Temat: seks przed ślubem

Chodźcie do spowiedzi ?Spowidacię się z tego?Dostajcie rozgrzeszenie ?Co ile chodźcie do spowiedzi?Jeśli ktoś uważa że narusza to jego prywatności niech nie odpowiada.

Nie spowiadam się z tego a do komunii idę tylko w okresie świątecznym. Poza tym mój proboszcz, który udaje świętoszka i na dodatek wkurza mnie swoim politykowaniem na bank nie dałby mi rozgrzeszenia. Wiele dziewczyn  lub już mężatek chodzi do komunii a np. zażywają tabletki antykoncepcyjne  :) nawet nie przypuszczają że to grzech.

A w życiu nie, nie wstydzę się, że uprawiam seks przed ślubem, nie mam potrzeby się z tego spowiadać, do kościoła nie chodzę, nie mam z tym problemu, poza tym słysząc opinie kościoła, że np. zdrada nie jest podstawą do unieważnienia slubu kościelnego i inne ciekawe rzeczy, to odechciewa mi się ich do końca zycia. Poza tym uważam, że ksiądz jest taką samą osobą jak ja i w czym on niby jest lepszy ode mnie, że ma prawo decydować co jest dla mnie dobre, a co złe, za co mi da rozgrzeszenie, a za co nie.

Nie chodze do spowiedzi do kosciola tez raczej nie. Ale poszlam kiedys z kolezanka i czekalam az ona sie wyspowaida bo miala byc chrzestna i powiedziala o seksie i nie dostala rozgrzeszenia i były jaja bo chrzest mial byc na 2 dzien. 

sexyladyyy napisał(a):

nie sądziłam ze aż tyle osób jest niewierzących !:o z roku na rok co raz więcej , ja jestem mocno wierząca osoba byłam na pielgrzymce chodzę do kościoła czasami nawet w tygodniu i modlę się codziennie ale uprawiam sex na początku spowiadalam się z tego i dostawałam rozgrzeszenie Teraz spowiadam się dwa razy na rok i nie uznaje chyba tego za grzech ponieważ gdyby facet tylko chciał od razu zgodziłabym się być jego żona , dla mnie to ten jedyny 


jESTEŚ BARDZO WIERZĄCA, SPOWIADASZ SIE 2 RAZY W ROKU I NIE SPOWIADASZ SIE Z SEKSU?!

troche ci sie ta wiara rozjechała. I co z tego, ze gdyby facet chciał to bys została jego zona. Najwidoczniej na razie nie chce a wg TWOJEJ WIARY seks przed slubem jest grzechem a ty to jeszcze zatajasz przy spowiedzi co jest chyba jeszcze ciezszym grzechem.

Tez kiedys chodzilam do kosciola tez mam wszystkie sakramenty ale potem poglad ma zycie rozjechał sie z tym jak nakazuje mi zyc wiara katolica i uwazam za HIPOKRYZJE mówienie ze jest się głęboko wierzącym ale żyć tylko według tych przykazań co mi pasują badz interpretowac je tak aby pasowały pod mój styl życia

ciekawe czy ksieza sie z seksu spowiadaja lol 

Ja kota w worku kupowac nie bede a na KK mam alergie 

Aria. napisał(a):

nie spowiadlan sie nigdy z tego i nie zamierzam do spowiedzi chodze tylko gdy mam zostac chrzestna swiadkowa itp.

a po co wtedy chodzisz do spowiedzi? dla ludzi? żeby nie gadali? albo żeby było miło wszystkim? to wcale nie jest lepsze od spowiedzi i ponownego zgrzeszenia. 

owszem, warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy, tylko że są grzechy, które nawet starając się bardzo żyć w zgodzie z Bogiem ciężko nie popełniać wcale. Nie dotyczy to tylko seksu, idąc do spowiedzi zawsze spowiadam się np. z kłamstwa. I mimo że generalnie na codzień nie kłamię to zdarzy się że skłamię dla swojego spokoju albo przyjemności kogoś innego. Mogę walczyć, starać się, ale domniemam, że nigdy nie będzie spowiedzi że tego grzechu nie wymienię. Ale to jest też w wierze piękne - Bóg wybacza, w odróżnieniu od ludzi.

A co do żałowania seksu - to nie chodzi o to, że mamy żałować, że uprawiałam seks z panem X, tylko że swoim postępowaniem sprzeciwiam się Bogu. 

Nowagoruszsie. napisał(a):

Dla mnie to taka głupota że aż boli. Cała ta spowiedź, wyznawanie swoich "grzechów" osobie, która i tak ma to w dupie i robi to samo. Śmiech na sali. Po co wam to? Ktoś mi wyjaśni? ;)

a gdzie spoczywają Twoi bliscy, którzy już odeszli? bywasz na ślubach, chrzcinach?

Ja mogę wyjaśnić dlaczego ja chodzę - bo potrzebuję mieć coś, w co wierzę, przyjmuję za pewnik, do kogo mogę się odwołać, pogadać. Mi wiara daje większy sens życiu, że żyje się po coś, że potem coś jeszcze jest.

