Temat: byłe waszych facetów... też macie ten probelem czy to ja jestem pechowa ?

;/
Pasek wagi
haha czytam właśnie książke a tam takie coś:
Oto przykład Jenny, która mieszka ze swoim chłopakiem. śaliła
się, Ŝe czuje się ignorowana, kiedy on zasiada na kanapie i ogląda
telewizję. W końcu postanowiła zachować się inaczej. Poszła do
sypialni poczytać dobrą ksiąŜkę. Po trzech nocach jej chłopak
wcześniej wyłączył telewizor. Udał się do łóŜka mając nadzieję
na przytulanko. Jenny nie odłoŜyła ksiąŜki od razu. Jak moŜna się
było spodziewać, zaczął ją poszturchiwać i figlarnie zaczepiać.
Zachowywał się jak małe dziecko, Ŝeby tylko zwróciła na niego
uwagę.
odpowiedź nasuwa się sama (dzisiaj to oleję) a jutro zaczne sie zachowywać normalnie - kiedy on wroci z pracy podam mu obiadek  a zaraz po tym pojde czytac przyjdzie sam jak mu bedzie coś potrzebne ha
Pasek wagi
Łyso Ci było i skasowałaś wątek?
...Słaba ciota.

> Łyso Ci było i skasowałaś wątek? ...Słaba ciota.


???

Przechodziłam przez coś podobnego. Piekło. Udało mi się dowiedzieć całej prawdy i nie była ona miła. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, ale niesmak i paranoja pozostały na długo.
aż się zalogowałam,żeby to napisać: 

takie relacje jak twoja i jego mogą zniszczyć najlepszy związek. choć, tak naprawdę, związek tylko wydaje się najlepszy, skoro tak się nawzajem krzywdzicie. 

dwa razy byłam "tą zazdrosną". za pierwszym razem sytuacja pozdradowa, myślałam, że wybaczyłam, ale widać siedziało we mnie zbyt głęboko, szalałam jak wychodził z koleżankami (a miał ich wiele, bardzo wiele...). i niby później niczego wielkiego nie przeskrobał (w sensie - nie zdradził mnie), ale zaczął, chyba dla świętego spokoju, ukrywać spotkania przede mną. od zdrady nie było u nas otwartości, która musi być chyba w takiej sytuacji. i bezpośrednio przeze mnie, pośrednio i bardziej przez niego, związek się rozpadł. 

za drugim razem z kolei również miałam powód, żeby być zazdrosną, mimo że nie było zdrady. myślę,że to zniszczyło wiele, naprawdę wiele rzeczy między nami. z drugiej strony, po rozstaniu okazało się, że moje obawy były w pewnej części uzasadnione. 

jak dziś jednak pamiętam awantury, domysły, nieprzespane noce, kojenie bólu seksem, podczas którego chciało mi się płakać. to przecież była nie tylko moja wina, że byłam zazdrosna. moja wina była w tym, że dałam się samej sobie wpędzić w paranoję i strasznie wyolbrzymiałam pewnie rzeczy. myślę, że najlepiej mój stan psychiczny wtedy określi słowo "chwiejny". albo "insecure". 

nikomu nie życzę takiej paranoi i takiego bólu. do tej pory jednak myślę, że jak ktoś coś ukrywa i unika dodatkowo pewnych tematów, to ma coś do ukrycia. zastanów się, czy taka ciągnąca się wieki (bo nawet, jak to trwa kilka tygodni, to naprawdę są wieki) sytuacja nie zniszczy cię straszliwie. i czy miłość jest warta tego zniszczenia. ja teraz wiem, że nie było warto się tak męczyć, ale to się nazywa mądrość po czasie. on też nie będzie znosił tego wszystkiego w nieskończoność. a do tanga trzeba dwojga.
Pasek wagi

wiem co czujesz :/ dołączam się do grona zazdrośnic.. i moja zazdrość jest w pełni uzasadniona. Dziewczyny powiedzcie mi co mam zrobić!!

Od 3 miesięcy jestem z panem Y (podchody trwały 3 lata z jego strony), przed nim byłam z panem X 2 lata, ale to nie było to. W tym czasie zazdrosny pan Y zaczął spotykać się z jakąś laską.. Ale nie w tym problem. On jej dobitnie powiedział, że to koniec i że to była pomyłka i że nie wie co chciał sobie uświadomić spotykając się z nią. Widocznie ona nie może tego zrozumieć :/ Ciągle do niego wypisuje na komórkę, na facebooku.. Ostanio (w sobotę) na grilu, gdy tylko odeszłam przywitać się z moim przyjacielem złapała go za rekę i zaczeła coś pieprzyć :/ Nie powiem, Pan Y się zdenerwował i od razu zaareagował.

Co mam zrobić z tym??????:/ mam już tego dosyć bo wiem, że to nie pierwsza taka sytuacja :(

Była żona mojego faceta, czasem przechodzi samą siebie. Słuchajcie, idę na 6 rano do pracy, przy czym wstaję o 4, a ona dzwoni w najlepsze koło północy bo ma wtedy najważniejsze sprawy do omawiania! Albo wścieka się na mojego, kiedy się dowie, że ten kupił mi kwiaty itp. W gruncie rzeczy rozumiem frustrację kobiety, ale cholera, nie do tego stopnia...
ehhh te byłe facetów. Ja z tego powodu zerwałam z byłym tzn między innymi z tego powodu. Spotykał się kiedyś  z taką dziewczyną, ale ona nie chciała z nim być bo chciała żeby się ustabilizował i takie tam. Tylko że ciągle pisali na gg. Ona mieszkała w Anglii i co przyjeżdżała to się chciała z nim spotkać. Ja się tym nie przejmowałam bo on twierdził że ona ma problemy sama z sobą i nie ma zamiaru z nią się spotykać, niby, bo coś czuje że wtedy go ciągnęło do niej a mi kity wciskał. Pewnego wieczora przez przypadek na gadulcu przeczytałam wiadomość od niej i ich rozmowę i okazało się że to nie tak jak on uważał. Napisał jej że ją kocha i takie tam. Na tym zakończył się nasz związek. Jeśli facet odpisuje i utrzymuje kontakty z byłą i jeszcze ma liście gg napisane Słoneczko to chyba dobrze jednak o nim nie świadczy.
Pasek wagi
nie czytałam wszystkiego ale dodam swoje 3 grosze - byłą, która się narzuca łatwo odciąć, byłą która siedzi w głowie faceta - niemożliwe, mam kumpelę, która ciągle rywalizuje z wizerunkiem byłej - facet był z tamtą 5 lat a z moją kumpelą jest dopiero kilka miesięcy ale nawyki i przyzwyczajenia co do wzajemnych stosunków wewnątrz wniosku wyniósł z tych 5 lat i nie daje mu się wytłumaczyć, że niektóre sprawy można inaczej załatwić, co gorsze często dzwoni do byłej - bo dalej się "przyjaźnią", ona niby jest miła i się nie wtrąca ale jej ciągła obecność wyprowadza moją kumpelę z równowagi - sama bym chyba nie wytrzymała czegoś takiego...
Była mojego chłopaka przez jakiś czas narzucała się mu, pisała sms-y dzwoniła, nawet do mnie zaczęła wypisywać głupoty, że mam go zostawić (niestety mamy wspólnych znajomych, więc mój nr zdobyła bardzo łatwo). Ale szybko jej pokazałam gdzie jest jej miejsce, no i od ponad 4 lat całkowita cisza ;) Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak zaufanie, bez tego byłoby ciężko...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.