Temat: Samotne wakacje

Cześć, 

nigdy nie leciałam samolotem, a bardzo bym chciała. Niestety jak na razie nikogo nie znalazłam chętnego na wakacje za granicą. Myślicie, że to dobry pomysł samej polecieć, w dodatku pierwszy raz? Czy to nie będzie zbyt stresujące? Czy ktoś był w takiej sytuacji?

Powiem szczerze, że czuję się gorsza, że nie potrafię zorganizować sobie towarzystwa na jakieś dalsze podróże niż Polska. Jedyne co to kolega jest chętny, ale na Mazury... i koleżanki do jakiejś Warszawy itp.

awokdas napisał(a):

bridetobee napisał(a):

awokdas napisał(a):

maharettt napisał(a):

awokdas napisał(a):

maharettt napisał(a):

awokdas napisał(a):

Perejra napisał(a):

awokdas napisał(a):

Perejra napisał(a):

awokdas napisał(a):

nie, ja bym sie bala, malo to ludzi ginie bez sladu... niech sie trafia podejrzane typy, zobacza, ze jestes sama, nieszczescie gotowe. 
W 2017r w Polsce zaginelo prawie 20000 osob. Nie popadajmy w paranoje, ze tylko na wakacjach moze nam sie cos stac.
To jest moje zdanie, jesli moge miec?
Oczywiscie, ze mozesz. Nawet nie musisz o to pytac ;).A z czystej ciekawosci zapytam, u siebie w miescie tez sama nie chodzisz? Bo podejrzane typy to wszedzie sie kreca.
Trafne porownanie... mojej okolicy, gdzie pelno ludzi znam, pod nosem komisariat, straz miejska, pelno spacerujacych matek z dziecmi do obcego panstwa z obcym jezykiem, obca okolica i sama jak palec. Nie ma co, napewno tu i tu jest tak samo niebezpiecznie. 
W innych państwach tez są komisariaty, służby bezpieczeństwa i matki z dziećmi. Akurat jeśli to cywilizowane państwo europejskie to tak, jest tak samo bezpieczna.  
Ja bym sie nie czula, czulabym sie obco, sama, daleko. Poza tym spotkalam sie nie raz z rasizmem i niechecia tubylcow, np jadac sama w autobusie w UK, w mniejszej miejscowosci, nieprzyjemne uczucie. Drugi raz otoczyli mnie jakies angielskie patole, niby pytajac o godzine, jak sobie to przypomne.... szczescie, ze nawet na sekunde sie nie zatrzymalam (nie bylo zadnych przechodniow), powiedzialam, ze nie rozumiem po ang i spierdzielilam, gdybym weszla w gadke to ciul wie, gdzie bym skonczyla (do dzis mam w pamieci twarz jednego). 
Współczuję sytuacji,  jednak mi się takie parę razy zdarzyły w Polsce.  Jakieś pijaczki, albo dresy.Co do rasizmu to nie wiem skąd ludzie w autobusie wiedzieli z jakiego kraju pochodzisz.
Pewnie po akcencie poznali (podczas kupowania biletu) poza tym wsiadalam z przystanku kolo miejsca, w ktorym pracuja tylko Polacy, Rumuncy I Bulgarzy (Anglicy za ta kase pracowac nie beda ale wkur... sie, ze im prace zabieramy).Edit wydaje mi sie, ze w kraju a zagranica, zostac napadnietym jest troche inaczej. Nadal jestem w kraju a zagranica wywioza niewiadomo gdzie i szukaj wiatru w polu, tamtejsza policja i ludzie nie sadze, ze sie przejma a na miejscu jest rodzina, znajomi, jakies przechodnie bardziej pomoga niz gdzies w Niemczech, jakas Polka sie dziwnie zachowuje, pomysla. Ja bym sie dodatkowo nie dogadala po niemiecku a nie kazdy Niemiec zna angielski.  Ostatni przyklad, niejaka Patrycja zaginela, ostatni raz widziana w Berlinie, dzwonila z telefonu od przechodnia ostatni raz, facet, ktory z nia byl ja odciagnal. Zadzwoniono na ten nr niemiecki i stad sie dowiedzieli, ze Patrycja plakala, byla z jakims chlopakiem, dlaczego ta Niemka nie wezwala policji? Bo tam to jest juz normalne. W Polsce mysle, ze inaczej by to wygladalo. Poza tym zagranica jest tez duzo turystow, kazdy skoncentrowany na sobie, nikt nie chce sie wplatywac w jakies akcje. Przyklad Magda Zuk, wiedzieli ze sie cos z nia dzialo na plazy, nie otrzymala pomocy. Moze przesadzam, ale wole przesadzac. 
Naprawdę myślisz, ze w Polsce wyglada to inaczej? mnie kiedyś napadnięto, sama uciekłam i nikt na to nie zwrócił przesadnie uwagi. Dopiero jak sama się wyrwałam to jakiś facet mi pomógł.Wszędzie może być niebezpiecznie. Obojętne czy w Polsce czy na wakacjach lepiej się samemu wieczorami nie szwendać, nie chodzić po nocy, nie upijać się, nie chodzić w jakies ciemne bramy i strasznie odosobnione miejsca. Ale latem dni są długie, atrakcje oblegane, centra miast pełne i nie ma co popadać w paranoje ;)
No wlasnie w Polsce nic mi sie takiego nie przytrafilo, nawet osiedlowych meneli sie nie boje, z tym, ze pewnie w duzych miastach jest gorzej, ja mieszkam w stutysiecznym, osiedla sa bezpieczne. A gdzie bym nie byla, w Polsce, to zawsze z facetem, rodzina, nikt sie do mnie nie przylepil. Mam obawy czy by tak nie bylo, gdybym byla sama. Isc wieczorem sama do knajpki, w obcym panstwie, gdzie np w Niemczech pelno arabow... co kto lubi. Bo jesli mialabym jechac na wakacje i poruszac sie tylko do popoludnia, wieczory spedzac w pokoju, to bez sensu jechac. 


