- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 maja 2015, 22:04
hej! co sądzicie o parach gdzie kobieta jest wyższa, nie mówię o kosmetycznej różnicy 3 cm, tylko większej 10- 15 cm, ewentualnie więcej. Zdecydowałybyście się, czy od samego początku dyskwalifikowałoby to faceta ?
18 maja 2015, 13:36
Dwa razy padł dziwny argument, że z niskim facetem to kobieta czułaby się jak z dzieckiem czy młodszym bratem. No ale facet z kobietą z małym biustem to też ma się czuć jak z dojrzewającą dopiero młodszą siostrą albo jak pedofil ? Czy to ma znaczenie ? Wydaje mi się, że nie. Nie widziałem też nigdy zależności między wzrostem a tachaniem torby czy otwieraniem słoików. Ja mam tylko 170cm wzrostu i zawsze miałem do pary niższe kobiety (w brew pozorom nie jest to trudne). Nie mniej gdybym miał wyższą kobietę - raz się do tego zanosiło ale nie wyszło nic - to bym kompleksów nie miał. Skoro ja jako niższy nie miałbym kompleksów to chyba kobieta też nie powinna. I jeszcze jedno - widziałem wielu niewysokich facetów którzy byli dobrze zbudowani i niejednego >=180cm by pewnie pogonili gdyby zaszła potrzeba. Więc nie doszukujmy się problemów tam gdzie ich nie ma
18 maja 2015, 13:57
Dwa razy padł dziwny argument, że z niskim facetem to kobieta czułaby się jak z dzieckiem czy młodszym bratem. No ale facet z kobietą z małym biustem to też ma się czuć jak z dojrzewającą dopiero młodszą siostrą albo jak pedofil ? Czy to ma znaczenie ? Wydaje mi się, że nie. Nie widziałem też nigdy zależności między wzrostem a tachaniem torby czy otwieraniem słoików. Ja mam tylko 170cm wzrostu i zawsze miałem do pary niższe kobiety (w brew pozorom nie jest to trudne). Nie mniej gdybym miał wyższą kobietę - raz się do tego zanosiło ale nie wyszło nic - to bym kompleksów nie miał. Skoro ja jako niższy nie miałbym kompleksów to chyba kobieta też nie powinna. I jeszcze jedno - widziałem wielu niewysokich facetów którzy byli dobrze zbudowani i niejednego >=180cm by pewnie pogonili gdyby zaszła potrzeba. Więc nie doszukujmy się problemów tam gdzie ich nie ma
Dlaczego dziwny? Uważam, że jeżeli ktoś przez mały biust czuje się z kobietą jak z młodszą siostrą albo nieletnią dziewczyną to nie zacznie się z nią spotykać, właśnie dlatego, że będzie ją postrzegał zupełnie aseksualnie. Można się wtedy kolegować i zaprzyjaźniać, ale odpada zainteresowanie na linii kobieta-mężczyzna. Nie każdy tak przecież będzie miał, ale myślę, że zdarza się i tyle - moim zdaniem nie ma w tym nic złego. Złe by było właśnie wylądowanie potem w łóżku z myślą "czuję się jak z młodszą siostrą/bratem". Ja mam 183, w szpilkach ponad 190 i nie mam kompleksów na punkcie swojego wzrostu, bardzo go lubię. To nie o to chodzi, że ja się czuję źle przy facecie, który jest ode mnie niższy. Ja po prostu czuję jakby tego faceta (w rozumieniu kogoś z kim mogłabym się umówić) przy mnie nie było. Nie wiem jak to wytłumaczyć, może tak jakby wymagać od każdego mężczyzny, że spodoba mu się pani poniżej. Nie neguję, jak komuś się podoba to fajnie, ale nie uważam za dziwne jeżeli powie, że nie jest w jego typie. Jednemu się spodoba, drugi będzie szukał jednak delikatniejszej sylwetki. Tak samo u kobiet, jednej się niższy spodoba, druga będzie szukała wyższego.
