Temat: Kolega zostawil zone, bo wazy 100kg

Wow, wlasnie mialam dosyc szokujaca rozmowe z kolega z pracy. Przyszedl wyraznie zmarnowany wiec pytam co sie stalo, a on mowi, ze wczoraj zabral swoje rzeczy i wyniosl sie do kumpla i ze odchodzi od zony. Mowi, ze dziecko ma 5 lat, a ona nadal nie moze schudnac po ciazy, ze jest duzo ciezsza od niego, a przeciez nizsza, ze miala liposukcje i nic to nie dalo, bo zaraz nadrobila, ze ja blagal, zapisywal razem z nim na silownie i nic. Mowi, ze seks jest z jej inicjatywy raz na 2 miesiace, ale on ma problemy z erekcja, bo po porstu go nie pociaga i ze on nie chce tak zyc, bo dopiero ma 30 lat. I teraz najbardziej szokujace zdanie: skoro ona nie potrafi tego zrobic dla mnie, to nie sadze zeby mnie kochala. Mowi, ze jak jej to powiedzial, to zaczela go prosic o terapie malzenska, a on jej odpowiedzial, ze on nie chce terapii tylko tego zeby ona w koncu schudla.

Widzialam ja 2 razy, fakt, jest bardzo duza, a jeszcze mloda...

Edit: To jest druga tego typu historia z mojego otoczenia, troche rozumiem, a troche nie wiem co myslec.

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Co niektore z Was wygaduja... Ja Waze teraz 100 kg, dotalam zle leki od lekarza na serce po ciazy i tylam i tylam, miesiac w miesiac. Nie bede sie nad tym rozwodzic dlaczego tak ciezko jest schudnac na tych lekach cokolwiek i dlaczego nie mam alternatywy - juz mam w koncu zmienione po probach na takie, od ktorych nie tyje.Tak czy siak, Waze sobie te 100 kg, chodze co tydzien na Aquafitness, w pracy mialam dwa razy w tygodniu gimnastyke z trenerem, codziennie jezdze z dzieckiem rowerem na trasie dom - zlobek - praca - zlobek - dom - wychodzi tego 12 km dziennie podstawowej drogi. Na wakacje robilysmy wycieczki weekendowe po 30 km rowerem. Chodzimy po gorach w sezonie. Jak corka byla mniej mobilna mialam codziennie z nia 3h spaceru (i nie siedzenia na lawce, tylko czystego chodzenia) i raz w tygodniu basen. Teraz tez chodzimy, tylko przez nadmiar obowiazkow nie jest to juz raz w tygodniu. Wczoraj zaczelam z nia chodzic na joge.Serio troche sie noz w kieszeni otwiera, jak sie czyta takie slabe opinie o osobach, ktore tyle waza. Myslalam, ze czesc z Was jest jednak madrzejsza, ale jak widze te slabe stereotypy wciaz rzadza swiatem. Kobieta moze jest slaba psychicznie - No jasne, powinna byla sie spakowac w 3 minuty i odejsc od buca - a takie pitolenie w kolko meza wcale nie motywuje do niczego. Bardzo dobrze, ze palant sam od niej odszedl. Sama wiem, jak dzialaja tacy "cudowni" motywatorzy - przewaznie nie chce sie wstac z lozka po ich wywodach.Dziewczyna przede wszystkim musialaby sama chciec schudnac. Gdyby mi facet powiedzial, ze da mi na liposukcje, to bym go wysmiala. Ja mysle jednak, ze to brak komunikacji w zwiazku - dla faceta atrakcyjnosc wciaz jest wazna i jak widac najwazniejsza - to kwestia jego priorytetow jak widac, ze sa zrypane, nie nam oceniac. A skoro ona wiedziala, ze jemu zalezy na jej wygladzie tak bardzo, powinna byla albo cos z tym zrobic albo szczerze z nim porozmawiac na ten temat, dlaczego jest jej tak ciezko to zrobic, dlaczego czuje sie osaczona przez ciagle jego nowe pomysly jak ja zachecic do schudniecia.A kobiecinie, ktora ma podeptana pewnosc siebie nie uda sie odejsc od meza w 3 sekundy. Ona wlasnie bedzie w tym tkwila, bo bedzie czula sie zbyt slaba.

