Temat: zawód waszego mężą i wasz

Czy wasz maż ma ten sam zawód co wasz? na ile to jest częste?

właśnie się zastanawiam czy nie oddzwonić do lekarza,

koniecznie chciałam żeby mąż - chłopak miał to samo wykształcenie co ja ?

co robić ?

jakoś tragicznie się nie zaangażowałam, ty była raczej kwestia chwili, i przypadku 

Malineczka94 napisał(a):

Maratha napisał(a):

Oddzwon do lekarza... Za cholere nie rozumiem o co chodzi. 
Wydaję mi się, że dziewczyna się pyta czy mamy mężów, którzy wykonują ten sam zawód co my - chce się dowiedzieć czy to zjawisko jest częste. Zapewne poznała lekarza, który chciał się z nią umówić, ale ona się zastanawia nad tym, bo żyje w przeświadczeniu, że pary wiążą się na zasadzie lekarz-lekarz itp. (Założyłam, że lekarzem nie jest, bo mało kto zrozumiał jej wypowiedź, więc jak miałaby się komunikować z pacjentami? )

Dzieki, kurcze niezla jestes :) ja za chiny w tym sensu nie znalazlam... 

U mnie to tak smiesznie bo ja nie pracuje w zawodzie wyuczonym, przyszlego meza poznalam w pracy - wiec teoretycznie ta sama branza, ale dla mnie to byla praca poniekad przejsciowa, a dla niego - dziescia lat w zawodzie, on zaczal prace w tej branzy jak mial 16 lat, ja w tym wieku nawet nie myslalam o pracy - liceum, potem studia. Takze niby jakis czas bylismy z tej samej branzy, wiec przynajmniej mniej wiecej wiem o czym do mnie rozmawia, ale nie do konca :D 

Aktualnie ja w HR w firmie technologicznej, on dalej w drukarni.

A jedyny zawod ktorego unikam to artysta.

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Maratha napisał(a):

Oddzwon do lekarza... Za cholere nie rozumiem o co chodzi. 
Wydaję mi się, że dziewczyna się pyta czy mamy mężów, którzy wykonują ten sam zawód co my - chce się dowiedzieć czy to zjawisko jest częste. Zapewne poznała lekarza, który chciał się z nią umówić, ale ona się zastanawia nad tym, bo żyje w przeświadczeniu, że pary wiążą się na zasadzie lekarz-lekarz itp. (Założyłam, że lekarzem nie jest, bo mało kto zrozumiał jej wypowiedź, więc jak miałaby się komunikować z pacjentami? )
Dzieki, kurcze niezla jestes :) ja za chiny w tym sensu nie znalazlam... U mnie to tak smiesznie bo ja nie pracuje w zawodzie wyuczonym, przyszlego meza poznalam w pracy - wiec teoretycznie ta sama branza, ale dla mnie to byla praca poniekad przejsciowa, a dla niego - dziescia lat w zawodzie, on zaczal prace w tej branzy jak mial 16 lat, ja w tym wieku nawet nie myslalam o pracy - liceum, potem studia. Takze niby jakis czas bylismy z tej samej branzy, wiec przynajmniej mniej wiecej wiem o czym do mnie rozmawia, ale nie do konca :D Aktualnie ja w HR w firmie technologicznej, on dalej w drukarni.A jedyny zawod ktorego unikam to artysta.

Niestety sama czasem też chaotycznie piszę, więc łatwiej rozumiem takie osoby :D

Ves91 napisał(a):

izusia1986 napisał(a):

Wilena napisał(a):

93agrafka napisał(a):

Cukiereczek26 napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Twoje posty są bardzo niepoprawne pod względem gramatyki i przez to ciężko je zrozumieć.

PamPaRamPamPam napisał(a):

Ale jest jeden zawód, do którego jestem potwornie uprzedzona i nie mówiłabym się na randkę z kimś kto studiował ten kierunek lub pracuje w tym zawodzie
Nie chcesz może zdradzić jaki? 
Prawnicy :)
Niestety muszę się zgodzić! 
Dziewczyny, tak z ciekawości, czemu nie prawnicy? 
Bo uwielbiają się o wszystko kłócić, zawsze chcą postawić na swoim, nie cierpią kompromisów i konieczność ich zawarcia często uważają za osobistą porażkę, non stop nawijają o prawie - nie ważne czy są na imprezie w klubie, na stypie, czy na obiedzie u rodziców - i tak koniec końców gdzieś się znajdzie jakiś punkt zaczepienia, uważają że opowieści dotyczące tego co by zrobili gdyby byli Ministrem Sprawiedliwości są niezwykle interesujące, a prawnicze suchary niebywale zabawne.
Ja - technik architektury krajobrazu, facet - prawnik, pracuje w US.Kompletnie nie zgadzam się z tym, że jest kłótliwy i bezkompromisowy. Kiedy napotyka jakiś problem, rozkłada go na czynniki pierwsze i lubi ze mną długo o tym dyskutować, dopóki nie znajdzie satysfakcjonującego rozwiązania. Nie wstydzi się mówić o swoich uczuciach, jest skłonny do kompromisu i pójścia na ustępstwo. Kłótnie (póki co ;)) nie występują. O prawie mówił tylko w sytuacjach, kiedy potrzebowałam pomocy w tej kwestii... Jest za to bardzo odpowiedzialny, potrafi logicznie myśleć i chętnie czyta kryminały ;) Chyba trafił mi się jakiś wyjątkowy egzemplarz, albo po prostu ludzie zbyt demonizują osoby posiadające takie wykształcenie/pracujące w tym zawodzie. Liczy się charakter i osobowość człowieka, a nie praca, którą wykonuje i tego będę się trzymać ;)