18 maja 2015, 14:36
Dlaczego dziwny? Uważam, że jeżeli ktoś przez mały biust czuje się z kobietą jak z młodszą siostrą albo nieletnią dziewczyną to nie zacznie się z nią spotykać, właśnie dlatego, że będzie ją postrzegał zupełnie aseksualnie. Można się wtedy kolegować i zaprzyjaźniać, ale odpada zainteresowanie na linii kobieta-mężczyzna. Nie każdy tak przecież będzie miał, ale myślę, że zdarza się i tyle - moim zdaniem nie ma w tym nic złego. Złe by było właśnie wylądowanie potem w łóżku z myślą "czuję się jak z młodszą siostrą/bratem". Ja mam 183, w szpilkach ponad 190 i nie mam kompleksów na punkcie swojego wzrostu, bardzo go lubię. To nie o to chodzi, że ja się czuję źle przy facecie, który jest ode mnie niższy. Ja po prostu czuję jakby tego faceta (w rozumieniu kogoś z kim mogłabym się umówić) przy mnie nie było. Nie wiem jak to wytłumaczyć, może tak jakby wymagać od każdego mężczyzny, że spodoba mu się pani poniżej. Nie neguję, jak komuś się podoba to fajnie, ale nie uważam za dziwne jeżeli powie, że nie jest w jego typie. Jednemu się spodoba, drugi będzie szukał jednak delikatniejszej sylwetki. Tak samo u kobiet, jednej się niższy spodoba, druga będzie szukała wyższego.Dwa razy padł dziwny argument, że z niskim facetem to kobieta czułaby się jak z dzieckiem czy młodszym bratem. No ale facet z kobietą z małym biustem to też ma się czuć jak z dojrzewającą dopiero młodszą siostrą albo jak pedofil ? Czy to ma znaczenie ? Wydaje mi się, że nie. Nie widziałem też nigdy zależności między wzrostem a tachaniem torby czy otwieraniem słoików. Ja mam tylko 170cm wzrostu i zawsze miałem do pary niższe kobiety (w brew pozorom nie jest to trudne). Nie mniej gdybym miał wyższą kobietę - raz się do tego zanosiło ale nie wyszło nic - to bym kompleksów nie miał. Skoro ja jako niższy nie miałbym kompleksów to chyba kobieta też nie powinna. I jeszcze jedno - widziałem wielu niewysokich facetów którzy byli dobrze zbudowani i niejednego >=180cm by pewnie pogonili gdyby zaszła potrzeba. Więc nie doszukujmy się problemów tam gdzie ich nie ma
No cóż ... Rozumiem twoją argumentację. Zresztą przeważnie masz dość logiczne i spójne podejście do różnych problemów - takie racjonalne. Ja rozumiem, że ktoś coś lubi i ktoś inny tego nie lubi. Każdy ma inny gust. Jednak chodzi mi tylko o to, że argumentacja jest dziwna. Gdyby facet napisał, że kobiety z małym biustem są mało kobiece albo aseksualne dla niego zrobiłby się raban, że nie cycki są najważniejsze i nie można kogoś skreślać przez nie. Tu jest tak samo tylko chodzi o wzrost. Ja w sumie zgadzam się z tobą. Ale nie jest prawdą, że ktoś nie zainteresuje się wogóle np. niskim facetem. Pełno tu postów typu "poznałam świetniego faceta ale jest niższy ode mnie ... co zrobić ?" I jest dyskusja w sumie na ogół grzeczna. Teraz wyobraźmy sobie "(...) spotkałem się z fantastyczna dziewczyną, jest świetna, mądra i rozumiemy się świetnie ale jest płaska jak deska. Spróbować z nią być czy sobie odpuścić ?" i podejrzewam, że uznany byłby za pustego erotomana dla którego tylko cycki się liczą.
18 maja 2015, 14:54
No cóż ... Rozumiem twoją argumentację. Zresztą przeważnie masz dość logiczne i spójne podejście do różnych problemów - takie racjonalne. Ja rozumiem, że ktoś coś lubi i ktoś inny tego nie lubi. Każdy ma inny gust. Jednak chodzi mi tylko o to, że argumentacja jest dziwna. Gdyby facet napisał, że kobiety z małym biustem są mało kobiece albo aseksualne dla niego zrobiłby się raban, że nie cycki są najważniejsze i nie można kogoś skreślać przez nie. Tu jest tak samo tylko chodzi o wzrost. Ja w sumie zgadzam się z tobą. Ale nie jest prawdą, że ktoś nie zainteresuje się wogóle np. niskim facetem. Pełno tu postów typu "poznałam świetniego faceta ale jest niższy ode mnie ... co zrobić ?" I jest dyskusja w sumie na ogół grzeczna. Teraz wyobraźmy sobie "(...) spotkałem się z fantastyczna dziewczyną, jest świetna, mądra i rozumiemy się świetnie ale jest płaska jak deska. Spróbować z nią być czy sobie odpuścić ?" i podejrzewam, że uznany byłby za pustego erotomana dla którego tylko cycki się liczą.Dlaczego dziwny? Uważam, że jeżeli ktoś przez