Cancri, sorry, ale nie pamietam zebys Ty wazyla kiedys mniej niz 85kg, pamietam na poczatku mojej przygody z Vitalia bylas osoba z ktora po cichu sie porownywalam, bo mialymy podobne sylwetki. Przed ciaza tez nie moglas schudnac i nie moglas zwalic na leki, takze to 15 kg nie robi jakiejs znacznej roznicy chyba.

Poza tym z tego co piszesz i o ile to jest prawda, to nie jestes przylepiona do sofy, a mi sie wydaje, ze to o to chodzi, nawet nie o schudniecie czy nie, nikt nie chcialby byc z kims kto rozsiada sie na kanapie z przekaskami i oglada seriale. Ja bym nie chciala byc z taka osoba i sama nie chcialabym sie stac taka osoba.

Pasek wagi

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

Tak was czytam i nie wierzę. W ogóle nie dopuszczacie do siebie opcji, że ta kobieta utyła z LENISTWA. Nie! Ona na 100% ma depresje, problemy z tarczycą i sto innych powodów dlaczego utyła i nic z tym nie robi. Większość osób jest gruba, bo są leniwi i nie chce im się kontrolować swojego jedzenia. Robicie pojazd na faceta jakby on ją zostawił jak tylko zrobiła się gruba. A facet 5 lat walczył o nią. 5 lat to wystarczający czas by coś ze sobą zrobić. Ale nie, lepiej pojechać na faceta, że toksyczny i lepiej jej będzie bez niego (dobra ściema nie jest zła...).Łatwiej znaleźć wymówki niż się ogarnąć i coś ze sobą zrobić. 

dokladnie, to co napisalam kilka stron wczesniej z perspektywy osoby ktora roztyla sie z lenistwa.

Pasek wagi

ggeisha napisał(a):

Widocznie nie był z Tobą szczęśliwy, skoro musiał zaspokajać się żarciem. 
biedaczek widac dalej jest nieszczesliwy jesli przy kolejnej jeszcze bardziej sie roztyl ;p. te bzdury to wymowka dla ciebie by dalej sie pasc. uwierz, ja tez lubie wpiepszac jak dzik, ale ponoc jestesmy dorosle, wiec wypada brac odpowiedzialnosc za siebie i konsekwencje swoich wyborow. dlatego tez teraz wygramole sie z lozka i pojde pobiegac, a nie do lodowki opychac sie - choc wiemy co byloby latwiejsze i przyjemniejsze.

swinka_bebe napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Widocznie nie był z Tobą szczęśliwy, skoro musiał zaspokajać się żarciem. 
biedaczek widac dalej jest nieszczesliwy jesli przy kolejnej jeszcze bardziej sie roztyl ;p. te bzdury to wymowka dla ciebie by dalej sie pasc. uwierz, ja tez lubie wpiepszac jak dzik, ale ponoc jestesmy dorosle, wiec wypada brac odpowiedzialnosc za siebie i konsekwencje swoich wyborow. dlatego tez teraz wygramole sie z lozka i pojde pobiegac, a nie do lodowki opychac sie - choc wiemy co byloby latwiejsze i przyjemniejsze.

A jaki to ma związek ze mną?:?

