Temat: Gdzie można kogos poznać?

Nie jestem zdesperowana  ;) tylko przykro mi,że ciągle jestem sama kiedy koleżanki wychodzą za mąż, rodzą dzieci.W poprzednim wątku napisałam kila słów o sobie. Nikogo nie skreślam, nie mam wygórowanych wymagań. Po prostu nikt się mną nie interesuje. Mieszkam w małym mieście i cały czas przebywam z tymi samymi ludźmi. Rodzina, znajomi, koleżanki  z pracy. Co byście poradziły? Jeśli chodzi o internet to kiedyś masę czasy spędzałam na różnych portalach i pisałam z mnóstwem facetów głównie tak popisać na luzie więc wiem jak to działa i to raczej odpada.Dyskoteki też.

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

sacria napisał(a):

kropka36 napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

araksol napisał(a):

tylko przez internet lub czasopismo. Tak ja poznałam faceta nr 1 i nr 2
przez czasopismo to osadzeni /wiezniowie/ czesto sa ;)Gdybym byla Autorko w Twojej sytuacji /czytalam Twoj watek/, zrobilabym sobie dziecko z kims wyplacalnym /zeby dobre alimenty placil/ i mialabym chociaz dziecko :) Wiem, ze to brutalnie brzmi, ale czas dla kobiety jest brutalny, a Ty wieku swojego juz nie zmienisz. Trzymam kciuki, zeby ulozylo sie po Twojej mysli :) 
Boże, co za wyrachowanie i egoizm przez ten wpis przemawia... Ja już pomijam kwestie "wypłacalności" i zaplanowanej wpadki z pierwszym lepszym kolesiem przy kasie. Ale robienie sobie dziecka, które już z założenia nie będzie mieć ojca, to... aż nie wiem, jak to nazwać...
To w koncu Rybka. Niewazne z kim, niewazne czy z milosci- wazne zeby zrobic sobie dziecko. Ciezko to komentowac. Jeszcze gdyby napisala, zeby zrobic z byle kim, ale tego faceta nie obciazac- Twoja decyzja, zeby zajsc w ciaze- jestes desperatka ktora bardzo pragnie dziecka (aczkolwiek tez slabe), jednak to co opisala Rybka to straszna perfidnosc.... Pazerny pasozyt.
Skoro juz dokonalas mojego podsumowania na podstawie mini rady jakiej udzielilam Autorce posta, a nie Tobie...To pozwole zrobic sobie prywatna wycieczke i w podobny sposob wyciagnac wnioski na podstawie tego co sama obwieszczalas na swoj temat calemu swiatu. Nigdy nie bylam w sytuacji identycznej jak Autorka, bo nawet gdy bylam sama, to mieszkalam w duzym miescie /Warszawa/, chodzilam non stop w miejsca publiczne i w swojej pracy mialam wiekszosc singlii, a pracowalam z wiekszoscia facetow.Zreszta w wieku 35 lat bylam juz mezatka z dzieckiem /a meza poznalam cztery lata wczesniej/. To nie ma nic do rzeczy. Mam kilka przyjaciolek i kolezanek, ktore sa w podobnym wieku, sa poukladane mniej badz bardziej, niczego im nie brakuje w zyciu, oprocz faceta. Nie osadzam ich. Bo wiem, ze na kazdego przyjadzie pora! :) Nie wiem jakbym sie zachowala zyjac w malym miescie /nie lubie malych miasteczek/, wiec pewnie bym nie mieszkala. Nie lubie tez spotykac wciaz tych samych ludzi /a w malym miasteczku to raczej nie ma wyboru/.Odnoszac sie jednak do Ciebie, skoro z taka latwoscia poszla ci ocena mojego postepowania /czegos czego nie dokonalam, nie zrobilam, a zakladam, ze moze bym tak postapila...a MOZE NIE/...To chcialam napisac jak ciebie odbieram. Powiedz z jaka motywacja ty wychodzilas za maz /z milosci raczej nie, z jakiego wyrachowania?/ skoro krotko po slubie zdradzilas swojego meza /czym sie szczycisz tutaj na forum/ rozkladajac innemu nogi?. Tak na pewno nie zachowuje sie osoba zakochana, darzacy druga osoba miloscia i szacunkiem, skladajaca przysiege przy innych...Tak sie zachowuje osoba wyrachowana /moze zdesperowana/. W dodatku rozbilas nie tylko swoja rodzine, a rodzine osoby przed ktora rozlozylas nogi, a jego dziecku zburzylas dom.Jakim trzeba byc podlym i przewrotnym, zeby pisac cos takiego, majac nie jedno za uszami. Panienka lekkich obyczajow to pasowaloby do ciebie zbyt delikatnie, aby tak cie nazywac. Wracajac do Autorki tematu: Napisze szczerze. Nie pytalabym o tak trudne i subtelne sprawy na forum. Nie pytalabym dlatego, ze wiele osob, ktore sie tutaj udziela to rozwodki, ktore same nie byly w stanie swojego zycia ogarnac, a krzycza tutaj najglosniej. Mnie nie zbulwersowal ten temat. Mnie zbulwersowal najbardziej na vitalii temat z pozoru/ co zrobilas ze swoja obraczka po ex mezu? :)) Tam nastapil wysyp ile tutaj top krzykaczek forumowych, ktore sa tak popularne, to rozwodki /czyli nie radza sobie w relacji z druga osoba/. Skoro same sobie nie radza, to jak maja pomoc Tobie? Dla wielu tutaj osob najmniejszy problem w relacji to tupnac noga, zatrzasnac drzwi i zamienic dotychczasowe zycie w popiol.Rozumiem, ze zwiazek moze sie rozpasc, moze sie nie udac...ale tamten watek pokazal mi i dal mi zrozumiec wnioski do jakich doszlam wczesniej. Dokladnie obnazyl te osoby /z forum/, ktore ja uwazam za sfrustrowane, nieszczesliwe, niedojrzale, toksyczne. I czarno na bialym...wlasnie te krzykaczki tam sie ujawnily, ujawniajac jeszcze bardziej kulisy swoich nieudolnych zwiazkow. Poszperaj sobie jesli Ci sie chce Autorko tamten watek /dawno temu/ i zobaczysz jakie gagatki tutaj sa 

