- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lipca 2019, 13:10
Hej :)
Tak ostatnio rozmawiałam z przyjaciółkami odnośnie nierównego startu w dorosłe życie wśród naszych znajomych. Jedni maja bardzo dużą pomoc od rodziców, inni muszą dochodzić do wszystkiego sami. Jak było u Was?
U mnie bardzo dużo pomagali rodzice narzeczonego, na studiach opłacali mu mieszkanie do którego potem ja się wprowadziłam i nie musiałam nic płacić za rachunki. Rok temu kupili i wyremontowali nam mieszkanie. Jestem im bardzo wdzięczna i wiem że dzięki temu żyje mi się dużo łatwiej gdyż nie muszę się martwić kredytem.
10 lipca 2019, 14:05
Wyprowadziłam się z domu mając 10 lat, do lasu. Polowalam na dzikie zwierzęta i zbieralam owoce leśne, żeby przeżyć. Dziś mam wielką firmę i zarabiam miliony.
Rodzice pomagali finansowo (w miarę swoich możliwości) na studiach. Nie oczekuję kasy na mieszkanie tylko innego rodzaju wsparcia... Łatwa kasa psuje głowę.
Edytowany przez Nayuri 10 lipca 2019, 14:22
10 lipca 2019, 14:15
Wyprowadziłam się z domu mając 10 lat, do lasu. Polowalam na dzikie zwierzęta i zbieralam owoce leśne, żeby przeżyć. Dziś mam wielką firmę i zarabiam miliony.
Ale mam nadzieję, że rodzice dali chociaż dzidę czy tam kołczan i strzały? ;)
10 lipca 2019, 14:15
Wyprowadziłam się z domu mając 10 lat, do lasu. Polowalam na dzikie zwierzęta i zbieralam owoce leśne, żeby przeżyć. Dziś mam wielką firmę i zarabiam miliony.
Ale przyznaj, że nie tak całkiem sama tę firmę prowadzisz. Pomagają Ci zajęce?
10 lipca 2019, 14:17
Wyprowadziłam się z domu mając 10 lat, do lasu. Polowalam na dzikie zwierzęta i zbieralam owoce leśne, żeby przeżyć. Dziś mam wielką firmę i zarabiam miliony.
prawda jest taka, ze bardzo bym chciala zeby rodzice kupili mi i mieszkanie i samochod jak np mojej kolezance. ale oni maja tylko swoje dlugi :P licze tylko na to, ze ich nie odziedzicze
10 lipca 2019, 14:17
Ja z domu to uciekłam tak szybko jak się dało, nawet na wyniki matur nie czekałam. Potem jak coś odłożyłam i zaczęłam normalnie w spokoju żyć to dopiero przyszedł pomysł zeby studiować.
10 lipca 2019, 14:49
prawda jest taka, ze bardzo bym chciala zeby rodzice kupili mi i mieszkanie i samochod jak np mojej kolezance. ale oni maja tylko swoje dlugi :P licze tylko na to, ze ich nie odziedziczeWyprowadziłam się z domu mając 10 lat, do lasu. Polowalam na dzikie zwierzęta i zbieralam owoce leśne, żeby przeżyć. Dziś mam wielką firmę i zarabiam miliony.
też bym chciała dostać gotowizne. kto by nie chciał:P wtedy na własną rękę mogłabym już tylko pomnażać te myljony. najchętniej w jakiejś wielopokoleniowej firmie Kowalsky i córka
10 lipca 2019, 14:55
Mieszkanie kupili mi rodzice, mąż swoje odziedziczył po babci, jest jedynakiem. Mój brat odziedziczył mieszkanie rodziców a oni sami wybudowali sobie dom na wsi. Nie wiem jak tego dokonali, szczególnie że nie mają firmy a pracowali na zwykłych etatach jako podstawowi pracownicy. Nigdy na nic nie wzięli kredytu, normalnie cuda.
10 lipca 2019, 14:55
Do mnie życie się uśmiechnęło. Dostałam w spadku mieszkanie, które teraz remontuje (ostatnie remonty mieszkanie widziało kilkadziesiąt lat temu). Wiem, że to dużo na start, ale pracuję dorywczo od 16 roku życia, na remonty, szkoły, kursy zawsze sama sobie odkladalam pieniądze, chociaż wszystko tak na prawdę mogłam mieć na pstrykniecie palcami (bogaty ojciec), ale wiem, że wtedy bym nie uszanowała żadnych zarobionych pieniędzy.
10 lipca 2019, 15:21
Niestety albo stety nie urodziłam się u Kulczyków więc za łatwo nie było, ale zarówno moi rodzice jak teściowie pomagali samym faktem, że nie brali od nas żadnych pieniędzy na życie czy jedzenie póki mieszkaliśmy u nich, warunkiem oczywiście było oszczędzanie tej kasy, której nie brali. W tym czasie nazbierała się zacna sumka na sensowny start czyli wkład kaucję i remont. Potem pomagali jakimiś zakupami czyli zapłacili nam za okna czy łóżko. Do tego pomagali przy remoncie swoimi rekami. Mam piękne mieszkanie idealnie wygładziowane z nowiuśką instalacja elektryczną dzięki "moim tatom", a mamy pomagały mi myć okna po remoncie . Na prawdę jestem im wdzięczna i będę do końca życia za ich pomoc i w sumie sporo wysiłku, który ułatwił nam start w wspólne zycie. Życie pokazuje że nie trzeba mieć miliona monet żeby dzieciom pomóc :-)
10 lipca 2019, 15:21
Wyprowadziłam się mają 18 lat i od tego czasu zawsze pracowałam. Przez pierwsze lata nie zarabiałam jednak tyle, żeby żyć coś odkładać, więc rodzice wspierali mnie np. kupują mi lodówkę, czy dając pieniądze na dentystę. Kilkukrotnie dostałam od nich większą kwotę pieniędzy, żeby mi się łatwiej żyło. W tym roku kupili dla mnie i mojego męża bilety lotnicze do Polski, choć oboje dobrze zarabiamy. Moi rodzice wychodzą jednak z przekonania, że rodzice, jeśli mają możliwość, powinni pomagać dzieciom - tym bardziej, jeśli nie mają wnuków. ;)