- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 grudnia 2018, 07:10
Ostatnio moj maz z ktorym jestem 5lat i mamy roczna coreczke zaczal brac telefon do ubikacji Nigdy tego nie robil. Kilka dni temu kiedy niechcacy weszlam do lazienki on przyciskiem "home" szybko wyszedl ze strony na ktorej byl. Nie zdazylam zobaczyc z jakiej. Wkurzylam sie, zapalila mi sie czerwona lampka, zwlaszcza ze juz kiedys zawiodl moje zaufanie w tej kwestii i postanowilam sprawdzic mu poczte. I okazalo sie ze moj luby wchodzi regularnie na czaty erotyczne strony z kamerkami. Nie mam nic przeciwko porno ale takie kamerki, czaty to kontakt z druga osoba. Film porno to tylko film a to jak dla mnie furtka do zdrady. Moze sie myle ale tak to odczuwam.
Odkad pojawilo sie dziecko jest u nad w zwiazku malo seksu. To fakt. Moze jest w tym troche mojej winy ale po pracy, opiece nad dzieckiem nie marze o niczym innym jak o tym zeby isc spac.Wszystko sie zmienilo w naszym zyciu i jest to naturalna kolej rzeczy ale mysle ze z czasem w sferze lozka mogloby sie poprawic. Przeciez dziecko rosnie staje sie bardziej samodzielne i wtedy pewnie bedziemy miec wiecej czasu dla siebie. Przykro mi ze maz nie przyszedl nie powiedzial mi ze mu czegos brakuje tylko robi mi takie swinstwo za plecami. Co robic. Rozwazam odejscie
31 grudnia 2018, 16:20
Potrzeby potrzebami, instynkty instynktami, a człowiek jest człowiekiem a nie zwierzątkiem właśnie dlatego, że umie nad instynktami panować. I potrzeby seksualne to potrzeby najniższej rangi, nie domagają się bezwarunkowo ciągłego zaspokajania. Taka np potrzeba wypróżnienia, oddychania czy snu jest zdecydowanie ważniejsza i tej nie da się ot tak odroczyć, ale z seksem nie przesadzajmy, jajka mu nie odpadną od chwilowego postu. Dla mnie to jest forma zdrady i krzywda. Nie wiem, czy aż taka, by od niego odejść, bo na tak poważne decyzje składa się wiele czynników, których nie znam. Ale na pewno jest to powód do poważnej rozmowy i ustaleń, co zrobić, by takiego ranienia nie było. Co do seksu, to mam wrażenie, że Ty bardziej nie masz sił, niż nie masz ochoty. Ale to kolejny problem - co się dzieje takiego w związku, że oboje pracujecie, a tylko Ty lecisz z nóg wieczorem? Czy on nie angażuje się w połowie w opiekę nad dzieckiem i obowiązki domowe? Bo to dla mnie byłby także duży, realny problem. I wymagałabym konkretnego podziału głównych zadań w domu i przy dziecku, pół na pół po pracy, albo jeśli źle zrozumiałam że Ty też pracujesz zawodowo, to pół na pół po jego powrocie z pracy do domu. I może wreszcie się wyśpisz, odpoczniesz i zaczniesz go ciągnąć do łóżka. O ile on w ogóle będzie miał siłę wieczorem po całym popołudniu zajmowania się roczniakiem :)
31 grudnia 2018, 17:26
to zrób coś, żeby Ci się chciało. Wprowadź do życia więcej czasu dla siebie, żebyś była bardziej wypoczęta. Wtedy będziesz miała inne nastawienie bo z takim co masz teraz to ja wam przyszlosci nie wróżęNie mam zamiaru zmuszac sie do seksu na ktory nie mam ochoty po calym dniu pracy.Rozważ więcej seksu, nie mniej.