No dobrze rozumiem, masz swoje zdanie i ok. Ale ja zostałam napadnięta w miejscowości 20 tys mieszkańców więc jak się bać to wszędzie moim zdaniem :D Wieczorek zaginęła w takim Sopocie, niby ktoś jej mógł pomóc a bez śladu przepadła. 

I tak jak wyżej - nawet jak jeżdżę z narzeczonym to całymi dniami zwiedzamy a wieczorami jednak jesteśmy zmęczeni po 25-35 tys kroków się jednak pada na nos i co najwyżej poczytać można. Ale rzeczywiście na życie nocne lepiej mieć towarzystwo. Ja kocham podróże i jak mam gdzieś wyjechać nawet żeby do 22 tylko pochodzić to wolę tak niż siedzieć w domu i nigdzie nie jechać bo strach. Ze strachu to lepiej z łóżka nie wychodzić a i tak ktoś się może włamać i zabić. 

bridetobee napisał(a):

awokdas napisał(a):

bridetobee napisał(a):

awokdas napisał(a):

maharettt napisał(a):

awokdas napisał(a):

maharettt napisał(a):

awokdas napisał(a):

Perejra napisał(a):

awokdas napisał(a):

Perejra napisał(a):

awokdas napisał(a):

nie, ja bym sie bala, malo to ludzi ginie bez sladu... niech sie trafia podejrzane typy, zobacza, ze jestes sama, nieszczescie gotowe. 
W 2017r w Polsce zaginelo prawie 20000 osob. Nie popadajmy w paranoje, ze tylko na wakacjach moze nam sie cos stac.
To jest moje zdanie, jesli moge miec?
Oczywiscie, ze mozesz. Nawet nie musisz o to pytac ;).A z czystej ciekawosci zapytam, u siebie w miescie tez sama nie chodzisz? Bo podejrzane typy to wszedzie sie kreca.
Trafne porownanie... mojej okolicy, gdzie pelno ludzi znam, pod nosem komisariat, straz miejska, pelno spacerujacych matek z dziecmi do obcego panstwa z obcym jezykiem, obca okolica i sama jak palec. Nie ma co, napewno tu i tu jest tak samo niebezpiecznie. 
W innych państwach tez są komisariaty, służby bezpieczeństwa i matki z dziećmi. Akurat jeśli to cywilizowane państwo europejskie to tak, jest tak samo bezpieczna.  
Ja bym sie nie czula, czulabym sie obco, sama, daleko. Poza tym spotkalam sie nie raz z rasizmem i niechecia tubylcow, np jadac sama w autobusie w UK, w mniejszej miejscowosci, nieprzyjemne uczucie. Drugi raz otoczyli mnie jakies angielskie patole, niby pytajac o godzine, jak sobie to przypomne.... szczescie, ze nawet na sekunde sie nie zatrzymalam (nie bylo zadnych przechodniow), powiedzialam, ze nie rozumiem po ang i spierdzielilam, gdybym weszla w gadke to ciul wie, gdzie bym skonczyla (do dzis mam w pamieci twarz jednego). 
Współczuję sytuacji,  jednak mi się takie parę razy zdarzyły w Polsce.  Jakieś pijaczki, albo dresy.Co do rasizmu to nie wiem skąd ludzie w autobusie wiedzieli z jakiego kraju pochodzisz.