Nie probuj sie wybielic przez oczernianie innych. Jakie one maja zycie takie maja i to ich sprawa. Ale doradzanie komus zrobienie sobie dziecka dla pieniedzy jest czyms obrzydliwym. Kropka. 

Pasek wagi

Szczególnie,  że dziewczyna ogólnie ceni moralność i widać że obawia się spotkań z uwagi na ich możliwy charakter,  a tu taka.....  niedelikatnosc. 

Aha... czuli rozwiesc sie jest be, ale zlapac faceta na dziecko tylko po to zeby ciagnac od niego alimenty jest ok... Samotma matka z wyboru, ktora faceta potrzebowala tylko do zaplodnienia i zapewnienia dziecku kasy jest ok, ale jak ktos glupio wybral w mlodosci to do konca zycia ma latke nieszczesliwej, sfrustrowanej, toksycznej i cotamjeszcze? 

Wiesz to ja wole zostac toksyczna niz miec taka moralnosc. 'Robienie sobie dziecka' z facetem tylko po to zeby go w dupe kopnac uwazam za szczyt perfidnosci i egoizmu.

Tyle w temacie. 

Pasek wagi

Moglabys sie chociaz przyznac, ze palnelas glupote, a nie brnac dalej i wymyslac jakies usprawiedliwienia. 

Tylko Cyrica zawsze trafia w sedno i mimo, ze nie owija w bawelne, nie pisze jak potluczona. 