FabriFibra napisał(a):

cancri napisał(a):

Co niektore z Was wygaduja... Ja Waze teraz 100 kg, dotalam zle leki od lekarza na serce po ciazy i tylam i tylam, miesiac w miesiac. Nie bede sie nad tym rozwodzic dlaczego tak ciezko jest schudnac na tych lekach cokolwiek i dlaczego nie mam alternatywy - juz mam w koncu zmienione po probach na takie, od ktorych nie tyje.Tak czy siak, Waze sobie te 100 kg, chodze co tydzien na Aquafitness, w pracy mialam dwa razy w tygodniu gimnastyke z trenerem, codziennie jezdze z dzieckiem rowerem na trasie dom - zlobek - praca - zlobek - dom - wychodzi tego 12 km dziennie podstawowej drogi. Na wakacje robilysmy wycieczki weekendowe po 30 km rowerem. Chodzimy po gorach w sezonie. Jak corka byla mniej mobilna mialam codziennie z nia 3h spaceru (i nie siedzenia na lawce, tylko czystego chodzenia) i raz w tygodniu basen. Teraz tez chodzimy, tylko przez nadmiar obowiazkow nie jest to juz raz w tygodniu. Wczoraj zaczelam z nia chodzic na joge.Serio troche sie noz w kieszeni otwiera, jak sie czyta takie slabe opinie o osobach, ktore tyle waza. Myslalam, ze czesc z Was jest jednak madrzejsza, ale jak widze te slabe stereotypy wciaz rzadza swiatem. Kobieta moze jest slaba psychicznie - No jasne, powinna byla sie spakowac w 3 minuty i odejsc od buca - a takie pitolenie w kolko meza wcale nie motywuje do niczego. Bardzo dobrze, ze palant sam od niej odszedl. Sama wiem, jak dzialaja tacy "cudowni" motywatorzy - przewaznie nie chce sie wstac z lozka po ich wywodach.Dziewczyna przede wszystkim musialaby sama chciec schudnac. Gdyby mi facet powiedzial, ze da mi na liposukcje, to bym go wysmiala. Ja mysle jednak, ze to brak komunikacji w zwiazku - dla faceta atrakcyjnosc wciaz jest wazna i jak widac najwazniejsza - to kwestia jego priorytetow jak widac, ze sa zrypane, nie nam oceniac. A skoro ona wiedziala, ze jemu zalezy na jej wygladzie tak bardzo, powinna byla albo cos z tym zrobic albo szczerze z nim porozmawiac na ten temat, dlaczego jest jej tak ciezko to zrobic, dlaczego czuje sie osaczona przez ciagle jego nowe pomysly jak ja zachecic do schudniecia.A kobiecinie, ktora ma podeptana pewnosc siebie nie uda sie odejsc od meza w 3 sekundy. Ona wlasnie bedzie w tym tkwila, bo bedzie czula sie zbyt slaba.
Cancri, sorry, ale nie pamietam zebys Ty wazyla kiedys mniej niz 85kg, pamietam na poczatku mojej przygody z Vitalia bylas osoba z ktora po cichu sie porownywalam, bo mialymy podobne sylwetki. Przed ciaza tez nie moglas schudnac i nie moglas zwalic na leki, takze to 15 kg nie robi jakiejs znacznej roznicy chyba.Poza tym z tego co piszesz i o ile to jest prawda, to nie jestes przylepiona do sofy, a mi sie wydaje, ze to o to chodzi, nawet nie o schudniecie czy nie, nikt nie chcialby byc z kims kto rozsiada sie na kanapie z przekaskami i oglada seriale. Ja bym nie chciala byc z taka osoba i sama nie chcialabym sie stac taka osoba.

Jak sie zaczelam odchudzac na Vitalii w 2010 mialam 62 kg i nigdy nie wazylam wiecej. Schudlam do 55 kg w kilka miesiecy. W 2012 zaczelam tyc z 55 kg, w ciaze zaszlam pod koniec 2015 wazac 79 kg. W dzien po porodzie mialam 75 kg, a przez ciaze przytylam tylko 6 kg. Ja nie mowie, ze ja przytylam z 55 kg do 105 kg przez leki. 

Przytylam z 75 kg do 105 kg w przez rok karmienia piersia 30 kg - w tym czasie moglam brac tylko te jedne tabletki niby a lekarz twierdzil, ze jak przestane karmic to waga poleci. I nie lezalam, nie zarlam, ruszalam sie, uwazalam na wszystko a tylko tylam. I bylam U kilku lekarzy w tym czasie i kazdy twierdzi, ze to skutek tabletek, Bo niestety to sie czesto zdarza.