Pasek wagi

vitalijka23 napisał(a):

Aria. napisał(a):

nie spowiadlan sie nigdy z tego i nie zamierzam do spowiedzi chodze tylko gdy mam zostac chrzestna swiadkowa itp.
a po co wtedy chodzisz do spowiedzi? dla ludzi? żeby nie gadali? albo żeby było miło wszystkim? to wcale nie jest lepsze od spowiedzi i ponownego zgrzeszenia. owszem, warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy, tylko że są grzechy, które nawet starając się bardzo żyć w zgodzie z Bogiem ciężko nie popełniać wcale. Nie dotyczy to tylko seksu, idąc do spowiedzi zawsze spowiadam się np. z kłamstwa. I mimo że generalnie na codzień nie kłamię to zdarzy się że skłamię dla swojego spokoju albo przyjemności kogoś innego. Mogę walczyć, starać się, ale domniemam, że nigdy nie będzie spowiedzi że tego grzechu nie wymienię. Ale to jest też w wierze piękne - Bóg wybacza, w odróżnieniu od ludzi.A co do żałowania seksu - to nie chodzi o to, że mamy żałować, że uprawiałam seks z panem X, tylko że swoim postępowaniem sprzeciwiam się Bogu. 

Nowagoruszsie. napisał(a):

Dla mnie to taka głupota że aż boli. Cała ta spowiedź, wyznawanie swoich "grzechów" osobie, która i tak ma to w dupie i robi to samo. Śmiech na sali. Po co wam to? Ktoś mi wyjaśni? ;)
a gdzie spoczywają Twoi bliscy, którzy już odeszli? bywasz na ślubach, chrzcinach?Ja mogę wyjaśnić dlaczego ja chodzę - bo potrzebuję mieć coś, w co wierzę, przyjmuję za pewnik, do kogo mogę się odwołać, pogadać. Mi wiara daje większy sens życiu, że żyje się po coś, że potem coś jeszcze jest.

Te kłamstwa wychodzą po prostu,pewnie niekoniecznie zamierzone. a to spowiadanie się z uprawiania seksu jest dla mnie... jak kłamanie podczas spowiedzi z premedytacją. Spowiadasz się z seksu przedmałżeńskiego wiedząc, że będziesz go dalej uprawiać, juz spowiadając sie i że  z tego nie zrezygnujesz. Ta spowiedź nie ma najmniejszego sensu w takim razie.

A ja nie jestem katoliczką. Jestem protestantką. Temat jest u mnie na czasie bo niedawno zostałam pouczona nie przez księdza a dwie osoby ze zboru,że grzeszę strasznie mieszkając z chłopakiem,już nawet narzeczonym (w domyśle również z nim sypiam). U nas nie ma czegoś takiego jak spowiadanie się księdzu, jest tylko spowiadanie się w modlitwie Bogu. Jestem osobą wierzącą, mój narzeczony również. 

W Biblii nie pisze nic o mieszkaniu razem przed ślubem. Wierzymy że jeśli mamy relację z Bogiem to On też kształtuje nasze sumienie i jeśli rzeczywiście byłoby to złe to byśmy o tym wiedzieli. 

Seks, tak jest w Biblii napisane że jest to przeznaczone dla małżeństwa,ale trzeba wziąć pod uwagę że w tamtych czasach nie było związków, wychodziło się za mąż za kogoś kto został nam wybrany. Teraz jest różnica. 

My traktujemy to tak,że jeślibyśmy się rozstali to tak jakbyśmy wzięli rozwód i wtedy można się martwić,ale jako że nie zamierzamy się rozstawać,a nawet planujemy ślub to nie jest to grzechem.

No i jak można przepraszać Boga za coś czego nie żałujemy? :) To by było nieszczere.

Pasek wagi

sarka162 napisał(a):

jESTEŚ BARDZO WIERZĄCA, SPOWIADASZ SIE 2 RAZY W ROKU I NIE SPOWIADASZ SIE Z SEKSU?!troche ci sie ta wiara rozjechała. I co z tego, ze gdyby facet chciał to bys została jego zona. Najwidoczniej na razie nie chce a wg TWOJEJ WIARY seks przed slubem jest grzechem a ty to jeszcze zatajasz przy spowiedzi co jest chyba jeszcze ciezszym grzechem.Tez kiedys chodzilam do kosciola tez mam wszystkie sakramenty ale potem poglad ma zycie rozjechał sie z tym jak nakazuje mi zyc wiara katolica i uwazam za HIPOKRYZJE mówienie ze jest się głęboko wierzącym ale żyć tylko według tych przykazań co mi pasują badz interpretowac je tak aby pasowały pod mój styl życia

Miałam się wypowiedzieć w temacie, ale ten post zawiera wszystko co myślę na ten temat, więc się tylko podpiszę :)

nie zgadzam sie tu z kosciolem, moim zdaniem nie jest to grzech i tyle;p [nie, nie uczestnicze czynnie w nabozenstwach ani nic, spokojnie]

nawet moja wlasna mama mi powiedziala ze to glupie brac slub, bez wczesniejszego ogarniecia jak jest z kims w sytuacjach intymnych

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.