- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 września 2015, 20:57
tak się zastanawiam, czy tylko ja jestem taka dziwna, że w pewnym sensie nadal kocham byłych. Nie moge zapomnieć o moim pierwszym chłopaku i ciągle myślę co by było gdybyśmy dalej byli razem. Często wspominam też dawnego 'przyjaciela', który oczywiście był kimś więcej niż przyjacielem, ale nigdy sobie nie wyjaśniliśmy kim dla siebie byliśmy. Niestety od lat nie mam z nim kontaktu.. :( Nie wiem czy gloryfikuję przeszłość, czy doskwiera mi samotność. Nie wyobrażam sobie nowego związku, bo ciągle myśle nad tym jak wiele straciłam. Czy kiedykolwiek uczucia ustaną? Miała tak któraś?
26 września 2015, 00:25
Po prostu zawsze trzeba się wiązać z kimś "lepszym" niż poprzednik :)
26 września 2015, 00:58
kochać, na pewno nie, ale czasem sobie gdybam co by było.
26 września 2015, 01:13
Nie kocham. Jednego nienawidzę za to co zrobil z moja psychika i życiem a drugi jest mi zupełnie obojętny.
26 września 2015, 02:17
zawsze do byłych ma się jakiś sentyment. do jednych mniejszy, do drugich większy(pierwszy pocałunek, seks). ale czy od razu kochać? za dużo powiedziane ;P
26 września 2015, 09:40
nie,ale ciepło o nich myślę i nie chciałabym ich teraz spotkać kiedy jestem grubsza o 20 kg:P
26 września 2015, 10:23
o swojej 1 miłosci bardzo długo nie mogłam zapomniec.ostatnio sie dowiedziałam,ze się zareczył...zabalało...nie kocham go juz,ale tyle nas łączyło...sentyment pozostał
26 września 2015, 10:29
Nieeee.... były jest były, co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Poza tym jak sądzę, na lepszy model się partnerów zmienia/wybiera się lepszego niż poprzednik, bardziej pasującego. W końcu się na błędach, przynajmniej w teorii, uczymy.
Sentyment, owszem, do paru pozostał, ale to takie drgnienie nostalgiczne, a potem się odwracam i żyję tu i teraz. Byłoby uciążliwe i uch... emocjonalnie męczące tarabanić w każdy nowy związek pakę starych.