Temat: Rozwodnik

Jakbyście się poczuły i zareagowały gdyby partner wyznał wam, że był już żonaty i aktualnie ma status rozwodnika? Byłyście może kiedyś w takiej sytuacji? Jak to na was wpłynęło? 

Zależy kiedy by mi to wyznał - czy na początku (w miarę na początku) związku, czy kiedy byśmy już byli bardziej zaangażowani i to nie byłby etap kiedy można się dzielić podstawowymi informacjami o sobie (za taką uznaję rozwód). W pierwszej sytuacji no cóż - zdarza się. Wiadomo, że to nie jest powód do dumy, ale też nie do wstydu. Mój zerwał zaręczyny - dość szybko mi o tym powiedział, stwierdził że woli żebym tę historię poznała od niego niż od wspólnych znajomych. Natomiast co do drugiej sytuacji to bym się chyba poczuła oszukana - i bałabym się jak to ma w przyszłości wyglądać (niektórzy wychodzą z założenia, że jeżeli się nie pytało to nie można oczekiwać, że ktoś nam coś powie - ale ja się z tym nie zgadzam, zakładam że o pewnych sprawach trzeba pogadać). No i dla mnie by kluczowe było nie tyle to czy ktoś ma koncie rozwód, tylko czy ma dzieci - tego bym nie potrafiła "przełknąć". 

choco.lady napisał(a):

Raczej wolałabym faceta bez takiej przeszłosci. Bez dzieci, bez rozłamow w małżeństwie itd. Nie chciałabym faceta , ktorego błedy przeszłości stanowiły by potem część naszego wspolnego życia.

Jestem rozwódką i absolutnie nie uważam, aby moje dziecko było błędem przeszłości. I nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy moje dziecko za taki błąd uważają. Ani z kobietami, ani z mężczyznami, żadnych bliższych relacji. To k.urewsko krzywdząca i płytka opinia. 

Jak byłam młodsza (i wolna) to zdecydowanie odrzucałam facetów rozwodników a już tym bardziej z dziećmi bo wychodziłam z założenia, że facetów w ogóle jest całe mnóstwo i na pewno znajdę jakiegoś "bez bagażu". Teraz jestem starsza i dojrzalsza i (gdybym była wolna) to miałabym już inne podejście - facetowi coś nie wyszło w przeszłości ale może być bardzo wartościowym człowiekiem, który miał pecha/zwyczajnie popełnił błąd/jego drogi rozeszły się z poprzednią partnerką.

Nie uważam absolutnie, jak ktoś tutaj napisał, że dziecko z poprzedniego małżeństwa to "błąd przeszłości" ale fakt jest taki, że angażując się w związek z dzieckiem z poprzedniego małżeństwa musisz liczyć się z wieloma problemami, których normalnie by nie było (zdobyć sympatię dziecka - i samemu je polubić, spotykać matkę tego dziecka a tym samym byłą partnerkę swojego męża przez całe przyszłe życie itd.) 

ZuzaG. napisał(a):

choco.lady napisał(a):

Raczej wolałabym faceta bez takiej przeszłosci. Bez dzieci, bez rozłamow w małżeństwie itd. Nie chciałabym faceta , ktorego błedy przeszłości stanowiły by potem część naszego wspolnego życia.
Jestem rozwódką i absolutnie nie uważam, aby moje dziecko było błędem przeszłości. I nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy moje dziecko za taki błąd uważają. Ani z kobietami, ani z mężczyznami, żadnych bliższych relacji. To k.urewsko krzywdząca i płytka opinia. 
Nie napisałam nigdzie, że dziecko jest błędem. Miałam na myśli raczej nieudane małżeństwo. Wiadomo, że osoba która miałaby dziecko z poprzedniego związku, musiałaby dzielić swój czas pomiędzy mną , a swoją bylą żonę i dziecko. Wolałabym uniknąć takiej sytuacji.Nie zrozum mnie źle, nie chciałam Cie urazić różnie w życiu bywa.... Po prostu chcę aby mój mąż był tylko mój... Nie potrzebuję do szczęścia osób trzecich.

choco.lady napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

choco.lady napisał(a):

Raczej wolałabym faceta bez takiej przeszłosci. Bez dzieci, bez rozłamow w małżeństwie itd. Nie chciałabym faceta , ktorego błedy przeszłości stanowiły by potem część naszego wspolnego życia.
Jestem rozwódką i absolutnie nie uważam, aby moje dziecko było błędem przeszłości. I nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy moje dziecko za taki błąd uważają. Ani z kobietami, ani z mężczyznami, żadnych bliższych relacji. To k.urewsko krzywdząca i płytka opinia. 
Nie napisałam nigdzie, że dziecko jest błędem. Miałam na myśli raczej nieudane małżeństwo. Wiadomo, że osoba która miałaby dziecko z poprzedniego związku, musiałaby dzielić swój czas pomiędzy mną , a swoją bylą żonę i dziecko. Wolałabym uniknąć takiej sytuacji.Nie zrozum mnie źle, nie chciałam Cie urazić różnie w życiu bywa.... Po prostu chcę aby mój mąż był tylko mój...

