- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 października 2018, 20:02
Ja mam 22 lata chłopak o 4 więcej w lutym będzie rok związku .Wcześniej nikogo nie miałam.Otóż jego kolega się żeni i chcą jechać na wieczór kawalerski do Pragi i biorą jeszcze dwóch innych kolegów ,bo to paczka od czasów szkoły .Wkurza mnie to, bo sami faceci daleko od domu będą bary , cluby ,alkohol ,potem pewnie przyjdą jakieś lafiryndy i dz*wki i nieszczęście gotowe.Chłopak do tej pory nie dał mi powodów do zazdrości koledzy tez wydają się normalnie, bo ich poznałam ,ale sami wiecie. .mam dziwne myśli. Zamierzam o tym z nim pogadać, ale zabronić nie mogę .Co myślicie
25 października 2018, 08:07
A Ty byś pojechała na wieczór panieński z samymi dziewczynami gdzieś na kilka dni ?My kiedyś rozmawialiśmy o tym z mężem i mamy takie same poglądy. Nie chodzimy na żadne wieczory tego typu i koniec kropka. Przed swoim ślubem też sami niczego takiego nie organizowaliśmy. Jedyne na co byśmy się zgodzili pójść to coś podobnego do imprezy jaką robił jego przyjaciel , czyli wspólny wieczór panieńsko-kawalerski ,gdzie byli razem goście ze strony narzeczonej i narzeczonego wraz z partnerami na grillu itp. Zabronić nie możesz, ale możesz powiedzieć, że Ci się to nie podoba i zobaczyć jego reakcję
25 października 2018, 09:09
Mąż Ci niczego nie musi zabraniać i nigdzie tego nie napisałam. Mnie , czy mojemu mężowi byłoby szkoda marnować 2 dni na wyjazd ze znajomymi i zostawić małżonka. Wolelibyśmy wyjechać we 2 i chyba po to bierze człowiek ślub, aby żyć i być z drugą osobą, budzić się obok niej, spędzać z nią święta, wyjeżdżać, przeżywać coś razem. Z koleżanką to można iśc na kawę. Tak jak pisałam kwestia priorytetów. Poza tym ten zwyczaj to pożegnanie wolności , więc nie rozumiem tego w ogole w kontekście takiej decyzji. To jest całkowite zaprzeczenie. P.S.Znam sytuacje gdzie narzeczony był ok, ale jakiś kolega kretyn zamówił profesjonalistki w prezencie na wieczór. Były porobione zdjęcia jak gołe baby skaczą wokół nawalonego narzeczonego ...Czyli człowiek po ślubie jest uwiązany do jednej osoby jak pies? Znaczy jak sobie tak ustalił to spoko, ale nie wyobrażam sobie że mój mąż zabrania mi np. dwudniowego wypadu z koleżankami :O Co do wieczorów panieńskich/kawalerskich to o ile nie jest to na zasadzie picia w umór i szukania tzw. okazji to uważam to za miły zwyczaj.Może to kwestia priorytetów i podejścia . Ja odmówiłam wieczoru panieńskiego w klubie będąc świadkową. Mąż nie pojechał na kolegi wieczór kawalerski właśnie do Pragi na festiwal piwa. Nie każdego bawi picie piwa to raz. Dwa zwiedzać zabytki można z ukochanym, a nie z halastrą kolegów. Wybacz, ale znam związki gdzie to tak właśnie wygląda, że jest małżeństwo, dziecko, a facet jak mały chłopczyk zamiast być w domu z rodziną to z kolegami jeździ na wycieczki, albo jakieś rowery na kilka dni. Sorry jak ktoś chciał być wolnym elektronem i się w takie coś bawić to nikt go do małżeństwa nie zmusza. Jak ktoś potrzebuje sobie organizować wieczory kawalerskie w postaci jakiś wyjazdów to może jeszcze nie czas na pewne decyzje , może jeszcze musi pobyć trochę kawalerem, bo się nie zdążył wyszumieć , a koledzy są zbyt ważni.W ogóle nie rozumiem koncepcji takich wieczorów jako elementu ostatniego wyszumienia się itp. Jak komuś tak żal wolności to po co takie kroki podejmuje.Mnie żenują typowe wieczory panieńskie czy kawalerskie i szczerze? To właśnie mam taki plan, wziąć koleżanki i pojechać gdzieś :P Pozwiedzać, a zamiast szaleć z obcymi kolesiami na mieście to znaleźć ładne miejsce wziąć butelkę dobrego wina i pogadać, patrząc na piękne widoki. Pragę znam jak własną kieszeń więc kto wie, może i tam? Tanio, blisko, ładnie. Może nie każdą znajomą będzie stać na dalszy wypad. Więc jak facet jest normalny, nie ma się czego obawiać. Ja jestem bardzo zazdrosna, ale jakby facet miał normalnych kolegów to co, powinnam mu nigdy nie pozwolić z nimi się gdzieś wybrać? Z drugiej strony to ja raczej mam więcej znajomych niż mój facet więc może dlatego tak mówię. Pewnie trochę bym się dziwnie czuła jakby np. nie było z nim wtedy kontaktu xD ale przecież mamy telefony.Reasumując, oprócz tanich dziwek, jest w Pradze tanie pyyyyyyyszne piwo, tanie opcje zwiedzania ładnych zabytków, niedrogie hotele, cudne jedzenie oraz najlepsze zawijańce z bitą śmietaną, czekoladą i truskawkami.A Ty byś pojechała na wieczór panieński z samymi dziewczynami gdzieś na kilka dni ?My kiedyś rozmawialiśmy o tym z mężem i mamy takie same poglądy. Nie chodzimy na żadne wieczory tego typu i koniec kropka. Przed swoim ślubem też sami niczego takiego nie organizowaliśmy. Jedyne na co byśmy się zgodzili pójść to coś podobnego do imprezy jaką robił jego przyjaciel , czyli wspólny wieczór panieńsko-kawalerski ,gdzie byli razem goście ze strony narzeczonej i narzeczonego wraz z partnerami na grillu itp. Zabronić nie możesz, ale możesz powiedzieć, że Ci się to nie podoba i zobaczyć jego reakcję
Serio? Człowiek biorąc ślub traci jakąkolwiek samodzielność? Naprawdę w obliczu powiedzmy 50 lat bycia razem, 2 dni spędzone ze znajomymi to jakaś anomalia?
