- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 października 2017, 09:24
dziewczyny jestem nieszczęśliwie zakochna od ponad 2 lat w kims kto jest dla mnie nieosiągalny bo jest zajety.Do tej pory jakos sobie z tym radzilam teraz zdałam sobie sprawę ze my naprawde nie będziemy razem placze raz w tygodniu bo to jedyny sposob by sobie ulzyc. Probowalam juz wszystkiego mam zajety grafik na cały dzien żeby tylko nie siedziec i nie myśleć,nawet spisalam wszystkie mysli na kartce.Czasem mysle ze w przyszłości wyjde za maz z rozsądku nie z milosci.Czy ktos byl/jest w pidobnej sytuacji? Udalo wam sie ponownie zalochac i założyć szczęśliwa rodzine.
17 października 2017, 10:25
nie widzialam od prawie 2 lat i martwi mnie ze nadal nie minelo na poczatku myslalam "dobra zakochałam sie nie pierwsza nie ostatnia do konca roku mi minie" minął koniec roku minal nastepny rok i nadal mnie trzyma.Na wielu forach nie pocieszaja twierdza ze pierwszej miłości nigdy sie nie zapomina:(Wszystko mija :-P masz z nim często kontakt? Widujesz go? Najlepiej odsunąć się i pomóc sobie zapomnieć.
Nie sądzę, żeby to była pierwsza miłość, w końcu chyba nigdy nie byłaś z tym człowiekiem, żeby go naprawdę pokochać. Jesteś zauroczona myślą o nim i tylko wyobrażeniem, moim zdaniem to nie jest żadna nieszczęśliwa miłość. Szczególnie, że go nie widziałaś tyle czasu, więc przestań go stalkować na facebooku, zajmij się czymś pożytecznym i idź na terapię jak sobie z tym nie radzisz, bo forum Ci nic nie da jeśli się tak zafiksowałaś.
Edytowany przez Dominika47 17 października 2017, 10:27
17 października 2017, 10:49
Napewno dwa razy tak samo się kochać nie da. I nawet jak znajdziesz kogoś innego to zawsze będziesz tęsknią za tą wielka miłością.
Ale dobrze jest być z kimś z rozsądku. Można sobie rozsądnie wybrać jakiegoś bogatego idiote...
17 października 2017, 10:52
Nie sądzę, żeby to była pierwsza miłość, w końcu chyba nigdy nie byłaś z tym człowiekiem, żeby go naprawdę pokochać. Jesteś zauroczona myślą o nim i tylko wyobrażeniem, moim zdaniem to nie jest żadna nieszczęśliwa miłość. Szczególnie, że go nie widziałaś tyle czasu, więc przestań go stalkować na facebooku, zajmij się czymś pożytecznym i idź na terapię jak sobie z tym nie radzisz, bo forum Ci nic nie da jeśli się tak zafiksowałaś.nie widzialam od prawie 2 lat i martwi mnie ze nadal nie minelo na poczatku myslalam "dobra zakochałam sie nie pierwsza nie ostatnia do konca roku mi minie" minął koniec roku minal nastepny rok i nadal mnie trzyma.Na wielu forach nie pocieszaja twierdza ze pierwszej miłości nigdy sie nie zapomina:(Wszystko mija :-P masz z nim często kontakt? Widujesz go? Najlepiej odsunąć się i pomóc sobie zapomnieć.
