- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 listopada 2015, 17:28
JAK MYSLICIE ROBACZKI MOJE MOZNA ZAKOCHAC SIE PRZEZ INTERNET, CZY FACECI KTORZY POZOSTALI WOLNI TO JAKIES ODRZUTKI CZY JAK?
24 listopada 2015, 22:58
nie widząc tej osoby i nie poznając jej na żywo, nie spędzając z nią więcej czasu w realu niż pisząc przez net to można się zakochać co najwyżej w wyobrażeniach o kimś.
24 listopada 2015, 23:49
ja tez w internecie narzeczonego znalazłam :D minęły 3 mies zanim się spotkaliśmy (duża odległość, inny kraj). Po tygodniu pisania mówił mi żonko... no i tak już się zostalo:)
Nie wiem czy wtedy, nie znając go byłam w nim zakochana... jakieś uczucie się we mnie budzilo na pewno ;)
25 listopada 2015, 06:26
Mojego narzeczonego poznałam przez internet. Pierwszego dnia przegadaliśmy całą noc - o 6 poszłam spać, a o 7 wstawałam do szkoły. Wtedy się już pojawiło zauroczenie. A przy pierwszym spotkaniu na żywo - miłość od pierwszego wejrzenia :) więc jak najbardziej można mieć swój ideał i na drugim końcu świata. Ale uważam, że łączy ludzi przeznaczenie, więc i tak by się poznali i tak - w taki czy inny sposób
Edytowany przez 9652db5974722254d2dd25870e401cee 25 listopada 2015, 06:27
25 listopada 2015, 11:07
Męża poznałam też przez internet, pisaliśmy jakieś 2 miesiące, później zabrał mnie na randkę po 2,5 roku się pobraliśmy. Małżeństwem jesteśmy 4 lata i mamy synka :)
25 listopada 2015, 11:18
Nie. Chyba że potem są spotkania na żywo, to tak.
25 listopada 2015, 11:24
Poczytaj sobie ten temat
http://vitalia.pl/forum11,929697,0_Jak-mu-to-powie...
"Smutnaja2015" sie zakochala, ale jak facet wyslal jej zdjecie to pyta na forum jak go olac. Tak wiec z tym zakochaniem to jest roznie.
Edytowany przez 5efb75367d05823fac09f20f9e63588b 25 listopada 2015, 11:24
25 listopada 2015, 13:59
Przez neta ciężko. No bo niby jak na skype? Ale net to tylko narzędzie słążace do pozyskiwania ,,ofiar". Namierzasz taką rybkę , umawiasz się na spotkanie i już wiesz czy jest warta zachodu czy też należy odpuścić sobie tenże egzemplarz. Po samym opisie (stylu) możesz już wywnioskować czy zaryzykować i wysłać wiadomość czy raczej odpuścić.
Owszem znajda się i desperaci na portalach randkowych. Ale są też osoby zapracowane pochłoniete obowiazkami. Albo pasjonaci. Moja siostra poznała takiego pasjonatę gry na gitarze, który nie miał czasu na znalezienie dziewczyny, bo próby przed koncertami przesłaniały mu cały swiat i wszystko inne zeszlo na dalszy plan. Ale dograli się i są szcześliwi.
Duża część to też osoby nieśmiałe. Albo tacy którzy nie maja szczęśćia w miłości - np. odreagowujące zerwanie z kimś kto nie spełnił sie jako ,,druga połówka".
Desperaci z kolei to dla mnie osoby które są przekonane o ,,swojej nieudolności" i piszą do każdego. Byleby ,,wacka", ,,dziurke" miało :)
25 listopada 2015, 14:30
Moja przyjaciółka poznała faceta przez Internet i są szczęśliwym małżeństwem :)