Temat: Czy on jest zainteresowany?

Poznałam na imprezie faceta, starszego 5 lat, w czasie imprezy zaproponował wyjście, przystałam. Spacerowaliśmy, całowaliśmy się i śmialiśmy, chodziliśmy tak 3 h, zaprosił mnie do znajomych i zaproponował randkę. Zgodziłam się, następnego dnia napisał i umówiliśmy się, spotkaliśmy i... Jak się rozstawaliśmy to zasugerował, że ja powinnam się odezwac, bo messenger nie gryzie. Odpowiedziałam, że zobaczymy. No i wpadłam, bo facet mi si ępodoba okropnie, cały dzień czekam, aż napisze, a tu cisza w eterze. Może mu się nie spodobałam? Nigdy nie miałam takiej sytuacji... Czy droczy się ze mną dalej i napisanie pozostawił mi? Czy ja powinnam w takim razie zaproponowac teraz randkę? Nie mam na nią w ogóle koncepcji! :/

bellleza napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

bellleza napisał(a):

Przecież on cię sprawdza. Nie odzywaj a dobrze na tym wyjdziesz. Jak mu zależy to sam NAPISZE  Niestety ale w związkach władze ma ten komu zależy mniej... 
Nie znoszę ludzi, którzy kalkulują w ten sposób. To obrzydliwe. A już zwłaszcza kobiety uwielbiają takie paskudne knucie i intrygi. To musi być smutne, takie życie w wiecznym podejrzewaniu podstępu z każdej strony. Współczuję. A tak z zupełnie innej beczki... Zawsze się zastanawiam co kieruje kobietami, które tak lekkomyślnie pozwalają sobie na wychodzenie z imprezy z ledwo poznanym facetem, włóczenie się z nim nocą po mieście, obściskiwanie itd... Ja bym się normalnie po ludzku bała. Mało to świrów wokół? A potem płacz, że gwałt, że zaginiona, że okradziona, że zamordowana... 
mając te naście lat też nie kalkulowalam. Kierowałam się sercem i bardzo źle na tym wychodziłam. Facet to świnia i o tym trzeba zawsze pamiętać.  A poza tym to facet zaczął ta gierkę. Zamiast powiedzieć "zdzwonimy się" to powiedział "masz mesengera i coś tam.." Dziecinne to wszystko ale skoro tak chce się bawić niech ma:) 

Aaaaa, to mów otwarcie, że masz niezdrowy stosunek do mężczyzn jako takich i sprawa będzie prostsza. Żal mi Cię.

bellleza napisał(a):

Przecież on cię sprawdza. Nie odzywaj a dobrze na tym wyjdziesz. Jak mu zależy to sam NAPISZE  Niestety ale w związkach władze ma ten komu zależy mniej... 

A ja zawsze myślałam, że powinno zależeć obu stronom, a związki nie polegają na posiadaniu "władzy"... O ja głupia...

Naoglądałaś się za dużo głupich filmów albo naczytałaś bzdurnych poradników. 

nabla napisał(a):

bellleza napisał(a):

Przecież on cię sprawdza. Nie odzywaj a dobrze na tym wyjdziesz. Jak mu zależy to sam NAPISZE  Niestety ale w związkach władze ma ten komu zależy mniej... 
Strasznie smutne musisz mieć życie. Z takim podejściem to za 10 lat będziesz wygłaszała takie teorie jak najbardziej doświadczona/wszystko już przeżyłam/miałam takiego faceta rybka.
mam bardzo dobre życie a m.in dzięki takim  idiotycznym postom nawet zabawne:),

Najpierw dziewczyny biegacie za tymi chłopami jak psy za sukami na wiosnę a potem płacz że gierek mnie nie chce:) haha 

.king. napisał(a):

bellleza napisał(a):

Przecież on cię sprawdza. Nie odzywaj a dobrze na tym wyjdziesz. Jak mu zależy to sam NAPISZE  Niestety ale w związkach władze ma ten komu zależy mniej... 
Albo stwierdzi, że ma go w dupie i pójdzie za inną :-) teraz jest wyraźnie zainteresowany, ale ludziom wcale nie chce się wiecznie uganiać za niedostępnymi księżniczkami. Początki znajomości to nic innego jak odbijanie piłeczki. 

