- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 lutego 2019, 18:35
jeśli żadne z Was nie planuje się przeprowadzić, to taki związek nie ma sensu. Można w czymś takim wytrwać jeśli widzi się jakieś światełko w tunelu, że za pół roku, rok bedziecie już razem mieszkać. Jeśli nie ma takiej opcji, to bezsensu to ciągnąć. Ani razu nie wspomniałaś, żeby on mówił cos o powrocie do Wrocławia. Odniosłam wrażenie, że dla niego to jest: "gdzieś tam kiedyś, coś będziecie razem" ale bez myślenia o konkretach czyli jak do tego doprowadzić. Ty z kolei z jednej strony byś chciała do niego jechać, ale jak Ci w pracy odmówią przeniesienia do Warszawy, to też odnoszę wrażenie, że na tym się temat przeprowadzki skończy (może to tylko wrażenie, ale takie odniosłam). Chcecie być razem, ale żadne chyba za bardzo nie chce zaryzykować i się przeprowadzić
14 lutego 2019, 18:41
Nie sluchaj Marisci ona ma w tym wzgledzie konserwatywne czarno biale podejscie. Ja tak wyjechalam i bylam na odleglosc w zwiazku prawie 1,5 roku. Z tą różnicą, że dzieliło nas 1300 km, byliśmy narzeczeństwem i byliśmy w związku kilka lat, wiec ty masz o wiele trudniej bo jest efekt WOW obecnie. Ale potem już mąż przeprowadził się do mnie i jest już dobrze. Totalnie nie zgadzam się, że chłopak nie traktuje Cię poważnie, Marisca tego nie wie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ludzie podejmują różne decyzje w życiu, mają plany i ambicje do których dążą i nie znaczy, że trzeba je zmieniać dla drugiej osoby. Jesteście młodzi i mobilni.Jedyne wyjście to w tym przypadku zmiana miejsca zamieszkania, napisalas, ze lubisz swoja prace, ale podobna możesz mieć w innej firmie w Warszawie. A Warszawa to bardzo chłonny rynek. Rozumiem twoja frustracje i tesknote, ale musisz nad tym zapanować, bo jeśli będziesz zachowywać się w nieodpowiedni sposob możesz niestety wszystko zepsuć, wiem również, że na etapie poczatkowego zakochania ciężko o racjonalne myślenie, ale warto mieć to na uwadze.Ale kurde, on twierdzi, ze chce ze mna zycie spelnic i ze to tylko kwestia czasu az bedziemy mogli zyc razem ;/ I ze gdyby nie wierzyl w nas to bysmy to skonczyli zanim wyjechal.Wybacz, ale on nie traktuje Cię poważnie. On ma swoje plany życiowe, zrealizował je , a Ty jesteś tylko dodatkiem.
roznica miedzy twoim zwiazkiem a autorki jest wielka -u ciebie kilka lat zwiazku - narzeczenstwo i plany na przyszlosc a u autorki poczatek znajomosci , pierwsze oczarowanie - i w tym momencie moim zdaniem tak jak Marisca sadze ze z jego strony to oczarowanie nie bylo na tyle silne by odczekac, badz szukac na miejscu. Ok, to mozna tez zaakceptowac - praca , zawod , rozwoj - ale jesli to zakochanie byloby tak wielkie to odleglosc z W-wy do Wroclawia to zadna odleglosc by jej nie pokonac na weekend - znam takich ktorzy pokonywali 750km by sie zobaczyc choc na kilka godzin (wiem , troche dawne czasy).
14 lutego 2019, 18:42
Jak dla mnie jedyna opcja przeprowadzki to z moją obecną pracą, nie chcę zmieniać, lubię to, a Wawie mam tylko tą jedyną opcję. On dopiero zaczął, chciał tam pracowac od dawna (aplikowal 2x w przeciagu ostatnich lat i teraz za 3 sie dostal), wiec tez nie chce wracac ani nic. No wiem wlasnie, ze moim zachowaniem to idzie w zla strone, on ciagle mowi, ze spokojie, ze sie ulozy, zebym poczekala, ze dpiero wyjechal, ze wszystko w swoim czasie itp. I nie wiem juz, bo czuje sie czasem jak psychiczna jak tak gadamy, bo to ja jestem ta co panikuje, a on co tlumaczy i łagodzi to. Nie wiem, nie wiem jak to ogarnac w ogole :/
14 lutego 2019, 18:48
Pogadaj lepiej z przyjaciółką a nie z babami na forum, bo tutaj wiekszosc ci doradzi żeby go rzucić! Nie napisałaś również czemu dopiero 28.03. się macie zobaczyć.
