- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 października 2016, 21:13
Skąd wiecie, że to miłość? Nie wiem, czy stan zakochania, który minął przeszedł w miłość czy uleciał. Skąd wiedzieć? Czy to, że zadaję takie pytanie świadczy o tym, że to nie miłość? Jestem w rozterce. Proszę, nie hejtujcie.
14 października 2016, 22:10
achhchc... ja też tak myślę... zakochiwałam się wiele razy jako młoda dziewczyna. Jestem z facetem 9 lat, to nie jest już zakochanie, mimo, że kiedyś byłam. Szczerze powiedziawszy NIE ZNAM małżeństw, narzeczeństw, które by były w sobie na 100% ZAKOCHANE. Nie powstawały by romanse, gyby było wiele zakochanych par. czy teraz czy kiedyś.Ja nie wiem... i tu leży pies pogrzebany... Jestem z mężczyzną około 16 lat, czy to jest miłość? Mamy do siebie zaufanie, w miarę lubimy swoje towarzystwo, po prostu nie męczymy się ze sobą, ale czy to jest miłość?, dogadujemy się naprawdę dobrze, aż dziwne jak jesteśmy zgranym małżeństwem. Ja jestem niemal pewna, że z mojej strony to nie jest miłość, no ale coż tak mi dobrze i nie mam ochoty nic zmieniać. Jeśli miałbym oddać za niego życie, to pewnie bym to zrobiła, bo uważam, że jest tą lepszą połową i bardziej na to zasługuje. Ale miłość? W moim przypadku, pewnie idealizuję, ale zdecydowanie uważam, że kobietę i mężczyznę powinno łączyć coś więcej przez lata, ale takie przypadki to chyba raz na 100 albo tylko w książkach:) Chciałabym żeby odezwały się teraz takie osoby, które zaprotestują i powiedzą NIEPRAWDA, my tak mamy! Mimo wszystko wierzę w taką miłość.
Ja też nie znam, choć wierzę, że takie są. Niemal WIEM że takie są.
No ale niestety na tym polega instytucja małżeństwa - dość łatwo zdecydować się na takie dość proste mimo wszystko życie. A potem to już nie ma odwrotu, bo uciekanie w nowe miłości i poszukiwanie tych motyli w brzuchu to niedojrzałe i takie dziecinne.. Trzeba się wykazać dojrzałością i jakąś tam mądrością życiową, po prostu związek przechodzi w inną fazę i to już jest... albo miłość albo przyzwyczajenie. Jeżeli nie należymy do tych wybranych, to tkwimy w tym i wmawiamy sobie rożne rzeczy... ale to już jest moje zdanie.
14 października 2016, 22:20
Jak zaczęłam się spotykać z moim facetem to zapowiedziałam, że ma się we mnie nie zakochiwać bo nic z tego nie będzie. Z tym że po 3 miesiącach jakoś tak pomyślałam, że mógłby zostać na zawsze i (na szczęście) okazało się że mnie nie posłuchał - i tak mija 9 rok :) . Myślę, że to uczucie to nie jest taki 'constans' , że łooo i przez całe życie zachowujecie się jak "elektrycy od wysokich napięć". To są proste rzeczy...pamiętam jak np. po przeprowadzce nasze mieszkanie wyglądało jak cygański tabor, ja siedziałam i załamywałam ręce nad bałaganem a on poszedł i przyniósł mi wielki bukiet róż (i przynosi nadal przynajmniej raz na miesiąc!) , albo jak wracał się 100 km. bo zapomniał zabrać pierniczków dla swoich dziadków (wiedział, że stałam i robiłam je po nocy..). Może to też zależy od charakteru - ja nie potrzebuje wielkich uniesień, cieszy mnie taka spokojna codzienność, wspólna koegzystencja bez większych wzlotów i upadków. Wiele się zdarzyło przez ten czas jak jesteśmy razem, dlatego jestem przekonana że zbyt wiele osób myli 'porywy serca' z miłością.
14 października 2016, 22:52
jestem z chłopakiem niecały rok, sama nie wiem czy to miłość ale nie chce sie z nim rozstawać . Generalnie nie wyobrażam sobie życia bez niego
15 października 2016, 08:00
Wiem, że to miłość kiedy kilka godzin bez tej osoby się męczę i zaczynam tęsknić ... wiem, że to miłość, gdy pomimo jakichś nieporozumień wiem, że właśnie z TA osoba chcę spędzić swoje życie ...
15 października 2016, 08:33
na drugim spotkaniu pomyslałam " tak, z nim chce spędzić resztę życia " . Przez jakies 4 lata miałam motyle w brzuchu i takie hmm... Ciepło ( dosłownie) w okolicach żołądka jak mnie przytulał. Jesteśmy razem 9 lat, kilka po ślubie i ja nadal czuje ze to ten jedyny. On okazuje mi milosc w zupełnie inny sposób niż ja jemu , ale juz sie nauczyłam z tym żyć :p wiem ze mnie kocha . A ja skoczyłabym za nim w ogień. Nie wiem skąd wiem , po prostu wiem. Czuje
15 października 2016, 08:37
Aaa wiem ;p mój maz nienawidzi gier. Uważa ze to totalna strata czasu. Jest bardzo praktyczny. Ja lubie czasem pograć w wowa, wiec jak blizzard wypuścił film musiałam na niego iść . Chciałam sama , ale poszedł ze mną ! Męczył sie chyba ze 3 godziny ;D ale siedział do końca :) czy to nie jest milosc? :p
15 października 2016, 09:34
hmmmm...mogą być lepsze i gorsze momenty w związku, ale gdy jest miłość, to jest, koniec kropka. To sìę wie, czuje. Wyobraź sobie, że ta osoba znika z Twojego życia, możesz oddychać? Ja nie mogę. W poprzednim, 6 letnim związku było mi to raczej obojętne, ale to nie była miłość, nie byłam pewna, też się zastanawiałam. Teraz dopiero wiem, że kocham i jestem kochana. Wiesz, u Ciebie to chyba nie to ;)
15 października 2016, 10:06
ja jestem pewna, ze u mnie to milosc ( 7 lat razem). Ale nie umiem Ci powiedziec dlaczego tak mysle ;) :P
15 października 2016, 10:32
My dopiero 2 lata razem. Z mojej strony, jak najbardziej miłość. Ale mamy oboje charaktery, które każą nam mocno stąpać po ziemi i się realizować w dwóch różnych kierunkach. To może kiedyś (a nawet niebawem) być warunkiem tego, że mimo uczucia będziemy musieli "coś" zrobić. Może się rozstać, a może próbować się zmienić...