Pewnie po akcencie poznali (podczas kupowania biletu) poza tym wsiadalam z przystanku kolo miejsca, w ktorym pracuja tylko Polacy, Rumuncy I Bulgarzy (Anglicy za ta kase pracowac nie beda ale wkur... sie, ze im prace zabieramy).Edit wydaje mi sie, ze w kraju a zagranica, zostac napadnietym jest troche inaczej. Nadal jestem w kraju a zagranica wywioza niewiadomo gdzie i szukaj wiatru w polu, tamtejsza policja i ludzie nie sadze, ze sie przejma a na miejscu jest rodzina, znajomi, jakies przechodnie bardziej pomoga niz gdzies w Niemczech, jakas Polka sie dziwnie zachowuje, pomysla. Ja bym sie dodatkowo nie dogadala po niemiecku a nie kazdy Niemiec zna angielski.  Ostatni przyklad, niejaka Patrycja zaginela, ostatni raz widziana w Berlinie, dzwonila z telefonu od przechodnia ostatni raz, facet, ktory z nia byl ja odciagnal. Zadzwoniono na ten nr niemiecki i stad sie dowiedzieli, ze Patrycja plakala, byla z jakims chlopakiem, dlaczego ta Niemka nie wezwala policji? Bo tam to jest juz normalne. W Polsce mysle, ze inaczej by to wygladalo. Poza tym zagranica jest tez duzo turystow, kazdy skoncentrowany na sobie, nikt nie chce sie wplatywac w jakies akcje. Przyklad Magda Zuk, wiedzieli ze sie cos z nia dzialo na plazy, nie otrzymala pomocy. Moze przesadzam, ale wole przesadzac. 
Naprawdę myślisz, ze w Polsce wyglada to inaczej? mnie kiedyś napadnięto, sama uciekłam i nikt na to nie zwrócił przesadnie uwagi. Dopiero jak sama się wyrwałam to jakiś facet mi pomógł.Wszędzie może być niebezpiecznie. Obojętne czy w Polsce czy na wakacjach lepiej się samemu wieczorami nie szwendać, nie chodzić po nocy, nie upijać się, nie chodzić w jakies ciemne bramy i strasznie odosobnione miejsca. Ale latem dni są długie, atrakcje oblegane, centra miast pełne i nie ma co popadać w paranoje ;)
No wlasnie w Polsce nic mi sie takiego nie przytrafilo, nawet osiedlowych meneli sie nie boje, z tym, ze pewnie w duzych miastach jest gorzej, ja mieszkam w stutysiecznym, osiedla sa bezpieczne. A gdzie bym nie byla, w Polsce, to zawsze z facetem, rodzina, nikt sie do mnie nie przylepil. Mam obawy czy by tak nie bylo, gdybym byla sama. Isc wieczorem sama do knajpki, w obcym panstwie, gdzie np w Niemczech pelno arabow... co kto lubi. Bo jesli mialabym jechac na wakacje i poruszac sie tylko do popoludnia, wieczory spedzac w pokoju, to bez sensu jechac. 
No dobrze rozumiem, masz swoje zdanie i ok. Ale ja zostałam napadnięta w miejscowości 20 tys mieszkańców więc jak się bać to wszędzie moim zdaniem :D Wieczorek zaginęła w takim Sopocie, niby ktoś jej mógł pomóc a bez śladu przepadła. I tak jak wyżej - nawet jak jeżdżę z narzeczonym to całymi dniami zwiedzamy a wieczorami jednak jesteśmy zmęczeni po 25-35 tys kroków się jednak pada na nos i co najwyżej poczytać można. Ale rzeczywiście na życie nocne lepiej mieć towarzystwo. Ja kocham podróże i jak mam gdzieś wyjechać nawet żeby do 22 tylko pochodzić to wolę tak niż siedzieć w domu i nigdzie nie jechać bo strach. Ze strachu to lepiej z łóżka nie wychodzić a i tak ktoś się może włamać i zabić. 

