Temat: emocjonalno- pogmatwane coś.. :/

....

Przestańcie tak się bronić przed tym co się dzieje między wami. Dajcie sobie szansę na rozwinięcie tej znajomości, na coś głębszego. Mój małżonek też był wcześniej "tylko" moim przyjacielem.

Pasek wagi

zebys się tylko na tym nie przejechała :x odstawi Cie jak kogoś pozna? Bywały takie przypadki. Jak najszybciej  okreslcie cos jest między wami.

Kryzysowa narzeczona? Seksik jest, przytulanki są - ale zero zobowiązań - idealny układ dla dzisiejszych "mężczyzn". 

Dokładnie tak jak mówi nainenz żeby się nie okazało, że jesteś tylko taką łatą na dziurę, dopóki nie znajdzie czegoś na stałe. 

Może się okazać, że takimi tekstami Cię sprawdza, czy Ty masz podobne spostrzeżenia co do facetów i relacja nadal jest na zasadzie luźnej, czy nie. Ciężko stwierdzić czy mówi to po to żeby była jasność, że nic więcej między Wami nie będzie, czy może po to żeby sprawdzić czy Ty nie lecisz na innych, podczas gdy on się angażuje.

Nie ma innej rady jak rozmowa. Obraca w żart próbę określenia co jest między Wami, no ale możesz przecież powiedzieć, że Ci nie do śmiechu i chcesz odpowiedzi. Jak nie będzie zainteresowany, to chyba pozostaje się zdystansować, aż będzie wiedział, czego chce od Ciebie.

Ewidentnie coś jest na rzeczy, więc nie ma co się dłużej bronić. Tak to już w życiu jest, że przyjaźń damsko - męska zmienia się z czasem w głębsze uczucie, bo najzwyczajniej w świecie taka jest kolej rzeczy. I to jest fajne, dlatego że skoro dobrze dogadywaliście się jako przyjaciele, to jeszcze lepiej będzie Wam się żyło w związku - zakładając oczywiście, że zdecyduje się w końcu określić i podjąć prawdziwie męskie kroki w tym kierunku =) 
Ja - gdyby sprawy zaczęły już mnie irytować, czyli minął by pewien czas i NIC - wzięłabym sprawy w swoje ręce. Dosłownie. Złapałabym faceta za kołnierz, przywarła do ściany, przytrzymała kolanem co by nie zwiał i kazała się określić. Tu i teraz. Jasno i konkretnie. Albo koniec miłosnej części "przyjaźni"...

Pasek wagi

inowska napisał(a):

Wszystko pięknie, lukier i brokat, po czym wyskakuje z tekstem, że jakąś tam laskę by „zaliczył” albo z jakąś tam „pisał”.

Dla mnie to wygląda na próbę wzbudzenia zazdrości. Faceci nigdy nie dorastają (loser). A tymczasem ja bym proponowała rzecz oczywistą - szczerą rozmowę z nim i z samą sobą. Zastanów się czy chcesz widzieć w nim partnera, a nie przyjaciela. Jeśli tak, to przejmij inicjatywę. Jeśli nie, powiedz mu o tym i zakończ niezdrową relację w stylu jak to napisałaś "Friends with benefis" - to na dłuższą metę zniszczy emocjonalnie was obu, wierz mi. 

Daj temu się rozwinąć. Totalnym idiotyzmem byłoby żądanie deklaracji z jego strony. 

ggeisha napisał(a):

Daj temu się rozwinąć. Totalnym idiotyzmem byłoby żądanie deklaracji z jego strony. 

Idiotyzmem, jak Autorka mówi, że się zaczyna angażować? To kiedy nie będzie idiotyzmem? Jak ją zostawi za pół roku i powie "nic Ci nie obiecywałem przecież". Powinna chyba myśleć przede wszystkim o swoim komforcie psychicznym i emocjonalnym, a nie o tym jak to będzie wyglądać w oczach kolegi.

Martulleczka napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Daj temu się rozwinąć. Totalnym idiotyzmem byłoby żądanie deklaracji z jego strony. 
Idiotyzmem, jak Autorka mówi, że się zaczyna angażować? To kiedy nie będzie idiotyzmem? Jak ją zostawi za pół roku i powie "nic Ci nie obiecywałem przecież". Powinna chyba myśleć przede wszystkim o swoim komforcie psychicznym i emocjonalnym, a nie o tym jak to będzie wyglądać w oczach kolegi.

Autorka jest dorosłą niezależną kobietą, a nie panną na wydaniu! Przecież równie dobrze ona może go zostawić w każdej chwili. Nic tak facetów nie odstrasza jak zmuszanie do deklaracji! To nie średniowiecze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.