Temat: Singielka +30

Co myślicie o dziewczynach (czy chłopakach)  powyżej trzydziestki, ktorzy od dluzszego czasu sa sami ?Ja przyznam sie bez bicia, ze czasami lapie sie na tym, ze mysle sobie co z ta dana osoba jest nie tak, ze jest sama (jakby bycie z kims bylo wyznacznikiem normalnosci..).

mam 40 lat i jestem sama i pewnie jeszcze jakis czas bede sama .zycie sie roznie uklada niekoniecznie jest sie samej z wyboru .nie uwazam aby cos bylo ze mna nie tak ,a ameba mozna sie stac po wyjsciu za maz.mam taki przypadek w rodzinie gdzie z fajnej dziewczyny stala sie pod wplywem meza intelektualnym dnem

Pasek wagi

Ja myślę, że w większości przypadków powodem są wygórowane wymagania. 

Smoczyla napisał(a):

HomoZartus napisał(a):

BlackAngeel napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Takie osoby są zaburzone emocjonalnie i nie dojrzałe. Nie umieją stworzyć prawidłowej relacji z drugim człowiekiem i zbyt bardzo są skupione na sobie. Po prostu
Wiesz co zwróciłam na Ciebie ostatnio uwagę. Jesteś strasznie opryskliwą osoba. Każdemu byś chciała dokopać. Ale wpierw spójrz na siebie. I nabierz trochę pokory, bo nie masz jej za grosz. Współczuję ci tak nudnego życia, że musisz dokopac każdemu. Wątpię czy masz chłopa, bo nie wiem który by z Tobą wytrzymał... 
ma męża którego nie kocha, to dopiero dojrzałość emocjonalna :D
mój facet jest przystojny wysoki, pracowity, dziećmi się super zajmuje a do tego pomaga mi w domu. Ideał. Gotować tylko umie. Bardzo go lubię, szanuję i byłabym głupia gdybym go zostawiła. Nie jest to jednak jakiś szał ciał czy romantyczna miłość o której marzyłam ale to co mam to i tak dużo patrząc na mój paskudny charakter. 

To w końcu jest taki super czy umie tylko gotować? (smiech)

HomoZartus napisał(a):

BlackAngeel napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Takie osoby są zaburzone emocjonalnie i nie dojrzałe. Nie umieją stworzyć prawidłowej relacji z drugim człowiekiem i zbyt bardzo są skupione na sobie. Po prostu
Wiesz co zwróciłam na Ciebie ostatnio uwagę. Jesteś strasznie opryskliwą osoba. Każdemu byś chciała dokopać. Ale wpierw spójrz na siebie. I nabierz trochę pokory, bo nie masz jej za grosz. Współczuję ci tak nudnego życia, że musisz dokopac każdemu. Wątpię czy masz chłopa, bo nie wiem który by z Tobą wytrzymał... 
ma męża którego nie kocha, to dopiero dojrzałość emocjonalna :D

Mnie ona naprawdę bawi, sprawia wrażenie gimnazjalistki, która "dowartościowywuje sie" dokopując innym na forum. Mnie bawi jej osoba. Mam wrażenie, że ma strasznie nudne życie i dlatego próbuje dokopać innym. 

Smoczyla napisał(a):

HomoZartus napisał(a):

BlackAngeel napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Takie osoby są zaburzone emocjonalnie i nie dojrzałe. Nie umieją stworzyć prawidłowej relacji z drugim człowiekiem i zbyt bardzo są skupione na sobie. Po prostu
Wiesz co zwróciłam na Ciebie ostatnio uwagę. Jesteś strasznie opryskliwą osoba. Każdemu byś chciała dokopać. Ale wpierw spójrz na siebie. I nabierz trochę pokory, bo nie masz jej za grosz. Współczuję ci tak nudnego życia, że musisz dokopac każdemu. Wątpię czy masz chłopa, bo nie wiem który by z Tobą wytrzymał... 
ma męża którego nie kocha, to dopiero dojrzałość emocjonalna :D
mój facet jest przystojny wysoki, pracowity, dziećmi się super zajmuje a do tego pomaga mi w domu. Ideał. Gotować tylko umie. Bardzo go lubię, szanuję i byłabym głupia gdybym go zostawiła. Nie jest to jednak jakiś szał ciał czy romantyczna miłość o której marzyłam ale to co mam to i tak dużo patrząc na mój paskudny charakter. 
Ale to nie jest dojrzałe brać męża z czystego egoizmu. Masakra dziewucho, nie chce mi się wierzyć, ze tacy ludzie istnieją po tym co tu na forum wypisujesz. Patologia umysłowa. A męża szkoda skoro taki fajny, znalazł by sobie piękna kobietę ktora go kocha i szanuje.

