- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 października 2017, 07:11
Oboz harcerski w Bieszczadach, ja ok 16 lat. Chlopak byl bardzo mily, sympatyczny, bylismy na dluugim spacerze wzdluz linii kolejki waskotorowej, Mielismy duzo wspolnych tematow, bylo fajnie do momentu gdy on raptem chcial mnie pocalowac, a dla mnie bylo jeszcze nie w glowie, wiec zrobilam unik, doszlismy do wiaduktu - on raptem zlapal mnie na rece i stojac na wiadukcie (w dole rzeka) "wystawil" mnie na rekach poza barierke mowiac ze teraz musi dostac calusa, ja sie pobeczalam ze strachu, calusa nie bylo i przyjazn sie skonczyla.
21 października 2017, 07:59
Oboz harcerski w Bieszczadach, ja ok 16 lat. Chlopak byl bardzo mily, sympatyczny, bylismy na dluugim spacerze wzdluz linii kolejki waskotorowej, Mielismy duzo wspolnych tematow, bylo fajnie do momentu gdy on raptem chcial mnie pocalowac, a dla mnie bylo jeszcze nie w glowie, wiec zrobilam unik, doszlismy do wiaduktu - on raptem zlapal mnie na rece i stojac na wiadukcie (w dole rzeka) "wystawil" mnie na rekach poza barierke mowiac ze teraz musi dostac calusa, ja sie pobeczalam ze strachu, calusa nie bylo i przyjazn sie skonczyla.
21 października 2017, 08:39
o kurcze ja bym go chyba zabiłaOboz harcerski w Bieszczadach, ja ok 16 lat. Chlopak byl bardzo mily, sympatyczny, bylismy na dluugim spacerze wzdluz linii kolejki waskotorowej, Mielismy duzo wspolnych tematow, bylo fajnie do momentu gdy on raptem chcial mnie pocalowac, a dla mnie bylo jeszcze nie w glowie, wiec zrobilam unik, doszlismy do wiaduktu - on raptem zlapal mnie na rece i stojac na wiadukcie (w dole rzeka) "wystawil" mnie na rekach poza barierke mowiac ze teraz musi dostac calusa, ja sie pobeczalam ze strachu, calusa nie bylo i przyjazn sie skonczyla.
tak tez sie czulam , wiedzac ze jak sie poszarpie to szybciej sama sie zabije, przestal mi sie podobac natychmiast
21 października 2017, 08:49
Randka terapeutyczna! Najgorsza na świecie. Po 15 minutach w kawiarni pokazał mi swoją dłoń (w pracy stracił końcówki 4 paliczków) potem przez 2 h opowiadał o swoich przeżyciach, o niemożliwości przyszycia amputowanych paliczków i o tym, że myśli o protezie. Wykształcenie mam medyczne i trochę się męczyłam... więcej się nie spotkaliśmy
21 października 2017, 09:37
Facet przyszedl podpity. Ok, ja kawa, on piwp (wtf?).
Pozniej chciall bym go odpriwadxila troche do hotelu po polowie drogi (nie odprowadxil mnie, nie wzial taksowki), a zimno I mroz jak cholera. A, chcial siedziec ns zewnarrz tez. Dorosly, a pajac. Przechwalal sie praca oczywiscie I zarobkami, a podejrzewam, ze pucybut.
Rozmowa beznadxiejna, wstyd mi bylo z Nim siedziec, zmylam sir szybko.
21 października 2017, 09:54
Poznałam kiedys chlopaka bedac na pubach ze znajomymi, w większym gronie bylo ok. Nasze juz spotkanie w 4 oczy wygladalo tak (2 RAZ SIE WIDZIELISMY):
Ja: jakiej muzyki sluchac? On: a wiesz co... roznej
Ja: to moze jakies ksiazki, które przeczytales Ci zapadly w pamiec? On: nie czytam ksiazek
Ja: a filmy jakie lubisz? On: nie lubie ogladac filmow
I tak wygladalo cale spotkanie: P ponadto na starowce jakis facet gral i spiewal taka romantyczna piosenke, a ten chlopak do mnie "to bedzie piosenka na nasz pierwszy taniec": o
Po całym tym spotkaniu stwierdzilam, ze nic z tego nie bedzie. Potem do mnie wypisywal, mimo ze naprawde bylam oschla. Az w koncu do mnie przyjechal (ponad 120km) tylko po to, zeby uslyszec, ze nic z tego nie bedzie, a on na to, ze myslal, ze to bedzie powazny zwiazek na lata XD - przypominam widzielismy sie dwa razy, hahaha.