Dlatego dyskusja jest bez sensu, bo kazdy ma swoje zdanie, na podstawie tego co przezyl. Iwona, z tego co wiem, mogla miec jakies powiazania z nieciekawym towarzystwem, to nie byla "zwykla turystka/mieszkanka" :/

Mi by bylo dziwnie samej jecuac,druga sprawa ze hotele maja podwojne pokoje I placisz tyle co za dwie osoby, z drugiej strony jesli masz ochote jechac to jedz I juz.

Co roku organizuję sobie 1-2 samotne wypady. Lubię je tak samo jak podróże z chłopakiem, przyjaciółkami czy z większą ekipą - choć każda z tych opcji dostarcza innych wrażeń :-) W tym roku zaliczyłam już 4-dniowy wypad z rowerem nad Bałtyk. Jeżeli nie nudzisz się sama ze sobą to polecam takie wyjazdy. I mimo, że nie jestem specjalnie ekstawertyczna, to gdy chcę z kims porozmawiać i podzielić wrażeniami to fajni ludzie zawsze się znajdują. 

Nie, bo lubię mieć z kim pogadać. Towarzystwo może się trafić na miejscu ale nie wiadomo jakie. Ja jestem wybredna co do ludzi i nie każdy mi pasuje. Poza tym jest pełno zagrożeń, jestem nieufna wobec obcych. No i ja w nowym miejscu to prawie pewne że bym się tysiąc razy zgubiła :) 

Jeździłam sporo sama z plecakiem, nocowałam w hostelach w pokojach wieloosobowych. bardzo często poznawałam ludzi i razem zwiedzaliśmy, chodziliśmy wieczorem na piwo itp. Do dzisiaj mam kontakt z częścią z nich. Ale miałam też wyjazdy, że chciałam pobyć sama, wtedy rezerwowałam prywatny pokój i się nie integrowałam. Miałam też wyjazdy, że np. jechałam z kolegą, ale na miejscu on wolał robić coś innego, ja miałam swój własny plan i się rozdzielaliśmy. Spędziłam tak w Iranie kilka dni :-) uważam, że nie ma się czego bać, świat jest super i jak się ma okazje to trzeba korzystać i zwiedzać ;-)

maharettt napisał(a):

awokdas napisał(a):

maharettt napisał(a):

awokdas napisał(a):

Perejra napisał(a):

awokdas napisał(a):