31 grudnia 2018, 17:29
No bo trochę Twoja. Krzywdy nikomu nie robi. Ma potrzeby, jak widać.Zaraz mi powiesz ze to moja wina ze oglada te kamerki.A jak wyglądał kiedyś wasz seks ? Jak teraz? Piszesz, że nie nasz zamiaru się zmuszać, ale wypadałoby coś zrobić, żeby ten seks był, jakoś się nakręcić. Pracować nad tym muszą dwie strony, wyjdźcie gdzieś, zostawcie dziecko z babcią, opiekunką. Niech mąż Ci bardziej pomaga w obowiązkach domowych. Rozmawiajcie przede wszystkim o problemie. Podobno łóżko jest lustrem związku, wiec może ten brak seksu jest wynikiem innych, głębszych problemów. W każdym razie bez pracy i chęci obu stron się nie obędzie. Co do faktu, że ogląda kamerki, dla mnie to już forma zdrady, sama się zastanów co chcesz z tym zrobić.
31 grudnia 2018, 18:02
No nie wierzę :/ Nie ma to jak obwiniać jedną osobę za występki drugiej.No bo trochę Twoja. Krzywdy nikomu nie robi. Ma potrzeby, jak widać.Zaraz mi powiesz ze to moja wina ze oglada te kamerki.A jak wyglądał kiedyś wasz seks ? Jak teraz? Piszesz, że nie nasz zamiaru się zmuszać, ale wypadałoby coś zrobić, żeby ten seks był, jakoś się nakręcić. Pracować nad tym muszą dwie strony, wyjdźcie gdzieś, zostawcie dziecko z babcią, opiekunką. Niech mąż Ci bardziej pomaga w obowiązkach domowych. Rozmawiajcie przede wszystkim o problemie. Podobno łóżko jest lustrem związku, wiec może ten brak seksu jest wynikiem innych, głębszych problemów. W każdym razie bez pracy i chęci obu stron się nie obędzie. Co do faktu, że ogląda kamerki, dla mnie to już forma zdrady, sama się zastanów co chcesz z tym zrobić.
No właśnie :D
31 grudnia 2018, 18:34
A to facet się nie może dzieckiem zająć, żebyś sobie trochę odpoczęła i się zrelaksowała?Ps. Odejść od faceta, bo ogląda kamerki erotyczne... No nie mogę
Ja też czytam to i nie wierzę
2 stycznia 2019, 13:58
Ja też czytam to i nie wierzęA to facet się nie może dzieckiem zająć, żebyś sobie trochę odpoczęła i się zrelaksowała?Ps. Odejść od faceta, bo ogląda kamerki erotyczne... No nie mogę
ja nie wierzę, że można być tak aroganckim, żeby oceniac wszystkich po sobie. Dla róznych osob zdrada jest czym innym. Dla was moze kamerki zdrada nie sa, ale ja np. mam dokladnie takie zdanie jak autorka - porno ok, kontakt z innym czlowiekiem (wirtualnie czy na żywo)- zdrada. I niektórzy sa w stanie zdrade wybaczyc, a niektorzy nie. Nie wiem co daje wam wysmiewanie czyjejs krzywdy, bo nie jest zgodna z zasadami w waszym zwiazku?
Autorko rozumiem, ze ci przykro i zle. Zwlaszcza, ze jak widac twoj facet po raz kolejny zawiodl twoje zaufanie, a co wiecej doskonale zdawal sobie sprawe, z tego ze pewnie dla ciebie to jednak nie nic, skoro z tym sie chowal. Ja bym porozmawiala, moze pomyslala o terapii? Rozmowa o potrzebach i twoich i jego jest konieczna. Moze tez rozmowa o tym, gdzie lezy granica i o tym jak on zamierza to zaufanie odbudowac.
2 stycznia 2019, 15:15
Dla mnie wszystko co facet ukrywa, jest zdrada. Jesli czuje, ze musi cos trzymac w tajemnicy to znaczy, ze wie ze zle robi i ze nie jest w porzadku. Tak jest i bylo w kazdym moim zwiazku. Wy sie w ogole kochaliscie i szanowaliscie przed dzieckiem i wzieliscie slub, bo taka jest kolej rzeczy?