Już nie mówiąc o tym, że nie rozumiem robienia z panieńskiego/ kawalerskiego jakiegoś festiwalu chuci. Ja byłam na mieście z koleżankami, mój był strzelnicy i chyba w kasynie, nic się tam zdrożnego nie działo. Jakby poszli na striptiz albo my :P to też bym nie miała nic przeciwko.
25 października 2018, 09:13
Co za puste myslenie. Przyjda "lafiryndy i dzixki" a biedny misiaczek to co...bedzie chcial, to sie pusci i to kwestia tylko i wylacznie JEGO zrypanego charakteru, a nie tego, czy mu ktos cyckami zamacha pod nosem czy nie.
A skoro uwazasz, ze Twoj facet na pierwszym lepszym wyjezdzie Cie zdradzi, to po co w ogole jestes z Kims tak puszczalskim?
Edytowany przez cancri 25 października 2018, 09:14
25 października 2018, 09:17
Co za puste myslenie. Przyjda "lafiryndy i dzixki" a biedny misiaczek to co...bedzie chcial, to sie pusci i to kwestia tylko i wylacznie JEGO zrypanego charakteru, a nie tego, czy mu ktos cyckami zamacha pod nosem czy nie.A skoro uwazasz, ze Twoj facet na pierwszym lepszym wyjezdzie Cie zdradzi, to po co w ogole jestes z Kims tak puszczalskim?
Na razie nie dał mi powodów do zazdrości,ale dużo różnych histori się nasluchalam .
25 października 2018, 09:41
Na razie nie dał mi powodów do zazdrości,ale dużo różnych histori się nasluchalam .Co za puste myslenie. Przyjda "lafiryndy i dzixki" a biedny misiaczek to co...bedzie chcial, to sie pusci i to kwestia tylko i wylacznie JEGO zrypanego charakteru, a nie tego, czy mu ktos cyckami zamacha pod nosem czy nie.A skoro uwazasz, ze Twoj facet na pierwszym lepszym wyjezdzie Cie zdradzi, to po co w ogole jestes z Kims tak puszczalskim?
Powiedz mu to wprost. Na pewno sie ucieszy, ze masz o nim takie zdanie, bo sie nasluchalas ;-)
25 października 2018, 09:51
Jak będzie miał cię zdradzić to cię zdradzi. W Pradze co najwyżej będzie mu łatwiej. Klimat miasta, możliwości, towarzystwo, impreza tego typu. Pracuję w męskim towarzystwie, wiem czym się panowie chwalą. Ciupcianie i inne formy zdrady na wieczorze kawalerskim wcale nie należą do rzadkości.
25 października 2018, 09:57
Może to kwestia tego jakich mamy znajomych ale dla mnie to nie jest problem. Koledzy mojego faceta to nie są wieśniaki, którzy jak zobaczą babę to się ślinią i tracą mózg nawet jak się napiją, jakoś widać ta chuć ich nie opętała. Moje koleżanki też żenuje pomysł biegania po klubach, stripizach i obłapianie facetów.
Jedyną zasadą jaką mamy, jeśli chodzi o wyjazdy to to, że "nowe" miejsca zwiedzamy razem. Mój panieński będzie na wyjeździe - mały domek pod miastem, spa i siedzimy sobie do rana w apartamencie z winkiem, plotkując. To nie jest pożegnanie z wolnością bo to pożegnaliśmy jak się zeszliśmy bez żadnego bólu :)
Dlatego ja problemu bym nie miała nawet gdyby mój facet miał jechać do Pragi z kumplami ale ja ufam mu w 100% i znam jego podejście do tematu.
Większość czasu spędzamy razem, nawet na wyjazdy integracyjne z pracy jeździmy razem (oboje pracujemy w małych zespołach i wszyscy zabierają drugie połówki), wyjścia ze znajomymi też są w towarzystwie mieszanym i nie umieram, że kilka dni w roku spędzamy osobno :)
25 października 2018, 09:59
"Dz*wki" nie przyjda, to oni do nich pojda, a wiec nie obwiniaj niewinnych kobiet tylko faceta i kolegow, jesli juz kogos musisz obwiniac :D
25 października 2018, 10:01
Moim zdaniem to raczej problem jest w tym, że czujesz się niepewnie w tym związku, a nie w tym, że chłopak będzie na wieczorze kawalerskim w klubie ze striptizem.