21 października 2017, 10:03
Tylko usiedlismy w lozy zaczal klasc lapsko na moim udzie, odsuwalam sie ciagle. I caly czas sie przechwalal co do swojej pracy, duzym domu, samochodzie. Szybko sie wymigalam, ze juz musze wracac, za wszelka cenę chcial mnie odprowadzic a pod klatka chcial mnie pocalowac . Tzn wiem, ze sporo dziewczyn bylo by w 7 niebie, jakis tam biznes ma, ale dla mnie totalnie na nie. Zero meskosci, taki przechwalek ledwo wyzszy niz ja (co mi nie przeszkadzalo spoczatku, ale chyba byl niezle zakompleksiony).
21 października 2017, 10:42
Randka z biochemikiem. Przez całe spotkanie stosował różne polityczne gesty wzbudzające zaufanie.. XD Na przykład podczas rozmowy układał dłonie w kształt trójkąta i trzymał tak przez 10 minut. Mało nie padłam ze śmiechu. Przez znaczny czas opowiadał o swojej super ważnej pracy rzucając z rękawa zwroty typowo specjalistyczne z jego zawodu, po czym pytał czy kiedyś słyszałam podobne słowo.. Chwalił się ile nie zarabia, że jego siostra jest sędzią i przez 20 minut opowiadał dlaczego wybrał Iphone, że to marka dla bogaczy. Na koniec pożyczył 20 zł na zapłacenie rachunku bo "nie miał drobnych" po czym nie oddał mi reszty XD
21 października 2017, 12:19
Ja tez sie spotkalam z grafikiem komputerowym z netu, pisalo sie super ale na randce okazalo sie, ze ma 160cm jak ja, a nie 170 jak pisal, do tego drobniutki wiec ja przy nim wygladalam jak kulka. Najgorsza byla jednak rozmowa, a wlasciwie brak- on sie pocil, uciekal wzrokiem, prawie nic nie mowil a i tak tracil glos, nigdy w zyciu nie widzialam tak zdenerwowanej osoby. Bylo mi go bardzo zal i wysiedzialam z nim 4 godziny! Do tej pory czasem piszemy bo w smsach jest super ale na zywo ma chyba jakas fobie spoleczna, powiwdzial ze zawsze tak ma i w kazdym towarzystwie.
21 października 2017, 22:52
Najgorsza randka - poznaliśmy się przypadkowo i przelotnie (jeszcze za czasów liceum), każde z nas było z innego miasta. Nawiązaliśmy znajomość raczej przez fejsa, bardzo dobrze nam się pisało, więc się umówiliśmy.
Zacznijmy od tego, że to ja przyjechałam do jego miejscowości (autobusem).
Była zima. Poszliśmy na spacer. Szliśmy, i szliśmy, i szliśmy... i tak szliśmy dalej, i szliśmy... Przez 3h szliśmy... Zmarzłam jak jasna cholera (a przecież jeszcze musialam potem 1,5h autobusem wracać do domu). Rozmowa w ogóle się nie kleiła. Na koniec spotkania próbował mnie pocałować - odmówiłam, powiedziałam, żeby dał sobie spokój. Zaczął wypytywać dlaczego. Przez kolejne pół godziny musiałam mu tłumaczyć, że rozmowa się nie klei, chemii nie ma i nic z tego nie będzie. Nie mógł tego zrozumieć - przecież było TAK FAJNIE.
Nie odprowadził mnie nawet na autobus.
Faktycznie już więcej nigdy się nie spotkaliśmy :P