Temat: To chyba nie jest normalne...bynajmniej w tym wieku

W sumie nie wiem gdzie pisac o porade...W tym roku skoncze 24 lata (niedlugo) i nie mialam zadnego chlopaka. Niejedna 16-latka ma wiecej doswiadczen ode mnie. A ja ?  0 zwiazkow na koncie. Najgorsze sa docinki rodziny. Taka ladna a jeszcze sama ? Generalnie nie jestem brzydka, koncze jedna z lepszych uczelni, mam poczucie humoru. Czasem chodze na imprezy, mam Tindera ale lipa. Mam na koncie kilka randek, wszystkie zakonczyly sie fiaskiem. Faceci sie po 1, 2 , max 3 spotakaniach sie wycofywali. Nie, nie jestem zdesperowana, nie zwiaze sie z byle kim. Staram sie wszystko robic prawidlowo, nie jestem nachalna, tylko mila, flirtuje, staram sie byc wesola. Kolezanki sie zareczaja, wychodza za maz, a ja nawet faceta nie mialam. Czuje sie jak jakies yeti, kazdy byl w zwiazku tylko nie ja. A to chyba raczej nie miec nikogo w tym wieku to norma nie jest. Co robic ? moze wgl sobie odpuscic i zaaceptowac samotnosc ? zna ktos podobne przypadki jak moj ? bo jest mi bardzo przykro ze jestem w takiej sytuacji, czuje ze cos jest ze mna nie tak, czuje sie staro

nie znam  nikogo takiego. Co najwyżej się domyślam że niektóre moje dalsze znajome mogły nigdy z nikim nie być, ale to albo typowe nieśmiałe cnotki, które peszy dwuznaczny żart albo niezbyt atrakcyjne dziewczyny (nie tylko fizycznie, często też mentalnie - brak zainteresowań, lenistwo itp), a najczęściej jedno i drugie.Inne które późno zaczęły to z różnych powodów - zwykle przez wybrzydzanie i skreślanie facetów z góry, ewentualnie przez problemy z psychiką (dda, niepełna rodzina, patologie). Za to na pocieszenie powiem, że jest mnóstwo kobiet, które dopiero przed 30stka znajdują męża :) Sama znam takich kilka. Na Twoim miejscu zapytałabym facetów, którzy po pierwszej randce rezygnują, dlaczego tak się dzieje. Nic nie tracisz, a możesz zyskać. Ja wiem, że popełniam często na randkach błąd zbyt dużego dystansu przez co pewnie wyglądam na niezainteresowaną. Może też tak robisz? Gasisz faceta, kiedy próbuje się zbliżyć, nie dajesz się dotknąć, nie odpisujesz na smsy? Ja jestem zakompleksiona, a Ty może w drugą stronę - bardzo pewna siebie i wydajesz się przez to zarozumiała? Często faceci boją się pięknych i inteligentnych kobiet. Przeanalizuj to na chłodno, pogadaj z koleżankami. Ja tak zrobiłam i dużo dzięki temu zrozumiałam. 

paranormalsun napisał(a):

justjust93 napisał(a):

a to przepraszam bardzo post o sprawach milosnych czy o jezyku polskim ? zapraszam do innej grupy, a poza tym przyjechalam tu na studia z Wilna i jestem kresowianka, a u nas sie nieco inaczej po polsku mowi :)
jejku co za bzdura, to słowo znaczy zupełnie coś innego, powinnaś była użyć przynajmniej, nie tłumacz się głupio tylko po prostu go popraw i tyle. (a na pytanie w poście odpowiedziałam przed chwilą)
(puchar) otóż to

emkay napisał(a):

Naprawdę czepiacie się o takie pierdoły? Czy wypowiedź jest dla was całkowicie niezrozumiała przez niewłaściwe użycie jednego słowa? Albo może poczucie własnej wartości wzrasta tuż po wytknięciu komuś błędu, który zupełnie nie ma żadnego znaczenia? No trochę żenadka. Żyjcie i dajcie żyć innym...

Zgadzam się w zupełności. 

Niech jedna osoba powie, że błąd i starczy, po co tyle jadu.

A co do pytania, to też jestem w Twoim wieku i w sumie nie byłam w poważnym związku. Zawsze miałam wielu kolegów, a nie chłopaka, ale ja wychodzę z założenia że nic na siłę, a widząc odpowiedzi dziewczyn, które po 20 znalazły kogoś wartościowego uznaję że to dobre podejście ;)

Pasek wagi

ja mając 24 lata zaczelam się umawiać z facetami. Wcześniej o tym nie myślałam, studiowalam,miałam kolegow z ktorymi mogłam wyjść i mi to pasowało. Dopiero po studiach zaczęłam się umawiać i spotkałam faceta z którym teraz mieszkam. Jestesmy razem od niecalego 1,5 roku. 

