Temat: Skąd wiecie, że to miłość?

Skąd wiecie, że to miłość? Nie wiem, czy stan zakochania, który minął przeszedł w miłość czy uleciał. Skąd wiedzieć? Czy to, że zadaję takie pytanie świadczy o tym, że to nie miłość? Jestem w rozterce. Proszę, nie hejtujcie.

Też nie wiem... Jestem w podobnej rozterce jak Ty.

mimo że bywają trudne chwile i nie wszystko wygląda jak w bajce to dochodzisz do wniosku że chcesz spędzić to cholernie trudne życie właśnie z TĄ osobą. 

Pasek wagi

Nie wiem, moze zastanow sie czy wyobrazasz sobie zycie bez swojego partnera/partnerki? Wiadomo, ze okres slepego zauroczenia mija po pewnym czasie i zaczynamy widziec wady. Problem w tym, ze nikt nie jest idealny i zawsze beda chwile zwatpienia. Ja, po kilkunastu latach zwiazku, moge szczerze powiedziec, ze kocham meza nad zycie ALE ta chemia, ktora byla nascie lat temu juz nie wroci.

Ja nie wiem... i tu leży pies pogrzebany... Jestem z mężczyzną około 16 lat, czy to jest miłość? Mamy do siebie zaufanie, w miarę lubimy swoje towarzystwo, po prostu nie męczymy się ze sobą, ale czy to jest miłość?, dogadujemy się naprawdę dobrze, aż dziwne jak jesteśmy zgranym małżeństwem. Ja jestem niemal pewna, że z mojej strony to nie jest miłość, no ale coż tak mi dobrze i nie mam ochoty nic zmieniać. Jeśli miałbym oddać za niego życie, to pewnie bym to zrobiła, bo uważam, że jest tą lepszą połową i bardziej na to zasługuje. Ale miłość? W moim przypadku, pewnie idealizuję, ale zdecydowanie uważam, że kobietę i mężczyznę powinno łączyć coś więcej przez lata, ale takie przypadki to chyba raz na 100 albo tylko w książkach:) Chciałabym żeby odezwały się teraz takie osoby, które zaprotestują i powiedzą NIEPRAWDA, my tak mamy! Mimo wszystko wierzę w taką miłość. 

Pasek wagi

ewel77 napisał(a):

Ja nie wiem... i tu leży pies pogrzebany... Jestem z mężczyzną około 16 lat, czy to jest miłość? Mamy do siebie zaufanie, w miarę lubimy swoje towarzystwo, po prostu nie męczymy się ze sobą, ale czy to jest miłość?, dogadujemy się naprawdę dobrze, aż dziwne jak jesteśmy zgranym małżeństwem. Ja jestem niemal pewna, że z mojej strony to nie jest miłość, no ale coż tak mi dobrze i nie mam ochoty nic zmieniać. Jeśli miałbym oddać za niego życie, to pewnie bym to zrobiła, bo uważam, że jest tą lepszą połową i bardziej na to zasługuje. Ale miłość? W moim przypadku, pewnie idealizuję, ale zdecydowanie uważam, że kobietę i mężczyznę powinno łączyć coś więcej przez lata, ale takie przypadki to chyba raz na 100 albo tylko w książkach:) Chciałabym żeby odezwały się teraz takie osoby, które zaprotestują i powiedzą NIEPRAWDA, my tak mamy! Mimo wszystko wierzę w taką miłość. 

achhchc... ja też tak myślę... zakochiwałam się wiele razy jako młoda dziewczyna. Jestem z facetem 9 lat, to nie jest już zakochanie, mimo, że kiedyś byłam. Szczerze powiedziawszy NIE ZNAM małżeństw, narzeczeństw, które by były w sobie na 100% ZAKOCHANE. Nie powstawały by romanse, gyby było wiele zakochanych par. czy teraz czy kiedyś.

ewel77, zaprotestowac to moga osoby w kilkuletnich zwiazkach...

No na to liczę, takie też może tu są :)

Pasek wagi

Wiem, że to miłość, bo mimo tego, że jest trudno, że czasem pojawiają się czarne myśli, że się kłócimy, to nie wyobrażam sobie bez niego życia i wiem, że chciałabym się zestarzeć właśnie przy nim :)

.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.