- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 maja 2015, 21:55
Pisałem dziś na czacie z jedną panną i jak się dowiedziałem, że chodzi do zawodówki to od razu zaprzestałem. Gadaliśmy dość krótko, nie wyglądała na głupią, ale z drugiej strony co można wywnioskować po kilkuminutowej rozmowie? Fakt, nie robiła błędów ort i umiała się wysłowić...
Mnie się zawodówka kojarzy ze skrajną patologią, nie ma znaczenia po co tam ludzie idą, tam większość to patola i tyle, szczególnie, że moja matka jest nauczycielką i wie jak jest.
Uważacie, że myślę zbyt stereotypowo?
8 maja 2015, 22:34
Właśnie liceum ogólnonicniekształcące. Niesamowity powod do wywyższania się nad kimś, kto ma w bardzo młodym wieku konkretny start w zawodzie....w ogóle nie wiem na jakiej podstawie autor uważa, że jest lepszy. Ja bym powiedziała, że w czasach , gdy potrzeba zawodowców, to wstyd dla niego , że jeszcze nie wie co ze sobą zrobić. Sam mógłby już podjąć się czegoś konkretnego i męskiego.Ile ty masz lat ? Zqchowujesz sie jakbyś jeszcze życia nie poznał . Znasz ludzi po zawodówce ktorzy cos osiągmeli ? Bo ja tak . przykladem jest mój facet (ledwo ją zdał bo wolał melanżować). A teraz wlasna firma wlasnie w tym zawodzie na ktory poszedl , a wybral na spontanie kierunek i prosze...Za to połowa ludzi po studiach których znam , to debile , lewe rączki , albo inteligentni robiący na zmywaku czy w sklepie na kasie ... Inteligencja , pracowitość w przyszłosci nie ma nic do tego jaką szkole skonczyles . Mozesz byc ambitny nawet jak jestes po zawodówce i mądzrejszy , bardziej życiowy od tego co ma magistra i nic więcej w glowie bo zdawał sesje na farta ... Masz chore i nie dojrzałe myślenie , sam jesteś po liceum i nic więcej ... A laska skończy zawodówke i będzie miałam zawód i to od niej będzie zalezało czy go rozwinie , a ty ? Myśląc twoim tokiem rozumowania to będziesz tępy , ze średnim wykrztałceniem bez zawodu ... Kropka.
Dokładnie , ocenia gościu a sam sobą co reprezentuje? Średnie wykrztałcenie i żadnego fachu w ręku , życia nie zna , teraz ludzie wolą zatrudnić kogoś po zawodówce z doświadczeniem niż po studiach z papierkiem. Nie pamiętam ale pomzawodówce się wychodzi jak się ma 19 lat ? Tyle się ma i ma się zawód, a żeby gość po liceum zdobył zawódmto albo policealna 2 lata , czy roczna , albo studia , przez ten okres czasu co on siedzi na studiach laska ma juz 5 lat doświadczenia jak zaczeła pracować , więc go nie kumam.
8 maja 2015, 22:35
no mnie to nie obchodzi, nie obchodzi ile kobieta zarabia co umie itp, to faceta się na ogół rozlicza z takich rzeczy
8 maja 2015, 22:36
Myślisz stereotypowo, ja też, przyznaję się bez bicia. Czasami jest mi wstyd, bo zbyt łatwo i zbyt szybko kogoś osądziłam. Zawodówka też mi się kojarzy z kimś kto się średnio uczył, pił piwo w parku zamiast poświęcić ten czas na jakieś twórcze zajęcia i generalnie nie miał większych ambicji, czy szerszych zainteresowań. Oczywiście, są przypadki o których dziewczyny wyżej już pisały - ludzi, którzy z pasji i miłości do gotowania chcieli zostać kucharzem chociażby, przy czym są bardzo inteligentni i oczytani. Ale to są przypadki, raczej wyjątki potwierdzające pewną smutną regułę. Nie chciałabym wracać z kancelarii, zdejmować żakietu, opowiadać o swojej pracy i dyskutować o kursach walut, a w zamian słuchać o tym jak ktoś przez cały dzień patroszył ryby i słuchał o dylematach kolegów z pracy czy lepiej w weekend odespać czy iść do szwagra się napić. Tak, stereotyp, może jestem pusta, ale tak myślę. Nawet nie dlatego, że jestem zarozumiała (chociaż pewnie też), ale po prostu nie wierzę w powodzenie takiego związku, gdy ludzi zbyt wiele rzeczy różni. I nie, nie twierdzę bynajmniej, że każdy kto skończył studia i jest "białym kołnierzykiem" będzie ciekawym rozmówcą i inteligentnym człowiekiem - ale chyba jednak to bardziej prawdopodobne.