3 stycznia 2019, 02:15
dla mnie tez kamerki to zdrada, ale jedna rzecz tu mnie mierzi -niby dlaczego twoje zachowanie w formie odmawiania seksu i niczego nie robienia z tym, ze nie masz ochoty, ty i kilka innych dziewczyn tłumaczycie sobie jakby bylo wrecz uświęcone? seks to potrzeba fizjologiczna, tak samo jak jedzenie czy prokreacja. nie jest wcale zadna ,,niska” potrzeba. to FIZJOLOGICZNA potrzeba. jestescie malzenstwem, nie chcesz uprawiać seksu, uwazasz ze wystatczy argument ze ci sie nie chce, nic z tym nie robisz i uwazasz ze nie ma problemu, zr to w porzadku wobec twojego meza, a to ze on chce go uprawiać i nie chce stosowac narzuconego przez ciebie reżimu i odmawiania mu spełniania swoich fizycznych potrzeb jest be. tylko forma jest tu godna nagany. nie masz ochoty kobieto to przynajmniej sprobuj zrobic cos z tym - jak jestes przemęczona to tak jak ci pisza dziewczyny zrewiduj jaki jest wasz podzial pracy i obowiazkow i albo ty pracujesz mniej i wowczas sie dzieckiem wiecej zajmujesz (ale nie caly czas, tylko wiecej), albo po polowie sprzątacie, gotujecie, robicie zakupy i zajmujecie sie dzieckiem. kobiety same z siebie robia uciemiężone cierpiętnictwa i matki polki, ktore po urodzeniu dziecka mysla wylacznie, ze ich pochwy sa do rodzenia, a seks do robienia dzieci. usiądzie, porozmawiajcie, powiedzcie co wam nie pasuje, zaproponujcie zmiany kazde ze swojej strony. jak ty nie zaproponujesz ze postarasz sie znalezc w sobie ochote na seks i nie zaczniesz cos z tym robic (chocby przeze odciążenie siebie samej w opiece nad dzieckiem, by on sie nim zajmował) to mysle nie nie ma nie nawet zasiadać do rozmowy, bo tylko ust narzucała swoje widzimisie mimo bledow ze swojej strony.
3 stycznia 2019, 21:34
seks to potrzeba fizjologiczna, tak samo jak jedzenie czy prokreacja. nie jest wcale zadna ,,niska? potrzeba. to FIZJOLOGICZNA potrzeba.
Nie no, jak nie pochwalam wstrzemięźliwości seksualnej w małżeństwie, tak nie rozumiem czemu nadajecie temu nieszczęsnemu seksowi rangę podstawowej potrzeby człowieka. Choćby nie wiadomo kto, Maslow czy inny guru, wpisywał seks w fundamentalne potrzeby ludzkie, to praktyka pokazuje, że to fałsz. Nie da się żyć bez tlenu, jedzenia, picia, snu, wydalania, po prostu się nie da, bo to faktyczne, prawdziwe bazowe potrzeby fizjologiczne. Ale da się żyć bez seksu, nawet całe życie. Po prostu się da i już. Jest to technicznie możliwe - czy miłe, to już inna sprawa, ale możliwe. Od braku seksu się nie umiera, co samo w sobie świadczy że nie jest to bazowa potrzeba człowieka. Możesz umrzeć nawet od braku wypoczynku, albo od nadmiaru stresu - a od braku seksu nie, i to chyba pokazuje rangę potrzeb. Tak samo potrzeba prokreacji nie jest bazową potrzebą człowieka, bo inaczej bezdzietni wymieraliby od razu po ustaniu własnej niezrealizowanej a zakończonej płodności. Tak samo impotenci i bezpłodni od zera, czekałaby ich śmierć z zasady, przez niezrealizowanie potrzeby bazowej. Czyli ani zaspokojenie potrzeby prokreacji ani zaspokojenie potrzeb seksualnych, mimo że ważnych, nie jest musem osoby. Gatunku owszem tak, ale nie konkretnej osoby. I usprawiedliwianie zdrady/kamerek/czego tam się chwycimy tym, że koleś nie ma wyjścia bo od roku figluje z żoną rzadziej niż zwykle, jest bez sensu. Co nie usprawiedliwia ewentualnych braków w staraniu się drugiej osoby, ale nie demonizujmy tego nieszczęsnego (albo i bardzo szczęsnego :-P) seksu.
