Temat: Mama a zaręczyny.

Mam problem. Otóz o mojej mamie i problemach z nią moglabym pisać elaboraty. Choć wiadomo jak jest dobrze, to naprawde milo umiemy spedzac czas. Dzis jednak o tym konkretnym problemie chcialabym napisac. Jestem z moim chlopakiem 4 lata. Ja 4 rok stuiów, On trzy lata starszy, studia już skonczył i pracuje. Ot normalny chłopak, ktorego kazdy rodzic by polubił. Moj tata np go uwielbia. Moja mama do niego, tez jest bardzo mila, zagaduje, proponuje jedzenie jak jest u nas i w ogóle no do rany przyłóż. Natomiast do mnie no to po prostu są gorzkie żale, ze jaki to nie jest on zly dla mnie, ze najpierw studia a nie chłopacy, ze ona tego nie akceptuje etc. Do tego już się przyzwyczaiłam i nawet mnie to już nie rusza. Pogada sobie i jej przejdzie i za chwilę jest dobrze. Jednak ostatnio mój chłopak zaczął wysyłać mi sygnały, że to już ten czas na zaręczyny. Jedziemy teraz na weekend w listopadzie na zaległe wakacje i jak to dziewczyna przeczuwam, ze to mogą być te dni. O tym, że planujemy wspolna przyszłosc, myslimy od dawna. I ile razu ja nie zaczelam tego tematu z moja mama to jest po prostu furia, zlosc, foch, krzyk. Wczoraj chcialam, tak juz powazniej z nia na ten temat pogadac. Mowie jej, ze cos przeczuwam, ze moze sie tak zdarzyc, ze jestesmy ze sobą już długo. Jezu takiego lamentu to ja jeszcze nie slyszalam. Ze to nie tak, ze on powinien najpierw do niej przyjsc i zapytac, ze tak sie nie robi, ze jak to gdzies daleko od rodziny zareczyny, że nie szanujemy jej zdania. (niestety moja mama zyje dawnymi czasami). Tłumaczyłam jej wczoraj, ze przeciez powinno sie dla niej liczyć szczęście jedynej córki, że chce aby uczestniczyla w tych wspomnieniach i te wspomnienia byly mile na starosc. Nie chcę wspominać paniki i przerazenia z moich oswiadczyn, braku akceptacji mamy. Zapytacie co na to tata? I ja i tata wielkokrotnie jej wszystko probowalismy tlumaczyc, ale po prostu tutaj nic nie dociera, ona sie obraza. Co byscie zrobili na moim mijescu? Tu nie chodzi o jakies zerwanie kontaktow czy cos, bo wiadomo bedac na studiach, rzadko już bywam w domu, a po studiach planujemy z chłopakiem zamieszkać wspolnie. No i to moja mama, którą mimo wszytsko kocham.  Jakies rady jak ja przekonac i co zrobic aby czas zarecznym wspominany byl przezemnie milo a nie jako cos co bylo wbrew woli mojej mamy? Czy moze po prostu totalnie sie nia nie przejmowac i robic swoje?

Nigdzie nie napisalas jak sie utrzymujesz. Pracujesz? Masz oszczednosci? Bo tak planujesz wspolna przyszlosc, mieszkanie. Pytanie, czy nadal jestes na utrzymaniu rodzicow?

Nie wytrzymalabym z taka matka. Jak mozna byc takim dwulicowym i glupim czlowiekiem ...

Pasek wagi

może to jeszcze nie ten czas skoro tak bardzo bierzesz pod uwagę zdanie mamusi? 

Ja po zaręczynach nie oczekiwałam ani wielkich zachwytów ani niczego, poinformowałam i tyle.

Pasek wagi

Twoja matka to typ człowieka niereformowalnego. Jedź na wakacje, ciesz się chwilą, a jak dostaniesz pierścionek to ją poinformuj i tyle. 

Jesteś jedynaczką?

Ale po co mówić matce o zarwczynach, których jeszcze nie było? Jak będą a kochasz chłopaka i chcesz z nim być na dobre, to przyjmij i poinformuj o nich po fakcie. Duża jesteś, nie musisz sie już mamie spowiadać

karlsdatter napisał(a):

Zaręczyny w Twoim przypadku to zły pomysł, bo z wpisu wynika, że emocjonalnie jesteś na poziomie gimnazjum.

Zgadzam się w 100%.

Dorosła kobieta, która plany na życie ocenia z perspektywy tego, "czy mama bedzie krzyczeć" 

Infantylność level hard

Epestka napisał(a):

Mama się po prostu boi, że Cię straci.Moja rada jest podobna do Awesome- ciche zaręczyny tylko dla Was i oficjalne oświadczyny nieco później. 

Mama to się może bać, że straci męża -> z nim jest w związku, a nie z córką. Jeśli dziewczyna chce poukładać swoje relacje z mamusią, to teraz musi wyznaczyć granice. Żadnych działań, które mają mamusię udobruchać, bo to będzie ewidentnym przyzwoleniem na świrowanie mamusi (bo przecież zamierzony efekt takim działaniem osiągnie).

Pasek wagi

Rozpętałaś aferę oznajmiając matce, że chłopak może ci się oświadczy i lamentujecie razem nad różnymi rzeczami (co będzie jak będzie co powinno być jak powinno być) podczas kiedy bogu ducha winny chłop nic jeszcze nie zaproponował, o niczym nie wie i być może do niczego nie dojdzie? Taki rzeczy to tylko baby potrafią.

Pasek wagi

Odetnij pępowinę. Chyba obie z mamą macie z tym problem:-)

moj obecnie od 5 lat juz maz oswiadczyl mi sie jak hylam na 2 roku studiow, kiedy mama byla we Wloszech w pracy. Po przyjezdzie sama ja o tym poinformowalam ze dostalam pierscionel. Tez na poczatku miala pretensje, ze powinien przyjsc ja zapytac, ze jak to tak bez obecnosci rodziny bla bla bla bla. Poprostu to olalam i robilam swoje. To moje zycie. No i dzis jestesmy ponad 5 lat po slubie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.