Twój mąż to nie jest żaden ewenement. Prawnicy to bardzo fajni, inteligentni ludzie o wielu zainteresowaniach.

moj szef wszystkich szefow ma swoja firme spedycyjna, z wyksztalcenia prawnik ja z wyklsztalcenia architekt, zawod wykonywany marketingowiec, zawod moj daje mi ogrom satysfakcji

Mój mąż ma inne wykształcenie niż ja, ale szczęśliwie podobny sposób myślenia. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby mąż miał ten sam zawód co ja, chociaż nigdy nie był to mój priorytet. Myślę jednak, że na dłuższą metę nie dogadałabym się z osobą o kompletnie różnym sposobie myślenia, np. z artystą. Za bardzo działalibyśmy sobie na nerwy. 

my mamy zupelnie rozne zawody. W moim stosunkowo niewielu jest mezczyzn, w meza zawodzie chyba nie uswiadczy kobiety :P ale potrafimy sie dogadac, wymienic spostrzezeniami, obydwoje po studiach wyzszych wiec ogolne pojecia o swoich zawodach nawzajem mamy.

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

93agrafka napisał(a):

Cukiereczek26 napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Twoje posty są bardzo niepoprawne pod względem gramatyki i przez to ciężko je zrozumieć.

PamPaRamPamPam napisał(a):

Ale jest jeden zawód, do którego jestem potwornie uprzedzona i nie mówiłabym się na randkę z kimś kto studiował ten kierunek lub pracuje w tym zawodzie
Nie chcesz może zdradzić jaki? 
Prawnicy :)
Niestety muszę się zgodzić! 
Dziewczyny, tak z ciekawości, czemu nie prawnicy? 
Bo uwielbiają się o wszystko kłócić, zawsze chcą postawić na swoim, nie cierpią kompromisów i konieczność ich zawarcia często uważają za osobistą porażkę, non stop nawijają o prawie - nie ważne czy są na imprezie w klubie, na stypie, czy na obiedzie u rodziców - i tak koniec końców gdzieś się znajdzie jakiś punkt zaczepienia, uważają że opowieści dotyczące tego co by zrobili gdyby byli Ministrem Sprawiedliwości są niezwykle interesujące, a prawnicze suchary niebywale zabawne. Nie daj Boże jak się w dodatku spotka UJ z UW, wtedy zaczyna się wojna totalna, o to który wydział jest tym jedynym słusznym. Kończy się dopiero kiedy znajdzie się wspólnego wroga, bo to znaczy że można od nowa nawijać o prawie, opowiadać co by się z nim zrobiło gdyby było się Ministrem Sprawiedliwości i sypać prawniczymi sucharami na jego temat. To tak w telegraficznym skrócie rzecz jasna ;)Mój pracuje w innym zawodzie niż ja - i dobrze. Raz, że lubię słuchać jego opowieści o tym co się działo w pracy. Można się zawsze czegoś ciekawego z nieswojej dziedziny dowiedzieć. Dwa, że pewnie gdybyśmy robili to samo byśmy przynosili problemy z pracy do domu i non stop temat pracy byłby na tapecie, ciężko odpocząć wtedy psychicznie. Natomiast znam sporo par, gdzie ludzie poznali się jeszcze na studiach, pracują w tym samym zawodzie i jakoś się dogadują. Jedyne czego sobie nie wyobrażam, z racji tego że się trochę napatrzyłam na "medycznych" znajomych, to związku dwóch lekarzy bardzo absorbujących specjalizacji, przy założeniu że chcieliby mieć dzieci. 

To o prawnikach i prawniczych parach to jakieś stereotypowe brednie. Chyba że mówisz o studentach prawa albo o aplikantach. Chyba niewiele innych związków prawników poznałaś, skoro masz taką opinię.

Mamy te same zawody, czasami to fajne, czasami nie ;) 

Zupełnie coś innego (on techniczny, ja medyczny), nie mają zupełnie nic wspólnego :D 

Nie zrozumiałam o co Ci chodzi... Co ma wspólnego lekarz z zawodem Twojego męża???

My mamy kompletnie inne zawody, uważam, że to dobrze. Nie żyjemy tylko pracą. Zwariowałabym, gdybym miała non stop spędzać czas z tą samą osobą - i w pracy, i w domu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.