Myślę, że to był dla mnie idealny moment. Miałam czas sie wyszalec ze znajomymi, a później przyszła pora na związek. Po co się spieszyć? 

Zucchini napisał(a):

justjust93 napisał(a):

nie zwiaze sie z byle kim. Staram sie wszystko robic prawidlowo
Wydaje mi się, że w tych dwóch rzeczach może tkwić problem. Masz zbyt wysokie wymagania (skąd wiesz, nie znając dobrze faceta, że jest byle kim?) i zbyt poważnie do tego podchodzisz (co to znaczy prawidłowo? można coś robić na randce nieprawidłowo?). Umawiaj się, baw, bądź sobą i nie skreślaj ludzi z góry zanim ich nie poznasz. Nikt nie jest idealny, nawet Ty ;)

Też tak obstawiam. Bardzo trafna rada!

JaNoName napisał(a):

emkay napisał(a):

Naprawdę czepiacie się o takie pierdoły? Czy wypowiedź jest dla was całkowicie niezrozumiała przez niewłaściwe użycie jednego słowa? Albo może poczucie własnej wartości wzrasta tuż po wytknięciu komuś błędu, który zupełnie nie ma żadnego znaczenia? No trochę żenadka. Żyjcie i dajcie żyć innym...
Wypowiedź jest zrozumiała i gdyby justjust93 była obcokrajowcem to należałoby ją podziwiać, że się tak dobrze nauczyła j. polskiego. Stykam się czasem z obcokrajowcami i mimo że popełniają błędy, to mówią zrozumiale, czym zasłużyli na szacunek, ale gdy takie błędy popełnia Polak/Polka to wstyd...

Mnie też wkurzają błędy.  Ten jest bardzo popularny i dużo osób używa nieprawidłowo słowa bynajmniej. Tylko na tym forum jest jakaś przesada. Można zwrócić uwagę, ale forumowiczki robią to niefajny sposób i są po prostu złośliwe.

nie jestes sama. Ja swojego chlopaka poznalam dopiero w wieku 23lat, a znam kilka osob zarowno przez 30-tka jak i po 30-tce ktore nigdy nikogo nie mialy... (zarowno plec zenska jak i meska). Roznie sie zycie uklada. Ja, jezeli nie poznalabym mojego faceta w pracy, to pewnie nadal bylabym sama, bo na imprezy nie chodze, a wpasc na ksiecia z bajki ot tak na ulicy zdarza sie chyba tylko w filmach...

Pasek wagi

lepiej być sama niż trafić na dobrze ukrytego gnoja.  Mam koleżankę która jest przewspaniała dziewczyna miła koleżanka a dotego śliczna i co  z tego jak w wieku 28 lat jest rozwodka. Bo za bardzo chciała być w związku. Nic ja siłę o swojego księcia z bajki " potkniesz " się w swoim czasie. 

A co tu jest nie tak ze słowem bynajmniej? Zostało użyte poprawnie. 

"Wykrzyknik bynajmniej może też wzmacniać przeczenie zawarte w poprzedzającej wypowiedzi:

przykład: Nie był on skromny. Bynajmniej, pycha go rozpierała"

źródło

Tak samo jak tu:: to chyba nie jest normalne, bynajmniej w tym wieku

Zamiast bynajmniej mogło być  również "nie w tym wieku", "na pewno nie w tym wieku". Bynajmniej to zamiennik nie. 

emkay napisał(a):

Naprawdę czepiacie się o takie pierdoły? Czy wypowiedź jest dla was całkowicie niezrozumiała przez niewłaściwe użycie jednego słowa? Albo może poczucie własnej wartości wzrasta tuż po wytknięciu komuś błędu, który zupełnie nie ma żadnego znaczenia? No trochę żenadka. Żyjcie i dajcie żyć innym...

Cóż, dla mnie to, że ktoś myli bynajmniej z przynajmniej z automatu oznacza, że dostaje łatkę "głupiego" (może nie tyle głupiego, co wtórnego analfabety, który nigdy nie miał książki w ręce). Wiem, że to śmieszne, ale darowałabym sobie dalsze randki z kimś kto by popełniał takie błędy. Niby nic nie znaczący detal, a może odstraszać. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.