Pomiędzy Ciebie i dziecko rozumiem, ale ile czasu będzie spędzał z byłą żoną? Uzgodni raz dwa kto kiedy co robi przy dziecku i tyle. Jak się ktoś rozwodzi to nie po to, żeby potem razem czas spędzać i na randki z byłą chodzić ;) 

Pytajaca napisał(a):

choco.lady napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

choco.lady napisał(a):

Raczej wolałabym faceta bez takiej przeszłosci. Bez dzieci, bez rozłamow w małżeństwie itd. Nie chciałabym faceta , ktorego błedy przeszłości stanowiły by potem część naszego wspolnego życia.
Jestem rozwódką i absolutnie nie uważam, aby moje dziecko było błędem przeszłości. I nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy moje dziecko za taki błąd uważają. Ani z kobietami, ani z mężczyznami, żadnych bliższych relacji. To k.urewsko krzywdząca i płytka opinia. 
Nie napisałam nigdzie, że dziecko jest błędem. Miałam na myśli raczej nieudane małżeństwo. Wiadomo, że osoba która miałaby dziecko z poprzedniego związku, musiałaby dzielić swój czas pomiędzy mną , a swoją bylą żonę i dziecko. Wolałabym uniknąć takiej sytuacji.Nie zrozum mnie źle, nie chciałam Cie urazić różnie w życiu bywa.... Po prostu chcę aby mój mąż był tylko mój...
Pomiędzy Ciebie i dziecko rozumiem, ale ile czasu będzie spędzał z byłą żoną? Uzgodni raz dwa kto kiedy co robi przy dziecku i tyle. Jak się ktoś rozwodzi to nie po to, żeby potem razem czas spędzać i na randki z byłą chodzić ;) 
problem mnie nie dotyczy, bo nie spotykam ani nigdy nie spotykałam z rozwodnikiem z dzieckiem :) i niech tak zostanie choć oczywiście tacy ludzie też mają prawo do szczęścia i tego im życzę, aby ułozyli sobie życie z kimś innym na nowo.

Każdy facet, z którym się spotykałam, wiedział już na samym początku znajomości, że jestem po rozwodzie. Nie rozumiem, jak można przemilczeć coś tak istotnego? Osobiście także chciałabym wiedzieć. Nie mogę powiedzieć, że byłoby mi to obojętne, bo nie byłoby... Cieszę się, że mój mąż nie ma na koncie innej żony. Jednak w żaden sposób nie wpłynęłoby to na moje uczucia i decyzje. Co innego, gdyby miał z ową pierwszą żoną dzieci. To by niestety nie przeszło.

sam rozwód raczej nie byłby problemem choć oczywiście chciałabym wiedziec wszystko na temat związku czyli dlaczego wzięli slub i dlaczego wzięli rozwód,  oraz najważniejsze co wydarzyło się pomiędzy. Natomiast dziecko z poprzedniego związku to byłby dla mnie bardzo duzy problem, wychodzę z założenia ze o ile z eksmężem/ eksżoną nie utrzymuje się żadnych kontaktów to dziecko i jego matka/ojciec już zawsze będzie częścią twojego życia, nie ważne ci się między samymi małżonkami wydarzy. 

ogólnie nie miałabym nic przeciwko rozwodnikowi, życie różnie się toczy i może to spotkać dosłownie każdego. czasami się nie udaje i tyle, to żaden powód do skreślenia.  Jeśli chodzi jednak o wyznawanie takich informacji, chciałabym się o tym dowiedzieć w ciągu pierwszych 2-3 spotkań z taką osobą. nie wyobrażam sobie dowiedzieć się np. po pół roku spotykania się, że mój partner miał już żonę. mocno nadużyłoby to moje zaufanie i nie wiem czy związek by przetrwał, raczej nie. fakt, że było się kiedyś już w małżeństwie jest istotny dla nowego partnera przy zakładaniu nowego związku, chyba to logiczne 

Pasek wagi

mój partner jest rozwodnikiem, ale w sytuacji o której piszesz nie byłam bo od samego początku znajomości nic przed sobą nie ukrywamy więc nie było żadnych niespodzianek. 

Dla mnie nie ma to znaczenia.  Mój facet ma dziecko i to jest "bagaż ",może nieść jakieś wątpliwości,natomiast kompletnie nie rozumiem problemu z bezdzietnym rozwodnikiem gdzie żadnego "śladu" po byłym związku nie ma :) no chyba że ktoś jest naprawdę głęboko wierzący ( i nie, nie mam na myśli osób które biorą śluby kościelne a do kościoła nie chodzą praktycznie wcale-tak popularne w naszym kraju)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.