Temat: Czy ktoś byl w podobnej sytuacji

dziewczyny jestem nieszczęśliwie zakochna od ponad 2 lat w kims kto jest dla mnie nieosiągalny bo jest zajety.Do tej pory jakos sobie z tym radzilam teraz zdałam sobie sprawę ze my naprawde nie będziemy razem placze raz w tygodniu bo to jedyny sposob by sobie ulzyc. Probowalam juz wszystkiego mam zajety grafik na cały dzien żeby tylko nie siedziec i nie myśleć,nawet spisalam wszystkie mysli na kartce.Czasem mysle ze w przyszłości wyjde za maz z rozsądku nie z milosci.Czy ktos byl/jest w pidobnej sytuacji? Udalo wam sie ponownie zalochac i założyć szczęśliwa rodzine.

MamaMuminka1990 napisał(a):

lucyna23prr napisał(a):

MamaMuminka1990 napisał(a):

.king. napisał(a):

Wszystko mija :-P masz z nim często kontakt? Widujesz go? Najlepiej odsunąć się i pomóc sobie zapomnieć.
nie widzialam od prawie 2 lat i martwi mnie ze nadal nie minelo na poczatku myslalam "dobra zakochałam sie nie pierwsza nie ostatnia do konca roku mi minie" minął koniec roku minal nastepny rok i nadal mnie trzyma.Na wielu forach nie pocieszaja twierdza ze pierwszej miłości nigdy sie nie zapomina:(
a ty wogóle byłaś z nim w związku? Dobrze go znasz? Bo jeśli tak, to jedyna rada, to może wyjść do ludzi, poznać kogoś nowego. Wtedy nowa miłość będzie lekarstwem na tamtą :-)no chyba, że w żadnym związku nie byliście i słabo go znasz, a co wieczór snujesz marzenia co by było gdyby :-) wtedy nie kochasz jego tylko swoje wyobrażenie o nim. My kobiety tak już mamy, ze potrafimy w głowie stworzyç taki scenariusz, że hoho. Spoko też tak mam :-) zazwyczaj mi wtedy pomagało bliższe poznanie obiektu westchnień i  czar pryskał :-)
znam go bardzo dobrze, nie byliśmy nigdy w zwiazku choc myslalam ze cos z tego bedzie po czym miedzy nas zaczela wpierdzielac jego obecna dziewczyna...

doczytalam - czyli w zasadzie wszystko jest jeszcze prostsze - on mial wybor i zdecydowal nie tak jak ty bys chciala. Okreslenie "dziewczyna zaczela sie wpierdzielac" jest smieszne, gdyby on mial cien zainteresowania toba to by ta dziewczyna nie miala szans u niego, ale niestety tak nie wyszlo. I to nie wina jej wpierdzielania sie tylko jego decyzja. 

Wniosek - rozgladaj sie za nowymi znajomymi, nic na sile ale swiadomi zaglusz to co przez dwa lata plakalas, bo szkoda kolejnych lat. Moja kolezanka potrzebowala po rozstaniu ok 5 lat by uzyskac jako taka rownowage, niestety o kims nowym nie chce slyszec, ale ty jestes mloda i szkoda twojego zycia na plakanie, mozesz byc szczesliwa z kim innym, tylko dopusc ta mysl.

lucyna23prr napisał(a):