mały biust czuje się z kobietą jak z młodszą siostrą albo nieletnią dziewczyną to nie zacznie się z nią spotykać, właśnie dlatego, że będzie ją postrzegał zupełnie aseksualnie. Można się wtedy kolegować i zaprzyjaźniać, ale odpada zainteresowanie na linii kobieta-mężczyzna. Nie każdy tak przecież będzie miał, ale myślę, że zdarza się i tyle - moim zdaniem nie ma w tym nic złego. Złe by było właśnie wylądowanie potem w łóżku z myślą "czuję się jak z młodszą siostrą/bratem". Ja mam 183, w szpilkach ponad 190 i nie mam kompleksów na punkcie swojego wzrostu, bardzo go lubię. To nie o to chodzi, że ja się czuję źle przy facecie, który jest ode mnie niższy. Ja po prostu czuję jakby tego faceta (w rozumieniu kogoś z kim mogłabym się umówić) przy mnie nie było. Nie wiem jak to wytłumaczyć, może tak jakby wymagać od każdego mężczyzny, że spodoba mu się pani poniżej. Nie neguję, jak komuś się podoba to fajnie, ale nie uważam za dziwne jeżeli powie, że nie jest w jego typie. Jednemu się spodoba, drugi będzie szukał jednak delikatniejszej sylwetki. Tak samo u kobiet, jednej się niższy spodoba, druga będzie szukała wyższego.Dwa razy padł dziwny argument, że z niskim facetem to kobieta czułaby się jak z dzieckiem czy młodszym bratem. No ale facet z kobietą z małym biustem to też ma się czuć jak z dojrzewającą dopiero młodszą siostrą albo jak pedofil ? Czy to ma znaczenie ? Wydaje mi się, że nie. Nie widziałem też nigdy zależności między wzrostem a tachaniem torby czy otwieraniem słoików. Ja mam tylko 170cm wzrostu i zawsze miałem do pary niższe kobiety (w brew pozorom nie jest to trudne). Nie mniej gdybym miał wyższą kobietę - raz się do tego zanosiło ale nie wyszło nic - to bym kompleksów nie miał. Skoro ja jako niższy nie miałbym kompleksów to chyba kobieta też nie powinna. I jeszcze jedno - widziałem wielu niewysokich facetów którzy byli dobrze zbudowani i niejednego >=180cm by pewnie pogonili gdyby zaszła potrzeba. Więc nie doszukujmy się problemów tam gdzie ich nie ma
Myślę, że po prostu znaczna część kobiet nietrafnie odbiera takie komentarze z ust facetów. Nie na zasadzie "poznałem dziewczynę, jest świetna, ale mam problem bo postrzegam ją aseksualnie i boję się, że już zawsze pozostanie w moich oczach tylko koleżanką", tylko właśnie tak jak napisałeś "chcę lalkę z wielkim biustem". Po części jesteśmy my winne, bo od razu zakładamy najgorszą wersję, po części faceci trochę też, bo jak spotkasz na swojej drodze sześciu takich, dla których ważne jest tylko to jaki masz rozmiar stanika, to czasami potem ciężko uwierzyć, że ten siódmy będzie wspaniały i za jego rozumowaniem może leżeć coś innego niż tylko chęć posiadania "lalki". Ale myślę, że jakby to ktoś opisał sensownie i wytłumaczył o co tak naprawdę chodzi to część osób by normalnie do tematu podeszła, tak samo grzecznie jak do wątków o niższym facecie. I żeby była jasność, ja absolutnie nie uważam, że wyższa dziewczyna się nie zainteresuje niższym facetem, znam takie pary, to zupełnie normalne, po prostu mówię za siebie. Tak samo jak nie podobają mi się czarnoskórzy. Po prostu ten typ urody mi nie odpowiada. To robi ze mnie automatycznie rasistkę? - mimo, że chętnie porozmawiam i nawiążę znajomość? (tylko, że na koleżeńskim tle)
18 maja 2015, 16:26
Dyskwalifikacja. Nawet mężczyzna mojego wzrostu to dla mnie za mało, musi być co najmniej kilka cm wyższy. Podobnie jak Wilena, niższych facetów traktuję zupełnie aseksualnie.
18 maja 2015, 16:49
Szczerze mówiąc nie znam ani jednej pary z tak duża różnica wzrostu, 1 do 3 cm, to owszem, ale 10 - 15cm, to nawet nie widziałam. Przykro to pisać ale jakby facet był ode mnie 10 cm niższy, o bym się nim nie zainteresowała.
18 maja 2015, 17:20
Wygląda to śmiesznie, ale najważniejsze jest uczucie jakim się darzy tę drugą osobę
18 maja 2015, 17:43
Ja to już w sumie pomijam to co ludzie mogą sobie pomyśleć bo tak naprawdę to jest chyba najmniej istotne, ale tak jak dziewczyny wcześniej wspominały, że chyba nie czułabym się zupełnie ale to zupełnie przy takim facecie bezpiecznie. I absolutnie nie chodzi o to, żeby gościu miał posturę hardcorowego koksa, czy umawiał się na ustawki.