17 października 2017, 11:31
Nie sądzę, żeby to była pierwsza miłość, w końcu chyba nigdy nie byłaś z tym człowiekiem, żeby go naprawdę pokochać. Jesteś zauroczona myślą o nim i tylko wyobrażeniem, moim zdaniem to nie jest żadna nieszczęśliwa miłość. Szczególnie, że go nie widziałaś tyle czasu, więc przestań go stalkować na facebooku, zajmij się czymś pożytecznym i idź na terapię jak sobie z tym nie radzisz, bo forum Ci nic nie da jeśli się tak zafiksowałaś.nie widzialam od prawie 2 lat i martwi mnie ze nadal nie minelo na poczatku myslalam "dobra zakochałam sie nie pierwsza nie ostatnia do konca roku mi minie" minął koniec roku minal nastepny rok i nadal mnie trzyma.Na wielu forach nie pocieszaja twierdza ze pierwszej miłości nigdy sie nie zapomina:(Wszystko mija :-P masz z nim często kontakt? Widujesz go? Najlepiej odsunąć się i pomóc sobie zapomnieć.
Też tak myślę. Żeby naprawdę kogoś kochać trzeba z tą osobą być i znać ją jak własną kieszeń. Jak dobrze go znasz? To wszystko to może być iluzja, którą sama stworzyłaś w swojej głowie. Bardziej wyobrażenie tego jaki jest niż prawdziwe wspomnienia. Przejdzie ci, widocznie trzeba więcej niż 2 lata.
Terapia i psycholog nic mi nie da bedzie mi piepszyc zeby zajela sie czyms znalazla hobby tylko dawno juz to zrobilam pomoglo na chwile....
Widocznie nie chcesz tak naprawdę zrezygnować z tych iluzji, może lubisz im ulegać dlatego wszystko robisz po macoszemu żeby robić, ale się nie angażujesz. Tylko od ciebie zależy czy chcesz zapomnieć i czy zapomnisz. Jak nie działa hobby znajdź inne? Szukaj rozwiązań, a nie wymówek. Myślałaś, że znajdziesz sobie zajęcie i bach wszystko nagle minie? A jak nie minęło to stwierdziłaś, że nic ci już nie pomoże? Widocznie to dłuższa praca i trzeba włożyć w to więcej wysiłku, bardziej się skup na kolejnych działaniach niż umartwianiu się myśleniem, że już nic ci nie pomoże.
Edytowany przez roogirl 17 października 2017, 11:37
17 października 2017, 11:51
ja przez trzy lata byłam tak zabójczo zakochana, było to w liceum. Miałam cały czas kontakt z nim. Później mi jakoś z czasem przeszło
17 października 2017, 12:32
To zależy w jaki dzień tygodnia płaczesz... Może płacz dwa razy w tygodniu?dziewczyny jestem nieszczęśliwie zakochna od ponad 2 lat w kims kto jest dla mnie nieosiągalny bo jest zajety.Do tej pory jakos sobie z tym radzilam teraz zdałam sobie sprawę ze my naprawde nie będziemy razem placze raz w tygodniu bo to jedyny sposob by sobie ulzyc. Probowalam juz wszystkiego mam zajety grafik na cały dzien żeby tylko nie siedziec i nie myśleć,nawet spisalam wszystkie mysli na kartce.Czasem mysle ze w przyszłości wyjde za maz z rozsądku nie z milosci.Czy ktos byl/jest w pidobnej sytuacji? Udalo wam sie ponownie zalochac i założyć szczęśliwa rodzine.
17 października 2017, 13:17
A w jakim wieku jestes?
Ja bedac w liceum zakochalam sie bez reszty w pewnym koledze (pierwsze powazne uczucie), mielismy w sumie kontakt dwa razy w tygodniu (wspolne zajecia) przez dwa lata, a potem tylko mejlowy. On w tym czasie mial jakies dziewczyny, ja nie bylam w stanie na powaznie z kims byc bo ciagle myslalam o nim. Po jakims roku pisania okazalo sie, ze dziewczyny aktualnie nie ma, spotkalismy sie na kawe, raz, drugi,trzeci - i wyznal mi, ze od dawna cos do mnie czuje, ale sie bal, ze ja uczucia nie odwzajemniam jestesmy juz razem 9 lat.