Dobrze napisane, sama rzadko musiałam wykazywać inicjatywę bo to raczej faceci skakali wokół, ale jak ktoś mi się naprawdę spodobał i do mnie zagadał, zaprosił,  nie miałam problemu z zaproponowaniem kolejnego spotkania ;) napisz hej i tyle

.king. napisał(a):

bellleza napisał(a):

Przecież on cię sprawdza. Nie odzywaj a dobrze na tym wyjdziesz. Jak mu zależy to sam NAPISZE  Niestety ale w związkach władze ma ten komu zależy mniej... 
Albo stwierdzi, że ma go w dupie i pójdzie za inną :-) teraz jest wyraźnie zainteresowany, ale ludziom wcale nie chce się wiecznie uganiać za niedostępnymi księżniczkami. Początki znajomości to nic innego jak odbijanie piłeczki. 

Dobrze napisane, sama rzadko musiałam wykazywać inicjatywę bo to raczej faceci skakali wokół, ale jak ktoś mi się naprawdę spodobał i do mnie zagadał, zaprosił,  nie miałam problemu z zaproponowaniem kolejnego spotkania ;) napisz hej i tyle

pisz. Nie wiem na co czekasz

bellleza napisał(a):

nabla napisał(a):

bellleza napisał(a):

Przecież on cię sprawdza. Nie odzywaj a dobrze na tym wyjdziesz. Jak mu zależy to sam NAPISZE  Niestety ale w związkach władze ma ten komu zależy mniej... 
Strasznie smutne musisz mieć życie. Z takim podejściem to za 10 lat będziesz wygłaszała takie teorie jak najbardziej doświadczona/wszystko już przeżyłam/miałam takiego faceta rybka.
mam bardzo dobre życie a m.in dzięki takim  idiotycznym postom nawet zabawne:),Najpierw dziewczyny biegacie za tymi chłopami jak psy za sukami na wiosnę a potem płacz że gierek mnie nie chce:) haha 

Chwila XDDD jak jestem atrakcyjną kobietą, mającą X faceta do wyboru co mi zaszkodzi zaczepić faceta np. o kontakt po spotkaniu?
Widząc, że mu się podobam? W sumie pierwszy krok w moim życiu zawsze stawiali mężczyźni, ale mały sygnał zainteresowania ze swojej strony może wyjść bardzo na plus kobiecie.

Oczywiscie o ile facet jest fajny, ogarnięty życiowo, atrakcyjny, a nie jest sebixem z dyskoteki dla którego każda jest na tyle dobra, by grać księcia na białym koniu, byleby jakąś złapać.

U autorki sytuacja to jedna wielka niewiadoma bo nie wie tak naprawdę co to za koleś, stąd napisanie "hej;)" kilka dni po spotkaniu nic złego nie uczyni. Jak facet uzna, że to hej oznacza wielką miłość i zaangażowanie to jest po prostu debilem.

Na pewno nie zależy mu aż tak bardzo jak byś chciała, bo wtedy nie pozwoliłby sobie na choćby cień możliwości, że jednak do niego nie napiszesz i cię straci. Ot napiszesz to fajnie, nie to też. Dla mnie jesteś mu na ten czas raczej obojętna, ale co z tego wyjdzie nie wiadomo może się zauroczy na amen jak się odezwiesz.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Na pewno nie zależy mu aż tak bardzo jak byś chciała, bo wtedy nie pozwoliłby sobie na choćby cień możliwości, że jednak do niego nie napiszesz i cię straci. Ot napiszesz to fajnie, nie to też. Dla mnie jesteś mu na ten czas raczej obojętna, ale co z tego wyjdzie nie wiadomo może się zauroczy na amen jak się odezwiesz.

mysle bardzo podobnie. Nie twierdze, zeby zgrywac ksiezniczke, ale tez nie ludz sie, ze jesli sie odezwiesz, bedzie wielki happy end. Na ten moment nie ma uczuc, nie ma zainteresowania, zaciekawienia /zeby cie dalej poznawac/. Moze byc tak, ze do siebie pasujecie i ze gdzies sie tam dotrzecie w przyszlosci. Zapytalas w temacie czy on jest zaintersowany. Odpowiedzialam ci dajac do zrozumienia, ze zbyt malo. To co zrobisz dalej, twoja sprawa. Moze byc z tego wielkie weselicho, a moze byc nic, strata czasu, energii...przede wszystkim czasu... Jak na tym etapie nie ma checi, to dalej moze tez ich zabraknac. 

Matko, ile tu zbędnego filozofowania.....jakieś gierki, intrygi, sztuczne zasady.... chyba mnie już nic nie zdziwi.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.