Perejra napisał(a):

awokdas napisał(a):

nie, ja bym sie bala, malo to ludzi ginie bez sladu... niech sie trafia podejrzane typy, zobacza, ze jestes sama, nieszczescie gotowe. 
W 2017r w Polsce zaginelo prawie 20000 osob. Nie popadajmy w paranoje, ze tylko na wakacjach moze nam sie cos stac.
To jest moje zdanie, jesli moge miec?
Oczywiscie, ze mozesz. Nawet nie musisz o to pytac ;).A z czystej ciekawosci zapytam, u siebie w miescie tez sama nie chodzisz? Bo podejrzane typy to wszedzie sie kreca.
Trafne porownanie... mojej okolicy, gdzie pelno ludzi znam, pod nosem komisariat, straz miejska, pelno spacerujacych matek z dziecmi do obcego panstwa z obcym jezykiem, obca okolica i sama jak palec. Nie ma co, napewno tu i tu jest tak samo niebezpiecznie. 
W innych państwach tez są komisariaty, służby bezpieczeństwa i matki z dziećmi. Akurat jeśli to cywilizowane państwo europejskie to tak, jest tak samo bezpieczna.  
Ja bym sie nie czula, czulabym sie obco, sama, daleko. Poza tym spotkalam sie nie raz z rasizmem i niechecia tubylcow, np jadac sama w autobusie w UK, w mniejszej miejscowosci, nieprzyjemne uczucie. Drugi raz otoczyli mnie jakies angielskie patole, niby pytajac o godzine, jak sobie to przypomne.... szczescie, ze nawet na sekunde sie nie zatrzymalam (nie bylo zadnych przechodniow), powiedzialam, ze nie rozumiem po ang i spierdzielilam, gdybym weszla w gadke to ciul wie, gdzie bym skonczyla (do dzis mam w pamieci twarz jednego). 
Współczuję sytuacji,  jednak mi się takie parę razy zdarzyły w Polsce.  Jakieś pijaczki, albo dresy.Co do rasizmu to nie wiem skąd ludzie w autobusie wiedzieli z jakiego kraju pochodzisz.

Może miała reklamówkę z Biedry :D

malutka8712 napisał(a):

Mi by bylo dziwnie samej jecuac,druga sprawa ze hotele maja podwojne pokoje I placisz tyle co za dwie osoby, z drugiej strony jesli masz ochote jechac to jedz I juz.

Hotele mają również pokoje jednoosobowe. Ale fakt, nie kosztują 1/2 ceny DBL. Poza tym jak jesteś sama w pokoju DBL, to nie płacisz tak samo jak za 2 osoby, bo przynajmniej odliczają Ci śniadanie lub inne wyżywienie jeśli jest w opcji pokoju.

Jeśli obawiasz się lecieć zupełnie sama na własną rękę, to przecież są wyjazdy z biurami podróży. Wybierasz wycieczkę objazdową, w autokarze masz te kilkadziesiąt osób, z którymi spędzasz cały pobyt, jak chcesz, to się bardziej integrujesz, jak nie, to nie, kogoś Ci dokwaterują na nocleg do pokoju i tyle. Znam osoby, które tak spędzają urlopy i są z tego zadowolone.

Samodzielne wyjazdy sa super, nie musisz sie do nikogo dostosowywac, nie musisz zmieniac swoich planow ze wzgledu na druga osobe, robisz to co ty chcesz I kiedy chcesz, plus poznajesz ludzi ktorych byc na pewno nie poznala gdybys byla z kims. Jesli masz kogos z kim chcesz jechac to super, ale tez musisz wiedziec ze sie dogadacie, ze macie takei same oczekiwania co do wyjazdu, bo to ze sie dogadyjecie w domu nie znaczy ze tak bedzie na wyjezdzie. Wiec czasem naprawde o wiele lepiej samemu niz braz ze soba kogos na sile. Ja na wszytkich moich "samotnych wyjazdach" zawsze kogos spotkalami juz nie bylam samotna. Albo nowe osoby, albo nagle sie okazywao ze jacys znajom tez tam sa. Ja w tym roku lece sama do Lisbony I juz strasznie nei moge doczekac. jesli uwazasz ze poradzisz sobie np z jezykiem obcym to jak najbardziej kupuj bilet na samolot.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.