14 lutego 2019, 18:48
piec miesiecy znajomosci z przerwami na jakies dlugie podroze to naprawde za krotko by dla kogos, kto nie jest w stanie przyjechac przed 28.marca zeby byc razem - rzucac prace i sie przeprowadzac do innego miasta. Przystudz troche i badz pewna ze jesli jemu naprawde bedzie zalezalo to bedzie zycie tak organizowal ze znajdzie czas na przyjazd, pozniej bedzie staral sie stworzyc warunki byscie mogli zyc razem - to wszystko okaze sie jesli dasz wam troche czasu. Uwierz ze jesli jestescie dla siebie przeznaczeni to nic was przed tym nie uchroni:):):)
14 lutego 2019, 18:53
Pogadaj lepiej z przyjaciółką a nie z babami na forum, bo tutaj wiekszosc ci doradzi żeby go rzucić! Nie napisałaś również czemu dopiero 28.03. się macie zobaczyć.
A kto doradzał, aby rzucić ?
14 lutego 2019, 18:53
Pogadaj lepiej z przyjaciółką a nie z babami na forum, bo tutaj wiekszosc ci doradzi żeby go rzucić! Nie napisałaś również czemu dopiero 28.03. się macie zobaczyć.
Moja praca, w tym 2 weekendy szkoly, wiec ja w sumie weekendów nie mam, a on pracuje normalnie pon-pt konczy gdzies kolo 17, wiec nawet jak mam jakies wolne 2 dni w tyg i pojechalabym tam to widzielibysmy sie kilka godzin, a jak on przyjechalby tu w weekend to tez mielibysmy jeden wieczor..
14 lutego 2019, 18:56
Jezeli przeniosłabym sie do Wawy to jesli chodzi o moja prace to nic by sie nie zmienilo, tam jest wieksza siedziba i pod jakimistam wzgledami jest lepiej, tutaj tez mam pewne problemy rodzinne i w sumie nie narzekalabym gdybym mogla sie stad wyniesc (to chyba tez troche mnie dobija, ale probuje tego nie łączyc ze soba)
14 lutego 2019, 19:19
Ja bym rzucila wszystko i pojechala do niego. W Warszawie bez zadnego problemu znajdziesz prace i to w szybkim czasie. Studia nie sa problemem mozna zmienić uczelnie. Nie wierze w zwiazku na odległość. Jak kochasz dzialaj!
14 lutego 2019, 19:56
Związki na odległość nie mają szans przetrwania- wspólne relacje tworzy się na co dzień,buduje związek i uczucie, tak to nawet największy ogień wygaśnie. Ja po 5 latach takiego związku gdzie widziałam męża średnio 2 dni w miesiącu-rozwiodłam się, a wspólne zainteresowanie sądzę że wygasło wcześniej. Sama zachęcałaś faceta żeby szukał pracy tak daleko- dając mu sygnał że albo ci na nim aż tak nie zależy, żeby miał zostawać przy tobie,albo że ty do niego dołączysz-bo przecież o czyms myślałaś w perspektywie przyszłości podejmując się w taki a nie inny sposób zareagować na tą zmiane pracy? Więc teraz albo druga cześć planu i dołączenie do niego żeby zawalczyć o związek, albo zostanie to tylko daleką znajomoscią. Chłopak znajdzie sobie partnerkę wcześniej czy póżniej na miejscu. Przecież nie będzie spędzał życia sam tylko dlatego że miał krótki związek z dziewczyną z drugiego końca kraju i ma szanse widzieć ją z rzadka.. szybko będzie was łączyło mniej, niż jego z dowolna koleżanką z pracy czy sąsiadką...