- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 233
15 kwietnia 2011, 08:09
W ubiegłą niedzielę, pokłóciłam się z bratem -3 lata starszym(o to że chciałam żeby mój Krzysiek mu pomógł, bo on pracuje już tam od jakiegoś czasu a mój braciszek w ramach podziękowania smaruje dla Mego Krzyśka dupe na prawo i lewo, przyjechał do domu i też tylko gadał jakieś głupoty dla rodziców), no i podczas kłótni ja krzyczałam a on po prostu przywalił mi po twarzy 2x... Matka sobie stała jakby niby nic się nie stało i dopiero zareagowała jak ja rzuciłam się na niego i się szarpaliśmy. Rozpętało się piekło, ja spakowałam rzeczy i wyprowadziłam się bo jak usłyszałam od matki to moja wina i niepotrzebnie go denerwowałam, a jak ojciec poszedł go opierniczyć że jest damskim bokserem to matka już pobiegła bronić synka... Ja z płaczem wybiegłam z domu, matka do mnie na pożegnanie mówi żebym nie robiła problemu z tego że mnie uderzył przecież ja też chciałam mu oddać ale dziewczyny co ja miałam robic? Stać i czekać aż mnie tam zatłucze?Ona dodała jeszcze że nie ma zamiaru mi dawać żadnych pieniędzy(Obecnie żyje z swoich oszczędności..) i jeszcze bardzo wiele przykrych słów... A co jest najlepsze? że matka jakby niby nic pojechała sobie z synkiem zaraz do kościoła i wiem od ciotki że czeka aż przeproszę ją i tego debila - ja nie mam najmniejszego zamiaru. Zadzwoniła dopiero w wtorek i do mnie jak ja mogłam tak pojechać bo przecież miałam jej pomagać w przygotowaniu do świąt i sprzątać cały dom... Nic się nie interesuje jak się czuje po tym wszystkim, czy mam fanara pod okiem, że mam całe ręce zbite i posiniaczona jestem.. Nawet nie chciało mi się z nią rozmawiać, do domu się teraz nie wybieram i na ten weekend jadę do mego Krzyśka... Tylko niedługo są święta, nie chcę odpuścić tylko nie wiem co robić z śniadaniem wielkanocnym bo to taka rodzinna sytuacja i jestem zaproszona na całe święta do Mego ale chyba będzie mi po prostu głupio- mimo że on mnie bardzo namawia żebyśmy calutkie święta spędzili razem.... Dziewczyny co ja mam zrobić? Co o tym myślicie?
- Dołączył: 2011-03-24
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1845
15 kwietnia 2011, 09:11
> Ja bym spedzila swieta z chlopakiem i jego
> rodzina, a zeby nie przerywac kontaktu ze swoja,
> odwiedzilabym ich np w niedziele w poludnie np z
> ciastem, a po dwoch godzinach wyszla. Na zasadzie:
> "Kocham Was i chce z Wami spedzac swieta ale
> bardzo boli mnie to, w jaki sposob potraktowal
> mnie brat a w Was nie mam oparcia".
dobry pomysł i wpadnij z chłopakiem, żebyś sama się z tym nie zmagała
- Dołączył: 2009-05-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 417
15 kwietnia 2011, 09:13
Napisałaś, że śniadanie to taka rodzinna sytuacja... masz rację, tylko czy rodzina to więzy krwi czy osoby przy których czujesz się bezpiecznie? odcięcie się od rodziny nie jest łatwe szczególnie kiedy jesteś na ich utrzymaniu... zrozumiałam, że masz dobry kontakt z ciocią, więc może jej się poradź... sądzę że na Twoim miejscu nie pojechałabym do rodziców tylko skorzystała z zaproszenia chłopaka...
a tak swoją drogą co z tymi maminsynkami-koleżanka opowiadała, że matka kryła jej brata jak zdradzał żonę...
15 kwietnia 2011, 09:22
jedz do chłopaka i pokaż, że sama sobie poradzisz, Twoja matka najwyrazniej jest przewrażliwionanapunkcie Twojego brata i ma klapki na oczach, to nie ty musisz przeprosic tylko brat z matka.
15 kwietnia 2011, 09:45
wiem ze latwo jest pisac ale zgodze sie. jak pojdziesz na swieta do nich to pokazesz ze ona miala racje, a brat niczego zlego nie zrobil. najwyzej sie z tata zobacz. widze ze byl za toba :)
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
15 kwietnia 2011, 10:18
Jestem w szoku zachowanie brata i matki!
W żadnym wypadku NIE PRZEPRASZAJ!
Jedynymi osobami które powinni to zrobić to nie Ty ,lecz oni.
Wiesz co ja bym zrobiła?
Pojechała do chłopaka,w końcu nie jesteś z nim od wczoraj czy dziś lecz 5 lat.Tam przynajmniej będziesz miała świeta bez pretensji i kłótni.
Na jakiś czas bym w ogóle nie szukała kontaktu z nimi.Niech się zastanowią nad sobą a potem mozna rozmawiać.
15 kwietnia 2011, 10:18
na twoim miewjscu pojechalabym do chlopaka i razem z jego rodzina spedzila swieta. a co do twojej rodzinki to spotkalabym sie tylko z tata a mamie wyslalabym smsa z swiatecznymi zyczeniami..... z tego co czytam z twoich postow to za bardzo twojej mamie na tobie i twoich uczuciach nie zalezy-smutne, ale skoron ona i brat tak postepuja to ja bym nie czula sie winna nie odzywajac sie do nich......a przeprosic to powinni cie oni a nie ty ich.
15 kwietnia 2011, 11:22
Na Twoim miejscu nie pokazałabym się w domu na święta... Zadzwoniła do ojca i złożyła życzenia... Wrócisz po świętach jak gdyby nigdy nic... Przemyśl sobie wszystko, bo decyzje podejmowane pochopnie nie są dobre. Wiem tylko, że gdyby moja rodzina tak postąpiła, to nie darowałabym tego nigdy! :(
15 kwietnia 2011, 12:23
do chłopaka na swieta ;) i ciesz sie,ze go masz ;)
15 kwietnia 2011, 12:28
ja bym pojechała na święta do faceta. do matki bym tylko zadzwoniła lub napisała życzenia. żeby wiedziała, że jestem ponad to. i nie przepraszaj, bo nie masz za co. wg mnie przemoc fizyczna jak i jej akceptowanie jest niewybaczalna. matka matką, wiadomo, że nie da się tak po prostu zerwać kontaktu, ale matka, która pozwala, by jej córkę bito po twarzy nie zasługuje nawet na udawane przeprosiny.
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
15 kwietnia 2011, 12:28
ja bym pojechala do chlopaka i matke olala jak taka wredna jest