Temat: Obraził mnie, prawda?

Cześć dziewczyny! To będzie mój pierwszy post tutaj. Liczę na to, że pomożecie mi zrozumieć, co jest ze mną nie tak. 

Otóż sprawa wygląda w ten sposób: 

Ostatnio byłam na randce. Zaprosił mnie facet, który jest od dawna moim marzeniem. Godzinami patrzę na niego (pracujemy razem) i nadal mi się to nie znudziło. Z początku nie za wiele rozmawialiśmy, ale po jednym ze spotkań integracyjnych (wiadomo %) troszkę się do siebie zbliżyliśmy (mentalnie rzecz jasna). I tak, po paru tygodniach oczekiwania, kilka dni temu mój Książe z bajki zaprosił mnie na obiad. Było NAPRAWDĘ fantastycznie. Do momentu gdy zażartował na temat (UWAGA!) moich dużych uszu i nosa!!! Porównał mnie do jakiegoś Pokemona i stwierdził, że jestem słodka. 

Nie muszę Wam chyba mówić, jak bardzo mnie to zabolało. On niestety tego nie zauważył, wieczór się skończył i mimo, że mnie tak zjechał, to nadal mi się podoba. Pytanie do Was - co mam z nim zrobić? Skoro potrafi mi tak dociąć i nawet tego nie ogarnąć, to może go sobie odpuścić? Z drugiej strony...to najlepszy facet jakiego w życiu poznałam. CO jest ze mną nie tak? Może nie jestem ideałem, ale...nie jestem też żadnym Pokemonem! CO mam zrobić? Jak znowu mnie zaprosi chyba nie będę w stanie mu odmówić... 

POMOCY.

Twoje poczucie własnej wartości leży i kwiczy. Masz wrażenie, że powinnaś się obrazić, ale z drugiej strony uważasz, że to superfacet, bo co, bo ładny? Albo miej honor i dumę i uznaj, że Cię obraził, co oznacza zaprzestanie wpatrywania się w niego i ucięcie nadziei na cokolwiek, albo wykop trochę dystansu do siebie z tego dołu pod nogami, roześmiej się, popraw makijaż i baw się dobrze. 

Skąd Wam się biorą takie rozkminy w ogóle?

Pasek wagi

No ciekawa jestem ile z was po porównaniu do pokemona poczułoby się piękne (dodajmy, że to pierwsza randka, a nie wieloletni związek gdzie ludzie znają się jak łyse konie i sobie żartują ze wszystkiego na luzie).

Eee moim zdaniem nie chciał Cię obrazić. Po prostu ma takie poczucie humoru, nie brałabym tego na poważnie. Każdy ma jakieś tam niedoskonałości, wyluzuj :)

Niektórzy faceci mają taki podryw po prostu. Mówią coś miłego, a potem próbują się podroczyć albo w drugą mańkę: drażnią, a potem mówią coś miłego. Tak czy siak to nie służy obrażeniu, tylko zajrzeniu ci w majtki po jakimś czasie... :P Tym bardziej, że nikt nie zaprasza kogoś na obiad po to, aby go obrazić :P

Musisz nabrać trochę dystansu do siebie ;)

Pasek wagi

na pewno nie chciał cię specjalnie obrazić, nie bierz tego do siebie, poza tym dodał, ze jesteś słodka. trochę dystansu trzeba mieć do siebie 

Pokemony są urocze :)

Pasek wagi

"Do momentu gdy zażartował na temat (UWAGA!) moich dużych uszu i nosa!!! Porównał mnie do jakiegoś Pokemona i stwierdził, że jestem słodka."
Ostatni wyraz jest kluczowy. Plus ton jakim to powiedział, mimika...
Myślę że to był taki niezręczny może trochę komplement. Że po prostu uznał, że jesteś urocza z tymi uszami i nosem i tyle.
Więcej dystansu do siebie!

A ja się Tobie nie dziwię. Na randce z facetem marzeń chciałabym usłyszeć od niego bardziej wysublimowany komplement niż porównanie do pokemona.

Tak czy inaczej, sytuacja jest dosyć niezręczna, bo gość chciał dobrze a wyszło jak zawsze i Ty teraz masz rozkminy. Nie skreślaj gościa, ale licz się z tym, że ma specyficzne poczucie humoru. 

*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.