My kobiety tak już mamy, ze potrafimy w głowie stworzyç taki scenariusz, że hoho. Spoko też tak mam :-) zazwyczaj mi wtedy pomagało bliższe poznanie obiektu westchnień i  czar pryskał :-)

to ja mam odwrotnie :P kiedyś spotkałam się z chłopakiem i po spotkaniu stwierdziłam, że to po prostu nie ma sensu, nie pasujemy do siebie i zaproponowałam jedynie znajomość koleżeńską
koleś najpierw zaczął mi pisać jakieś bzdurne teorie na mój temat, popłakał mi w mailach i po czasie zaczął "normalnie" zagajać... no to ja, naiwnie uznałam, że się pogodził i możemy się kolegować
spotkaliśmy się znowu i po spotkaniu nie minął tydzień a on mi oznajmił, że chce się przeprowadzić do mojego miasta :D (dzielił nas spory kawałek), no to nawet mi naiwniakowi się zapaliła lampka - chyba jednak coś tu nie gra xd no i tak trochę go dopytałam i dowiedziałam się, że on przemyślał sprawę i w sumie, ja mu powiedziałam, że póki co nie chcę jeszcze zakładać rodziny itd itp, więc on stwierdził, że też jeszcze na siłę żony nie szuka jednak :D i że po prostu chce się lepiej poznać... no, to tak zaczęło się w 2012, trwa w sumie do teraz (pisze mi jakieś maile, ale postanowiłam to zakończyć po tym jego wyznaniu xd)

wiem, że tu trooochęęę inna sytuacja (ale chyba nikt nie ma identycznych) - w każdym razie, taki prywatny "prześladowca" jest męczący :p więc autorko, życzę Ci, abyś jak najszybciej "wyleczyła się" z tego kolesia :) z pożytkiem dla Was obojga (jeśli coś Was łączy jeszcze), a na pewno dla Ciebie

Pomysl jak bardzo idealizujesz tego goscia. Mysl o jego wadach (ale tylko wtedy jak o nim myslisz, bo staraj sie ejdnak nie myslec lol)

Pasek wagi

byłam w takiej sytuacji, cierpiałam bardzo, ciągle o nim myślałam, nie jadłam, bałam się właśnie tego, że będę zawsze wspominać tego mężczyznę i nie zakocham się w pełni, trwało to dość długo, tak po pół roku trochę osłabło, a teraz jak myślę o tym gościu to gratuluję sobie, że z nim nie byłam, tak idiotycznie go idealizowałam. Teraz za milion bym się z nim nie związała. Kiedy się głupio zakocham, zawsze wspominam tego kolesia i to jak bardzo za nim szalałam, a przecież był normalnym gościem, to tylko ta jego niedostępność tak mnie nakręciła

Może to nie będzie rada, jaką dawały Ci dziewczyny, ale zwyczajnie powiedz mu o tym co czujesz (bo rozumiem, że on nie wie?).

Ulży Ci,bo inaczej się zamęczysz,i [być może] jego reakcja trochę zmieni twoje nastawienie do niego.

Ja nie, ale w najbliższym otoczeniu mam dobry przykład. Znajomy ze studiów był (a właściwie chyba nadal jest) zakochany w mojej przyjaciółce, bez wzajemności. Nie skończyło się to dobrze, znajomi się od niego odwrócili, bo był na tyle namolny, że podzielił towarzystwo i praktycznie wszyscy stanęli po jej stronie. Z tego co wiem to jest dalej sam, a ona ma faceta. 

Na Twoim miejscu bym się starała przestać tym zamartwiać i rozmyślać o tym jak będą i czy będą wyglądać Twoje przyszłe związki. Jak sobie nie będziesz robić złudnych nadziei to prędzej czy później kogoś spotkasz i się zakochasz. Tylko nie licz na to, że z nim coś może jednak wyjdzie - bo takie obsesyjne rozmyślanie o kimś powoduje, że się blokujesz na inne, potencjalnie fajne znajomości. 

znajdz sobie klina :)

Hm nie widziałaś go 2 lata, więc kochasz wyobrażenie o nim. wyobrażasz sobie jak mogłoby wyglądać Wasze wspólne życie, że byłoby super. Myślę że mogłoby być tak, że gdybyś spotkała go teraz pomyślałabyś : seerio?:D i wszystko przeszłoby jak ręką odjął.

2 lata to szmat czasu i mogłoby okazać się że macie zupełnie inne światopoglądy :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.