Pasek wagi

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

aniloratka napisał(a):

Moglabys sie chociaz przyznac, ze palnelas glupote, a nie brnac dalej i wymyslac jakies usprawiedliwienia. 
Brak argumentow na wybielenie kolezanki ? :) Rozumiem, ze wymuszasz na mnie zmiane pogladu? Myslisz, ze Ty masz patent na prawde zyciowa i szczesliwe recepty na zycie? Albo na jedno i tylko jedno zdanie? Nie podoba Ci sie moje zdanie to omin. Dziecinne i niedojrzale jest oczekiwanie, ze ktos zmieni swoj swiatopoglad tylko dlatego, ze Ty masz problem z akceptowaniem innego zdania u innych. 

Okej, sama nie zrobilas sobie dziecka zeby zlapac kogos na kase, ale innym tego typu 'zlote rady' rozdajesz, a tlumaczysz sie tym, ze inne dziewczyny zdradzaja swoich mezow i sie rozwodza. LOGIC. 

Pasek wagi

Widzisz Ryba, jak juz nazwałaś mnie "koleżanką" to Ci powiem jak koleżance, że nie dowalam nikomu, tylko zdarza mi mowić to, co mysli wiekszość, aaaalbo i mniejszośc, ale znaczna, i w stosunku do tych vitaliowych-swoich. Raz jest lepiej raz gorzej, ale się ogólnie znamy i myślę że na wiele możemy sobie pozwolić, bez udawania obrażonych. Tu natomiast sama sprawa jest delikatna, a dziewczyny nie znamy. 

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

Maratha napisał(a):

Aha... czuli rozwiesc sie jest be, ale zlapac faceta na dziecko tylko po to zeby ciagnac od niego alimenty jest ok... Samotma matka z wyboru, ktora faceta potrzebowala tylko do zaplodnienia i zapewnienia dziecku kasy jest ok, ale jak ktos glupio wybral w mlodosci to do konca zycia ma latke nieszczesliwej, sfrustrowanej, toksycznej i cotamjeszcze? Wiesz to ja wole zostac toksyczna niz miec taka moralnosc. 'Robienie sobie dziecka' z facetem tylko po to zeby go w dupe kopnac uwazam za szczyt perfidnosci i egoizmu.Tyle w temacie. 
Przepraszam, czy temat Ty zakladalas czy poslugujesz sie dwoma nickami? Nikt nie kaze Ci wybierac. Nikt Cie do niczego nie zmusza, zyj po swojemu, serio. P.S. Rozumiem glupi wybor mlodosci co slubu....ale dwa czy cztery miesiace po slubie isc z innym do lozka?????:) 

Nie ja zakladalam temat ale Ty mnie poniekad do tablicy wywolalas tym:

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

 to rozwodki /czyli nie radza sobie w relacji z druga osoba/. Skoro same sobie nie radza, to jak maja pomoc Tobie? Dla wielu tutaj osob najmniejszy problem w relacji to tupnac noga, zatrzasnac drzwi i zamienic dotychczasowe zycie w popiol.Rozumiem, ze zwiazek moze sie rozpasc, moze sie nie udac...ale tamten watek pokazal mi i dal mi zrozumiec wnioski do jakich doszlam wczesniej. Dokladnie obnazyl te osoby /z forum/, ktore ja uwazam za sfrustrowane, nieszczesliwe, niedojrzale, toksyczne. I czarno na bialym...wlasnie te krzykaczki tam sie ujawnily, ujawniajac jeszcze bardziej kulisy swoich nieudolnych zwiazkow. Poszperaj sobie jesli Ci sie chce Autorko tamten watek /dawno temu/ i zobaczysz jakie gagatki tutaj sa 

Ja akurat w tamtym watku tez sie wypowiedzialam bo jestem po rozwodzie i w relacjach z inymi w tym z moim obecnym narzeczonym radze sobie swietnie, dziekuje bardzo. Nie pochwalam pojscie do lozka z nikim poza partnerem jak sie jest w zwiazku i nie zycze sobie oceniania mnie jako rozwodki przez pryzmat kogos kto meza zdradzil, a Ty wsadzilas wszystkie dziewczyny po rozwodzie do jednego wora. Nic nie wybieram bo nic nie musze, po prostu wyciagam wnioski z tego co piszesz. Zasugerowalas jej zrobieie sobie brzucha dla kasy, ale potepiasz rozwod. Dla mnie to dosc pokretna moralnosc i skoro ty sobie dajesz prawo do ocenienia mnie jako niedojrzalej i toksycznej na podstawie informacji o moim rozwodzie to ja podstawie Twoich wypowiedzi w tym watku oceniam Twoja moralnosc.