3 stycznia 2019, 22:31
Nie no, jak nie pochwalam wstrzemięźliwości seksualnej w małżeństwie, tak nie rozumiem czemu nadajecie temu nieszczęsnemu seksowi rangę podstawowej potrzeby człowieka. Choćby nie wiadomo kto, Maslow czy inny guru, wpisywał seks w fundamentalne potrzeby ludzkie, to praktyka pokazuje, że to fałsz. Nie da się żyć bez tlenu, jedzenia, picia, snu, wydalania, po prostu się nie da, bo to faktyczne, prawdziwe bazowe potrzeby fizjologiczne. Ale da się żyć bez seksu, nawet całe życie. Po prostu się da i już. Jest to technicznie możliwe - czy miłe, to już inna sprawa, ale możliwe. Od braku seksu się nie umiera, co samo w osobie świadczy że nie jest to bazowa potrzeba człowieka. Możesz umrzeć nawet od braku wypoczynku, albo od nadmiaru stresu - a od braku seksu nie, i to chyba pokazuje rangę potrzeb. Tak samo potrzeba prokreacji nie jest bazową potrzebą człowieka, bo inaczej bezdzietni wymieraliby od razu po ustaniu własnej niezrealizowanej a zakończonej płodności. Tak samo impotenci i bezpłodni od zera, czekałaby ich śmierć z zasady, przez niezrealizowanie potrzeby bazowej. Czyli ani zaspokojenie potrzeby prokreacji ani zaspokojenie potrzeb seksualnych, mimo że ważnych, nie jest musem osoby. Gatunku owszem tak, ale nie konkretnej osoby. I usprawiedliwianie zdrady/kamerek/czego tam się chwycimy tym, że koleś nie ma wyjścia bo od roku figluje z żoną rzadziej niż zwykle, jest bez sensu. Co nie usprawiedliwia ewentualnych braków w staraniu się drugiej osoby, ale nie demonizujmy tego nieszczęsnego (albo i bardzo szczęsnego :-P) seksu.seks to potrzeba fizjologiczna, tak samo jak jedzenie czy prokreacja. nie jest wcale zadna ,,niska? potrzeba. to FIZJOLOGICZNA potrzeba.
to podle i płytkie, przesiąknięte do cna egoizmem, hamowanie partnera w realizacji jego pragnień i potrzeb. ale przeciez partner bez tego przezyje, co tam, wystarczy mu tlen, woda i ten suchy chleb albo trawa.
tak samo potrzeba bezpieczenstwa - bez tego czlowiek tez przezyje. nawet wlasne mieszkanie to wymysł i bez niego sie przezyje, przeciez mieszkac mozna do konca zycia u rodzicow albo w kartonie pod mostem wsrod kupy koców. da sie tak zyc.
jak ktos nie ma typowych ludzkich potrzeb to niech sobie nie ma i nic z tym nie robi, ani siebie ani nikogo tym nie krzywdzi. nie mozna tez miec pretensji do takiej osoby jesli jest w relacji z druga osoba i szczerze wczesniej przed relacja pokazala, ze na pewnych podstawowych kwestiach zycia, normalnych dla kazdej istoty żyjącej, jej nie zalezy i je odrzuca - druga osoba wie wtedy w co sie pakuje i sie na to godzi, nie ma prawa wymuszac potem i dostosowywać druga osobe do siebie. ale nie mozna juz usprawiedliwiać osoby, ktora byla ,,normalna” i bedac w relacji z druga osoba, gdy juz ta osobe ,,uwiązała” to nagle ni z gruchy ni z pietruchy pozmieniała priorytety, odmawia partnerowi realizacji podstawowych potrzeb fizjologicznych i pragnień i jeszcze z mina obrażonej księżniczki wymusza, by partner to akceptował, godzil sie i jeszcze by społeczeństwo to pochwalalo. nie, oziębłość nie jest normalna, nie jest tez zadna świętością, to sie leczy i jak komus tak nagle odbija i on nic z tym nie robi to tylko niszczy relacje. a potem zdziwienie, oburzenie i robienie z siebie ofiary, bo druga osoba sie złamie i zostawi takiego wybrakowanego partnera dla kogos normalnego.