Temat: Jak obchodzić się z teściową

Moja teściowa jest mądrą i ładną kobietą. Generalnie lubię ją ale... traktuje nas jak dzieci. Rozumiem, że przez wiele lat wychowywała swojego syna i dla niej zawsze będzie jej dzieckiem. Problem pojawił się kiedy postawiłam twardą granicę i nie pozwalam podejmować jej za nas naszych decyzji: np chciała żebyśmy zamieszkali w mieszkaniu a nie w domu, uważa że dom to ogrom pracy a jej syn powinien zająć się karierą. Od 2 lat naciska na nas o dziecko, my chcieliśmy sobie wtedy jeszcze pożyć bez dzieci itd. Teraz odbija mi się to rykoszetem. Zrobiła się bardzo złośliwa. Opowiada w rodzinie jak źle ją traktujemy, a my się potem tłumaczymy że mama nadinterpretuje sytuacje. Już nie wiem co zrobić, żeby przekonać ją do zaakceptowania tego że my chcemy żyć po swojemu i wolelibyśmy żeby nie próbowała wymuszać i manipulować nami. Starałam się argumentować dlaczego w danym temacie podejmujemy taką decyzję żeby zrozumiała nasz punkt widzenia i to też nie pomogło. Mam wrażenie, że teraz cokolwiek robię to jest źle. Generalnie przez to wszystko coraz rzadziej ją odwiedzamy, wolałabym żeby mąż miał kontakt z matką. Macie jakieś pomysły co można z tym zrobić...?

LoginAla napisał(a):

123456789W napisał(a):

  Jeszcze jak mąż chodził na studia to prawie codziennie dzwoniła do niego. Jemu to nie przeszkadzało więc się nie mieszałam. Był na jej utrzymaniu, zakup każdego drobiazgu był konsultowany ale ona za to płaciła więc wydawało mi się to ok, ale nie dawała mu wolnej ręki. Chciała mu nawet kupić mieszkanie, warunkiem koniecznym było że przed ślubem i miało się to odbyć za moimi plecami tzn wtedy jeszcze nie mieszkaliśmy razem, on wynajmował i miał się wprowadzić po prostu do nowego. On mi o tym powiedział i nie skorzystał z propozycji, zupełnie weszłaby nam na głowę. I takie to są zagrywki mojej teściowej.. Niby chce dobrze ale bardziej dla siebie i naszym kosztem. 
No widzisz, nie było tego spokojnego odcinania pępowiny. Zazwyczaj już nastolatkowie nie konsultują z rodzicami swoich zakupów. Mają jakieś kieszonkowe, pieniądze od dziadków lub sobie dorabiają.  Ten zakup mieszkania za Twoimi plecami i to jeszcze z narzuconymi warunkami, doskonale pokazuje, że matka chce mieć kontrolę i decyzyjność co do życia syna. I te codzienne telefony mamusi do dorosłego faceta, dla mnie tak naprawdę niepojęte ;) Ja wierzę, że ona chce dobrze. Niestety musisz się pogodzić z tym, że w jej oczach jesteś kobietą, która odebrała jej dziecko i wpływ na jego życie. Zawsze będziesz tą złą ;) Jazda dopiero się zacznie, kiedy pojawi się pierwszy wnuk...

Myślisz że będzie walka o wnuki? xD 

123456789W napisał(a):

Myślisz że będzie walka o wnuki? xD 

Na 99% teściowa będzie walczyła o maksymalny wpływ na wnuki. Wychowanie, jedzenie, ubrania, to czy powinny chodzić do żłobka, dostaniesz tysiące rad, a wszystkie w dobrej wierze :) Więc już zacznij trening uśmiechu i wpuszczania jednym, a wypuszczania drugim uchem :D

Pasek wagi

LoginAla napisał(a):

123456789W napisał(a):

Myślisz że będzie walka o wnuki? xD 
Na 99% teściowa będzie walczyła o maksymalny wpływ na wnuki. Wychowanie, jedzenie, ubrania, to czy powinny chodzić do żłobka, dostaniesz tysiące rad, a wszystkie w dobrej wierze :) Więc już zacznij trening uśmiechu i wpuszczania jednym, a wypuszczania drugim uchem :D

xD

nuta napisał(a):

Ale co tak przezywasz? Tesciowej mozna odparowac, ze dziecko bedzie jak Bozia da, niech sie modli I zbiera na wyprawke. I ten Sam tekst za kazdym razem. Z usmiechem, bez zlosliwosci.Nie mieszkacie  razem, wiec wiele sie nie moza wtracac. Wysluchac i zrobic po swojemu. Nie tlumaczyc.W ogole nikomu bym sie nie tlumaczyla Z planow macierzynskich. Tó bardzo indywidualna sprawa, decyzja jest tylko I wylacznie Twoja I Twojego meza. Reszcie rodziny nic do tego.

Racja. Nie jesteście małymi dziećmi, żeby się tłumaczyć komukolwiek z czegokolwiek. Zacznijcie zwyczajnie żyć i realizować swoje plany według swojego uznania. Dorośli ludzie nie maja obowiązku tlumaczyc się ze swoich planów a już na pewno nie czekać na aprobatę. 

A co z siostrą męża? Ja też teściowa traktuje jak smarkulę? 

nie tłumacz swoich decyzji, nie argumentuj. przytakuj i rób swoje. wchodząc z nią w jakiekolwiek dyskusje sama dajesz jej pozwolenie na ocenianie waszych decyzji i "dobre rady". 

to sie mowi tak mamusiu, dobry pomysl, mieszkanie swietnie a potem sie buduje Dom bo niestety mamusiu nie znalezlismy odpowieniego mieszkania. Z dzieckiem podobnie, tak mamo jak Bog da, cieszylibysmy sie, a potem cisza juz nie wspominac 

Uważam też, że Twój mąż powinien jasno postawić sprawę i powiedzieć mamusi, że to wasze życie i wszelkie decyzje np co do posiadania dzieci, będziecie uzgadniać tylko wy dwoje, bez udziału mamusi. Mój mąż mnie zawsze popiera w rozmowach z jego mamą i tym sposobem ona nie ma za dużego pola manewru, bo wie że i tak zrobimy po swojemu. 

Życzę powodzenia 😘

Pasek wagi

PowrozeJarmuzem napisał(a):

A jakie znaczenie ma tutaj uroda? :D

hahahahaha, dobre, jakby byla brzydka byloby latwiej ja zignorowac, posmialam sie w sobotni ranek. 

Do tematu - mysle ze dobrze robicie , warto byloby by syn z mama na ten temat porozmawial i po prostu powiedzial jak wy to odbierace , ze ja bardzo szanujecie i kochacie ale chcecie byc samodzielni, nawet jesli zrobicie jakies bledy, na tym polega samodzielne zycie. Z mama chetnie spedzicie wspolny czas, wysluchacie rady jesli jakas chce dac, a decyzje chcecie podejmowac bez naciskow, sami i niech sie przyzwyczai ze syn jest juz dorosly.

twój mąż to latami był maminsynek, uzależniony psychicznie i materialnie od matki. Ponosicie tego konsekwencje. matka chce wdzięczności, niech syn jej powie że jej nie dostanie w takiej formie jak chce.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.