- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2017, 18:32
Co myśleć o takim facecie?
Sytuacja pierwsza:
Wyszliśmy razem wieczorem i dwóch pijanych obcych kolesi wyskoczyło do mnie z tekstem: "chodź, zabawimy się". Facet stał za mną z tyłu i nie odezwał się ani słowem, musiałam sama się bronić i sama spławiać natrętnych kolesi.
Sytuacja druga:
Również jesteśmy razem w tłumie, jest już ciemno i nagle pijany, starszy facet pyta czy może się dosiąść patrząc na mnie w sposób wiadomy. Mój towarzysz siedzi, milczy i tylko patrzy, również sama muszę się ratować.
Czy to normalne czy tylko mi wydaje się, że coś tu nie tak?
2 sierpnia 2017, 13:24
Facet jest po prostu mądrzejszy od paru nachalnych, podpitych głupków. Zachował zimną krew, bo wie, czym to sie może skończyć. Może Ty chciałaś swojego rycerza, ale to nie była bajka, tak jak dziewczyny pisały - nigdy nie wiadomo, co tamtym mogłoby strzelić do łbów. I JEDNA PROŚBA DO NIEKTÓRYCH WYPOWIADAJĄCYCH SIĘ: odpuśćcie sobie epitety typu 'cipka', 'pipka', 'pizdeusz'. Nie dość, że nadajecie bardzo negatywny wydźwięk słowom określającym damskie narządy, to jeszcze utrwalacie stereotyp, że posiadacze tych narządów to osoby z założenia słabsze, gorsze, głupsze. Jak można w ogóle kogoś obrażać nazywając go narządem rodnym kobiety??? Honoru to macie na pęczki, ale żeby o własnej godności pomyśleć, to niemalże nie ma komu.
Tyle lat na Vitalii, więc już dawno powinnam się przyzwyczaić, że trzeba ostro dobierać słowa i myśleć nad jednym postem pół dnia (oczywiście żeby przypadkiem nikogo nie urazić, bo przecież wszyscy tacy wrażliwi i zaraz z niczego rozpęta się gównoburza ;)). Fakt, mój błąd, biję się w piersi. Zresztą nie pierwszy raz cudze posty są tu roztrząsane i rozkładane na czynniki pierwsze (przy okazji gubiąc samo sedno wątku), ale taki urok tego forum No nic, jakoś to przeżyję, sęk w tym, że pewnie bardzo niewiele osób widzi w tym głębszy sens i ma czas na takie rozkminy. Określenia tego typu bardzo często używane są w kontekście niezbyt zdecydowanych, nieskorych do działania osób (szczególnie mężczyzn) i dziwi mnie tylko to, że o tym nie wiedziałaś. A jak w ogóle można obrażać kogoś nazywając go narządem płciowym mężczyzny (a też się to zdarza, nawet o wiele częściej)? To Cię już nie bulwersuje? Ech, straciłam godność, nazywając chłopa "cipką" - no nic, czas umierać. Nie wiem, jak się po tym pozbieram. Czy określenie "fajtłapa", "mimoza", "ciapciak" albo "mięczak" byłoby już na miejscu? Czy może tym razem obraziłabym ślimaki i inne muszlowce?
Edytowany przez Ves91 2 sierpnia 2017, 13:41
2 sierpnia 2017, 13:46
2 sierpnia 2017, 14:01
Skąd wiesz, że nie bulwersuje mnie używanie nazwy męskiego narządu? Nie została tu użyta, więc nie poruszałam tego, a jest równie słaba. A trzeba w ogóle gościa wyzywać Naprawdę? Inaczej nie można ocenić jego zachowania? No ale jeśli Tobie pół dnia zajmuje ułożenie neutralnej, kulturalnej wypowiedzi, to nie mam więcej uwag.
Po prostu nie mam w zwyczaju zastanawiać się czy dane określenie kogoś urazi czy nie. Piszę, co myślę. Nie ma co robić z siebie jakiegoś strażnika moralności, bo każdy z nas jest tylko człowiekiem. Ok, rozumiem, bulwersuje Cię słowo "cipka" użyte na forum wobec biernej postawy mężczyzny, ale NIE uwierzę, że nigdy w życiu nie zdarzyło Ci się kogoś (np. pod wpływem nerwów, stresu, silnego wzburzenia - bo zakładam, że jesteś kulturalną kobietą i nie używasz przekleństw jako przecinka :D) uraczyć mało kulturalnym epitetem. Pozdrawiam :)
Edytowany przez Ves91 2 sierpnia 2017, 14:03
2 sierpnia 2017, 14:02
Dziżas, znów zacytowałam, zamiast zedytować.
Edytowany przez Ves91 2 sierpnia 2017, 14:03
2 sierpnia 2017, 14:12
2 sierpnia 2017, 14:26
Wiesz co, nie zrozumiałaś żadnej z moich wypowiedzi. Nie chodzi o wulgarność ani moralność. Tak, przeklinam jak się zdenerwuję, ale tu nawet nie ma się o co denerwować, jakiś nieznany mi facet siedział cicho zamiast się bić. Po co te epitety? I dlaczego akurat te deprecjonujące posiadaczki 'pipek' i 'cipek'? Czemu nasza część ciała wręcz decydująca o naszej kobiecości ma się kojarzyć z taką czy inną cechą charakteru? NEGATYWNĄ CECHĄ CHARAKTERU? Czy teraz rozumiesz?
Zrozumiałam doskonale - przecież napisałam wcześniej, że rozkminy tego typu wpadną do głowy raczej niewielkiej ilości osób... A że Ty akurat jesteś jedną z nich, to super - wyróżniasz się. Osobiście nigdy nie wymagałam i nie narzucałam innym, aby myśleli w ten sam sposób, co ja, więc rozumiem, że ich zdanie od mojego może się kompletnie różnić. Czemu się tu dziwić i oburzać? Nic na to nie poradzisz, takich słów się używa i tyle w temacie. Kończę z offtopem, bo moderatorzy będą za mną z pasem ganiać
2 sierpnia 2017, 16:39
Wolałabym żeby mój mąż nie wdawał się w niepotrzebne pyskówki, które łatwo mogą przerodzić się w bójkę.
Na własne oczy widziałam, jak taka sytuacja skończyła się wybiciem chłopakowi noża w rękę.
2 sierpnia 2017, 16:55
po prostu czekał na rozwój sytuacji, zeby wkroczyc gdyby sytuacja na prawde tego wymagała. Po co od razu prac po mordzie. Poobserwuj go w innych sytuacjach, np. czy potrafi podejmowac decyzje, czy zawsze sie zdaje na Ciebie/ Jesli to drugie to faktycznie moze byc niewart zachodu
zgadzam sie, nie kazdy musi byc jakims narwancem co sie rzuca do kazdego kto zagadal do jego dziewczyny, z reszta co to za sytuacje, jak mnie nie trzeba cie bylo tam wogole ratowac :/
2 sierpnia 2017, 19:34
Mnie zastanawia w jaki sposob wedlug was odpowiedz "ona nie jest sama" czy tym podobna mialaby wywolac bojke? Oo Mysle, ze swoja slabosc chlopak z tematu pokazuje glownie przez to, ze nie przyznaje sie do swojej dziewczyny. I nie chodzi tutaj o zadne przedmiotowe traktowanie czy wywolywanie bojki. Nie wiem, moze inaczej na to patrze bedac facetem...
Edytowany przez .king. 2 sierpnia 2017, 19:35