Temat: Zwązek na odległość

Przyjaciółka poznała na Sympatii fajnego chłopaka. Z tego co mi mówiła, to rozmawiają ze sobą po kilka godzin dziennie i dobrze się dogadują. Natomiast jest jeden problem - ona mieszka w Polsce, on w Szwecji (a jego rodzina w Polsce, którą odwiedza mieszka i tak na drugim końcu kraju). Szczerze mówiąc nie wiem co jej poradzić :(

Jestem ciekawa co wy byście zrobiły:

1) Zdecydowałybyście się na randkowanie z kimś, z kim dzieli was nawet w samej Polsce 600 km, a przez większość roku każde spotkanie oznacza lot samolotem? 

2) Czy traktowałybyście taki 'związek' poważnie?

3) Po jakim czasie zgodziłybyście się na spotkanie w realu? 

4) Czy pierwsze spotkanie musiałoby się odbyć w Polsce, czy zdecydowałybyście się na lot w ciemno za granicę?

Pasek wagi

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

a slub i imiona dla dzieci juz wybrane)?gdybym miala takie plany robic jak twoja koleżanka z każdym facetem z ktorym mi się fajnie rozmawialo przez neta tylko , to bylabym co najmniej tysiąc razy ohajtana i tyle samo rozwiedziona.trzeba sie poznać, bo moze sie okazac po pięciu minutach rozmowy, ze to na pewno nie jest wymarzona polowka..

Chyba nie do końca zrozumiałaś przesłanie wątku. Ona się zastanawia czy to ciągnąć i robić sobie nadzieje, a nie czy brać z nim ślub... Oj Rybka, ty to jednak kiepski troll jesteś.

Pasek wagi

ja bym uważała ... znam przypadek że dziewczyna zakochała się przez internet w chłopaku z Anglii . Wszystko było pięknie cudownie ! obiecywał skarby z nieba i co tylko ! pojechała do niego okazało się że jest zakłamanym dupkiem ! ma 4 dzieci a co najlepsze każde z inną :) tonął w długach od niepłaconych alimentów! Nie chcę kogoś urazić ! ale sporo tych cudownych polaczków mieszkających zagranicą nie jest tymi za których się podaje :P

Odpowiedź na 1 pytanie - NIE. Dlatego nie ma potrzeby odpowiadać na kolejne. A dlaczego nie? Bo jakbym poznała to jeszcze by mi się spodobał, a wiem, że związki na odległość to słaba sprawa więc lepiej nie kusić losu

W ogóle nie traktowałabym tego jako związek przed spotkaniem , tylko jako przyjaźń . Jesli byla chemia , jak zwiazek zaczelabym to traktowac po spotkaniu ( najlepiej kilku ) . Oczywiscie ,ze pierwsze spotkanie w Polsce - on ma tu rodzine , ona nie ma tam nikogo , kogo by znala . Dlaczego miala by leciec do obcej osoby ,obcego kraju , taki kawał . Kiedy spotkanie ? kiedy bedzie sposobnosc , jak on bedzie za jakis czas w Polsce , to bym sie spotkala bo i po co czekać ? Gdyby wszystko wyszlo i bylby to zwiazek ,to tak , traktowalabym to powaznie ,ale ustalila co bedzie za 2 lata spotykania sie - bo prawdopodobnie jedno bedzie musiala zmienic miejsce zamieszkania , gdy zwiazek zacznie wkraczac na wyzszy level.

Pierwsze spotkanie w Polsce to na pewno. Ja zdecydowalabym sie na spotkanie jak najszybciej, bo po co czekać?:D  czy traktowałabym ten związek na poważnie? Poczekalabym jeszcze troche i zobaczyła jak sprawa sie rozwinie. 

1) Zdecydowałybyście się na randkowanie z kimś, z kim dzieli was nawet w samej Polsce 600 km, a przez większość roku każde spotkanie oznacza lot samolotem? 

chyba nie, ja potrzebuję bliskości, obcowania z tą osobą, dzielenia wspólnie życia, a nie takie pisanie/gadanie przez tel tylko...

2) Czy traktowałybyście taki 'związek' poważnie?

jw...