Pasek wagi

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

sacria napisał(a):

kropka36 napisał(a):

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

araksol napisał(a):

tylko przez internet lub czasopismo. Tak ja poznałam faceta nr 1 i nr 2
przez czasopismo to osadzeni /wiezniowie/ czesto sa ;)Gdybym byla Autorko w Twojej sytuacji /czytalam Twoj watek/, zrobilabym sobie dziecko z kims wyplacalnym /zeby dobre alimenty placil/ i mialabym chociaz dziecko :) Wiem, ze to brutalnie brzmi, ale czas dla kobiety jest brutalny, a Ty wieku swojego juz nie zmienisz. Trzymam kciuki, zeby ulozylo sie po Twojej mysli :) 
Boże, co za wyrachowanie i egoizm przez ten wpis przemawia... Ja już pomijam kwestie "wypłacalności" i zaplanowanej wpadki z pierwszym lepszym kolesiem przy kasie. Ale robienie sobie dziecka, które już z założenia nie będzie mieć ojca, to... aż nie wiem, jak to nazwać...
To w koncu Rybka. Niewazne z kim, niewazne czy z milosci- wazne zeby zrobic sobie dziecko. Ciezko to komentowac. Jeszcze gdyby napisala, zeby zrobic z byle kim, ale tego faceta nie obciazac- Twoja decyzja, zeby zajsc w ciaze- jestes desperatka ktora bardzo pragnie dziecka (aczkolwiek tez slabe), jednak to co opisala Rybka to straszna perfidnosc.... Pazerny pasozyt.
Skoro juz dokonalas mojego podsumowania na podstawie mini rady jakiej udzielilam Autorce posta, a nie Tobie...To pozwole zrobic sobie prywatna wycieczke i w podobny sposob wyciagnac wnioski na podstawie tego co sama obwieszczalas na swoj temat calemu swiatu. Nigdy nie bylam w sytuacji identycznej jak Autorka, bo nawet gdy bylam sama, to mieszkalam w duzym miescie /Warszawa/, chodzilam non stop w miejsca publiczne i w swojej pracy mialam wiekszosc singlii, a pracowalam z wiekszoscia facetow.Zreszta w wieku 35 lat bylam juz mezatka z dzieckiem /a meza poznalam cztery lata wczesniej/. To nie ma nic do rzeczy. Mam kilka przyjaciolek i kolezanek, ktore sa w podobnym wieku, sa poukladane mniej badz bardziej, niczego im nie brakuje w zyciu, oprocz faceta. Nie osadzam ich. Bo wiem, ze na kazdego przyjadzie pora! :) Nie wiem jakbym sie zachowala zyjac w malym miescie /nie lubie malych miasteczek/, wiec pewnie bym nie mieszkala. Nie lubie tez spotykac wciaz tych samych ludzi /a w malym miasteczku to raczej nie ma wyboru/.Odnoszac sie jednak do Ciebie, skoro z taka latwoscia poszla ci ocena mojego postepowania /czegos czego nie dokonalam, nie zrobilam, a zakladam, ze moze bym tak postapila...a MOZE NIE/...To chcialam napisac jak ciebie odbieram. Powiedz z jaka motywacja ty wychodzilas za maz /z milosci raczej nie, z jakiego wyrachowania?/ skoro krotko po slubie zdradzilas swojego meza /czym sie szczycisz tutaj na forum/ rozkladajac innemu nogi?. Tak na pewno nie zachowuje sie osoba zakochana, darzacy druga osoba miloscia i szacunkiem, skladajaca przysiege przy innych...Tak sie zachowuje osoba wyrachowana /moze zdesperowana/. W dodatku rozbilas nie tylko swoja rodzine, a rodzine osoby przed ktora rozlozylas nogi, a jego dziecku zburzylas dom.Jakim trzeba byc podlym i przewrotnym, zeby pisac cos takiego, majac nie jedno za uszami. Panienka lekkich obyczajow to pasowaloby do ciebie zbyt delikatnie, aby tak cie nazywac. Wracajac do Autorki tematu: Napisze szczerze. Nie pytalabym o tak trudne i subtelne sprawy na forum. Nie pytalabym dlatego, ze wiele osob, ktore sie tutaj udziela to rozwodki, ktore same nie byly w stanie swojego zycia ogarnac, a krzycza tutaj najglosniej. Mnie nie zbulwersowal ten temat. Mnie zbulwersowal najbardziej na vitalii temat z pozoru/ co zrobilas ze swoja obraczka po ex mezu? :)) Tam nastapil wysyp ile tutaj top krzykaczek forumowych, ktore sa tak popularne, to rozwodki /czyli nie radza sobie w relacji z druga osoba/. Skoro same sobie nie radza, to jak maja pomoc Tobie? Dla wielu tutaj osob najmniejszy problem w relacji to tupnac noga, zatrzasnac drzwi i zamienic dotychczasowe zycie w popiol.Rozumiem, ze zwiazek moze sie rozpasc, moze sie nie udac...ale tamten watek pokazal mi i dal mi zrozumiec wnioski do jakich doszlam wczesniej. Dokladnie obnazyl te osoby /z forum/, ktore ja uwazam za sfrustrowane, nieszczesliwe, niedojrzale, toksyczne. I czarno na bialym...wlasnie te krzykaczki tam sie ujawnily, ujawniajac jeszcze bardziej kulisy swoich nieudolnych zwiazkow. Poszperaj sobie jesli Ci sie chce Autorko tamten watek /dawno temu/ i zobaczysz jakie gagatki tutaj sa 