No tak, z taka osoba, ktora siedzi i jeczy nikt, kto jest aktywny raczej by nie chcial byc. Pytanie jaka ta kobieta byla przed ciaza - czy rowniez nie byla zbyt aktywna, tylko byla szczupla to mezowi to nie przeszkadzalo, czy byla aktywna i wysportowana a zmienila sie w buke lezaca i jeczaca.

Podejrzewam, że problemy musiały być głębsze. Faceci są wzrokowcami, ale wybierając osobą do życia, oprócz wyglądu wybiera się też charakter, inteligencję, poczucie humoru itp.  Oprócz wymiaru 90/60/90 osoba składa się jeszcze z powyższych cech- nie związałabym się tylko z osobą ładną, ale zupełnie nie odpowiadającą mi pod względem charakteru.  Patrząc na partnera widzę nie tylko wygląd, ale to jakim jest człowiekiem, jakie mamy wspomnienia,  jak razem radziliśmy sobie w życiu, jak się dogadujemy, jak podchodzimy do problemów itp. Wiele złożonych elementów. Podejrzewam, że rozkład związku pewnie zaczął się wcześniej, a waga to spotęgowała. Gdyby mi na kimś zależało, to nie odeszłabym tylko ze względu na wagę. 

Wiem, że człowiek z różnych powodów potrafi przybierać na wadze i powszechnie nie wymaga się by figurę 20 latki utrzymywać do końca życia. Prawdziwy problem zaczyna się wraz z potężną otyłością, a waga 100 kg taką jest, i nie bierze się z dnia na dzień od podjadania sałaty i jabłka. 

Hura! – Koniec z gimnastyką i dietą

agazur57 napisał(a):

Podejrzewam, że problemy musiały być głębsze. Faceci są wzrokowcami, ale wybierając osobą do życia, oprócz wyglądu wybiera się też charakter, inteligencję, poczucie humoru itp.  Oprócz wymiaru 90/60/90 osoba składa się jeszcze z powyższych cech- nie związałabym się tylko z osobą ładną, ale zupełnie nie odpowiadającą mi pod względem charakteru.  Patrząc na partnera widzę nie tylko wygląd, ale to jakim jest człowiekiem, jakie mamy wspomnienia,  jak razem radziliśmy sobie w życiu, jak się dogadujemy, jak podchodzimy do problemów itp. Wiele złożonych elementów. Podejrzewam, że rozkład związku pewnie zaczął się wcześniej, a waga to spotęgowała. Gdyby mi na kimś zależało, to nie odeszłabym tylko ze względu na wagę. 

Prawda? Niektórzy mają partnerów do ozdoby, jak jakiś element dekoracyjny. Jeśli przestał już spełniać oczekiwania, zmatowiał, zmienił proporcje - nie ma problemu - wymieni się na nowy model. Inna sprawa, że za nadwagą idzie często poczucie niższości. Zwłaszcza, jak partner, czyli teoretycznie najbliższa osoba daje odczuć, że się Tobą brzydzi. Dla mnie to w ogóle jakaś masakra, jak można brzydzić się drugim człowiekiem, a już dopiero najbliższą osobą. Taka świnka_bebe może pisać, że motywowała, że to, że tamto. Ale sam fakt, że napisała, że się swoim ukochanym brzydziła - przesądza o wszystkim. Totalny brak szacunku. To jest dla mnie obrzydliwe, nie to, że ktoś waży 200 kg, bo i wśród takich są wartościowi ludzie. Wyobrażam sobie zakochanie się w tłuściochu, nie wyobrażam sobie uczucia do kogoś, kto ma w swoim repertuarze poniżanie innych.