3) Po jakim czasie zgodziłybyście się na spotkanie w realu? 

nie wiem czy bym się zgodziła na spotkanie w realu, jesli byłabym pewna, że nie chcę związku na odległość, bo bałabym się, że się wtedy zaangażuję jeszcze bardziej :(

4) Czy pierwsze spotkanie musiałoby się odbyć w Polsce, czy zdecydowałybyście się na lot w ciemno za granicę?

nie, w życiu bym nie poleciała do obcego faceta i to w ciemno za granicę.
skoro ma rodzinę w Polsce i byłby u niej to jeśliby mu zależało powinien przyjechać spotkać się z dziewczyną a nie kazac jej jechać za granicę..

Bylam swego czasu w takim 'zwiazku'

On z Gdanska ja z Czestochowy, mieszkajaca na stale w UK... Kupa zachodu, kupa latania, kupa kombinowania jak, gdzie i kiedy sie spotkac i w sumie wyszla z tego tez kupa. 

Nikomu nie polecam.

Pasek wagi

Corinek napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

a slub i imiona dla dzieci juz wybrane)?gdybym miala takie plany robic jak twoja koleżanka z każdym facetem z ktorym mi się fajnie rozmawialo przez neta tylko , to bylabym co najmniej tysiąc razy ohajtana i tyle samo rozwiedziona.trzeba sie poznać, bo moze sie okazac po pięciu minutach rozmowy, ze to na pewno nie jest wymarzona polowka..
Chyba nie do końca zrozumiałaś przesłanie wątku. Ona się zastanawia czy to ciągnąć i robić sobie nadzieje, a nie czy brać z nim ślub... Oj Rybka, ty to jednak kiepski troll jesteś.

Ale co ciagnac? Zwiazek? Bo to chyba nie jest zwiazek... Znajomosc luzna, to dlaczego by nie ciagnac. Pewnie ma takich kolezanek wiecej. Nie pisze tego zlosliwie. Po prostu troche znam /znalam/ takie internetowe znajomosci. Nie warto sie angazowac. 

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

Corinek napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

a slub i imiona dla dzieci juz wybrane)?gdybym miala takie plany robic jak twoja koleżanka z każdym facetem z ktorym mi się fajnie rozmawialo przez neta tylko , to bylabym co najmniej tysiąc razy ohajtana i tyle samo rozwiedziona.trzeba sie poznać, bo moze sie okazac po pięciu minutach rozmowy, ze to na pewno nie jest wymarzona polowka..
Chyba nie do końca zrozumiałaś przesłanie wątku. Ona się zastanawia czy to ciągnąć i robić sobie nadzieje, a nie czy brać z nim ślub... Oj Rybka, ty to jednak kiepski troll jesteś.
Ale co ciagnac? Zwiazek? Bo to chyba nie jest zwiazek... Znajomosc luzna, to dlaczego by nie ciagnac. Pewnie ma takich kolezanek wiecej. Nie pisze tego zlosliwie. Po prostu troche znam /znalam/ takie internetowe znajomosci. Nie warto sie angazowac. 

Ona jest z tych osób, którzy nie lubią ciągnąć bezowocnej znajomości i manipulować ewentualnym robieniem sobie nadziei przez drugą osobę.

Pasek wagi

Corinek napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

Corinek napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

a slub i imiona dla dzieci juz wybrane)?gdybym miala takie plany robic jak twoja koleżanka z każdym facetem z ktorym mi się fajnie rozmawialo przez neta tylko , to bylabym co najmniej tysiąc razy ohajtana i tyle samo rozwiedziona.trzeba sie poznać, bo moze sie okazac po pięciu minutach rozmowy, ze to na pewno nie jest wymarzona polowka..
Chyba nie do końca zrozumiałaś przesłanie wątku. Ona się zastanawia czy to ciągnąć i robić sobie nadzieje, a nie czy brać z nim ślub... Oj Rybka, ty to jednak kiepski troll jesteś.
Ale co ciagnac? Zwiazek? Bo to chyba nie jest zwiazek... Znajomosc luzna, to dlaczego by nie ciagnac. Pewnie ma takich kolezanek wiecej. Nie pisze tego zlosliwie. Po prostu troche znam /znalam/ takie internetowe znajomosci. Nie warto sie angazowac. 
Ona jest z tych osób, którzy nie lubią ciągnąć bezowocnej znajomości i manipulować ewentualnym robieniem sobie nadziei przez drugą osobę.

Wg mnie /i moich doswiadczen/ znajomosci z internetu za juz z gory bezowocne i malo rokujace. Trzeba sie widziec i poznawac na zywo, a nie tam cos skrobac /od niechcenia badz nie/. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.