Temat: Zakonczenie pierwszego zwiazku a kolejny

Wiem, ze niektore z Was sa w sytuacji, w ktorej Wasz pierwszy facet prawdopodobnie bedzie tym pierwszym i ostatnim.

Ale ja chcialabym sie zapytac jak to bylo u dziewczyn, ktorym pierwsza wielka milosc wypalila sie, ewentualnie zostala zakonczona z jakis tam powodow.

Czy nie staralyscie sie ratowac tego ze wzgledu na sentyment i przyzwyczajenia, dlatego, ze to byl pierwszy facet, ktorego pokochalyscie itp?

Czy po zakonczeniu zwiazku dlugo jeszcze zylyscie tym co bylo i nie potrafilyscie zaangazowac sie w nic nowego?

Po jakim czasie pojawil sie w Waszym zyciu kolejny facet i zaangazowalyscie sie w nowy zwiazek w 100%?

Ja bylam  w zwiazku rok, jak sie rozstalismy i akurat wtedy zaczelismy mieszkac razem (w liceum) jeszcze ze znajomymi, wiec to bylo bardzo kiepskie wtedy, bo przez kilka miesiecy sie jeszcze tak "bujalismy". Poznalam nagle Lubego, i bah, o wszystkim zapomnialam ;-)))) A bylo to dzien po tym, jak obiecalam sobie, ze nie bede z nikim, dopoki go dobrze nie poznam, a tu po jednym dniu zwiazek :P

Ojej, mam nadzieję, że nie będę miała takiej sytuacji, ja miałam wielu "chłopaków", ale wtedy mój najdłuższy związek mierzył chyba miesiąc :P teraz jestem już w ponad 1,5 rocznym związku i nie zanosi się na zerwanie, wręcz przeciwnie. Ale ja się bardzo przywiązuje więc wiem, że byłoby mi ciężko. 

MeggiGirl napisał(a):

W moim życiu bardzo szybko pojawil się kolejny facet. Z pierwszym od długiego czasu się nie udawało a ja nie miałam odwagi odejść. Żaluję teraz, że odeszlam tak późno.

Miałam tak samo, w ogóle nie rozpatrywałam tego, co było między mną a byłym, a w kolejny związek zaangażowałam się niemal od razu. Miał dobrą gadkę ;) Jesteśmy razem od ponad 4 lat.

Pasek wagi

Bylam z kims 8lat, na poczatku bylismy przyjaciolmi, bylam z ta osoba w zasadzie od dziecka w bliskich relacjach wiec naprawde sie z nim zzylam, na poczatku bylo bardzo dobrze, naprawde wielka milosc w wieku 16, 17lat. Pozniej zmarl mu niestety tata i firma warta kilka milionow ktora prowadzil przeszla na niego. Wtedy bardzo sie zmienil, poczul sie dziany a mna, swoja mama ktora szczerze mnie nienawidzila od poczatku zaczal zamiatac. Jak sie okazalo pozniej zdradzal mnie tez i szukal ciagle kogos na boku ale ze mna dalej chcial byc i sie oswiadczyl. Mial juz mieszkanie, mialam porzucic swoje miasto i jechac do niego na studia a on zaproponowal ze bede mieszkala z jego mama i siostra mimo, ze mieszkanie mial duze i moglam mieszkac tam juz bedac jego narzeczona, mialabym im placic 1300zl miesiecznie i sprzatac i gotowac jego mamie, siostrze i jemu obiady(co zreszta robilam w kazde wakacje). W domu wtedy mialam bardzo ciezka sytuacje. Bylam wyczerpana psychicznie, po 8 latach zwiazku nie wytrzymalam i odeszlam, nie pojechalam tam. Kochalam go nadal ale tak mnie krzywdzil i upokarzal, ze czulam ze jesli czegos nie zmienie popelnie samobojstwo. Pierwsze kilka miesiecy po maturze spedzilam w domu (nie bylam ani raz na dworzu, nie odslanialam zaslon, nic nie mialo sensu, dostalam sie dziennie na UJ ale psychika tak mi siadla ze nawet to do mnie nie dotarlo). Wyszlam z tego po jakims czasie. Wpadlam w wir pracy. Udzielalam sie na forach o depresji i pomagalam tam roznym ludziom, podnosilam na duchu i tam po roku poznalam obecnego narzeczonego. Nie zaluje tamtej decyzji, teraz jestem szczesliwa, z tamtym czlowiekiem bym nie byla bo czulam sie dla niego jak osoba, ktora jest traktowana z gory- nawet nie chce o tym wspominac. Wniosek jest taki, ze zycie masz jedno, jesli nie jestes szczesliwa a podjelas juz wszystkie starania zeby to odpusc i zmien cos.

Pasek wagi

prawie 3 letni związek

ostatnia prosta, 2.5 msc, wyjechałam z kraju na wolontariat

(gdzie uświadomiłam sobie, że musimy to skończyć)

po 2.5 msc, jedno spotkanie ''na ostateczne pożegnanie''

10 dni później byłam w kolejnym związku.

brzmi strasznie niedobrze co?

Pasek wagi

3 lata byłam z chłopakiem, wzloty i upadki rozstania i powroty... Byliśmy baaardzo młodzi byłam ślepa na wiele rzeczy które robił, zdradzał mnie a ja chciałam to za wszelką cenę ratować. W końcu przyszedł pewien dzień, kiedy mój 'ukochany' zaczął ze mną rozmawiać o rozstaniu na GG.... To była nasza ostatnia rozmowa, nie chciałam go więcej widzieć, zakończył 3 letni związek przez internet (a mieszkał w sąsiednim bloku)... No ale mniejsza o to, powiedziałam dość, że trzeba się szanować i nie zadawać się z byle kim. O dziwo popłakałam cały jeden tydzień, wypiłam morze wina z przyjaciółką i przeszło mi jak ręką odjął :D Stwierdziłam że faceci to świnie i chamy i postanowiłam zostać starą panną :D 

Tak się złożyło, że jakieś dwa miesiące później poznałam mojego obecnego męża, jesteśmy razem już prawie 8 lat i jest najwspanialszym facetem pod słońcem!! :) 

Zeszliśmy się po 2 latach od rozstania - okazało się, że jednak życie bez siebie jest okropne ;) Próbowałam coś tam w ciągu tych 2 lat przerwy z paroma innymi osobami, ale wszystko to o kant dupy potłuc ;P 

Pasek wagi

ja zawsze wiedzialam ze bede chciala sprobowac z kilkoma, by zobaczyc czego chce. dzieki temu mam porownanie i tak doceniam mojego tz - nie planuje by ktos po nim byl :). to cenne doswiadczenie i wzmaga zadowolenie z zycia i tego co sie posiada.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.