8 maja 2015, 22:39
no mnie to nie obchodzi, nie obchodzi ile kobieta zarabia co umie itp, to faceta się na ogół rozlicza z takich rzeczy
Co się rozlicza , kto Ci tak powiedział ? Z twoim srednim to ona więcej od Ciebie zarobi w przyszłości .
Teraz kobiety są nie zależne i nie liczą na facetów , bo traktują je tak jak ty opowiadajac o tej dziewczynie , z wyższością , że jest nikim i do garów . BEKA
8 maja 2015, 22:41
Ja też mam samych mniej inteligentnych znajomych po zawodówce. Myślę, że kiedyś było inaczej, a teraz widzę, w mojej okolicy np. że jak ktoś chce mieć zawód to idzie do technikum, a do zawodówki idzie... nie wiem po co
8 maja 2015, 22:43
Autor choćby miał najbardziej śnieżnobiałą kryzę i doktorat z filozofii i tak wyszedł na zacofanego buca ...którego nikt nawet z kojca na spacer nie wypuszcza do ludzi, a co dopiero do szkoły. Zawodówka to nie Ebola, że bez słowa po chamsku zerwał kontakt z człowiekiem, zamiast się zainteresować dlaczego i jakie ma plany. Dobór w pary to indywidualna sprawa, ale takie reakcje są po prostu śmieszne... i jeszcze to pytanie..czy myślę stereotypowo....
8 maja 2015, 22:44
mnie nie obchodzi jej robota naprawdę, liczy się inteligencja emocjonalna, charakter
nie mówię, że panna jest nikim, ale jest głupsza, nawet jeśli będzie mieć ten durny zawód i zarabiać szybciej ode mnie
8 maja 2015, 22:44
Powiem z drugiej strony.
Mam znajomą w pracy. W trakcie przewód doktorski, kończy pisać jakąś tam publikację czy coś. Jedyna wiedza, jaką posiada, to ta nabyta na studiach i wykuta na pamięć (kierunek oczywiście humanistyczny). Ogólnie życiowo zero ogarnięcia. Mentalność i podeście do ludzi na poziomie gimnazjum. Płacz w łazience i żalenie się, że szef powiedział jej, że coś źle zrobiła, gdy faktycznie dała du*y na całej linii. I tym podobne rzeczy.
Ale oczywiście ona reprezentuje sobą dużo wyższy poziom, niż ktoś po zawodówce z dwa razy wyższym ilorazem inteligencji...
8 maja 2015, 22:45
Myślisz stereotypowo, ja też, przyznaję się bez bicia. Czasami jest mi wstyd, bo zbyt łatwo i zbyt szybko kogoś osądziłam. Zawodówka też mi się kojarzy z kimś kto się średnio uczył, pił piwo w parku zamiast poświęcić ten czas na jakieś twórcze zajęcia i generalnie nie miał większych ambicji, czy szerszych zainteresowań. Oczywiście, są przypadki o których dziewczyny wyżej już pisały - ludzi, którzy z pasji i miłości do gotowania chcieli zostać kucharzem chociażby, przy czym są bardzo inteligentni i oczytani. Ale to są przypadki, raczej wyjątki potwierdzające pewną smutną regułę. Nie chciałabym wracać z kancelarii, zdejmować żakietu, opowiadać o swojej pracy i dyskutować o kursach walut, a w zamian słuchać o tym jak ktoś przez cały dzień patroszył ryby i słuchał o dylematach kolegów z pracy czy lepiej w weekend odespać czy iść do szwagra się napić. Tak, stereotyp, może jestem pusta, ale tak myślę. Nawet nie dlatego, że jestem zarozumiała (chociaż pewnie też), ale po prostu nie wierzę w powodzenie takiego związku, gdy ludzi zbyt wiele rzeczy różni. I nie, nie twierdzę bynajmniej, że każdy kto skończył studia i jest "białym kołnierzykiem" będzie ciekawym rozmówcą i inteligentnym człowiekiem - ale chyba jednak to bardziej prawdopodobne.
Zgadzam się w 100% z Wileną.
Niestety ludzie, których znam, a którzy kończyli zawodówkę nie są oczytani, inteligentni. Nie znam nikogo mądrego po zawodówce.