- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 września 2015, 14:11
Hej... Nie przypuszczałam że kiedyś w takiej sprawie będę pisać na forum, ale może Wy mi coś podpowiecie :-)
Niedawno kupiłam nowe mieszkanie. Juz od sprzedawcy dowiedziałam się że w mieszkaniu obok mieszka samotny młody mężczyzna. Nie zainteresowało mnie to za bardzo ale gdy w ostatnich tygodniach wylegiwalam się na słońcu na moim balkonie widziałam go kilkukrotnie. Za każdym razem wychodził na chwilę, mówił dzień dobry z szerokim uśmiechem i wracał z balkonu do mieszkania. Okazuje się że jest dosyć przystojny, wygląda na milego i faktycznie samotnego...
Nie fantazjuje, nie robię planów... Tak się tylko zastanawiam, jak go zagadać? Jak poznać bliżej? Nie jestem na tyle odważna by zapukac do drzwi i poprosić o szklankę cukru ;-) no i zimno się zrobiło wiec nawet poobserwowac z balkonu się nie da.... ^_^
Jakieś pomysły?
5 września 2015, 15:09
Idź po ten cukier/wiertarkę czy inne dziadostwo.
5 września 2015, 15:10
ja bym zrobiła tarty owocowe albo kupiła i wprosiła się na zapoznawczą kawkę :))
5 września 2015, 15:16
ja bym sama wyłączyła korki i pobiegła do niego mówiąc że korki "wywaliło" a nie wiem jak włączyć, może trochę głupkowate ale faceci lubią pomagać :)
5 września 2015, 15:18
a ja bym nic nie robiła, latanie do faceta z ciastem, serio? no comment...... po sól? to nie czasy PRL-u, założę się niedaleko domu masz czynny sklep....Albo idziesz i zapraszasz go na kawę, (nie musisz do domu, możesz do kawiarni), albo poczekaj bo sytuacja "do zagadania" sama się wcześnie czy później pojawi, nic na siłę....zresztą jeśli on też jest zainteresowany to również będzie takiej okazji szukał..
Edytowany przez katy-waity 5 września 2015, 15:20
5 września 2015, 15:29
:) chwilami miałam wrażenie że takie zainteresowanie okazywał... ale chyba na tamten moment oboje "baliśmy się wyjść z inicjatywą" :/
5 września 2015, 15:37
a ja bym nic nie robiła, latanie do faceta z ciastem, serio? no comment...... po sól? to nie czasy PRL-u, założę się niedaleko domu masz czynny sklep....Albo idziesz i zapraszasz go na kawę, (nie musisz do domu, możesz do kawiarni), albo poczekaj bo sytuacja "do zagadania" sama się wcześnie czy później pojawi, nic na siłę....zresztą jeśli on też jest zainteresowany to również będzie takiej okazji szukał..
No nie wiem, mieszkam akurat na ulicy gdzie są domy, nie w bloku i wszyscy sąsiedzi się dobrze znają, więc może okoliczności inne, ale to nie jest nic dziwnego, że się od kogoś coś pożycza, cukier, mąkę, drabinę, wiertarkę, ostatnio sąsiadka wpadła czy mamy coś słodkiego bo ma niespodziewanych gości, a w domu pustki. Tak samo ludzie "wymieniają się jedzeniem" (ja dostaję od sąsiadki jajka i warzywa, bo ma rodzinę na wsi, my jej dajemy dżemy jak się robi przetwory). Także nie wiem co jest złego w lataniu do kogoś z ciastem, będzie zainteresowany to się jakoś rozmowa od tego ciasta rozwinie, nie będzie to umrze śmiercią naturalną. Przecież zdecydowanie bardziej żenujące byłoby zaprosić kogoś do kawiarni i dostać kosza.
5 września 2015, 17:10
haha zbieram się zbieram i zebrać nie mogę... ale do końca weekendu musze coś zdziałać ;)
5 września 2015, 17:26
ja bym poszla po wiertarke lub jakis inny przyrzad, na pewno nie po szklanke cukru, jestes nowa jeszcze nie masz wszystkich urzadzen a z cukrem to bedzie przypal moim zdaniem