Temat: Dowiedział się o zdradzie i stał się brutalny

...

Wygląda to na prowokację :)

Jeśli to prawda to przykre jest to że ludzie zamiast ratować związek , z tej "Samotności " pakują się innym do łóżka ... A jeszcze bardziej jest przygnębiające że teraz zachowujecie się jak zwierzaki - seks,seks,seks . Naprawdę po zdradzie ma się ochotę na seks z osobą którą zdradziła ? Popracujcie nad relacjami - terapia . Zróbcie coś ze swoim małżeństwem . A co do uderzenia - nie biję braw mężowi , ale myślę że każdego by szlak trafił .

Pasek wagi

To są ostatnie podrygi małżeństwa. Nawet jak fizycznie ze sobą zostaniecie, to już nigdy nie będzie tak samo.

Meza tak zabolala zdrada, ze az mu odbilo... niestety, potrzebujecie albo terapii, albo rozwodu. Jego decyzja.

Co bym zrobila? Nie zdradzalabym meza. Powinien wystapic o rozwod. Wspolczuje mu. Dziwie sie, ze nie brzydzi sie cie dotykac. To sie juz nie naprawi, on cie za bardzo kochal i nie wybaczy.

Hah..ciekawe czy małżonek zawsze był taki święty... Osobiście zdrady nie popieram, ale patrząc na statystyki to ludzie robią to dość masowo, że tak powiem,.. tylko, że panowie małego skoku w bok w ogóle nie uważają za zdradę wg ankiet (dopiero dłuższe utrzymywanie kochanki).Może dlatego święty tak się pieni? Bo facetom wolno-są wtedy taacy męscy,powodzenie mają..., ale kobieta to od razu zdzira..    Mnie się jedno nasunęło- głupia byłaś, że zdradziłaś, fakt, no ale jeszcze głupsza, że się przyznałaś...Tu to już kompletnie na głowę upadłaś-trzeba się było pazurami zaprzeć, że nie prawda, że cię zawistny koleś wrabia bo właśnie mu pogoniłaś kota itd.-jak nie ma twardych dowodów/sms, zdj to jest słowo przeciw słowu. A przecież wiadomo, że takim głupim przyznaniem się do winy niczego nie naprawisz-tylko do końca rozwalisz,czasu nie cofniesz, więc po co było przyznawać że to prawda? Było brać przykład ze starej maksymy- kłamstwo powtarzane milion razy staje się prawdą.

Z tym seksem może mu chodzić o poniżenie i wyżycie się. To trochę tak, jak w więzieniu kiedy więźniowie się cwelą. Główną motywacją jest wtedy tylko i wyłącznie maksymalne upodlenie osoby, a nie przyjemność seksualna. Jeśli chodzi o przytulanie nocne i całowanie w szyję może są to chwilę kiedy mąż na chwilę zapomina o tej zdradzie.

To jeśli historia jest prawdziwa.. ale nawet jak jesteś trolem (wiele na to wskazuje) to i tak odpowiadam, bo historia jest możliwa. A jak nie to trudno pogdybałam sobie.

Pasek wagi

Liandra napisał(a):

Hah..ciekawe czy małżonek zawsze był taki święty... Osobiście zdrady nie popieram, ale patrząc na statystyki to ludzie robią to dość masowo, że tak powiem,.. tylko, że panowie małego skoku w bok w ogóle nie uważają za zdradę wg ankiet (dopiero dłuższe utrzymywanie kochanki).Może dlatego święty tak się pieni? Bo facetom wolno-są wtedy taacy męscy,powodzenie mają..., ale kobieta to od razu zdzira..    Mnie się jedno nasunęło- głupia byłaś, że zdradziłaś, fakt, no ale jeszcze głupsza, że się przyznałaś...Tu to już kompletnie na głowę upadłaś-trzeba się było pazurami zaprzeć, że nie prawda, że cię zawistny koleś wrabia bo właśnie mu pogoniłaś kota itd.-jak nie ma twardych dowodów/sms, zdj to jest słowo przeciw słowu. A przecież wiadomo, że takim głupim przyznaniem się do winy niczego nie naprawisz-tylko do końca rozwalisz,czasu nie cofniesz, więc po co było przyznawać że to prawda? Było brać przykład ze starej maksymy- kłamstwo powtarzane milion razy staje się prawdą.

