Temat: Wizyty u teściów

Z czystej ciekawości jak często się widujecie i przy jakiej odległości? :)

U mnie na zmiany się nie zapowiada ale jestem ciekawa czy rzeczywiście jestem aż takim dziwolągiem (smiech)

Swoich tesciow widze raz w tygoniu, sa bardzo w porzadku, moj facet ma z nimi dobry kontakt wiec czesto razem gdzies wychodzimy. Dzis idziemy razem na kolacje. My, jego rodzice i brat. Moj tata nie zyje, a z moja matka nie utrzymuje kontaktow, moj byly narzeczony nawet jej nigdy nie poznal. Obecny tez jej nigdy nie widzial, moj maz ja znal nie dlatego ze byl moim mezem tylko dlatego, ze kiedys ja spotkalismy przypadkiem.

Pasek wagi

mieszkamy za granica, wiec widuje tate chlopaka dosc rzadko, czasem raz do roku, moze dwa 

Pasek wagi

a ja jestem matka i teściowa....to aż tak źle?!

Marynia1958 napisał(a):

a ja jestem matka i teściowa....to aż tak źle?!

Mysle, ze świetnie bo mamy możliwość poznać inna perspektywę. Powiedz ile razy w roku widzisz dzieci i synową i/lub zięcia. Oraz ile razy uważasz, ze wystarczy (smiech)

Widzimy sie co 3 do 4 lat:D Na 4 dni przyjezdzaja do nas. I to WYSTARCZY! Tesciowie to nie rodzina:D

wieprzek napisał(a):

Marynia1958 napisał(a):

a ja jestem matka i teściowa....to aż tak źle?!
Mysle, ze świetnie bo mamy możliwość poznać inna perspektywę. Powiedz ile razy w roku widzisz dzieci i synową i/lub zięcia. Oraz ile razy uważasz, ze wystarczy 


Dokładnie ;)

Ja tam moich teściów lubię ale wiadomo, że bardziej mi zależy na regularnych wizytach u własnych rodziców :) w związku wypracowaliśmy kompromis, ze mniej więcej raz na 6 tygodni  każde z nas spędza weekend u rodziców (póki nie mamy dzieci, nie umieramy jak jedną noc spędzamy osobno) a od święta i "przy okazji" takie wizyty ogarniamy wspólne :) Czuję jednak presje, że teściowie chcieliby więcej tych wizyt (moim rodzicom aż tak na wspólnych wizytach nie zależy).

20 km. Raz w miesiącu może, jak jestem u narzeczonego. Tak to on jest u mnie zawsze i moich widzi 2-3 razy w tygodniu.

Pasek wagi

Teściowie mieszkają poza miastem jakieś 50km od nas. Jeździmy średnio 1x na 2tyg w weekend na cały dzień. Czasem zdarzyło się co weekend jak jest pogoda. 

Moi rodzice mieszkają kilkanaście minut autem od nas, ale podjeżdżamy czasem w tygodniu na ogół coś zawieźć/zabrać. Moi rodzice nie zapraszają nas na obiad ;) co najwyżej dostanę od mamy na wynos. Czasem po pracy jechałam do nich na kilka godzin i potem mąż mnie odbierał. 

terrible.lie napisał(a):

wieprzek napisał(a):

Marynia1958 napisał(a):

a ja jestem matka i teściowa....to aż tak źle?!
Mysle, ze świetnie bo mamy możliwość poznać inna perspektywę. Powiedz ile razy w roku widzisz dzieci i synową i/lub zięcia. Oraz ile razy uważasz, ze wystarczy 
Dokładnie ;)Ja tam moich teściów lubię ale wiadomo, że bardziej mi zależy na regularnych wizytach u własnych rodziców :) w związku wypracowaliśmy kompromis, ze mniej więcej raz na 6 tygodni  każde z nas spędza weekend u rodziców (póki nie mamy dzieci, nie umieramy jak jedną noc spędzamy osobno) a od święta i "przy okazji" takie wizyty ogarniamy wspólne :) Czuję jednak presje, że teściowie chcieliby więcej tych wizyt (moim rodzicom aż tak na wspólnych wizytach nie zależy).

A dla mnie jest to dziwne, że jeździcie osobno. Jesteście małżeństwem? 

akitaa napisał(a):

terrible.lie napisał(a):

wieprzek napisał(a):

Marynia1958 napisał(a):

a ja jestem matka i teściowa....to aż tak źle?!
Mysle, ze świetnie bo mamy możliwość poznać inna perspektywę. Powiedz ile razy w roku widzisz dzieci i synową i/lub zięcia. Oraz ile razy uważasz, ze wystarczy 
Dokładnie ;)Ja tam moich teściów lubię ale wiadomo, że bardziej mi zależy na regularnych wizytach u własnych rodziców :) w związku wypracowaliśmy kompromis, ze mniej więcej raz na 6 tygodni  każde z nas spędza weekend u rodziców (póki nie mamy dzieci, nie umieramy jak jedną noc spędzamy osobno) a od święta i "przy okazji" takie wizyty ogarniamy wspólne :) Czuję jednak presje, że teściowie chcieliby więcej tych wizyt (moim rodzicom aż tak na wspólnych wizytach nie zależy).
A dla mnie jest to dziwne, że jeździcie osobno. Jesteście małżeństwem? 

Sama wcześniej napisałaś, że czasem po pracy jeździsz sama na kilka godzin :) Plus do jednych i do drugich macie dosyć blisko i często się tam pojawiacie. 
My może nie mamy bardzo daleko bo lekko ponad 100km, może 150 ale mamy bardzo napięte grafiki i rodziców odwiedzamy raz na 1,5-2 miesiąca. Gdybyśmy mieli jeździć razem na zmianę to własnych rodziców widywalibyśmy raz na 3-4 miesiące a tego nie chcemy ;) 

Nam to pasuje, każdy pojedzie, pogada ze rodzicami, ja mam czas na babski wieczór z siostrą i to jest ok. Gdybyśmy mogli widywać się częściej sytuacja wyglądałaby inaczej więc łatwo oceniać jak się do mamy ma kilkanaście minut autem ;)

I tak, jesteśmy małżeństwem - nie wiem co to zmienia ;) Przyrzekałam wierność, uczciwość a nie, że bez niego nie ruszę się na krok ;] 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.