- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 marca 2020, 20:37
Niedługo planujemy z chłopakiem razem zamieszkać - wynająć mieszkanie. Ja studiuję i jestem na utrzymaniu rodziców, coś tam próbuje dorobić sobie, ale to grosze, bo studiuje dziennie. Mój chłopak pracuje, całkiem dobrze zarabia. Ale to nie ma znaczenia, bo nie chciałabym, żeby mnie utrzymywał. Chciałabym poradzić się was, jak rozstrzygnąć sprawę zakupów do domu? O tyle, o ile rachunki to sprawa oczywista - na pół, tak nie do końca wiem, jak rozwiązać kwestię zakupów tygodniowych. Ja gotuję na co dzień, robię boxy na uczelnię i chciałabym, żeby on do pracy też je miał (chciałabym żeby choć trochę się zdrowiej odżywiał a nie jeździł do KFC na przerwie🤨). No tylko problem jest w tym, że ja np. zjem na obiad 150g kurczaka, on 450g. Czyli jedna porcja dzienna jego to 3 moje 🙄 myślałam żeby wydzielić sobie miesięcznie pewną kwotę i z tych pieniędzy płacić za tygodniowe zakupy, ale może wy mi coś podpowiecie?
Edytowany przez cutcrease 25 marca 2020, 20:37
26 marca 2020, 09:36
Chyba najbardziej utknęła mi w głowie taka sytuacja, że byliśmy w sklepie i on chciał kupić lody i jakieś inne słodycze (łącznie wyszło ok 60zl - gdzie zaznaczam, że ja jem bardzo mało z tego). Ja chciałam kupić wino dla rodziców bo akurat mieli rocznicę ślubu i jechałam do domu, oprócz tego ser. Wykładałam swoje zakupy na taśmę i on dołożył swoje razem.. wyjęłam portfel, ale powiedział że on zapłaci. Powiedziałam "ok to oddam ci". Za moje zakupy wyszło troszkę mniej niż 30 zł. I powiedział żebym mu nie oddawała tylko zapłacę za pizzę (czyli ok 50 zł, a tydzień wcześniej też ja płaciłam). I śmiejąc się powiedziałam "no na pewno, w tamtym tygodniu płaciłam, oddam ci" kiedy nawiązałam do tego, że to on zarabia więcej, więc mógłby płacić za nas więcej, zapytał "jakie to ma znaczenie" ...
Zmieniłam zdanie. Przestań myśleć kto ile ma płacić. Po prostu się z nim rozstań... Piszę serio. Współczuję ci takiego faceta :(
26 marca 2020, 09:49
Czekaj czekaj... Dostajesz od rodziców 1400 zł i 800 zł masz płacić za mieszkanie? Zostaje Ci 600 zł,dasz radę za to się utrzymać? A teraz ile płacisz za mieszkanie?
26 marca 2020, 09:51
Czy to jest twój syn, żeby mu za ostatnie pieniądze lody i batoniki kupować, gotować obiadki, a w weekend zamawiać mu pizzę? Proponuję skończyć z takimi głupotami. Położy na ladę cukierki, mówisz, że za nie nie zapłacisz, bo masz przeznaczoną na zakupy konkretną kwotę. Kupi sobie sam albo odłoży. Nie gotuj mu, nie usługuj. Jak poruszy temat, to powiedz, że oczywiście z wielką przyjemnością pójdziesz z nim do restauracji na obiad. Jak będzie chciał pizzę to niech zamawia i odbiera sam, możesz zapytać radośnie, czy stawia. Jak nie, to zaproponuj mu kanapkę, żeby nie siedział głodny, podejrzewam, że jak odwiedzasz znajomych czy rodzinę to od nich nie wymagasz, żeby zamawiali ci ciągle pizzę, częstują cię ciastem czy kanapkami i wystarczy. Dziel się z nim tym, co masz, ale nie nadwyrężaj tym swojego budżetu i obserwuj, czy on robi to samo, czy o ciebie dba, czy myśli tylko o sobie. Jeżeli to drugie to wiej.
26 marca 2020, 09:54
Czekaj czekaj... Dostajesz od rodziców 1400 zł i 800 zł masz płacić za mieszkanie? Zostaje Ci 600 zł,dasz radę za to się utrzymać? A teraz ile płacisz za mieszkanie?
Teraz około 650 zł miesięcznie
26 marca 2020, 10:03
A poza zamawianiem pizzy w weekend, robicie cos wspolne? Ön przejawia jakas inicjatywe?
26 marca 2020, 10:11
A poza zamawianiem pizzy w weekend, robicie cos wspolne? Ön przejawia jakas inicjatywe?
Przyjeżdża do mnie w piątek wieczorem i w sobotę rano wyjeżdża (bo ja idę do pracy jak pracuję). Reszte weekendu spędzam już sama. Raczej rzadko gdzieś wychodzimy, jak już to z mojej inicjatywy, bo on lubi siedzieć w domu
26 marca 2020, 10:24
W tej sytuacji nie pakowałabym się we wspólny budżet i wspólne mieszkanie.
Kawa na ławę: mam 1400 zł i ani grosza więcej, mogę przeznaczyć tyle na mieszkanie, tyle na jedzenie, tyle na rozrywkę. I czekaj na reakcję.
Gdy zamieszkałam z moim wtedy niemężem, zarabiałam 3x więcej od niego i nie przyszło mi do głowy, żeby dzielić się wydatkami po połowie.
26 marca 2020, 10:24
Teraz około 650 zł miesięcznieCzekaj czekaj... Dostajesz od rodziców 1400 zł i 800 zł masz płacić za mieszkanie? Zostaje Ci 600 zł,dasz radę za to się utrzymać? A teraz ile płacisz za mieszkanie?
Czyli będziesz na starcie 150 zł w plecy. Patrząc na to, że gość nie zna życia, bo cały czas mieszkał u mamusi i nic się nie dokładał będzie wyliczał CI każdą złotówkę. Nie pchaj się w gotowanie również dla niego, bo naprawdę źle na tym wyjdziesz. DLa Ciebie jedno opakowanie kurczaka wystarczy na 4 dni, a dla niego będzie szło jedno dziennie... Aż jestem ciekawa jak to będzie wyglądało jak już faktycznie ze sobą zamieszkacie...
26 marca 2020, 10:32
Przyjeżdża do mnie w piątek wieczorem i w sobotę rano wyjeżdża (bo ja idę do pracy jak pracuję). Reszte weekendu spędzam już sama. Raczej rzadko gdzieś wychodzimy, jak już to z mojej inicjatywy, bo on lubi siedzieć w domuA poza zamawianiem pizzy w weekend, robicie cos wspolne? Ön przejawia jakas inicjatywe?
widzicie się raz w tygodniu i chcecie razem zamieszkać? nie znając się niemal wcale?