Temat: Jak obchodzić się z teściową

Moja teściowa jest mądrą i ładną kobietą. Generalnie lubię ją ale... traktuje nas jak dzieci. Rozumiem, że przez wiele lat wychowywała swojego syna i dla niej zawsze będzie jej dzieckiem. Problem pojawił się kiedy postawiłam twardą granicę i nie pozwalam podejmować jej za nas naszych decyzji: np chciała żebyśmy zamieszkali w mieszkaniu a nie w domu, uważa że dom to ogrom pracy a jej syn powinien zająć się karierą. Od 2 lat naciska na nas o dziecko, my chcieliśmy sobie wtedy jeszcze pożyć bez dzieci itd. Teraz odbija mi się to rykoszetem. Zrobiła się bardzo złośliwa. Opowiada w rodzinie jak źle ją traktujemy, a my się potem tłumaczymy że mama nadinterpretuje sytuacje. Już nie wiem co zrobić, żeby przekonać ją do zaakceptowania tego że my chcemy żyć po swojemu i wolelibyśmy żeby nie próbowała wymuszać i manipulować nami. Starałam się argumentować dlaczego w danym temacie podejmujemy taką decyzję żeby zrozumiała nasz punkt widzenia i to też nie pomogło. Mam wrażenie, że teraz cokolwiek robię to jest źle. Generalnie przez to wszystko coraz rzadziej ją odwiedzamy, wolałabym żeby mąż miał kontakt z matką. Macie jakieś pomysły co można z tym zrobić...?

Mąż jest jedynakiem?

Pasek wagi

perceptive. napisał(a):

Mąż jest jedynakiem?

Ma siostrę

A co Twój mąż na to? Rozmawiał z nią o tym jasno informując że nie życzycie sobie takich ingerencji w Wasze życie?

Majkaaa91 napisał(a):

A co Twój mąż na to? Rozmawiał z nią o tym jasno informując że nie życzycie sobie takich ingerencji w Wasze życie?

Rozmawiał. Mam wrażenie że ona jego sława odbiera jak mój zły wpływ na niego, że niby ja mu coś nagadalam a on powtarza - ale to tylko wrażenie, nie mam pewności. Jej jednym uchem wpada, drugim wypada. 

Myslę że trzymała bym się swojego... Nie zrywała kontaktów skoro to generalnie mądra osoba, ale po prostu konsekwentnie uśmiechem dziękowała za rady po czym i tak robiła swoje, a jak by ktoś mocno dociskał(jak z tym dzieckiem) to twardo stawiała bym sprawę, że przepraszam ale to nasze życie i my będziemy decydować o jego kształcie,zmieńmy temat jak mama nie chce żebyśmy się kłócili. Nie tłumaczyła bym się przed rodziną-to winni się tłumaczą... Jeśli mąż będzie cię zawsze wspierał w twoich działaniach- to z czasem rodzina będzie musiała zaakceptować waszą odrębność-gorzej jak nie będzie...to wyjdziesz na ta złą co niszczy"takiego dobrego chłopca" ;). Może warto tez czasami zgodzić się na jakiś drobiazg proponowany przez teściową-który za bardzo wam nie przeszkadza, żeby dać jej poczucie, że jednak liczycie się z jej zdaniem...żeby nie czuła się tak odrzucona?

Liandra napisał(a):

Myslę że trzymała bym się swojego... Nie zrywała kontaktów skoro to generalnie mądra osoba, ale po prostu konsekwentnie uśmiechem dziękowała za rady po czym i tak robiła swoje, a jak by ktoś mocno dociskał(jak z tym dzieckiem) to twardo stawiała bym sprawę, że przepraszam ale to nasze życie i my będziemy decydować o jego kształcie,zmieńmy temat jak mama nie chce żebyśmy się kłócili. Nie tłumaczyła bym się przed rodziną-to winni się tłumaczą... Jeśli mąż będzie cię zawsze wspierał w twoich działaniach- to z czasem rodzina będzie musiała zaakceptować waszą odrębność-gorzej jak nie będzie...to wyjdziesz na ta złą co niszczy"takiego dobrego chłopca" ;). Może warto tez czasami zgodzić się na jakiś drobiazg proponowany przez teściową-który za bardzo wam nie przeszkadza, żeby dać jej poczucie, że jednak liczycie się z jej zdaniem...żeby nie czuła się tak odrzucona?

Już mam wrażenie że jestem tą złą. A na drobiazgi zgadzamy się jak np wspólny wyjazd na weekend. Dać jej palec to chce urwać rękę.. Może błędem było tłumaczenie się ze swoich decyzji i rodzinie i przed teściową.. 

no cóż... wg mnie tu rola dla Twojego męża. U nas - teściowa na początku też parę razy miała zapędy, żeby coś nam narzucać - ale mój - wtedy jeszcze narzeczony powiedział jej kilka razy co myśli no i już generalnie tak nie robi. U nas to myślę, że to była kwestia charakteru - ona dla wszystkich chce jak najlepiej no ale musiała zrozumieć że o nas decydujemy MY ;) No i u nas jeszcze czasem odzywa się w niej takie, chyba nie do końca pogodzenie się z tym, że jej syn ma inną najważniejszą kobietę :D Ale sama z tym walczy.

Pasek wagi

A jakie znaczenie ma tutaj uroda? :D

PowrozeJarmuzem napisał(a):

A jakie znaczenie ma tutaj uroda? :D

Na brzydkich nie chce się patrzeć? xD Tak mi się napisało. Generalnie chodzi o to że poza traktowaniem nas jak dzieci nie mam nic do niej. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.