Temat: Facet- problem-pomocy

Hej wszystkim, mam problem ze swoim facetem po za tym, że nie ufam mu do końca. Ale to z jego winy. Jesteśmy razem 5 lat i na początku związku on wybierał sobie byle jaki nry telefonów i później pisał z różnymi laskami smsy (zresztą tak my się poznaliśmy), wchodził na czata itp. Aż poznał jedną laske na czacie i wymienili się nrami telefonów. Powiedziałam mu wtedy, że nie uznaje takich znajomości, bo mnie poznał tak samo i wiem jak można się przywiązać, i że jeszcze raz i z nami koniec. I faktycznie był spokój. Aż do wczoraj. Nie wiem co mnie podkusiło, wiem że telefon to jego prywatność, ale weszłam w jego rejestr połączeń a  tam z 10 nieznanych nrów, które wybierał i dzwonił. Nie wiem co mam o tym myśleć. Jeszcze z nim nie gadałam, ale boje się, że dzieje się to co na początku. Wybiera nry, chce kogoś poznać. Kocham go bardzo, ale nie chce tak żyć by do końca zastanawiać się czy z kimś pisze, czy mnie zdradza. Z drugiej strony nie chce zrywać przez takie coś. Może przesadzam? Co byście zrobiły na moim miejscu? Proszę o rady
> yyy masz problem, ja bym szczerze
> porozmawiała...wiem ze to trudne ale bym mu
> powiedziała "albo ja albo inne"

kiedyś już mu to powiedziałam, teraz powinnam dotrzymać słowa
kiedyś (ładnych parę lat temu) uwielbiałam łazić po czatach. fakt, większość facetów to beznadziejne przypadki, ale czasem można było trafić na ciekawszą osobę. pamiętam, że poznałam jednego chłopaka, który - uznałam - był superrr. godzinami rozmawialiśmy na skype'ie na ciekawe tematy. jeśli miałabym określić charakter tej znajomości, to było to coś pomiędzy delikatnym flirtem a początkiem interesującej znajomości, nadawania na tych samych falach. miałam wtedy chłopaka, ale nasz związek był w totalnej rozsypce i chyba po jakimś miesiącu z nim zerwałam i postanowiłam cieszyć się życiem singielki. co do mojego nowego znajomego - wiedziałam, ze też ma dziewczynę, że jest z nią 7 lat, ale wyobrażałam sobie, że jego związek, podobnie jak mój wkrótce się rozpadnie. dalej więc prowadziliśmy nasze flirciarskie pogawędki na skype'ie, do czasu kiedy wyraźnie powiedział mi, że nie odejdzie od dziewczyny. "dziwne" - myślałam - "przecież on jej nie może kochać". można powiedzieć, że straciłam nim zainteresowanie w sensie "mężczyzna", ale dalej interesował mnie jako "człowiek", ponieważ jego zaczepianie mnie przybierało coraz mniej niewinny charakter i coraz bardziej hmmm.. erotyczny? proponował mi rozbieranie się przed kamerką - czego oczywiście nie chciałam, ale z czystej ciekawości podpuściłam go, że zrobię to, jeśli on to zrobi. i faktycznie rozebrał się . (oczywiście ja tego nie zrobiłam, chyba zakończyłam wtedy rozmowę dość szybko i więcej z nim nie gadałam), ale chyba nadal jestem w szoku jak można być takim fałszywym i zakłamanym

jakieś pół roku temu byłam na wyjeździe na kolacji służbowej z moim szefem (żonaty od lat kilku, w związku od lat kilkunastu). i też niby kocha żonę, niby opowiadał mi o niej, ale potem przeszedł do tak wyraźnego flirtu i do tak obrzydliwych pytań, że nie miałam wątpliwości, że chciałby wylądować ze mną w jednym pokoju hotelowym.

niektórzy faceci zwyczajnie tacy są - nie umieją przestać latać z kwiatka na kwiatek. potrzebują wrażeń, których jedna partnerka im nie zapewnia. nawet jeśli nie kończy się to łóżkiem (a przypuszczam, że to zależy wyłącznie od okazji), to zastanów się Autorko, czy chcesz być z facetem dla którego nie będziesz "tą jedyną".

a liczenie na to, ze facet "się zmieni" uważam za  zwykłe okłamywanie siebie.
Pasek wagi
.
Nie rozstali się ze względu na mnie i mojego brata, w domu było piekło - mama płakała, miała depresje, schudła ponad 10 kilo ...
On bardzo długo nie chciał się przyznać, kręcił, wymyślał jakieś bajeczki. Po pewnym czasie zaczęło się układać, teraz, po 3 latach jest już dobrze - może nawet lepiej, niż było! Ojciec dba o mamę, jak o największy skarb, czego wcześniej nie można było raczej powiedzieć, no ale z jej strony podejrzenia zostały i kiedy nei widzi sprawdza mu telefony itp., jest chorobliwie zazdrosna ... 

Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa - bez tego nie ma związku. 
rozmowa? rozmawiać to można o podziale obowiązków w domu albo o tym, że ktoś coś nie tak powiedział. ale rozmawiać o kłamstwach i flirtach? przecież to się pierwszy raz nie zdarza. i będzie zdarzać się ciągle... :-/ o pewnych rzeczach już się nie rozmawia.
Pasek wagi
> rozmowa? rozmawiać to można o podziale obowiązków
> w domu albo o tym, że ktoś coś nie tak powiedział.
> ale rozmawiać o kłamstwach i flirtach? przecież to
> się pierwszy raz nie zdarza. i będzie zdarzać się
> ciągle... :-/ o pewnych rzeczach już się nie
> rozmawia.

*lubię to*
posprawdzać, może jego reakcje na jakieś dziwne pytania dot. zdrady, hm?
> W tym problem że mam do stracenia i to dużo.
> Mieszkamy razem od 3 lat, jesteśmy zaręczeni...a
> teraz nawet nie wiem czy chce słuchać jego
> wyjaśnień, bo co to będą za wyjaśnienia, jak on w
> ogóle może to wyjaśnić........

czyli tak naprawde wolisz udawac ze nic sie nie dzieje. Nieprawda, ze masz cos do stracenia, poprostu sobie to wmawiasz. Mozesz przestac byc w zwiazku z mezczyzna, ktory nieszczegolnie przyswoil sobie zasade monogamii, a flirty na boku uwaza za cos naturalnego dla faceta. On najprawdopodobniej szuka sobie adrenaliny w postaci przypadkowo nowopoznanych dziewczyn (myslisz, ze rozmawia z nimi o pogodzie? czy o kursie euro?),  a Ty bojac sie rozstania pozwalasz zeby Cie oszukiwal. Bo razem mieszkacie.
Wiec zostan w takim zwiazku w jakim jestes. Najwyrazniej nie przeszladza Ci brak uczciwosci miedzy wami, a od prawdy wolisz klamstwa. A co jesli On nie uwaza, ze ma cos do stracenia? I zareczyny z Toba nie sa przeszkoda w nowych romansach? I jesli jedna z jego telefonicznych znajomosci zmieni sie w cos powazniejszego? Tez bedziesz nadal udawala ze nic zlego sie w sumie nie dzieje?
> Hej wszystkim, mam problem ze swoim facetem po za
> tym, że nie ufam mu do końca. Ale to z jego winy.
> Jesteśmy razem 5 lat i na początku związku on
> wybierał sobie byle jaki nry telefonów i później
> pisał z różnymi laskami smsy (zresztą tak my się
> poznaliśmy), wchodził na czata itp. Aż poznał
> jedną laske na czacie i wymienili się nrami
> telefonów. Powiedziałam mu wtedy, że nie uznaje
> takich znajomości, bo mnie poznał tak samo i wiem
> jak można się przywiązać, i że jeszcze raz i z
> nami koniec. I faktycznie był spokój. Aż do
> wczoraj. Nie wiem co mnie podkusiło, wiem że
> telefon to jego prywatność, ale weszłam w jego
> rejestr połączeń a  tam z 10 nieznanych nrów,
> które wybierał i dzwonił. Nie wiem co mam o tym
> myśleć. Jeszcze z nim nie gadałam, ale boje się,
> że dzieje się to co na początku. Wybiera nry, chce
> kogoś poznać. Kocham go bardzo, ale nie chce tak
> żyć by do końca zastanawiać się czy z kimś pisze,
> czy mnie zdradza. Z drugiej strony nie chce zrywać
> przez takie coś. Może przesadzam? Co byście
> zrobiły na moim miejscu? Proszę o rady


Po pierwsze Kochana to Ci współczuję z całego serca...ale tak jak koleżanki tu podsuwają myśl... powinnaś z nim porozmawiać-po tylu latach powinnaś wyczuć czy kłamie czy też nie..a przede wszystkim należą Ci się te wyjaśnienia.. wiem że Ci ciężko bo kochasz i czujesz się oszukana... ale musisz działać-sprawa sama się nie rozwiąże..Osobiście-spisałabym wszystkie numery i podzwoniła i popytała-rozejrzała się w temacie... ja kiedyś też byłam w długim związku..też mieszkałam z nim.. i w dodatku było jeszcze dziecko... on był DJ-ponoć strasznie zakochanym we mnie.. po 3latach po tym jak go zostawiłam dowiedziałam się że to zwykły pies na baby ! podrywał moje koleżanki a na imprezach sypiał z innymi! zostawiłam go bo mnie okłamywał-a kłamstwo w związku jest niedopuszczalne tak jak i sekrety.. od ponad 3lat jestem w związku z cudownym facetem,który nie łazi Bóg wie z kim, na szczęście nie jest DJ-em i jest szczery..choć moje wyczulenie na temat kobiet i kłamstw nie przeminęło.wszystko biorę pod lupę...będę trzymać kciuki za Ciebie-dasz radę!
Pasek wagi
A jeśli to numery do osób z pracy, szkoły? Wiem, że trudno Ci to dopuszczać, ale żeby potem nie okazało się, że oskarżasz go o coś czego już nie robi. Zastanów się, sprawdź w inny sposób te numery lub kup nowa kartę i napisz do niego jako jakaś panienka. Zobacz jak zareaguje.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.