.alicja. napisał(a):

szczery chłop przynajmniej.wychodze z zalozenia, ze seks i pociag w zwiazku jest bardzo wazny. jak ludzie nie sa aseksualni to jest to cos co spaja dwoje ludzi. jesli w czasach gdy sie poznali ta dziewczyna byla duzo szczuplejsza, no to coz... przykre, ale staram sie zrozumiec faceta. szkoda, ze sie nie zgodzil na terapie, mozliwe ze dziewczyna ma otylosc na punkcie psychicznym, jakies problemy powodujące obżeranie. tak naprawde ciezko nam z zewnatrz powiedziec, nie wiemy jak ich zwiazek tak naprawde wygladal przez te lata, gdy byli razem.

Małżeństwo to coś dużo więcej niż seksualność,postępowania faceta nie da się normalnie skomentować.

Przecież ta kobieta nie przytyła od lenistwa i żarcia, tylko przytyła tak dużo w ciąży i od tamtej pory ma problem z wagą. Kolega sam mówił, że "ona nadal nie moze schudnac po ciazy". Wcześniej była szczupła i aktywna, więc prawdopodobnie hormony jej zaszalały, a przecież gdzie jak gdzie ale na takim forum chyba wiadomo, że nie wszystkie problemy z wagą, nawet te hormonalne, da się rozwiązać forsą, lekami i ot tak, ograniczeniem jedzenia. Zakładacie że to jej wybór, ale przecież ta kobieta nie leży leniwie i nic nie robi, nie olewa problemu, tylko chodziła na siłownię, poszła na liposukcję, do dietetyka, co rok zapisuje się do Weight Watchers, chodzi do psychologa - wygląda na to, że się stara, tylko jej nie wychodzi. To może być 5 lat walki o wagę, 5 lat porażek, w dodatku z mężem na karku, który jasno daje znać, że jesteś dla niego tylko seks-lalką i bez szczupłej figury nie masz wartości. Przecież on nie chce terapii, zrozumienia, spojrzenia na relację, jego nie obchodzą jej potrzeby a nawet możliwości - on tylko chce, by schudła, mówi to wprost że to jego jedyny cel. Widać to jego wiodąca wartość w małżeństwie. Też bym nie wyglądała przy kimś takim na szczególnie szczęśliwą i zakochaną, i wobec takiego nie przejawiała inicjatywy w łóżku, sorry. Moje poczucie własnej wartości byłoby mniejsze niż jego pociąg. I też bym miała doła, nie czując realnego wsparcia, tylko ciągłą maskowaną krytykę. Błaganie "schudnij" nie ma żadnej wartości motywującej ani pomocnej. Nie mamy tez żadnych danych, że się zaniedbała, dośpiewałyście sobie że nie ubiera się ładnie, nie stara, nie dba o siebie - a jej mąż o tym nie mówił, tylko o jej figurze, kształtach. A może dla niego maluje paznokcie, ubiera się starannie, układa włosy i wciera sobie co dzień kremy antycelulitowe płacząc, że nie wygląda tak, jak by chciała? Skąd założenie, że nie dba o siebie? Przecież normalnie pracuje zawodowo, nie jest babą w papilotach całymi dniami siedzącą przed TV. Może faktycznie żre bez opamiętania, ale może ma faceta który jest taki fajny, miły i słodki na zewnątrz, a domu ma wieczne żądania i pretensje, nie doceni, nie zauważy, nie pochwali, sam nic nie robi i jeszcze wkurza się że TWOJE dziecko ryczy w nocy i nie daje mu spać, jak ty wstajesz do smarka i co godzinę dajesz mu pić, bo gorączkuje. A jak pan i władca nie jest właściwie obsłużony i jego żywy sprzęt erotyczny nie spełnia oczekiwanych parametrów, to pójdzie sobie do roboty i w poczuciu słusznego oburzenia opowie koleżance o swoim nieudanym przez tuszę żony życiu intymnym. Nie znacie takich? Bo ja znam. I choć daleka jestem od usprawiedliwiania żony, to jeszcze dalsza od wybielania pustego chłopa skupionego tylko na cechach wyglądu jak na fundamencie więzi i relacji.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.