17 października 2017, 13:45
nie widzialam od prawie 2 lat i martwi mnie ze nadal nie minelo na poczatku myslalam "dobra zakochałam sie nie pierwsza nie ostatnia do konca roku mi minie" minął koniec roku minal nastepny rok i nadal mnie trzyma.Na wielu forach nie pocieszaja twierdza ze pierwszej miłości nigdy sie nie zapomina:(Wszystko mija :-P masz z nim często kontakt? Widujesz go? Najlepiej odsunąć się i pomóc sobie zapomnieć.
a ty wogóle byłaś z nim w związku? Dobrze go znasz? Bo jeśli tak, to jedyna rada, to może wyjść do ludzi, poznać kogoś nowego. Wtedy nowa miłość będzie lekarstwem na tamtą :-)
no chyba, że w żadnym związku nie byliście i słabo go znasz, a co wieczór snujesz marzenia co by było gdyby :-) wtedy nie kochasz jego tylko swoje wyobrażenie o nim. My kobiety tak już mamy, ze potrafimy w głowie stworzyç taki scenariusz, że hoho. Spoko też tak mam :-) zazwyczaj mi wtedy pomagało bliższe poznanie obiektu westchnień i czar pryskał :-)
17 października 2017, 15:15
a ty wogóle byłaś z nim w związku? Dobrze go znasz? Bo jeśli tak, to jedyna rada, to może wyjść do ludzi, poznać kogoś nowego. Wtedy nowa miłość będzie lekarstwem na tamtą :-)no chyba, że w żadnym związku nie byliście i słabo go znasz, a co wieczór snujesz marzenia co by było gdyby :-) wtedy nie kochasz jego tylko swoje wyobrażenie o nim. My kobiety tak już mamy, ze potrafimy w głowie stworzyç taki scenariusz, że hoho. Spoko też tak mam :-) zazwyczaj mi wtedy pomagało bliższe poznanie obiektu westchnień i czar pryskał :-)nie widzialam od prawie 2 lat i martwi mnie ze nadal nie minelo na poczatku myslalam "dobra zakochałam sie nie pierwsza nie ostatnia do konca roku mi minie" minął koniec roku minal nastepny rok i nadal mnie trzyma.Na wielu forach nie pocieszaja twierdza ze pierwszej miłości nigdy sie nie zapomina:(Wszystko mija :-P masz z nim często kontakt? Widujesz go? Najlepiej odsunąć się i pomóc sobie zapomnieć.
17 października 2017, 16:24
To zależy w jaki dzień tygodnia płaczesz... Może płacz dwa razy w tygodniu?dziewczyny jestem nieszczęśliwie zakochna od ponad 2 lat w kims kto jest dla mnie nieosiągalny bo jest zajety.Do tej pory jakos sobie z tym radzilam teraz zdałam sobie sprawę ze my naprawde nie będziemy razem placze raz w tygodniu bo to jedyny sposob by sobie ulzyc. Probowalam juz wszystkiego mam zajety grafik na cały dzien żeby tylko nie siedziec i nie myśleć,nawet spisalam wszystkie mysli na kartce.Czasem mysle ze w przyszłości wyjde za maz z rozsądku nie z milosci.Czy ktos byl/jest w pidobnej sytuacji? Udalo wam sie ponownie zalochac i założyć szczęśliwa rodzine.
hahaha, szczerze o tym samym od razu pomyslalam. A teraz na powaznie bo rozumiem ze ci nie do smiechu. Ze musisz odpuscic to wiesz, wiec trzeba znalezc sposob jak - skoro zajecia nie pomogly .
Tak jak pisze King - ograniczyc , badz wogole unikac , zerwac kontakt - czy to mozliwe, czy jest cos co powoduje ze jakis kontakt musi byc, np. praca?
Jesli jakis kontakt jest to uswiadomic sobie ze z takich a nie innych wzgledow jest to rozdzial zamkniety. Dwa lata placzu to i tak za duzo.
Zapisac sie na portal randkowy i spotkac sie z kims, sprobowac na nowo.