisz inaczej to nie oznacza, że oni maja zmieniac sie pod Ciebie

najchetniej bym nie jeździła ale to jest nie do zrobienia, stawiałoby to mojego męża w bardzo niezręcznej sytuacji a nie mam ochoty sprawiać mu przykrości. 

Nie czuje się lepsza. Ale plotkarstwa nigdy nie lubiłam i wiem, ze moja pupa  jest tak samo obrabiana wiec to chyba oczywiste, ze nie mam potrzeby się niczym dzielić. Mój mąż też jest dużo dyskretniejszy bo tego nigdy nie lubił takiego roztrząsania i oceniania na forum rodzinnym, bez osób zainteresowanych. 

Dziwie się, ze dla kogoś to jest ok.

Nikogo nie zmienię, chciałam się wyżalić i zapytać jak jest u innych. 

 Myślę że jeżeli już ktoś miałby ucinać te plotkowanie to musiałby być twój mąż, jako jej syn. Mam plotkującą mamę i po prostu konsekwentnie zminiam temat kiedy zaczyna.

nienachalna napisał(a):

naprawdę uważasz, ze obgadywanie młodej matki bo nie chce karmić piersią jest ok? Gdzie te dziewczynę znamy ale nie jesteśmy jakoś blisko? opowiadanie o tym co kto sobie wyciął, czy ktoś ma hemoroidy czy inne schorzenia? Ze ktoś zarabia tyle a tamten mniej i jeszcze  na wakacje jeździ? Ja wychodzę z założenia, ze gdyby taka osoba chciała mi się zwierzyć to by to zrobiła. O wielu rzeczach można rozmawiać nie trzeba wchodzić w prywaty osób nieobecnych. Mąż tez tego nie lubi wiec to nie jest kwestia ?mojego towarzystwa?.

Nie nazwałabym tego obgadywaniem. Jeżeli ktoś setny raz wałkuje temat, to moim zdaniem przesada. Ale jak raz wspomi, że ktoś tam karmi butelką to nie bardzo wiem w czym problem. Stwierdzenie faktu. O dorosłych też czasami słyszę, że ten nie je mięsa, tamten zrezygnował z kawy, a siamten nie lubi słodkiego, więc nie wiem czemu temat żywienia dzieci miałby być jakimś tabu. O schorzeniach też nie wiem jaki masz problem. Zakładam, że jeżeli ktoś o czymś mówi, to nie jest to tajemnica - inaczej by to zachował dla siebie. Tak samo z zarobkami. Ja nie mówię nikomu ile zarabiam (wyłączając parę osób, które prosiłam żeby to zachowały dla siebie). Gdybym zaczęła się dzielić tą informacją, to mogłabym mieć pretensje tylko do siebie, że wszyscy wiedzą. Wakacje to już w ogóle nie wiem w czym problem. Normalny temat, dla mnie ta sama kategoria co robisz w weekend. Znowu, nie trzeba przecież komuś opowiadać, że się wydało tyle i tyle, można opowiedzieć co się zwiedziło, jaka była pogoda, czy hotel fajny i tak dalej

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.