BlackAngeel napisał(a):

HomoZartus napisał(a):

BlackAngeel napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Takie osoby są zaburzone emocjonalnie i nie dojrzałe. Nie umieją stworzyć prawidłowej relacji z drugim człowiekiem i zbyt bardzo są skupione na sobie. Po prostu
Wiesz co zwróciłam na Ciebie ostatnio uwagę. Jesteś strasznie opryskliwą osoba. Każdemu byś chciała dokopać. Ale wpierw spójrz na siebie. I nabierz trochę pokory, bo nie masz jej za grosz. Współczuję ci tak nudnego życia, że musisz dokopac każdemu. Wątpię czy masz chłopa, bo nie wiem który by z Tobą wytrzymał... 
ma męża którego nie kocha, to dopiero dojrzałość emocjonalna :D
Mnie ona naprawdę bawi, sprawia wrażenie gimnazjalistki, która "dowartościowywuje sie" dokopując innym na forum. Mnie bawi jej osoba. Mam wrażenie, że ma strasznie nudne życie i dlatego próbuje dokopać innym. 
Brak atencji w zyciu to szuka w necie, ile ona dziennie tematów z dup* zakłada, matka i zona. No ale w sumie obie teściowe zajmują sie jej dziecmi to gwiazda moze pogwiazdorzyc w necie. Pusta dzioucha

Jak patrze na dzisiejszych facetow to wcale sie tej osobie nie dziwie XD

a co mam myśleć? Ich zycie, ich wybory ich sprawa. Staram się nie oceniać

Pasek wagi

Czuję się wywołana do tablicy ;) 36 lat, singielka. Oczywiście każdy ma swoje powody, ja mogę powiedzieć jedynie jak jest ze mną. Być może jestem amebą umysłową, mam paskudny charakter, jestem brzydka, mam za wysokie wymagania a do tego jestem beznadziejna w łóżku ;) Mówcie co chcecie :) Ale ja to widzę tak:

1) Jestem introwertykiem - nie znaczy to, że nie potrafię żyć z drugim człowiekiem i stworzyć związku, ale jednak czasem blokuję się przed spotkaniem, wolę się "zaszyć" itd., co na pewno nie ułatwia sprawy.

2) Wymagania? No wiadomo, że mam. Dla niektórych to paradoks, ale z wiekiem oczekiwania nie maleją, a rosną (przynajmniej dla osób takich jak ja, dla których "złapanie chłopa" nie jest celem nadrzędnym) - wynika to z jakiejś tam ambicji, przeżyć, dojrzałości a przede wszystkim dotychczasowych doświadczeń. I nie jest to lista wymaganych cech (jak nastoletnie "wysoki przystojny brunet"), a raczej lista cech niepożądanych. Nie chodzi tu o wszystkie, nawet najmniejsze wady, wiadomo że każdy jakieś ma i w związkach na niektóre rzeczy trzeba przymknąć oko i iść na kompromis - jednak po iluś tam poznanych osobach już wiadomo, że pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.

3) Obserwacja otoczenia - jak czasem słucham (czy czytam choćby tu na forum) opowieści innych kobiet, co ich faceci potrafią odstawić, to w gruncie rzeczy cieszę się, że jestem sama, zamiast użerać się z takimi dzbanami.

4) Jestem wygodna - tak, przyznaję się do tego. Mam swoje przyzwyczajenia, swoje nawyki, lubię swój sposób spędzania wolnego czasu i czasem się zastanawiam, czy mogłabym z tego zrezygnować. Dla kogoś wartego tak, dla kogoś "byle był" absolutnie nie.

5) Przede wszystkim jednak mam swojego rodzaju pecha - uważam, że zwyczajnie nie trafiłam na kogoś dla mnie. Inni tak zwyczajnie, na luzie poznają się i wchodzą w związek, wszystko przychodzi samo, u mnie to zwykle był pewnego rodzaju wysiłek, żeby cokolwiek zbudować, a to jest bez sensu. Uważam, że jak się spotka tą właściwą osobę, to wszystko to, co napisałam wyżej, przestaje mieć znaczenie. Ja najwidoczniej tej właściwej jeszcze nie spotkałam, być może nie spotkam jej nigdy. Trudno.

Nie jestem osobą, która twierdzi, że nikogo nie potrzebuje, że chcę być sama, taki jest mój wyłączny wybór i tak dalej. Mam czasem gorsze dni, że się potrafię trochę poużalać nad sobą i pozastanawiać, co jest właśnie ze mną nie tak. Ale to mija. Jakoś sobie radzę sama :) Co nie zmienia faktu, że gdybym poznała kogoś odpowiedniego, to chętnie byłabym w związku. Ale na pewno nie będę się męczyć z jakimś idiotą tylko dlatego, żeby nie być sama.

Lepiej jest byc samemu, niz w beznadziejnym towarzystwie, to po pierwsze. Po drugie wsrod znajomych singielek widze, ze z wiekem faktycznie wymagania rosna, przyzwyczajenia biora gore i robi sie coraz mniej miejsca na jakiekolwiek kompromisy. 

Z pozycji osoby bezdzietnej wnosze, ze dziala to na tej samej zasadzie, na ktorej wraz z wiekem coraz mniej wyobrazam sobie siebie uwiazana do dziecka. Teraz jest mi niesamowicie wygodnie i nic nie musze i to uwielbiam. 

I choc zadna ze znanych mi singielek nie uwielbia tego stanu tak jak ja braku dzieci i chcialaby byc w zwiazku to jej zwyczaje, sposob spedzania czasu i szeroko pojeta wygoda i decyzyjnosc, w sposob naturalny dla bycia w zwiazku musi ulec zmianie i z tym dziewczyny maja problem. Musi byc po ich - inaczej "to bez sensu".

kropka36 - a z ciekawosci - jak oceniasz facetow kolezanek? Wszyscy sa be?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.