Temat: Miłość w czasach zarazy

Za kilka miesięcy ślub, zaczęłam przeglądać nasze pamiątki i tak sentymentalnie się zrobiło ;) 

Chętnie poczytam jakieś pozytywne historie w czasach tej zarazy więc pytam - jak się poznaliście? Ile mieliście lat? Czy długo "chodziliście" ze sobą? Pewnie były te wątki ale jak ktoś ma ochotę po raz kolejny podzielić się swoją historią to czekam! :)

My poznaliśmy się przez znajomych, zaiskrzyło od razu i w zasadzie rozmawialiśmy tylko ze sobą (mało kulturalnie, wiem). Znajomi się rozeszli a my rozmawialiśmy praktycznie do rana. Mieliśmy po 27 lat, niecały rok się spotykaliśmy a później razem zamieszkaliśmy i niedługo później były zaręczyny. Wymarzone, piękne, we dwoje :) 

adorotaa napisał(a):

A my przez internet. Po 2 miesiącach przeprowadziłam się 250 km od domu, zabrałam do busa cały swój dobytek i srru. Po roku się zaręczyliśmy, ślub, 2 dzieci i tak już 10 lat będzie.

Odważna byłaś. Nie bałaś się że to może być jakiś oszust itp.?

Przez całą szkołę średnią chodziłam z innym chłopakiem. Wysłałam go na studia do Warszawy a on mnie zostawił. To było w klasie maturalnej. Przydzielono mi do pary w Polonezie kolegę z klasy i i tak zostaliśmy parą na resztę życia w grudniu minie 30 lat

Pasek wagi

Mielilśmy po niecałe 18 lat. Pojechałam na drugi koniec Polski do kuzynki na wakacje. ON był jej kolegą, poznała nas ze sobą i od razu zaiskrzyło. Przez 2,5 roku miłość na odległość. Ciężko było. Potem przeprowadził się do mnie, wzięliśmy ślub. Za 3 miesiące będzie 18 lat razem  :)) 

8 lat razem, w lipcu (o ile bedzie mozna robic wesela w ogole i nie wprowadza zakazu zgromadzen jak w Polsce) bedzie slub :) 

Poznalismy sie w pracy, byl moim supervisorem. tak sobie niezobowiazujaco flirtowalismy, bo jednak szef, ale po 2 miesiacach pracy dostalam awans i przeszlam do innego dzialu, no i wtedy juz poszlo. Smiesznie bylo, bo pamietam nasza rozmowe w kantynie, gdzie jasno i wyraznie obydwoje zaznaczylismy, ze nie szukamy powaznego zwiazku, ostrzegal mnie cobym sie nie zakochiwala, bo on byl po przejsciach i w trudnej sytuacji z matka swojego dziecka, ciagle batalie i cuda z jej strony, ja w tym czasie tez bylam niedlugo po rozwodzie, z reszta nie widzialam w nim materialu na staly zwiazek.... wiec mialo byc na zasadzie friends with benefits. Po jakichs 3 miesiacach on mi wyznal milosci, po roku zamieszkalismy razem... 

Pasek wagi

heh u mnie coś się dzieje:D mieliśmy zawsze dużo wspólnych znajomych ale nigdy się nie spotkaliśmy. W końcu wyszło tak , ze poleciałam do przyjaciółki na festiwal muzyczny do Holnadii, na którym on tez był. Baardzo się popisywał przedemna , widziałam , ze bardzo mu się podobam ale jakoś potraktowałam go olewajaco , nawet specjalnie mi się nie podobał. Wróciłam do PL. Czasem coś tam pisaliśmy . Tydzień temu poleciałam znowu zwiedzić Amsterdam no i spedzilismy trochę wiecej czasu razem , bardzo go polubiłam, jego poczucie humoru , świetnie mi się z nim spędza czas . Teraz cały czas rozmawiamy , bardzo się wkręcamy w ta znajomość . On mieszka w Holnadii ale zamierza wrócić w tym roku do pl. Nie wiem co będzie ale wiem , ze na chwile obecna sama jestem w szoku , ze tak się sprawy potoczyły;p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.