 Skad bierzesz informacje o jakimś rozbijaniu rodzin? Tylko z tego,że mój facet jest rozwodnikiem?:D Wszak potwierdza to tylko teorie jak ograniczona osoba jesteś. 

A a moim małżeństwie i o tym co przeszłam nie wiesz nic- ale tłumaczyć tobie na pewno się nie będę;) wiedz tylko że jestem na tyle samodzielna w życiu osobą  (z Twojej perspektywy pewnie ciężko uwierzyć że tak można), że nie potrzebuję niczego materialnego od żadnego faceta i w żadnym związku nie tkwie bez miłości:)

 Ja ocenilam Twoja pazernosc na podstawie wypowiedzi w tym temacie, nie wyrazilam swojej opinii na temat twojej osoby na podstawie różnych wątków i nawet nie chciałoby mi się tego robić. 

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

szukałabym grup o podobnych zainteresowaniach, w realu i w sieci, zapisała na kurs języka, warsztaty tapicerstwa itdNa pewno nie robiłabym sobie dziecka, nawet z kimś wyplacalnym
Nawet majac 35 lat na karku????

35 lat jak nie jest na nic chora to nie jest duzo, do 40 wiekszosc kobiet w xxI wieku bez problemu moze miec dzieci

Ja gdybym była na odpowiednim poziomie finansowym, była w stanie zapewnić sama dziecku odpowiedni byt, to zdecydowałabym się na bank spermy. Tam przynajmniej wiesz, jakie cechy ma dawca nasienia, dodatkowo dziecko jest tylko i wyłącznie Twoje. Nie musisz dzielić się z nim z kimś, kogo nawet nie lubisz, a był tylko takim zapładniaczem.

Czytałam Twój poprzedni temat i uważam, że z Twoim podejściem, to nikogo nie znajdziesz. Nawet nie dajesz sobie szansy...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.