Poziom moralności dzisiejszych czasów. Kurwmy się wszyscy bo inni też tak robią, tylko tak, żeby nie wypłynęło. Jeśli masz partnera to mu współczuje takiej słabej kobiety, chociaż ludzie zwykle dobierają się zgodnie ze swoim poziomem

Liandra napisał(a):

Mnie się jedno nasunęło- głupia byłaś, że zdradziłaś, fakt, no ale jeszcze głupsza, że się przyznałaś..

To nie jest takie całkiem głupie podejście. Czasem sobie myślę, że faktycznie osoba, która zdradziła powinna siedzieć cicho i cierpieć w samotności, a nie leczyć swoje sumienie kosztem bogu ducha winnej drugiej osoby. Z drugiej strony czemu ta druga osoba ma nie mieć wyboru i nie móc zdecydować, że nie chce być z kimś, kto zdradził? Trudna sprawa. Powinni decydować tylko sami zainteresowani, bo oni najlepiej znają drugą osobę. Nie osądzam autorki, bo uważam, że nie mam prawa. Samo to, że nigdy nie zdradziłam jak autorka i nie byłam zdradzona mi go nie daje.

Pasek wagi

Tu wchodzi myślenie zero-jedynkowe. Ja bym wolała nie wiedzieć. Tym bardziej, że człowiek jest tylko człowiekiem i niestety nie zawsze jest kryształowy. Jak to się mówi- kto jest bez winy.... Z wiekiem przestałam myśleć zero-jedynkowo. Co innego jeżeli się myśli, że raz to nie zdrada i za każdym razem, np. na delegacji mu się zdarza. A co innego jeżeli to jest rzeczywiście raz i wynika tylko i wyłącznie z głupoty. Albo mąż autork to zaakceptuje, albo będą musieli się rozstać. Kolega żył w rodzinie, gdzie ojciec zdradził matkę, ta niby się pogodziła i przebaczyla, a potem przy okazji świat były jazdy z kłótnią i wypominaniem- każde święta miał zepsute jako dzieciak.

roogirl napisał(a):

Liandra napisał(a):

Mnie się jedno nasunęło- głupia byłaś, że zdradziłaś, fakt, no ale jeszcze głupsza, że się przyznałaś..
To nie jest takie całkiem głupie podejście. Czasem sobie myślę, że faktycznie osoba, która zdradziła powinna siedzieć cicho i cierpieć w samotności, a nie leczyć swoje sumienie kosztem bogu ducha winnej drugiej osoby. Z drugiej strony czemu ta druga osoba ma nie mieć wyboru i nie móc zdecydować, że nie chce być z kimś, kto zdradził? Trudna sprawa. Powinni decydować tylko sami zainteresowani, bo oni najlepiej znają drugą osobę. Nie osądzam autorki, bo uważam, że nie mam prawa. Samo to, że nigdy nie zdradziłam jak autorka i nie byłam zdradzona mi go nie daje.

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

sandrine84 napisał(a):

Jak uderzył raz ... uderzy kolejny ... Nawarzyłaś piwa to niestety musisz je wypić - nie ma innej rady. Szkoda tylko dziecka.Przykro mi, ale w Waszym wypadku tylko rozwód albo terapia małżeńska.
Nie zgodze się z tym. Dowiedział się o zdradzie, widocznie puściły mu nerwy. Ja go rozumiem.Co do problemu to zdecydowanie potrzebujecie terapii. Jeśli seks jest dla Ciebie teraz zły, to póki co przestań z nim sypiać.

A ja nie rozumiem. Nie wyobrażam sobie żebym mogła z jakiegokolwiek powodu kogoś uderzyć, podobnie mój facet. No chyba, że w obronie własnej. Jak ktoś jest w stanie inną osobę uderzyć w nerwach, to był w stanie wcześniej i będzie też później. Przecież w życiu nie raz jeszcze zdarzą się sytuacje nerwowe. 

Inna sprawa, że ktoś troluje i historia nie jest prawdziwa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.